Epilog
Udało się! Dziadek stał przede mną. Przystojny i mądry. Jego oczy patrzyły na mnie czule.
- Dziadku - mruknęłam w zachwycie.
Tak bardzo chciałam go spotkać. Wszystko mu opowiedzieć. A teraz tu był. Stał koło mnie. A ja zapomniałam jak należy używać strun głosowych. Ale on też. Trwał w milczeniu. Przypatrywał mi się. Później przeniósł wzrok na coś za moimi plecami. A dokładniej na kogoś.
Filip lekko ścisnął moje ramię. Bał się oceny mojego idola. Jednak ten uśmiechnął się do niego promiennie. Ucieszyłam się, że aprobuje mój wybór. Oczy dziadka. Ciepłe i życzliwe jak zawsze. Znów patrzyły na mnie. Uśmiechał się. Ja również nie mogłam sie na niego napatrzeć. I wiedziałam, że to spotkanie również mi nie wystarczy, ale chciałam się nim nacieszyć.
W końcu wilk przerwał ciszę mówiąc:
- Jesteś taka sama jak ja. Identyczna.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro