Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

jeden

ashton uśmiechnął się do calamity i podał jej butelkę wody, mamrocząc coś pod nosem o tym, że może się oblać, bo woda jest gazowana i trochę się telepała w samochodzie.

chłopak polubił tą dziwną dziewczynę z niebieskimi włosami i brązowymi oczami w chwili, gdy zobaczył że tańczy na wybrzeżu do piosenki z lat osiemdziesiątych, rzucając jakimiś tabletkami wprost do wody. ashton nie pytał, co to były za tabletki, ale miał dziwne przeczucie, że chyba nie chciał tego wiedzieć.

- nadal nie wiem, co robiłeś na wybrzeżu, ash – rzuciła calamity, upijając łyk wody.

- lubię plażę przed burzą – odparł ashton, wzruszając ramionami.

- och – powiedziała tylko calamity, kiwając głową.

ponieważ ashton nigdy nie należał do szczególnie gadatliwych, cisza, która nagle zapadła, nijak mu przeszkadzała. mógł ze spokojem pomyśleć o wszystkim, co tylko mu przyszło do głowy; mógł się zastanawiać nad sensem życia i jednocześnie ustalać, co zrobić młodszej siostrze na obiad. ashton bardzo lubił tą podzielność uwagi.

- lubisz czytać książki? – zagadnęła calamity, oddając chłopakowi butelkę z wodą.

- tak, raczej tak – odpowiedział ashton, wzruszając ramionami.

- och – powiedziała tylko calamity, uśmiechając się półgębkiem.

w kieszeni calamity nadal pobrzękiwały klucze, obijające się o puste, pomarańczowe opakowanie po lekarstwach. calamity nie wiedziała, ile miała kluczy, ale ufała, że było ich siedem, bo siedem to bardzo fajna liczba.

- często tu przychodzisz? – spytał ashton, przesypując piasek z dłoni do dłoni.

- przed burzą jakoś. i chwilę po – odpowiedziała calamity, z fascynacją przyglądając się ruchom ashtona.

- och – mruknął tylko irwin, nadal przesypując piasek.

calamity natychmiast dodała dłonie ashtona do listy najpiękniejszych rzeczy na świecie, bo nigdy w życiu nie widziała czegoś tak odstającego od normy, a jednocześnie, tak idealnego.

- masz ładne dłonie – rzuciła calamity, wpatrując się w ashtona jak w obrazek.

- uhm, dzięki – zarechotał ashton, trochę zaskoczony bezpośredniością dziewczyny.

- spoko – odpowiedziała calamity, próbując przesypywać piasek w ten sam sposób, co ashton.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro