Hej, 6 sezon za nami, więc jestem ciekawa jakie macie co do niego odczucia. Tak jak po sezonie 5 napiszę swoją opinię, która nie ma na celu nikogo urazić. To poprostu moje zdanie. Piszcie mi swoje teorie związane z 7 ( ostatnim) sezonem i co wam się podobało/nie podobało w tym.

1. Echo
Może dziwne że ona pierwsza, ale jej historia mnie naprawdę zdziwiła. Królowa Nia była zawsze okrutna, ale nie myślałam nigdy patrząc na Echo, że tak naprawdę może być to ktoś inny. Jestem ciekawa co z nią będzie w kolejnym sezonie - w związku z tym, że teraz jest czarnokrwista. Dalej jej nie dokońca lubię chociaż jest na coraz lepszej drodze. Przykro mi, że Ash musi udawać Echo przez całe swoje życie tylko dlatego, że chciała przeżyć. I bardzo mi się podoba jak pomaga Bellowi ocalić Clarke.

2. Gospodarze
Na początku gdy myśleli, że zabili Clarke to myślę sobie kurde czym oni są, że inni ludzie mogą wracać w zupełnie innym ciele. Z jednej strony to dobrze, bo gdy ktoś umarł rodzina i bliscy nie musieli się martwić, bo wiedzieli , że dana osoba wróci tak jak Josephine, Priya i wiele innych osób. Ale z drugiej to poprostu zabójstwo drugiego człowieka, kradzież ciała i okłamanie ludzi, że są bogami by im służyli, bo oczywiście ludzie z czerwoną krwią nie mają zaszczytu dostąpić tej łaski. Nieśmiertelność pozwalała im myśleć, że są lepsi, ale przynajmniej ich poddani nie zabijali ludzi.

3. Madi i Zły Komandor
Jak bardzo lubiłam Madi w tamtym sezonie, to teraz jej postać mnie bardzo rozczarowała. Rozumiem myśli, że zabili jej osobę, którą kocha oraz ,że manipulował ją Sheinheda, ale mimo wszystko brakowało mi ,,tamtej" Madi i cieszę się , że wyciągnęli jej płomień z głowy. Ciekawe tylko dokąd uciekł Sheinheda?

4. Josephine Lightbourne
Dziewczyna zabita przez ojca przez drugie słońce. Zakochana z wzajemnością w Gabrielu Santiego, który za wszelką cenę wraz z Russell' em chciał ją odzyskać. Mimo wszystko ta historia mnie nie rusza. Dlaczego? Bo Josephine jest bezwzględną postacią. Próbuje przetrwać jak każdy, ale mimo wszystko mnie osobiście denerwuje. Wraca w ciele Clarke i realizuje plan swoich rodziców udając Griffin. Atakuje Bellamy'ego, manipuluje Murphy'm, zastrasza innych, atakuje również Johna, oszukuje Clarke. Może gdyby inaczej spróbowała przeżyć polubiłabym ją? Jednak mimo wszystko cieszę się, że Clarke wróciła. I jestem pełna podziwu dla gry aktorskiej Elizy. Była cudowna ❤.

5. Octavia Blake
Jeden z moich ulubionych wątków całego serialu. Budzi się troszkę później od naszej załogi i widać, że mimo rozmowy z bratem przed snem nadal jest Blodreiną. Sama mówi, że jest potworem. Bellamy dla bezpieczeństwa swojego, reszty i samej O zostawia ją samą w nieznanej jej lesie. Moim zdaniem to była przesada ze strony Bella. Jest moją ulubioną postacią, ale czemu nie próbuje zrozumieć swojej siostrzyczki? Octavia bez wahania zgadza się razem z Diyozą zabić Gabriela, w czym przeszkadza jej anomalia. Niszczy i uzdrawia jej rękę, by pomóc jej odnaleźć prawdziwą siebie- naszą starą,dobrą, kochaną O. Pomaga jej w tym Pike - Osoba, której nienawidzi ponad wszystko.
Pokonuje Blodreine i pomaga w znalezieniu Clarke. W międzyczasie Bell pomaga jej, gdy chcieli ją zabić. Stara się naprawić relację z bratem. Ten pokazuje jej, że przepaść między nimi jest duża i chociaż jest jego siostrą narazie nie umie jej wybaczyć. Bolesne dla nich obojga. W ostatnim odcinku jest jednak szansa na to by się pogodzili, która musi zaczekać, bo niespodziewanie wraca z anomali Hope,która przebija ją nożem i ta znika z ramion Bellamy'ego. Ciekawe co się z nią stało i co oznaczają jej ostatnie przed zniknięciem słowa. Relacja Octavia z Diyozą jest piękna i jak stare dobre małżeństwo 😍😂

6. Miller i Jackson
Nasz Miller wrócił! Tak się cieszę, że już nie był podwładnym Blodreiny, bo to naprawdę super postać. Jego relacja z Jackson'em jest śliczna uwielbiam ich 💕. Zwłaszcza, że lekarz jest jedną z moich ulubionych postaci tym bardziej się cieszę, że było z nim więcej scen niż w poprzednich sezonach.

7. Abby i Kane
Tak mi szkoda ich w tym sezonie. Kane to była naprawdę świetna postać, której nie dało się nie lubić. Nie zdziwiła mnie natomiast jego reakcja na to, że jest teraz gospodarzem. Zginął by pokazać, że się z tym nie zgadza. Będzie mi go brakować, ale najważniejsze, że umarł w zgodzie z sobą. May we meet again!

Abby natomiast robiła wszystko by uratować Marcusa przez co nie zauważyła, że zabito jej córkę. I kiedy myślała,że jej ukochany żyje on postanowił umrzeć. Mimo wszystko myślę,że ona zrozumiała jego powody. Nagle jednak dowiaduje się, że Clarke nie żyje i jest zrozpaczona, bo straciła najbliższe jej osoby, chociaż córkę odzyskuje. Nie pomyślałabym, że ją zabiją by stała się Simone! I to jeszcze w tedy gdy w końcu pogodził się z Raven i odzyskała Clarke! May we meet again!
Tak wogóle czy tylko ja miałam napad śmiechu gdy Abby całowała Marcusa dwa?

8. Jordan
Na początku tak strasznie lubiłam tego chłopaka! Delailah i on pasowało do siebie, ale zabili dziewczynę,by Pray'a mogła powrócić! Stracił rodziców i dziewczynę, która mu się podobała w tak krótkim czasie. Potem poświęcił się dla niej i nagle pustak przez parę odcinków go nie ma. A w finale okazuje się, że robili mu pranie mózgu. Po części obwinia Bellamy'ego o śmierć Pray. Jeśli o mnie chodzi to chcę starego Jordana z powrotem! Myślę,że to właśnie jej dysk trzymał w dłoni w ostatnim odcinku. Zobaczymy co z nim będzie dalej.

9. Murphy
Nasz karaluch jak zawsze robi wszystko z korzyściami dla siebie. Odwraca się od przyjaciół by stać się nieśmiertelnym, bo boi się śmierci. Trudno mu się dziwić jednak trochę się na nim przez to zawiodłam. Jego relacja z Emori jest taka piękna 💖
I te jego oświadczyny były cudowne. Na szczęście w porę przejrzał na oczy i pomógł przyjaciołom. Był tak wkurzony na ,,Josie", że zabili Abby... i to gdy dowiedział się, że to Clarke było super. No i nie zapominajmy o najlepszym- pocałunku!
Dobrze,że chłopak Daniela dobrze całuje 😂😂

10. Raven
Tak mi szkoda,że Shaw odszedł oni Raven byli fantastyczną parą. May we meet again!
Natomiast Raven jest zła na Clarke i Abby i trudno jej się dziwić. Tyle przeszła i ważę dla niej osoby tak ją potraktowały... Cieszę się, że się z nimi pogodził chociaż szkoda Abby, bo Raven traktowała ją jak matkę. Jason daj w końcu szczęście naszemu krukowi!

11. Bellamy i Clarke
Ten sezon był cały ich, ostatecznie się pogodzili, chociaż Bell dawno jej wybaczył i wspierał gdy przyjaciele ją odtrącali. Mimo wszystko przeprosiny Clarke wyszły im na dobre. Ale ich wzrok na sobie no kurde jak ona tańczy z tamtym lekarzem albo jak on przytula Echo. I niby to jest uczucie platoniczne? No, ale w pewnym momencie zabijają Clarke, a Josie zaczyna ją udawać. Blake jako pierwszy odkrywa,że coś jest nie tak i nie może się z tym pogodzić. Clarke przecież nie mogła umrzeć. I oczywiście ma rację, bo dzięki Monty'iemu Clarke znajduje w sobie siłę i powiadamia Blake przez alfabet Morsa, że wciąż żyje. A Bellamy robi wszystko by ją odzyskać co na szczęście mu się udaje. Następnie absolutnie się nie zgadza by narażała swoje życie, ale nie ma wyjścia i musi jej dać szansę, którą dziewczyna wykorzystuje. Po śmierci matki to u niego szuka pocieszenia. Chemia między nimi jest aż nazbyt widoczna. Oby w 7 sezonie było nareszcie Bellarke. A Bob i Eliza świetnie grają swoje role. Są genialni. Kocham i czekam na kolejny sezon wraz z nimi.

12. Josephine i Clarke
Ich relacja nie jest zbyt najlepsza i trudno się dziwić - jedna zabrała ciało drugiej. Mimo wszystko w 10 odcinku Clarke żal jest Josie i widać, że zaczęła ją tolerować. Co oczywiście się zmienia gdy ta próbuje kolejny raz ją zabić. Na szczęście Clarke odzyskuje swoje ciało a Josephine umiera. Nie lubię Josie, ale jej relacja z Clarke była interesująca.

To tyle z mojej strony jeśli chodzi o opinie o 6 sezonie. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie każdego z sezonów to śmiało piszcie. Chętnie przeczytam też wasze opinię lub teorie. Dziękuję również za każdy głos i komentarz !Do zobaczenia 😚