×1×
...EXO proszeni na scenę...
Dzisiejszego dnia mamy comeback. Niby to nic takiego ale cieszę się jak małe dziecko, ponieważ od jutra mamy dwa miesiące wolnego. Dobra co jak co, ale lepiej pójdę na tą scenę i później będę się cieszył.
...Wieczorem po koncercie...
- Siema młody! To co zamierzasz robić jak wytwórnia dała nam spore wakacje? - Lider zapytał cały rozpromieniony jednocześnie zajadając pizze.
- Kurde Suho nie wiem. Miałem tyle planów ale jak przyszło co do czego to nie mam żadnych pomysłów. - odpowiedziałem.
- Coś się wymyśli. Za godz. mają przyjść chłopaki słyszałem że każdy ma inne plany, ale pewnie z kimś się zabierzesz. Wiesz że chętnie bym gdzieś z tobą wyjechał ale..
- Tak wiem nie musisz kończyć. - Przerwałem mu.
Z Suho przyjaźnie się od małego i znam go jak własną kieszeń. Jego relacje z rodzicami nigdy nie należały do tych najlepszych, a w tym roku szczególnie się pogorszyły. Na początku czerwca, kiedy promowaliśmy nasz nowy singiel, pojechał spotkać się z swoją siostrą. Drugiego dnia wizyty u niej pojechali razem na zakupy. Niestety, jako że było bardzo ślisko i padał deszcz, mieli wypadek. Suho wyszedł z tego niemal bez szwanku, jedynie skręcona noga. Jednak z jego siostrą było gorzej. Jej urazy były tak ciężkie, że w tym samym dniu miała dwie operacje. Później przeniesiono ją na oddział intensywnej terapii. Zapadła w śpiączkę. Po dwuch tygodniach zmarła. Rodzice moje przyjaciela do dziś zarzucają mu, że to jego wina że Nancy umarła. Dlatego wiem że postanowił wykorzystać te dwa miesiące wolnego, aby w jakiś sposób poprawić swoje relacje z rodzicami.
Kiedy reszta zespołu wróciła do hotelu Kai zaproponował grę w karty. Dokładniej pokera, nie takiego na pieniądze, ale na słodycze, które kupili w pobliskiej cukierni w drodze powrotnej.
Jak to ja przegrałem jako pierwszy, ale to nic. Mam świetny ubaw z zaciekłej rywalizacji pomiędzy Baekhyunem a Chanyeolem, ktora ciągnie się od dobrych kilku godzin.
Biedny Bekon przegrał z Chanem jedną kartą. Wygranenu zrobiło się go trochę żal, dlatego dał mu garść cukrów z swojej wygranej. Żałujcie, że nie widzieliście miny Baekhyuna. Powiem tyle chyba najśmieszniejszy widok jaki w życiu widziałem.
***
- Chłopaki to jakie macie plany na wakacje. - Z zaciekawieniem zapytał Chen.
- Wyjeżdżam z chłopakami z dawnej szkoły na Malediwy. - Jako pierwszy odpowiedział Kyungsoo.
- Ja tam wolę zostać w Seoulu. Kluby, alkohol, panienki, niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję. - Tym razem wtrącił się Kai.
- A ty? - Tym razem pytanie wypadało na mnie.
- Ja? Chyba zostanę w domu. Nie mam zaplanowane nic ciekawego. - Odpowiedziałem z obojętnością.
- Sehun jeśli nie chcesz nudzić się sam przez bite dwa miesiące. Jak chcesz to możesz jechać ze mną do mojego rodzinnego miasta. - Chanyeol wyskoczył z propozycją.
- Na serio stary? A twoi rodzice nie będą mieli z tym problemu? - Zapytałem zaniepokojony.
- Na serio i sam dobrze wiesz, że moi starzy lubią ciebie może i nawet bardziej niż mnie.
- Jezu, dzięki. Ratujesz mnie od nudnych wakacji. To kiedy wyjeżdżamy?
- O 13:00. Jest już późno. Idź się spakój i prześpij przed wyjazdem. - Odpowiedział, po czym jego sylwetka znikła za ścianą.
Ma rację jest już wpół do piątej nad ranem. Naprawdę długo graliśmy w pokera.
Poszedłem do pokoju i spasowałem najważniejsze życzy: laptopa, bieliznę, podkoszulki, jeansy i bluzę. Jeszcze wziąłem szczoteczkę, pastę do zębów i żel z łazienki, po czym byłem już w pełni gotowy. Nie biorę z sobą zbędnych życzy, gdyż jedziemy do Pusan, a jest to duże miasto i w każdej chwili mogę coś kupić.
Nastawiam budzik na 11:30. Biorę prysznic, zakłam czyste bokserki, po czym idę spać.
Jest i pierwszy rozdział, mam nadzieję, że komuś się spodobał.
😊😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro