Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21.

Weronika

Znowu ciało Optmusa? Okej, dziwne. Ciekawe czy Megatronem nadal jest Wiktoria. Jeżeli tak to mamy przechlapane na dobre. Wyszłam z kwatery i skierowałam się do zabiegówki.

-Co tu... się odpierdoliło?-Spytałam całe rozwalone pomieszczenie.

-Optimus! Ooo jak dobrze. Umowa się skończyła, więc nareszcie mogę cię zabić!-Krzyknął Megatron i się na mnie rzucił.

-Czekaj, czekaj! No rzesz kurde STOP!-Odrzuciłam go na ścianę.-Jaka umowa do jasnej?! Ostatnio wyznałeś mi, że jestem twoją przyjaciółką! O co ci chodzi do jasnej cholery?!-Te wszystkie książki na wattpadzie, gdzie w wielu fanfikach było powiedziane, że Megatron często zmienia zdania, że ma okres i trzeba mu tampony kupić to chyba rację miały!

-Zaraz... Co?-PL gwałtownie się wyprostował. To ty jesteś Wera a nie Optimus? Przepraszam!

-Teraz to kurwa foch! Za późno na przepraszam.-Odwróciłam się do niego tyłem.

Optimus

Okej, znowu ciało Wery. Obym znowu nie musiał użerać się z Megatronem. To. Był. Koszmar. Zwłaszcza, że zjadł mi i Nikoli całą pizzę. To było mega wredne. Od kiedy ja używam w oole takich słów...? Mega i wredne? Dobra, kij z tym.

-Wktoria jesteś, czy Megatron?-Spytałem zwisając głową w dół z górnego łóżka.

-Wiktoria...-Dziewczyna ziewnęła.-A ty?

-Optimus.

-Noo to idziem spać dalej.-Zakryła się szczelniej kołdrą i zasnęła. No tak. Leń.

Wiktoria

Znowu mnie budzi o jakiejś niewyobrażalnie wczesnej godzinie debil. Jest piąta rano w do szkoły mamy na dziewiątą dwadzieścia... Spać kurwa spaaaać.

Megatron

Moje kochane ciało... JEJ. Trza by teraz było opierdzielić Knock Out'a, żeby pośpieszył się z tym lekarstwem jeżeli codziennie mam spotykać się z Optimusem. Ale wtedy nie był by tych zmian... I koszmarów kurwa. Mam powoli dość tego, że co noc śni mi się iż tańczę przy muzyce disco polo, bardzo "seksowny" taniec dla Vechiconów z uszami kotów. Wzdrygnąłem się na samo wspomnienie.

-Lordzie Megatronie?-Podszedł do mnie Knock Out. Jesteśmy jedynymi osobami na mostku. Nowość. Gdzie Soundwave?

-Tak?

-Dzwonił Optimus.

-Czego chce ten brutal.

-Pyta się czy chcesz się spotkać i napaść na kamienie w rzece.

-Przekaż mu, że nie. Zaraz... CO.

-Kamyki się buntują. Mówią, że nie podobają im się twoje obrazy.

-Knock Out, o czym ty pierdzielisz? Jakiej rzece do jasnej cholery? Ja nie maluję obrazów nawet!

-Tej rzece obok Jasper.

-I tam jest Optimus...?

-Nie.

-W takim razie, co?

-Kamyki.

-Kurwa co.

-Mogę ci dać go do komunikatora.

-Dawaj.-Po chwili byłem połączony z Optimusem.

~Halo? Megatron?

-Optimus?

~Ale czy Megatron?

-A jeżeli tak, to czy Optimus?

~Jeżeli nie to moje imię nic ci nie da.

-Tu Megatron.

~Weronika.

-Ta Weronika?

~Tak, ta Weronika.

-O co chodzi z tą rzeką?

~Jaką rzeką? Słuchaj mam interes.

-Jaki?

~Masz jeszcze mroczny energon?

-Mam.

~Bo Rafael ma duży spadek i jest śmiertelnie chory, jeżeli umrze do jutra odziedziczymy trzydzieści procent.

-Skąd pewność, że umrze?

~No właśnie w tym sęk.

-Jaki sęk?

~Sękowaty kurwa.

-Co to sęk?

~Jest drzewo, a w środku sęk.

-Czyli chcesz napaść las?*

~Co?

-A spadaj.-Rozłączyłem się.-Knock Out, o co wam chodzi do jasnej cholery?!

-Nic, nic.-Zwiał. Okej... co tu się dzieje?

###

*Dwie rozmowy wzorowane na kabarecie pod tytułem "Sęk" i "Trzynasty posterunek".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro