Rozdział VII
Perspektywa Inka
Poprosilem Fresha. Tak, Fresha. Żeby zaopiekowal sie PJ a ja poszedlem szukac Errora. Chodzilem po calym wymiarze i szukalem jakichkolwiek sladow. Ale nic nie znalazlem. W pewnym momencie przestalem myslec jak normalny sans, lecz jak straznik. Teleoryowalem sie do multiversum i zaczalem szukac tak jakichkolwiek wskazowek. Od paru dni ktos niszczyl wymiary i zbieral ich kody.
Ale po co?
I kto?
Ktos mi odpowie?...
Perspektywa Dusta.
-To co wy na to?
- Odpusc se Dust- odezwal sie Horror ostrzac siekierke.
- Tez tak myslalem ale zapytalem,zebu nie bylo.
- Zasluzyl sobie -dopowiedzial killer.
Usiadlem na kanapie.
- A gdzie szef?
- A gdzie mozebyc?- powiedzial pod nosem Black.
- Rozumiem.
Zapadla cisza.
- Idziemy na mord? - zaproponowal Killer
Wszysxy sie zgodzili i poszlismy. Za zgoda szefa zaatakowalismy jedno z trzech glownych wymiarow. Swaptale.
Perspektywa Inka
Alarm? W swaptale? Przeciesz to spokojny wymiar. Zerwalem sie i releportowalem w dane miejsce. Odbywala sie tan zacieta walka miedzy Blue, a Dustem. Musialem mu pomoc.
I gdzie do cholery jest Honey?!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro