~ 8 ~
Lily Evans i Syriusz Black
Lily: Jak się trzymasz, Black?
Syriusz: James, ci powiedział, tak?
Lily: Mhm
Syriusz: Mogłem się domyślić
Syriusz: A jak mogę się trzymać? Nijak. Wyszli godzine temu, a ja już chciałbym go zobaczyć. Jestem od niego praktyczniejsze uzależniony, Evans
Syriusz: To nie jest jakieś tam zwykłe zauroczenie
Syriusz: Ja jestem w nim kurewsko zakochany
Lily: Przykro mi i przepraszam
Syriusz: ?
Lily: No przykro mi, że cierpisz, a Dorcas się odważyła między innymi też dzięki mnie
Syriusz: To twoja przyjaciółka
Syriusz: To zrozumiałe, że jej pomogłaś
Lily: Napisze później, jak już wrócą
Syriusz: Mhy
Ludzie którzy wiedzą o problemie S.B
James: Uwaga! Alarm! Alarm!
Lily: Hm?
Frank: Co jest?
Alicja: Gotowa
James: Wrócili. Widziałem jak weszli do zamku. Będą lada moment także każdy na miejsca, raz dwa!
Frank: Ajaj kapitanie!
Lily: Mhm
Alicja: Już się robi
Lily Evans i Syriusz Black
Lily: Jak się trzymasz?
Syriusz: Jest taki szczęśliwy. Jego uśmiech jest taki cudowny, a kiedy o niej opowiada świecą się mu tak ślicznie oczy. Mógłbym patrzeć na nimi godzinami. Teraz, poszedł się umyć dlatego na nie nie patrzę. Miał jeszcze lekko zarumienione policzki od wiatru, ale gdy się go tylko o coś zapytało odrazu do rumienił. On ją naprawdę kocha i jest szczęśliwy, że mógł z nią spędzić czas. Jestem szczęśliwy bo on jest szczęśliwy
Lily: Masz ochotę się popłakać
Syriusz: Jak cholera
Syriusz Black i James Potter
Leszcz: Zmywamy się? Peter i tak już śpi, a Remus zaraz pójdzie spać
Głupi kapeć: Mhm
Leszcz: To chodź
~^~
Chcecie aby pojawił się kilka razy rozdział "opowiadanie" czy jednak w tym stylu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro