~ 110 ~
Integrujemy się 😘
Gideon: Cześć wam
James: Cześć
Syriusz: Hej
Alice: Hej
Frank: Yo
Gideon: Dostałem list
Peter: Jaki list?
Gideon: Zaadresowany do nas
Fabian: Od kogo?
Frank: Podbijam pytanie ^
Gideon: Od Regulusa
Syriusz: Czekaj... Jak?
Gideon: Na śniadaniu dał mi go jakiś Ślizgon mówiąc "Black kazał przekazać, jeśli nie będzie go już dwa tygodnie"
James: Ten drań wiedział, że może umrzeć!
Lily: Mógł powiedzieć, pomoglibyśmy mu
Remus: Już za późno aby o tym myśleć
Gideon: Wyśle wam zdjęcie, w porządku?
Frank: Wysyłaj
Dorcas: Mhm
Gideon: [załącznik]
Załącznik:
Highlands, 13.10.1978r.
Przyjaciele.
Dziwnie mi się piszę do was ten list, bo wiem, że jeśli go czytacie to jestem już martwy. Cieszę się, że Smith dotrzymał swoją obietnicę i wam go przekazał. Chciałbym w nim wam wszystko wytłumaczyć.
Po pierwsze: proszę nie obwiniajcie się o nic. Wiem, że zapewne Gideon, Severus i Syriusz w szczególności obwiniają się o to, że nie mogli mi pomóc. Ale to było wszystko przemyślane. Wiedziałem, co chce zrobić i jakie mogą być tego konsekwencje.
Więc dlaczego to zrobiłem? - zapytacie pewnie. Odpowiedź jest prosta: nie chciałem być ciężarem. Chciałem się przydać. Gdy pokłóciłem się z Syriuszem o to, że mogę przynieść na was nieszczęście i mogę uśmiercić bliskie mi osoby, postanowiłem wam pomóc. Na odwrót od strony Czranego Pana było już za późno. Nie mogłem nagle przestać być Śmierciożercą. Postanowiłem, więc zniszczyć coś cennego temu beznosemu czarodziejowi.
Wiedziałem, że może się to równość z moją śmiercią. Dlatego wam nie mówiłem. Powstrzymywali byście mnie, lyb zechcieli byście ze mną iść. Nie mogłem was narażać. Jesteście dla mnie ważni. Nie mogę tego ukrywać. Nie chciałem na was zrzucić niebezpieczeństwa, jakim jest gniew Voldemorta. A uwierzcie mi: jedna lepsza strata po coś, niż kilkanaście na marne.
Chce was również podziękować za ten rok. Nigdy nie sądziłem, że moje życie, może stać się tak zawrotne, przez tę grupę. Dzięki temu zyskałem nowych przyjaciół, a nawet mogłem posmakować miłości. Mam nadzieję, że wciąż będziecie się razem trzymać i wspierać. Pamiętajcie, że jestem z wami, gdziekolwiek się teraz znajduje.
Trzymajcie się i nie poddawajcie. Wierzę w waszą siłę i waszą wygrane. A kiedyś znowu się spotkamy.
Regulus
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro