| przeproś mnie |
*zostałeś odblokowany przez booseungkwan*
booseungkwan: chce tylko powiedzieć że
Nagle jego telefon zalała fala powiadomień. Wszystkie przychodziły od tego samego numeru, o takiej samej treści.
hansolchwe: przepraszam
hansolchwe: przepraszam
hansolchwe: przepraszam
hansolchwe: przepraszam
hansolchwe: przepraszam
booseungkwan: odblokowuje cię tylko bo seungcheol mnie o to prosił
hansolchwe: przepraszam
hansolchwe: przepraszam
booseungkwan: hansol przestań.
hansolchwe: przepraszam seungkwan
hansolchwe: przepraszam
hansolchwe: przepraszam
booseungkwan: stop
Jednak wiadomości nadal przychodziły, powodując, że serce blondyna biło w zabójczym tempie. Nie rozumiał, marszczył ze zdziwienia brwi, gdy natłok wyczekiwanych przeprosin zasypywał jego skrzynkę odbiorczą.
–Tylko dlaczego dopiero teraz, Hansol?–niepewnie zapytał zdjęcie bruneta, nadal wiszące na jego ścianie. Nie umiał go stamtąd zerwać. Nie potrafił, nie chciał. Zdjęcie ich dwójki, siedzących na szkolnych schodach przypominało mu tyle dobrych wspomnień. Powodowało, że po jego ciele rozchodziła sie fala ciepła.
hansolchwe: wybacz mi.
Z bezsilnością spojrzał na nową wiadomość, zaciskając zęby, by nagle nie wybuchnąć płaczem. Przez Hansola jego stan pogarszał się z każdym dniem, ale nie była to jedynie wina bruneta.
Bo przecież Seungkwan mógłby zapomnieć o nim, wyrzucić go z życia, znaleźć kogoś, kto by się nim zaopiekował. Ale nie umiał. Jego serce nadal należało do Hansola, a on nie mógł się od tego uwolnić. Dlatego też, każda wiadomość przyprawiała go o mały zawał, a prośby o przebaczenie sprawiały, że chciał rzucić się na Hansola i zostać przy nim na zawsze.
booseungkwan: znasz moją odpowiedź.
Musiał być silny. Umieć powiedzieć "nie", ruszyć dalej.
Mimo, że ciągle stał w miejscu.
*hansolchwe dzwoni do ciebie*
akceptuj odrzuć
Tym razem jego serce prawie wyskoczyło z jego klatki piersiowej, a dłonie prawie uspuściły telefon.
Tak dawno nie słyszał jego głosu. Zapomniał już jak bardzo tęsknił za jego melodyjnym głosem, który zmieniał barwę w zależności od języka, w którym mówił. Dzieliły go milimetry od odebrania połączenia, aby wszystkie jego uczucia wpłynęły na zewnątrz.
Kochał barwę jego głosu, kochał sposób w jaki wyznawał miłość, w jaki mruczał mu do ucha. W tamtej chwili oddałby wszystko, by móc znowu usłyszeć miłe słowa wypowiedziane przez usta Hansola. A nawet mógłby usłyszeć kolejne kłamstwo, byleby usłyszeć ten głos.
akceptuj odrzuć
Dźwięk ustał, tak samo jak wszystkie myśli Seungkwana. Wspomnienia byłego chłopaka przestały go nachodzić, a emocje jakby wyparowały.
Odrzucił połączenie. Czyli dał radę uwolnić się od tego?
Płacz zaczął trząść jego ciałem. To już kilkunasty raz, gdy łzy płynęły jak szalone przez jedego, głupiego chłopaka. Krztusił się, ledwo łapał powietrze.
Działo się tak za każdym razem, gdy odsuwał się od Hansola, odrzucał go. Nie mógł tego wytrzymać, mimo tego wszystkiego, to całe unikanie go, doprowadzało blondyna do szaleństwa.
–Zniknij z mojego życia, proszę...– ciche słowa odbijały się od ścian, będąc przerywnikiem szlochu.
Wtedy nie miał pojęcia, że jego puste prośby zostaną wysłuchane.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro