Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wszędzie Wady

Żołnierze zostali wezwani następnego dnia na plac główny.

— Mamy misję — ogłosił Shain, na co niektórzy westchnęli ciężko.

To było tylko szkolenie. Szeregowi nie byli gotowi na misje. A teraz mieli brać udział w drugiej.

To przez stuletnią wojnę. Inne kraje wymusiły na Narodzie Ognia zmniejszenie wojska. Oto były efekty — brakowało żołnierzy do wykonywania misji. Nie byłoby to aż tak dużym problemem, gdyby nie dziejące się wokół ataki terrorystyczne i próby przejęcia władzy przez organizację tęskniącą za tym, jak Naród Ognia wyglądał za czasów Ozaia.

— Wyruszamy, by skontrolować fabrykę broni. Dali nam szkodliwe modele, które powodują zamęt!

Suki wstrzymała oddech. Fabryka była założona przez jej dziadka, teraz pieczę nad nią sprawowała jej matka. To było niemożliwe, aby wadliwe pistolety i miotacze dostały się tu specjalnie.

Wszyscy zasalutowali, po czym poszli się przebrać i uzbroić. Wsiedli do samolotów transportowych, po czym ruszyli.

Fabryka była położona za górami, by nie zanieczyszczać położonego w sąsiedztwie miasteczka Hinti. Była to względnie nowa osada, nazwana po dziadku Suki. Ludzie tam zamieszkali tylko dzięki fabryce, która dała im pracę po upadku wojny.

Oprócz broni produkowali także części do maszyn. Silniki samolotów w Narodzie Ognia były zrobione przez fabrykę Hintiego.

Suki spędzała tutaj niemal każde wakacje, kiedy była młodsza. Mieszkańcy zawsze witali ją jak księżniczkę. Kiedy dorosła, jej wizyty stały się o wiele rzadsze. Głównie przez to, że zaczynała się tam nudzić. Nie bawiła się już lalkami, a chodzenie cały czas po tych samych sklepach też było nużące.

Niemniej, kobieta stęskniła się za tym miejscem. Dlatego wpatrywała się w nie przez okno samolotu z wielkim uśmiechem.

— Patrzysz się, jakbyś jakiś cud zobaczyła — zaśmiał się Azali, pchając ją delikatnie.

— Bo tak się czuję. Byłam tu bardzo często, kiedy...

Suki nie zdołała dokończyć, kiedy samolotem gwałtownie szarpnęła. Włączyło się czerwone światło, alarm zaczął dzwonić, dominując wszystkie inne dźwięki.

Jeden z silników padł.

Przez alarm przebił się głos pilota. To był Esam, Suki poznała od razu.

— Pod waszymi siedzeniami znajdują się spadochrony. Otwieram pokład.

Zimny wiatr uderzył w twarze żołnierzy, kiedy w pośpiechu wstawali, ubierali się i łapali broń, przez przypadek się potykając. Nie mieli jeszcze szkolenia ze spadochronami, co Esam zobaczył od razu, kiedy się odwrócił.

— Baczność! — krzyknął, co pomogło uspokoić sytuację. — Czy wszyscy mają założone plecaki?

— Tak jest!

— Widzicie tę linkę z boku?

— Tak jest!

— Po wyskoczeniu liczycie do dziesięciu i za nią ciągnięcie! Kiedy wyskoczy jedna osoba, liczycie do pięciu, po czym sami skaczecie! Zrozumiano?

— Tak jest!

— Azali, powtórz instrukcję!

— Liczyć do pięciu przed skokiem, liczyć do dziesięciu przed pociągnięciem za linkę, sir!

— Tak jest! Ustawić się w linii!

Żołnierze posłusznie wykonali zadanie, po czym po kolei skakali. Esam ustawił lot tak, by przy rozbiciu samolot nie uderzył w miasto, ani tory kolejowe.

Kiedy ostatnia osoba opuściła pokład, pilot zaklął pod nosem. Poinformował dwóch pozostałych pilotów o awarii, kiedy tylko ona się pojawiła.

Puścił kierownicę, po czym, zakładając spadochron, sam wyskoczył.

Policzył w myślach do dziesięciu i pociągnął za linkę.

Nic się nie stało.


***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro