Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Aksamitny Kwiat

W ciągu dnia nie było w klubie praktycznie nikogo. Pracownicy już przychodzili, żeby się przyszykować na kolejną noc pracy. Wśród nich znaleźli się Suki i Iroh, słuchając instrukcji dotyczących obsługi klientów. 

— Do tańczenia was nie puszczę, bo nie macie doświadczenia i wszystko może się wydać. Ale będziecie "do towarzystwa", dlatego pamiętajcie, nie pijcie za dużo — menedżerka wydawała się niezwykle cierpliwa. Mimo to wspomnienie o tańcu zmniejszyło uśmiechy Suki i Iroh. To był klub tego typu... Cóż, kiedyś trzeba przyjść pierwszy raz.

Cały czar chwili jednak zniknął, kiedy zobaczyli stroje, w jakich będą pracować. Znaczy, zniknął dla Iroh. Suki próbowała udawać podobną reakcję, co początkowo szło jej dosyć skutecznie.

Między męskimi i żeńskimi kostiumami nie było zbyt dużej różnicy. Oba składały się z czerwonej spódnicy do kostek ze wcięciami po bokach powyżej połowy uda i z krańcami materiału pofarbowanymi na pomarańczowo i żółto imitując ogień.

W pasie znajdowała się ozdoba oddająca nazwę tego miejsca - aksamitny kwiat. Był metalowy, imitował złoto i całkiem dokładnie oddawał swój naturalny odpowiednik. Aksamitny kwiat był rośliną chronioną, miał 5 płatków w kolorze czerwonym. Obecnie rósł tylko w pałacowych ogrodach i na wyspie Riyuno.

Różnice były dopiero w topie. W stroju żeńskim góra przypominała kształtem płomyki. Zapięcie z tyłu było jak w zwykłym staniku, tylko że miało więcej zaczepów.

Wersja męska z kolei przypominała zwykłą koszulkę na ramiączka, tylko przyciętą tuż pod mostkiem. Obie były koloru pomarańczowego.

Niewielki uśmiech pojawił się na twarzy Suki, co kobieta próbowała od razu ukryć. Głupio było pokazać przed swoim przełożonym, że jej się to podoba. Szczególnie top był czymś, w czym mogłaby chodzić na co dzień, gdyby nie była córką posła.

— Mam jeszcze dla was maski — dodała agentka-menedżerka, pokazując żółte ozdoby w motywie aksamitnego kwiatu. — Każdy tancerz, każdy kelner i każda osoba do towarzystwa takie noszą. Jak się przebierzecie, to jeszcze poproszę kogoś, by was pomalował. Tam możecie się przebrać.

Szatynka trochę zbyt wesoło i zbyt energicznie poszła w stronę przebieralni, budząc w generale podejrzenia.

Kiedy oboje już siedzieli w strojach, malowani przez dwie tancerki, Iroh nie mógł powstrzymać się przed zapytaniem.

— Czy ci się to podoba?

— Słucham? Nie, o-oczywiście, że nie, generale... — mężczyzna posłał Suki takie spojrzenie, że ta od razu się zawstydziła. — Tak... Wie pan, zazwyczaj nie mogę robić takich rzeczy, to ekscytujące!

Dziewczyna malująca szatynkę lekko się zaśmiała. Fakt, taka praca musiała być ciekawa. Ale nie ciekawsza niż praca w Aksamitnym Kwiecie.

— I gotowe — powiedziała wesoło w tym samym czasie, co jej koleżanka.

Tancerki odeszły, by wrócić do pracy, zostawiając Suki i Iroh samych.

— Pan poczeka, poprawię panu trochę makijaż... — mruknęła szatynka, zabierając z toaletki paletkę. — Jeśli spadnie panu maska, pojawi się spory problem, a ja... Umiem konturować twarz całkiem ładnie, będzie pan nie do poznania.

Iroh kiwnął głową, kiedy kobieta do niego podeszła i złapała za podbródek. Poczuł łaskotanie pędzelka na policzku, później na nosie. To było nawet... Miłe.

Dopiero kiedy Suki skończyła, zauważyła, jak bardzo zbliżyła się do czarnowłosego. Delikatny róż pojawił się na jej policzkach, kiedy przyglądała się jego twarzy.

Ojej.

Serce zabiło jej mocniej. Jak najszybciej wyprostowała plecy i odstawiła przedmioty do malowania.

— Ju-już... Gotowe — powiedziała, w myślach przeklinając nagłą niepewność w swoim głosie.

— Dziękuję — Iroh wstał i założył maskę na twarzy. Przejrzał się szybko w lustrze, po czym odwrócił się z powrotem do partnerki. — Nie wspomnimy o tym nigdy więcej.

— Zgadzam się, to dziwne, że wygląda pan w tym lepiej ode mnie — odpowiedziała od razu, chwilę później zakrywając sobie usta dłonią.

Iroh zdecydował się tego nie komentować, by nie pogorszyć atmosfery. W końcu musieli się skupić na czymś innym — na dostaniu się do strefy VIP i porozmawianiu z informatorem.

Wyszli z zaplecza, a głośna muzyka sprawiła, że oboje zapomnieli na chwilę, co tu robili. Za nimi od razu pojawiła się menedżerka. 

— Pamiętajcie, kocie ruchy, podchodzicie do stolików, proponując picie, lub towarzystwo. 

— A jak się dostaniemy tam? — Iroh spojrzał na kobietę, a na jego twarzy widoczna była niechęć do wykonywania tej pracy. 

— Pan Wszystkowiedzący jest tak przez nas nazywany nie bez powodu. Jeśli któreś z was przyciągnie jego uwagę, na pewno dostanie do niego wezwanie. I popraw te włosy, masz je ułożone zbyt formalnie. 

Suki wciągnęła powietrze, słysząc brak formy formalnej. Ale w sumie, teraz była ona niewskazana. Byli tylko osobami do towarzystwa, przy okazji serwującymi gościom. Nikt nie mógł się dowiedzieć, czyja twarz skrywała się za maską. 

Kobieta pchnęła ich delikatnie w głąb sali. Początkowo Iroh próbował chodzić w pobliżu Suki, by w razie co pomóc, ale w tłumie i półmroku przerywanym przez kolorowe światła szybko ją zgubił. 

— Przystojniaku, może dosiądziesz się do nas? — został w końcu zaczepiony, przez co zatrzymał się niczym spetryfikowany i spojrzał w stronę siedzących przy stoliku kobiet. Były starsze od niego, nawet rozpoznał w jednej z nich żonę posła. 

— Skoro piękne panie proponują, to nie mogę odmówić — sam nie wierzył, że udało mu się powiedzieć coś takiego. Już i tak trudno było mu się przełamać, by mówić innym głosem niż zwykle. 

Suki szła do baru, by przynieść dwa drinki, o które została poproszona przez gościa. Po drodze minęła stolik, przy którym kątem oka dostrzegła generała. Patrząc na to, jak został otoczony przez klientki, zaklęła w myślach. Musiała się bardziej postarać, nie mogła zawieść towarzysza. 

— Proszę, napij się ze mną — usłyszała, kiedy wróciła. 

Na jej twarz wstąpił uśmiech, kiedy się przysiadła. Na początku nie była zbyt blisko mężczyzny, dając mu wybór co do odległości między nimi. 

— Co tak piękna kobieta robi, pracując w takim miejscu jak to? — zapytał, na co Suki wzięła szybkiego łyka alkoholu na odwagę. 

— Zarabia pieniądze. A co pan tutaj robi?

— Słucha muzyki i rozmawia z piękną panią. 

***
Do 4 siedziałem, kminiąc stroje, aż przypomniałem sobie typiarkę z Drogi do Eldorado XD
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro