Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🐈Rozdział 2🐈

Liść leżał przy ciele swojej matki aż do zachodu Słońca. Gdy zaczęło się ściemniać wykopał dół w którym złożył ciało Mięty po czym je zakopał aby żadne zwierzę się do niego nie dobrało. Gdy skończył ruszył do nory się przespać. Przez długi czas nie mógł zasnąć. Gdy w końcu udało mu się zasnąć miał koszmary o tym jak klanowe koty zabijają jego matkę.

Przez całą noc jak tylko zasnął ciągle miał ten sam koszmar. Rano Liść miał wrażenie jakby przez całą noc nie zmrużył oka. Chciał obudzić swoją matkę ale przypomniał sobie że ona już nie żyje. Wyszedł aby upolować coś do jedzenia ale przez całe polowanie bał się że zaraz wyskoczy na niego klanowy patrol. Po upolowaniu sobie myszy ruszył z powrotem do nory aby móc zjeść nie martwiąc się tym że spotka wrogi patrol. Po posiłku postanowił że klanowe koty nie mogą pozostać bezkarne i postanowił że się zemści za śmierć Mięty.

Zaczął obmyślać plan jak tego dokonać. W końcu wymyślił że najlepiej będzie zniszczyć ten klan od środka a żeby tego dokonać musiał do dołączyć do klanu. Wiedział że sam nie znajdzie ich obozu i że będzie musiał znaleźć jakiś patrol.

Zdecydował że poczeka do jutra i wtedy poszuka patrolu i wcieli swój plan w życie. Oczekując na następny dzień wymyślał szczegóły swojego planu i uznał że najlepszą zemstą będzie zabicie tych przez których zginęła jego matka. Gdy zaszło słońce położył się spać z nadzieją że tym razem nie będzie miał koszmarów.

Następnego dnia zaczął wprowadzać swój plan w życie. Liść od razu po przebudzeniu ruszył poszukać jakiegoś patrolu jednak nadal był zestresowany i język sierść. Po niedługim czasie poszukiwań w końcu spotkał klanowe koty na jego szczęście nie było w nim tych samych co dwa dni temu kiedy zginęła Mięta.

Kiedy patrol go dostrzegł Liść starał się nie okazywać strachu ani zdenerwowania aby nie nabrali podejrzeń.

- Co robisz na naszym terenie?- zapytała czarna kotka o bursztynowych oczach.

- Chciałbym dołączyć do waszego klanu- odpowiedział Liść

- Dlaczego chcesz do nas dołączyć?- dociekała czarna kotka.

Mysie łajno-pomyślał Liść-czemu nie pomyślałem że mogą o to zapytać? Dobra skup się i coś wymyśl na szybko- rozkazał sobie w myślach.

- Moja matka często opowiadała jakie wspaniałe jest życie w klanie i chciałem sprawdzić czy to prawda- odpowiedział.

- Istnieje możliwość że twoja matka była z Klanu Cienia. W końcu przed poprzednią pora nowych liści jedna kotka odeszła i to ona mogła być twoją matką- wtrącił biały kocur o zielonych oczach.                                                                                                                                                                                         - Ehh... Niech będzie. Zaprowadzimy cię do naszego przywódcy. On zdecyduje co z tobą zrobić- zgodziła się niechętnie czarna kotka. Po otoczeniu Liścia patrol ruszył w stronę obozu. Kocurek przez całą drogę sprawiał wrażenie pewnego siebie, ale wciąż mając w pamięci śmierć Mięty w środku był przerażony. Musisz to zrobić- powtarzał sobie w głowie- to jedyny sposób aby pomścić śmierć mamy. W końcu doszli do obozu i przeszli przez przez tunel w jeżynach. Liść rozejrzał się niepewnie po obozie. Wszędzie były jakieś koty, które jadły rozmawiały lub po prostu wygrzewali się w słabych promieniach pory nowych liści. Po chwili z zagłębienia osłoniętego cierniami wysunął głowę biały kociak.                                                                                               
- Kto to jest?- zapytał zaciekawiony podchodząc bliżej. W tym samym czasie z zagłębienia wyszła jasnobrązowa kotka w ciemniejsze plamy prawdopodobnie matka kociaka.                                         
   
- Wąsiku wracaj tu w tej chwili!- zawołała. Kociak niechętnie ruszył w stronę matki a Liść i reszta patrolu skierowała się w strone wielkiego dębu. Pierwsza weszła czarna kotka a po chwili reszta.  -Więc to ty chcesz dołączyć do naszego Klanu?- zapytał jasnoszary kocur patrząc na Liścia. Kocurek pokiwał głową zbyt przerażony by mówić.                                                                                                         - Dobrze możesz do nas dołączyć przyda nam się więcej wojowników. - odpowiedział jasnoszary. Liść już szykował się do wyjścia kiedy kocur znów sie odezwał- Jeszcze jedno jak sie nazywasz?    Liść zastanowił się chwilę aby wymyśleć jakieś imię kiedy do głowy wpadł mu pomysł.                     
- Krew. Nazywam się Krew.- powiedział.                                                                                                                      - Dobrze ja jestem Jesionowa Gwiazda. Za chwilę odprawie ci ceremonie ucznia i zostaniesz pełnoprawnym członkiem Klanu Cienia.-odpowiedział kocur. Krew poczuł satysfakcje że jego plan zemsty zaczyna się spełniać.     

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro