Wieczorem ognisko, wcześniej ciągle nieruszone ogniem, w końcu zostało rozpalone. Organizator obozu załatwił kiałbasy, mnóstwo chleba, a jeden ze starszych obozowiczów wystawił pianki dla każdego.
Smacznego!
Wiata 1 - Na stole pod nią zostały rozłożone kiełbasy, jednorazowe talerzyki, chleb, ketchup, a o stół oparte są pręty na których można pięc coś nad ogniskiem.
Ognisko - Pali się pięknym płomieniem, a pan Johnson co parenaścię minut dorzuca drewna. Wokół ognia stoją trzy ławki, jednak na tyle daleko, że trudno siedzieć na nich, jednocześnie piekąc coś nad ogniskiem.
Wiata 2 - Po drugiej stronie ogniska od wiaty 1. Tam praktycznie nikt nie siedzi, stół jest pusty i nawet dociera tam o wiele mniej światła z ogniska.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro