Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

CO TO MA ZNACZYĆ?!

   Natsu razem z Happy'm szli w stronę domu Lucy. Minęło już parę dni od kiedy się widzieli. Ich relacje po niedawnej kłótni, właściwie już wróciły do normy. Znowu czuł się swobodnie w towarzystwie przyjaciółki. Na niedawnej misji bawili się tak samo dobrze jak zawsze gdy są razem, pomimo tego,że ostatnie zlecenie nie należało do najciekawszych.

 Musieli złapać paru złodziejaszków, nie mógł się nawet wykazać swoimi postępami w treningu,gdyż dawno już nie uczestniczył w dobrej walce.Na dodatek jego „rywale" również wyruszyli wykonać jakieś zlecenia. Tyle,że kilkudniowe. Nie miał nawet z kim poćwiczyć i sprawdzić postępów. Grey, Juvia i Erza wyruszyli na misje na drugi koniec kontynentu, a Laxusa i Gromowładnych w tym momencie też nie było.

 Po zakończonej misji Lucy poprosiła Dragneela o kilka dni na dokończenie książki.Dlatego tym razem dał jej spokój,tak jak o to prosiła. Za nic w świecie nie chciał powtórki z rozrywki. Lecz po czterech dniach naprawdę już mu jej brakowało i chciał chociaż zorientować się jak wyglądają jej postępy.

- Natsu myślisz, że Lucy skończyła?

- Pisać tę swoją książkę? Nie wiem Happy,ale mam nadzieje, że tak. W końcu ile może trwać zapisywanie swoich myśli?

-  Tobie nie zajęłoby to dużo czasu, bo nie miałbyś czego zapisywać- zażartował, lecz nie widząc oczekiwanej reakcji powiedział tylko- To nie pamiętnik Natsu, a książka. Wiesz o czym ona w ogóle jest?

- Co? Hm...nie wiem. Robi z tego straszną tajemnice.

- Ejj a nie ciekawi cie to?

- Kto wie? Może jak skończy to da nam ją przeczytać? Z resztą kogo może obchodzić czytanie jakiś babskich głupot?

Happy za pomocą ogona oplótł w pasie chłopaka i wzniósł się w powietrze. Mieli szczęście, że okno było otwarte. Cicho wślizgnęli się do środka i rozejrzeli po mieszkaniu. 

- Lucy, gdzie jesteś?- spytał kociak.

- Lucy!-zawołał Natsu wchodząc do jej łazienki.
- Natsu, co ty wyprawiasz?

- O co ci chodzi? Przecież jej nie ma

- A co gdyby była?

- Pff a co to za problem? Erza jakoś nie ma problemu z kąpaniem się z nami w gorących źródłach.  

- Ale Lucy to nie Erza, Natsu

Chłopak wyszedł z łazienki i wszedł do holu. Drzwi do mieszkania były lekko uchylone i nagle usłyszał czyjś perlisty śmiech. Wszędzie by go poznał, więc szybko popędził w stronę z którego dochodził. Jednak bardzo szybko pożałował swojej decyzji. To co zobaczył zmieniło cały jego świat raz na zawsze. 

Hearfilia momentalnie zamilkła, a Natsu wiedząc czemu tak się stało wychylił głowę trochę bardziej. W pierwszej chwili dostrzegł, że o coś się opierała, ale w tym widoku coś mu nie pasowało, bo wyglądało to tak jakby oparła się o jakiś filar na środku schodów.

 Na klatce schodowej było ciemno, więc jego oczom trochę zajęło przyzwyczajenie się do półmroku. Kiedy w końcu uświadomił sobie co widział wciągnął głośno powietrze i stał tam jak wryty. Dziewczyna była oparta o chłopaka o ciemnych włosach. Nieznajomy obejmował ją i całował. A ona nie wyglądała na osobę, której to przeszkadzało. Przez ułamek sekundy wyobrażał sobie, jak Lucy odskakuje szybko i wbiega do domu. Tak było jednak tylko do momentu w którym nie zobaczył, że blondynka również obejmuje chłopaka. 

- Natsu-dobiegł go jakiś głos. Miał zamglony umysł, więc chwile zajęło mu rozpoznanie go.Spojrzał na Happy'ego, który był obok niego. Zorientował się, że nawet nie zauważył kiedy przyjaciel do niego dołączył.

- Natsu-powtórzył exceed z żalem w cienkim głosiku i szarpnął go lekko za rękawek koszulki. 


Widok ten tak bardzo go ranił, wręcz łamał mu serce, mimo, że sam nie wiedział dlaczego, to nie potrafił odwrócić wzroku od rozgrywającej się tam scenki. 

Kiedy wreszcie udało mu się odzyskać panowanie nad sobą, bez słowa zamknął drzwi najciszej jak się tylko dało, żeby zakochani nie zorientowali się, iż zostali obserwowani. Następną rzeczą jaką zrobił ledwo kojarzył. Podbiegł do okna dziewczyny i wyskoczył przez nie, nie czekając na Happy'ego i nim się zorientował już biegł. Sam nawet nie wiedział gdzie. Chciał po prostu znaleźć się jak najdalej stąd najszybciej jak się dało. 

***

Po jakiejś chwili Lucy oderwała się od Katsumi. Było jej gorąco, pomimo niskiej temperatury panującej na klatce. Czuła,że jej policzki przybrały kolor szkarłatu. Jej oddech był nierówny i płytki. Z trudem spojrzała w oczy chłopakowi, przełknęła ślinę i powiedziała

- Ja...muszę już iść- zrobiła krok w tył i już miała ruszyć w stronę mieszkania, kiedy poczuła lekko, że ktoś złapał ją za rękę.

- Hej, gdzie idziesz?- odwróciła się gwałtownie omal znowu nie przewracając.
- Ja...naprawdę muszę już iść...przepraszam

- Czemu zachowujesz się w ten sposób? Mówiłaś, że nie masz chłopaka, prawda? To czemu zachowujesz się tak, jakbyś miała poczucie winy w związku z naszym pocałunkiem? Zupełnie jak gdyby był twoim pierwszym...

Lucy spojrzała na niego szybko z lękiem w spojrzeniu

- Czekaj. Nie powiesz mi chyba, że ty nigdy wcześniej nie...-nie zdążyła usłyszeć co dokładnie miał jej do powiedzenia,pomimo, że się domyślała. Kiedy tylko poczuła, że chłopak poluźnił uścisk udało jej się wyrwać i uciec.

 Zamknęła za sobą drzwi z trzaskiem i z tłukącym się sercem zamknęła zasuwę. Oparła się o nie i zsunęła na podłogę. Potrzebowała czasu dla siebie w samotności, aby mogła wszystko sobie przemyśleć. 

- Co ja najlepszego narobiłam?- uderzyła się otwartą dłonią w czoło. Miała w sobie ogrom przeróżnych uczuć, których nie rozumiała. Była na siebie zła, czuła się winna, ale równocześnie była podekscytowana i szczęśliwa. Zebranie myśli w tym stanie nie było prostym zadaniem, ale jakoś udało jej się uspokoić i wszystko przemyśleć. Zrobiła to co zawsze pomagało jej w pozbieraniu się podczas zdenerwowania-zaczęła mówić do siebie.

- Ok. Po pierwsze, właśnie przeżyłam swój pierwszy pocałunek- Jak to dziewczyna od praktycznie zawsze zastanawiała się jak będzie wyglądać. Co prawda wyobrażała sobie,że będzie już wtedy w związku z chłopakiem którego będzie kochać i który będzie kochał ją. A od jakiegoś czasu wyobrażała sobie, że będzie nim Natsu. 

- Przestań!- zrugała siebie-Natsu nie jest twoim chłopakiem i nigdy nim nie będzie!

- Skup się na priorytetach-nakazała sobie.

- Po drugie, tego pocałunku w ogóle by nie było, gdybym nie potknęła się na schodach- po części nawet była zła na Katsumi za to, że wykorzystał sytuacje. 

- Po trzecie Katsumi to naprawdę fajny chłopak. Co z tego, że go nie znasz? Zawsze możesz poznać go lepiej- przekonywała samą siebie. 

- Musisz przestać żyć marzeniami, a zacząć rzeczywistością! Pocałunek był przyjemny i ci się podobał?

- Tak

- A chcesz z nim być?

- Hm...w sumie to tak, chciałabym spróbować- to właśnie tej myśli postanowiła się uczepić z całych sił oraz zapomnieć o różowowłosym ognistym chłopcu.   


I jak Wam się podoba? Mam nadzieje, że tym razem nie będzie błędów (a przynajmniej nie dużo xd). Lucy przeżyła swój pierwszy pocałunek JEJ :D tylko, że nie wie jeszcze o tym, iż miała widownie ^^ 

Czemu Natsu zareagował tak dziwnie? Czy przyzna się blondynce do tego, że ją podglądał? A może to Lucy nie będzie chciała się z tym kryć? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro