Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24 dzień

24.12.1409 r.

Wiedziałem, że jesteś wyjątkowa – mówiły jego oczy.

Po Krakowie niosły się kolędy śpiewane przez ludzi zmierzających na Pasterkę. Nie powinnam dłużej zwlekać. Zatrzymałam Dziwigora. Zrozumiał.
– Dla ciebie zrezygnowałbym z rycerskiego pasa – odważył się odkryć przede mną uczucia. Tak wielki mężczyzna w obliczu miłości drżał jak bezbronny chłopczyk. – Gdybyś została...
– Nie mogę. – Okrutne słowa z trudnością przeszły przez gardło. To nie mój świat. Związek ponad wiekami kończył się szczęśliwie tylko w powieściach.

Medalion okazał się zimny, gdy przyłożyłam go do ust. 
– Teraz i zawsze...

Choć byłam mocno trzymana w objęciach, potężna siła wyrwała mnie z męskich ramion i rzuciła w podróż między wiekami. Powrót nie nastąpił natychmiast jak wówczas, kiedy wehikuł przenosił mnie w przeszłość.

Zamglony obraz wyostrzył się. Słyszałam krzyki mężczyzn, rżenie rannych wierzchowców, zgrzyty ścierającego się oręża. Czułam zapach strachu, obecność śmierci. Pod nogami płynęły strumienie krwi. Każdy skrawek pola usłany był ciałami. Stałam się niewidocznym świadkiem grunwaldzkiej bitwy.

Wspaniała królewska chorągiew niebezpiecznie zbliżyła się do ziemi. Już krzyżackie ręce zachłannie po nią sięgały, już ramię komtura bliskie było zdobyczy, lecz wtedy kruczowłosy rycerz sztandar dźwignął ku niebu, a inny, poznałam Dziwigora, odparł atak wroga. Nie dostrzegł tylko, że Krzyżak za jego plecami uniósł kopię. Drzewiec przeszył serce. Dziwigor upadł na kolana. Zanim wydał ostatnie tchnienie, spojrzał tam, gdzie stałam...

24.12.2019 r.

– Jednak nie działa – stwierdził rozbawiony Robert. Tępo patrzyłam na realny ślad po oparzeniu zdobiący wnętrze mojej dłoni. Teraz i zawsze  – tęsknota niczym blizna trwa na przekór czasowi.

KONIEC



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro