12 dzień
12.12.1409 r.
Spacer po zamkowych korytarzach był najlepszym sposobem na zabicie dłużącego się czasu. Dziwigor przebywał z gospodarzem, więc samotnie przemierzałam kręte przejścia, zaglądając do mijanych sal oraz przystając przy oknach, by podziwiać rozciągający się za nimi widok na zaśnieżoną Dolinę Prądnika.
Mijani mieszkańcy twierdzy przyglądali mi się z jawnym zaciekawieniem. Zastanawiali się pewnie, kim byłam i w jakim celu tu przybyłam. Bywały jednak miejsca, takie jak jedna z baszt, które wydawały się wolne od ludzkich spojrzeń. Tak myślałam przynajmniej na początku, gdy tam dotarłam.
Zanim wkroczyłam na spiralne schody, usłyszałam odległe odgłosy kroków. Kilka osób właśnie schodziło z góry. Spanikowana ukryłam się w kącie. Spowił mnie tam mrok.
– ... gdybyś, hrabino, widziała, jakie nauczyciel ma aparaty destylacyjne i różne substancje w pracowni! – wykrzyczał podekscytowany chłopiec. – Tylko uczyć mię nie chce owej sztuki tajemnej...
Towarzyszący mu kobieta i mężczyzna zachichotali.
– Nie tego oczekuje ode mię wasz ojciec, paniczu Piotrze* – męski głos, pomimo twardego, bez wątpienia niemieckiego akcentu, wydawał się łagodny. – A teraz wracaj do swoich komnat, pewnie już oczekują waszej obecności.
Spadkobierca rodu Szafrańców zbiegł radośnie po stopniach, dla zabawy przeskakując co drugi schodek. Tymczasem niewiasta ze starcem przystanęli. Wstrzymałam oddech – znaleźli się bowiem niepokojąco blisko, tuż za ścianą. Hrabina musiała nachylić się w stronę swojego rozmówcy, po czym konspiracyjnie doń wyszeptała:
– Postaraj się to naprawić.
– Tego przez lata żem szukał – mędrzec uniósł się zapałem. – Wielką żeś mi sprawiła radość, hrabino von Bärin. Toć przedmiot ten może skrywać samo... lapis philosophorum**!
~~~
*Mowa tu o synu Piotra Szafrańca, także zwanego Piotrem. Długosz w swoich kronikach napisał, że mężczyzna ten interesował się alchemią. Pod koniec życia, po tym, jak popadł w niełaskę króla, wrócił na Zamek na Pieskowej Skale, gdzie oddał się alchemicznym eksperymentom. Rozdział ten powstał właśnie pod wpływem inspiracji tą informacją. Nauczyciel przywołany w jego treści jest natomiast postacią fikcyjną.
**lapis philosophorum (łac.) – kamień filozoficzny.
(rozdział, nie licząc słowniczka, ma 249 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro