Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ninht promise

Obiecałeś mi, że zawsze mi pomożesz. 


O mój Boże. Ukrywam twarz w dłoniach i rzucam się na łóżko, pod ciepły koc. Nie wierzę i chyba nigdy nie dopuszczę do siebie tej myśli.
- Hej, słońce, chciałabyś... - przerywa Harry i od razu siada obok mnie na łóżku - Co się stało, kochanie? 
Nie odpowiadam tylko pociągam nosem i ocieram łzy z policzków.
- Nic - łkam.
Harry otula mnie swoimi ramionami i składa pocałunek na mojej skroni.
- Powiedz co się stało - szepcze mi do ucha i głaszcze dłonią moje plecy.
- Harry, ona zmarła - wyduszam z siebie i ponownie zanoszę się płaczem.
Hazz trzyma mnie blisko przy sobie, szepcząc ciche "shh" i co jakiś czas całuje mnie w czoło.
- Słoneczko, przecież wiesz, że była chora. Wiem, że to naprawdę trudne dla Ciebie - mówi cicho i ociera moją twarz z łez, przy okazji odgarniając z moich oczu mokre włosy.
- Wiem - pociągam nosem i się do niego przysuwam - Ale teraz co chwilę coś  złego się dzieje, Harry. Nie mam już na to sił.
- Co jeszcze Cię gryzie, miś? Powiedz co jeszcze masz na sumieniu. 
- Najpierw Blair się przeprowadziła, potem prawie wyrzucili Cię z pracy, a teraz zmarła moja siostra. Harry, to jest za wiele - zamykam oczy i duszę w sobie łzy, które tak bardzo chcą spłynąć po moich policzkach.
Nie chcę płakać, nie chcę pokazywać nikomu, że jestem słaba. Muszę być silna i sobie z tym poradzić.
- Z Blair masz kontakt i zawsze będziesz miała, przecież się przyjaźnicie. Z pracy mnie nie wyrzucili, więc nie widzę problemu, a Twoja siostra.. ona.. po prostu była chora.
- Harry, ona nie miała nawet 30 lat. Dlaczego Bóg zabiera nam tak młode osoby? - pytam i spoglądam na niego, a on wzdycha i kręci głową.
- Tak już musiało być, słońce. Mi też jest z tego powodu smutno, bo Mia była fajną dziewczyną, lubiłem ją i to bardzo. Nie płacz, dobrze? Bądź silna, przecież nie chcesz, żeby jej dzieci zobaczyły, że cały czas płaczesz. Jesteś ich najbliższą ciocią, więc pokaż im, że trzeba być silnym. One będą przeżywały to najgorzej, więc musisz im pomóc.
Uśmiecham się przez łzy i przytakuję. Ma rację, cholera, on zawsze ma rację.
- Dziękuję, Harry. Zawsze wiesz co powiedzieć, kocham Cię tak mocno - mówię i przytulam się do jego torsu.
- Kocham Cię, słońce. Obiecuję, że zawsze Ci pomogę.



Obietnicy dotrzymałeś.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: