fifth promise
Obiecałeś mi, że zawsze będziemy uśmiechnięci.
- To tutaj? - pytam wchodząc przez bramę do parku, który okazał się być wesołym miasteczkiem.
- Tak - uśmiecha się Harry i łapie mnie za dłoń.
Rozglądam się po wszystkich atrakcjach i mam wielką ochotę rzucić się na Harry'ego i ucałować go za wszystkie czasy, jednak zamiast tego, po prostu przytulam się do niego i cicho dziękuję.
- Wiesz, że zawsze chciałam tu przyjść - szepczę.
- Wiem, kochanie - odpowiada równie cicho i składa pocałunek na moim czole.
Gdy Harry kupuje bilety, ja idę kupić watę cukrową. Matko, wesołe miasteczko zawsze było moim marzeniem. Niestety widziałam je tylko na filmach i słyszałam w opowieściach koleżanek, którym zazdrościłam.
- Możemy iść - mówi Harry machając przed moją twarzą dwoma biletami.
- To chodź - ciągnę go za dłoń w kierunku ogromnego diabelskiego młyna.
Podajemy młodemu facetowi nasze bilety do skasowania i wsiadamy na jeden z 'wagoników'.
- Nie boisz się? - pyta Harry i urywa kawałek niebieskiej waty cukrowej, by włożyć ją do ust.
- Może trochę - wzruszam ramionami.
Wznosimy się coraz wyżej i czekamy, aż młyn ruszy. Rozglądam się na boki i podziwiam piękny krajobraz Londynu. Nigdy nie widziałam go z takiej wysokości i to jest takie wow. Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego.
- Zaczynamy - mówi Harry, w momencie, gdy młyn ruszył i zaczyna się kręcić.
Łapię Harry'ego za rękę i zauważam, że uśmiech z jego twarzy nie schodzi. Tak samo jak u mnie. Choćbym chciała przestać się uśmiechać to nie mogę. To wszystko jest po prostu za wspaniałe.
- To jedna z tych chwil, w których oboje jesteśmy uśmiechnięci - odzywam się cicho i wtulam twarz w jego tors.
- Obiecuję Ci, że już zawsze będziemy uśmiechnięci.
Obietnicy dotrzymałeś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro