Rozdział 13
Krótka notka:
Chciałam ten rozdział zadedykować paru osobom:
meimichaelis Amelia973 Hiyuko Huberciak oraz QueenOfSweeetness
Za to że jesteście i mnie wspieracie :)
Dziękuję także wszystkim osobom, które czytają to opowiadanie :)
Dobra. Koniec tego zrzędzenia. Życzę miłego czytania :3
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
~Sebastian P.O.V~
- Możemy już tam wejść i zacząć działać? - Spytał po raz kolejny Grell.
- Nie. - Odpowiedziałem, co raz bardziej wkurzony. Jeszcze chwila i coś mu zrobię. - Mamy czekać.
- Niby na co?
- Na sygnał od panicza. Wtedy wejdziemy.
- No nareszcie zacznie się jakaś konkretna akcja. - Warknął i usiadł na schodku przed drzwiami posiadłości Druitta. - Osobiście już dawno bym tam był i wyciągnął ______. Ale to tylko moja opinia.
- Dobrze wiesz, że twoja opinia się nie liczy. - Odparłem z cichym westchnięciem. Chciałbym ju potrzymać mojego anioła w swoich ramionach. Jeszcze chwila. Jeszcze tylko chwila.
~3rd person P.O.V~
Młoda shinigami weszła do dużej, pustej komnaty oświetlonej jedynie odblaskiem ognia z kominka. Dziewczyna stanęła obok blond mężczyzny, który zaraz otoczył ją ramieniem.
- Och~ Wicehrabio... - Westchnęła cicho. - Tak się cieszę, że tu jestem...
- Także się cieszę, że tu jesteś, moja piękna. - Chwycił ją lekko za brodę i zbliżył się, jakby chciał ją pocałować, ale zaraz się odsunął. - Powiedz... Zajęłaś się naszą najnowszą towarzyszką? - Nastolatka ukryła swoje oburzenie i zazdrość pytaniami o kogoś innego niż ona i odpowiedziała mu cicho.
- Jest już przebrana i gotowa. Pewnie właśnie zwiedza twoją posiadłość Wicehrabio. - Mężczyzna uśmiechnął się skrycie do siebie i odwrócił ją w swoją stronę.
- Czyżbyś była o nią zazdrosna? - Nie odpowiedziała, tylko skinęła głową szybko. - Nie powinnaś. Jesteś piękna. - ______ zarumieniła się lekko i ponownie się od niego odwróciła. - Nie odwracaj się. - Nim zdążyła zareagować Druitt mocniej złapał jej ramię i mocno ją w swoją stronę odwrócił, jednocześnie wpijając się w jej wargi. (h/c) włosa od razu oddała pocałunek. W pewnym momencie blondyn wepchnął swój język w jej usta, pogłębiając dodatkowo pocałunek. Kiedy w końcu się od siebie oderwali, oboje łączył cienki pasek śliny oraz oboje próbowali złapać oddech. - Czy teraz mi uwierzysz? - Skinęła bez wahania głową. - To może będziemy to kontynuować u mnie w pokoju? - Nim odpowiedziała do pokoju wbiegła inna z dziewcząt, o długich blond włosach, kocich uszach na głowie i dwukolorowych oczach.
- Wicehrabio, przepraszam, że przeszkadzam, ale ktoś chce się z Wicehrabią spotkać. - Powiedziała z lekkim ukłonem.
- Oczywiście, już idę. Poczekaj tu na mnie. - Zwrócił się do (h/c) włosej i szybko wyszedł z komnaty za drugą dziewczyną.
~Sebastian P.O.V~
Stałem i czekałem na Druitta w tej jego posiadłości. Nareszcie. Ile można było jeszcze czekać? Znając mojego panicza – długo. Kiedy w końcu zauważyłem Druitta na schodach do przedsionka, w drzwiach do innych pomieszczeń stały różne dziewczyny i przyglądały się temu wszystkiemu.
- Co cię tu sprowadza? - Blondyn spytał mnie z wyższością w głosie.
- Prosiłbym o wypuszczenie wszystkich dziewcząt, które tu przebywają. - Powiedziałem głośno, a dziewczyny lekko się wychyliły i zaczęły do siebie szeptać.
- Niestety, ale muszę odmówić. Jak widzisz wszystkie są dość mocno do mnie przywiązane. - W tym momencie zza jednych drzwi wyszła ______, spojrzała na mnie, potem na Druitta i podeszła do grupki jakiś nieznanych mi dziewczyn. - Ale chyba już czas, by pan poszedł zająć się swoimi sprawami.
- Tego nie mogę zrobić. - Odpowiedziałem i zobaczyłem jak panicz powoli schodzi po schodach. Widoku jego w tej sukience długo nie zapomnę.
- A to niby czemu? - Młodszy demon stanął za Wicehrabią. - Co cię tu jeszcze zatrzymuje?
- To. - Uśmiechnąłem się demonicznie i w tym samym momencie panicz wbił sztylet w Druitta. Z jego rany wypłynęła krew, która od razu zabarwiła się na fioletowo. Ciekawe... Muszę to zapamiętać.
~??? P.O.V~
Zaśmiałam się perliście obserwując jak ten kretyn upada na ziemię.
- Teraz twoja kolej. - Powiedziałam do kobiety za mną. Ta tylko się lekko ukłoniła i zniknęła w cieniu. Przeniosłam swój wzrok na powstałe zamieszanie. Wszystkie dziewczęta wybudzające się z tego transu i uciekające w popłochu. Jak ja uwielbiam chaos i zamieszanie. Spojrzałam na czarnowłosego demona. - O co prosisz, niech będzie ci dane.~ - Powiedziałam śpiewnie i posłałam w jego stronę lekki podmuch wiatru. Jak byłam pewna, że mi się udało, spojrzałam na młodą shinigami. Tu będzie ciekawiej. - Zaśnij księżniczko, bo snu już jest czas.~ - Powtórzyłam śpiewnie i także posłałam podmuch wiatru. Teraz tylko czekać...
~Sebastian P.O.V~
W momencie, kiedy Druitt upadł martwy na ziemię, dziewczyny zaczęły piszczeć i wybiegać szybko z posiadłości. Od otwartych drzwi poczułem delikatny powiew wiatru. Podszedłem do panicza. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i zaczęliśmy iść w stronę wyjścia z posiadłości. Kiedy nareszcie wyszliśmy na zewnątrz odetchnąłem głęboko. Znowu będę mógł trzymać swoją ukochaną w swoich ramionach. Po chwili przybiegły do nas panienki Kitsune, Karo, Yuko i Vanessa. Młoda lisica szybko przytuliła panicza, ale zaraz odsunęli się od siebie z lekkimi rumieńcami. Reszta za to zaśmiała się głośno i popatrzyła po sobie z wiedzącym wzrokiem. W tym momencie usłyszeliśmy głośny krzyk od strony drzwi.
~Your P.O.V~
C-co? Co mnie ominęło? Szybko się otrząsnęłam z dziwnego otępienia i spostrzegłam, że jestem ubrana w dziwną sukienkę. Nawet nie chcę wiedzieć co mnie spotkało. Ignorując inne dziewczyny i ich krzyki, spojrzałam na środek pokoju. Leżało tam ciało jakiegoś blondyna ubranego w biel. No cóż. Bywa. Poczułam delikatny powiew wiatru i uświadomiłam sobie, że drzwi są otwarte na oścież. Szybko pobiegłam w ich stronę. Stanęłam na progu i rozejrzałam się uważnie po tłumie. W końcu zauważyłam czerwoną czuprynę.
- TATO! - Wrzasnęłam i zobaczyłam jak tata obraca się w moją stronę razem z całą resztą. Przeskoczyła stopnie i popędziłam w stronę taty.
- ______! - Tata krzyknął i wybiegł mi na spotkanie. Uśmiechnęłam się szeroko i miałam mu odpowiedzieć, ale poczułam jak zaczyna mi się kręcić w głowie, a grunt osuwa mi się spod stóp. W tym momencie nastała całkowita ciemność...
KONIEC AKTU PIERWSZEGO
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro