Weekend w Busan
Jechaliśmy w ciszy. Kompletnie nic nie mówił. Nie wiedziałam dlaczego tak się zachowuje.
- Dlaczego tak szybko wyszliśmy? - zapytałam.
- Bo jest już późno a musimy dotrzeć do hotelu - powiedział.
- Powiedz prawdę. Coś ukrywasz? - spojrzałam na niego.
- Nic nie ukrywam, naprawdę. - odpowiedział.
- Wydaje mi się, że jest inaczej, ale nie będę cię męczyć. - odpowiedziałam.
Jimin już nic nie odpowiedział. Do hotelu dojechaliśmy nie mówiąc nic do siebie. Dziwnie się czułam a do tego myślałam cały czas co mogło się stać, że Jimin tak szybko chciał jechać do hotelu. Wsiadłam z auta. Zarezerwował dla nas hotel pięciogwiazdkowy w centrum Busan. Boy hotelowy zabrał nasze bagaże a my weszliśmy do recepcji.
Dzień Dobry! Witamy w naszym hotelu! - miło powiedziała recepcjonistka.
Uśmiechała się szeroko i cały czas patrzyła na Jimina. Pożerała go wzrokiem czym działała mi na nerwy.
- Mamy rezerwację na nazwisko Park Jimin - powiedział.
-Tak zgadza się. Apartament na 30 piętrze. Pokój 234. Już daje kartę. Boy dostarczy państwa bagaże na górę.
Kobieta podała Jiminowi kartę i znów się do niego uśmiechnęła. Złapałam go za rękę i poprowadziłam w stronę windy. Drzwi otworzyły się i weszliśmy do środka. Wcisnełam 30 numer i winda ruszyła.
- Ta baba tak się na ciebie patrzyła... - zaczęłam mówić.
- Tak? Nie zauważyłem. Jesteś zazdrosna? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, że jestem. Należysz tylko do mnie - powiedziałam to i stanęłam bliżej Jimina. Chłopak od razu mnie do siebie przesunął. Już miał mnie pocałować kiedy winda się otworzyła ponieważ dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy i za chwilę Jimin otworzył drzwi do pokoju. Nasze bagaże już tam były. Pokój był duży z widokiem na morze. Łóżko przyprawiało o zawrót głowy. Do tego mieliśmy jeszcze duży salon, i łazienkę. Stanęłam przy oknie i patrzyłam na ludzi którzy byli na plaży. Po chwili dołączył do mnie Jimin. Położył swoje dłonie na moich biodrach. Jedną ręką powoli zasłonił okno. W pokoju zrobiło się ciemniej.
- Dlaczego zasłoniłeś mi widok? - zapytałam.
- Bo... Chciałem. Pragnę cię Katie. Teraz... Kochanie. - powiedział i patrzył mi prosto w oczy.
- Naprawdę? A ja nie wiem czy chcę? Może nie? - odpowiedziałam mu i położyłam swoje ręce na jego ramionach.
- Przekonam cię, że tego chcesz. Pragniesz mnie skarbie. - powiedział.
Jego dłonie szybko znalazły się na moich plecach. Zaczął mnie dotykać czym sprawiał, że zaczynałam odpływać. Powoli jego dłonie schodziły coraz niżej by za chwilę znaleźć się na moich pośladkach. Lekko je ścisnął. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się zadowolony z siebie. Zaczął mnie całować. Poddawałam się pocałunkom, a dłonie Jimina błądziły po całym moim ciele. Atmosfera w pokoju robiła się coraz bardziej gorąca. Odsunełam się od niego na chwilkę. Zeszłam swoimi dłońmi na dół i złapałam koniec jego koszulki. Uniosłam do góry i szybko zdjełam. Stał już tylko w swoich czarnych jeansach. Patrzyłam na jego klatkę piersiową. Położyłam swoje dłonie na jego piersiach i zaczęłam ruszać dłońmi w górę i dół. Czułam każdy nawet najmniejszy mięsień. Jimin zamknął oczy i cicho wzdychał. Gdy zbliżyłam swoje ręce do jego rozporka czułam powoli rosnąca erekcję na co szeroko się uśmiechnęłam. Jimin jednak złapał mnie za dłoń gdy chciałam rozpiąć pasek jego spodni.
- Jeszcze nie teraz kochanie... Najpierw ty... Zajmę się tobą - powiedział i zdjął ze mnie bluzkę. Powoli prowadził mnie na łóżko. Gdy się przy nim znaleźliśmy odwrócił mnie tyłem i pozbył się mojej spódniczki. Lekko popchnął mnie na łóżko i patrzył na mnie leżąca i czekająca na niego. Powoli wszedł na łoże i zawisł nade mną. Zaczął całować moją szyję. Jego pocałunki były mokre i gorące. Zaczęłam kręcić się pod jego ruchami i ustami. Złapał moje biodra i nie pozwolił mi się dalej ruszyć. Dostałam szybkiego całusa by po chwili czuć jego usta na moich piersiach. Jedna z jego rąk sprawnym ruchem odpieła zapięcie stanika i po sekundzie już go nie było. Jimin patrzył na moje piersi.
- Pięknie ci jest w tej bieliźnie, ale wolę cię widzieć bez.... - jego usta zaczęły całować mój biust. Dołączył do tego swoje dłonie które drazniły je jeszcze bardziej. Złapałam go za głowę jednak on nie przestawał. Całował je i lizał jednocześnie a one reagowały jakby na zawołanie. Sutki były już sterczące a całe piersi twarde jak kamień. Przyjemność rozchodziła się w moim wnętrzu. Wydobyłam z siebie jęk. Jimin przerwał na chwilę swoje działania. Westchnęłam zawiedziona. Spojrzał tylko na mnie i wrócił do całowania. Dołączył do tego swoje język i zaczął ssać moją pierś. Dłonią pieścił drugą pierś. Moje jęki zaczęły się rozchodzić się po pomieszczeniu. Zatopiłam swoją dłoń w jego włosach. Drugą dłonią zasłoniłam swoje usta żeby nie było słuchać moich jęków. Jimin jednak to zauważył. Szybkim ruchem odsunął moją dłoń.
- Chcę cię słyszeć skarbie - powiedział i wrócił do moich piersi które prosiły go zainteresowanie. Jego język był zwinny i szybki. Pieścił każdy centymetr moich piersi. Jęczałam z rozkoszy jaką mi dawał. Jimin nie przestawał ssać, lizać i dotykać moich piersi. Z każdą sekundą zwiększał tempo, a ja nie byłam sobą. Czułam, że jestem blisko.
- Jimin... - ledwo wydusiłam z siebie jego imię.
- Tak kochanie... Czuję to... - odpowiedział i wykonał ostatni ruch językiem a ja doszłam z krzykiem.
Jimin zawisł i patrzył na mnie kiedy wiłam się pod nim z przyjemności.
Spojrzałam na niego zamglonym wzrokiem.
- Jesteś cudowna - powiedział i zaczął całować mój brzuch. Nie dał mi nawet chwili na to żebym do siebie doszła. Doszedł ustami do moich majtek i powoli je zdjął. Westchnął i dotknął kciukiem moją kobiecość. Jęknełam głośno.
- Zawsze jesteś dla mnie taka wilgotna - zamruczał. Zaczął poruszać swoim kciukiem. W górę i dół. Cały czas dawałam mu znać jak bardzo mi się to podoba. Unosiłam lekko biodra do góry. Po chwili dołączył do swojego palca, język. Przyjemność była niedozniesienia. Lizał mnie w tamtym miejscu a kciukiem dotykał łechtaczkę. Nie trwało to długo ponieważ za chwilę jego palec był we mnie. Zaczął nim poruszać a ja krzyczałam z rozkoszy. Jimin sam zaczął cicho mruczeć i zwiększał nacisk swojego palca. Byłam na skraju wytrzymałości. Jego ruchy we mnie były szybkie i skuteczne. Doszłam z krzykiem już drugi raz tego wieczoru. Jimin podniósł się z łóżka. Zdjął swoje spodnie i bokserki czym uwolnił swojego gotowego penisa. W dłoni trzymał prezewatywę. Szybko zeszłam z łóżka. Złapałam jego biodra i wzięłam jego przyrodzenie w dłonie. Głośno wypuścił powietrze. Zaczęłam ruszać dłonią w górę i dół. Jimin jęczał i miał zamknięte oczy. Widać było, że jest mu dobrze. Wypychał swoje biodra w moją stronę a ja niewiele myśląc wzięłam go do ust i zaczęłam ssać. Od razu złapał mnie za głowę i naciskał według swojego tempa. Wzdychał i jęczał kiedy moje usta pieściły jego wzwód. Dawałam z siebie wszystko. Chciałam żeby doszedł w moich ustach. Z krzykiem i głośnym jękiem wlał się w moje usta. Połknełam jego spermę. Szybkim ruchem podniósł mnie do góry.
- Katie to było cudowne! To jeszcze nie koniec! Kładź się! - ton jego głosu był twardy i ostry. Pchnął mnie na łóżko.
Takiego Jimina znałam tylko ja. Nikt inny. W łóżku całkowicie się zmieniał. Lubiłam tą jego inną stronę. Wiedziałam, że jest zarezerwowana tylko dla mnie.
Patrzył na mnie i otworzył opakowanie i założył prezerwatywę na ponownie gotowego członka. Wszedł na łóżko. Znów na mnie spojrzał i uniósł lekko moje nogi do góry i wszedł ze mnie. Nie dał mi nawet chwili na to żebym mogła się do niego przyzwyczaić. Od razu zaczął się we mnie poruszać. Oplótł moje nogi wokół swoich bioder i wchodził do końca. Krzyczałam jego imię. Uśmiechnął się tylko i dalej się we mnie poruszał. Jego ruchy były mocne i agresywne. Idealnie trafiał w mój punkt G i sprawiał mi przyjemność. Jęczałam z przyjemności jaką mi fundował. Czułam go całą sobą. Nagle przestał się we mnie poruszać. Czułam się zawiedziona. Jimin podniósł mnie do góry i obrócił mnie na brzuch. Uniósł moje biodra do góry. Oparłam swoje ręce na łóżku.
- Jimin-ah! Co ty...? - zapytałam.
- Ciii... Będzie Ci dobrze kochanie - powiedział.
Po tych słowach znów się we mnie znalazł. Wchodził ze mnie głębiej. Nie byłam gotowa na takie doznania. Moje włosy przy skroniach były już mokre. Jimin mocno we mnie wchodził i wcale się nie hamował. Jego dłoń znalazła się na mojej piersi i pieściła ją. Drugą trzymał na moich biodrach. Nie myślałam logicznie. Jedyne dźwięki jakie można było usłyszeć to nasze wspólne jęki. Z każdym ruchem przyspieszał.
Nagle poczułam lekkie uderzenie w pośladek. Jimin dał mi klapsa. Nie wierzyłam w to. Po chwili kolejny raz mnie uderzył. Lekko i nie agresywnie.
- Jesteś taka gorąca... Katie moja boginio... Kocham Cie... - mówił to pomiędzy każdym pchnięciem.
Czułam, że jestem u skraju swoich możliwości. Jeszcze chwila i dojdę.
- Jimin już nie mogę! - Jęknełam.
Jimin wchodził we mnie najszybciej jak to możliwe a ja zaciskałam dłonie na pościeli.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę skarbie... Dojdziemy razem... Dasz radę... - odpowiedział chłopak głośno wdychając.
Starałam się jak mogłam, ale nie udało mi się. Przyjemność rozchodziła się w moim wnętrzu i zaciskając się na jego członku doszłam z krzykiem.
- Parku Jiminie! - ton mojego głosu był wysoki.
- Moja słodka Katie - zamruczał Jimin i wykonał ostatni ruch.
Po tych słowach doszedł we mnie i głośno jęknął. Opadliśmy na łóżko a Jimin powoli się ze mnie wysunął. Zdjął prezerwatywę i wyrzucił do kosza. Wrócił na łóżko i położył się obok mnie gdzie ja próbowałam dojść do siebie. Patrzył na mnie a jego włosy były mokre. Całe pasma.
- Masz mokre włosy? - powiedziałam dotykajac jego czoła.
- Wiem. Nie żałuję. Było mi cudownie. Kocham cie Katie - przesunął mnie do siebie blisko.
Pocałowałam go a on odwazjemnił moje czułości. Położyłam swoją głowę na jego piersi i dotykałam jego rękę.
- Kocham cię Jimin. Byłeś cudowny. Tylko narobiliśmy trochę hałasu naszą zabawą. - lekko się uśmiechnęłam.
- Nikt nas nie słyszał. Na naszym piętrze jesteśmy tylko my - odpowiedział Jimin.
- Skąd to wiesz? - uniosłam głowę i spojrzałam na niego.
Uśmiechnął się i poprawił moje włosy.
- Wiesz, załatwiłem to z Panią z recepcji żebyśmy byli tu sami... - odpowiedział.
- Tak a ona się tak po prostu zgodziła na to? - pytałam dalej.
- Powiedziałem jej kim jestem i to wystarczyło. Dałem jej jeszcze spory napiwek. - powiedział z uśmiechem.
- Któż by się oprał Panu Parkowi - powiedziałam ze śmiechem.
- No cóż ma się ten urok osobisty... Z resztą ty też nie potrafiłaś mi się oprzeć - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Nie dałam rady, za bardzo mnie podniecasz żebym mogła odmówić sobie widoku takiego ciałka jak twoje - odpowiedziałam zadowolona z siebie.
- Twój widok jest lepszy. Moje ciało i serce należy tylko do ciebie. Pamiętaj o tym kochanie - powiedział Jimin i pocałował mnie.
- Kocham Cię ChimChim - poczochrałam jego włosy które i tak były już w nieładzie.
Jimin uśmiechał się i przytulał mnie do siebie.
- Chciałabyś mieć kiedyś dzieci? - zapytał.
- Chciałabym. Kiedyś na pewno. Z tobą? - zapytałam.
- Ze mną? Jeśli tylko zechcesz ja jestem gotowy. - zaśmiał się.
- Jimin! Ty zawsze jesteś gotowy. - wybuchłam śmiechem.
- Nic na to nie poradzę, że mi się tak podobasz - powiedział.
- Będziemy mieli dzieci w przyszłości. Teraz musisz skupić się na zespole.
- BTS to nie wszystko. Rodzina jest ważniejsza. - odpowiedział.
- Masz rację. - powiedziałam i okryłam nas kołdrą.
Leżeliśmy razem przytuleni do siebie.
W pokoju paliła się tylko mała lampka. Bez chłopców było całkiem inaczej. Nagle Jimin dostał SMS. Wzięłam jego telefon i od razu odczytałam wiadomość.
Suga:
Jak się "bawicie"?
Jimin wziął ode mnie telefon. Sam przeczytał treść smsa. Zaczął się śmiać.
- Hej co oni wiedzą i dlaczego Suga wysłał Ci takiego smsa? - zapytałam.
- Wiesz... Ja nie mówię im wszystkiego, ale oni wiedzą przecież, że jesteśmy parą i co robimy. - odpowiedział.
- Domyślam się. Jednak jacy oni są bezpośredni. Jak zawsze z resztą. - powiedziałam.
- Niech sobie piszą co chcą. Nic im nie powiem - uśmiechnął się.
- No ja myślę, że nic im nie powiesz - Położyłam swoją głowę ponownie na jego piersi.
Zamknęłam oczy. Czułam, że zasypiam, podróż, obiad u rodziców Jimina i popołudniowy seks strasznie mnie wymęczyły. Mocniej przytuliłam się do mojego chłopaka i odpłynełam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro