Spotkanie z Przyjacielem
Po moim powrocie z łazienki położyliśmy się spać. Żadne z nas nie wróciło do tematu więc spokojnie zasnęłam.
Rano budząc się Jimin jeszcze spał. Wstałam i wykonałam niezmienie te same czynności co każdego ranka. Mój nos był lekko fioletowy, ale zatuszowałam wszystko mocniejszym makijażem.
Wyszłam z łazienki gotowa do pracy. Jimin dalej spał na łóżku. Wzięłam swoją torebkę i cmoknęłam go w policzek. Poruszył się pod kołdrą, ale nie obudził. Uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju.
Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę na drogę, po czym opuściłam dom i pojechałam do pracy.
Wchodząc do biura jak zawsze powitała mnie Lee tym razem nie tylko z uśmiechem, ale miała też dla mnie stertę dokumentów do podpisania. Wzięłam od niej papiery i zaniosłam do swojego gabinetu.
Spokojnie przeglądałam umowy i rachunki do zapłaty oraz te które nam zostały zapłacone. Lee przyniosła mi ulubioną kawę i coś do jedzenia. Miałam na dziś umówionego kandydata na fotografa do pomocy.
Liczyłam, że będzie to kompetentny człowiek.
Gdy czekałam na mojego kandydata zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawił się Minyoon. Od razu odebrałam.
- Witam, cię mój seksowny przyjacielu - powiedziałam od razu się śmiejąc.
- Uważasz, że jestem seksowny? Dlaczego akurat moja najlepsza przyjaciółka tak myśli a nie jakiś fajny chłopak? - pytał śmiejąc się z mojego żartu.
- Myślę, że jesteś niczego sobie. A na drugie pytanie nie jestem w stanie dać Ci jednoznacznej odpowiedzi.
- Dzwonię do ciebie bo myślałem żeby iść na lunch razem, dzisiaj?
- Bardzo dobry pomysł. Zgadzam się.
- Przyjdziesz z Jiminem?
- Chcesz go poznać?
- Pewnie. Możemy się umówić w tej restauracji obok twojego biura o 13?
- Tak, widzimy się.
- Pa, Kate.
Minyoon rozłączył się a do mojego gabinetu zapukał pierwszy kandydat.
Lee sama go wypuściła. Usiadł przy moim biurku. Patrzyłam na niego próbując jeszcze przed rozpoczęciem rozmowy stwierdzić czy się nadaje.
- Dzień Dobry! Nazywam się Kim Minho. Jestem fotografem od 3 lat. - powiedział kładąc na moim biurku swoje portfolio.
- Dzień dobry Panie Minho. Dlaczego chce Pan u mnie pracować?
- Widziałem ogłoszenie o pracę w Pani studio i postanowiłem wysłać swoje CV. Podoba mi się to co Pani robi i chciałbym być częścią tego zespołu. - odpowiedział po czym uśmiechnął się w moją stronę.
Otworzyłam portfolio i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Były średniej jakości, ale nie były też do końca takie złe. Mogłabym zatrudnić go na próbę i wtedy podjęłabym decyzję o przyjęciu mężczyzny na stałe.
- Jest Pan gotowy na ciężką pracę? Czasami spędzamy na planie zdjęciowym cały dzień. - mówiłam dalej przeglądając fotki.
- Nie ma to dla mnie żadnego problemu. Jestem w stanie sprostać Pani oczekiwaniom. - odpowiedział obserwując moje ruchy.
Nagle zaczął dzwonić mój telefon. To był Jimin.
- Przepraszam, muszę odebrać. - powiedział biorąc telefon i podchodząc do okna.
- Halo? Jimin?
- Kochanie... Dlaczego wyszłaś bez słowa?
- Jestem w pracy. Masz dziś czas o 13?
- Raczej tak, mamy przerwę na obiad a dlaczego pytasz?
- Mój przyjaciel zaprosił nas na obiad koło mojego biura, przyjdziesz?
- Przyjaciel? Znam go? Nic nigdy o nim nie mówiłaś... Dobrze przyjdę.
- Poznacie się później. Minyoon jest bardzo miły i sympatyczny.
- A ma dziewczynę?
- Jimin, pogadamy później. Pa.
Rozłączyłam się i wróciłam na swoje miejsce.
- Dobrze Panie Minho, przyjmę Pana na próbę i wtedy zobaczymy.
- Dziękuję, obiecuję, że nie zawiodę.
- Widzimy się jutro. Do widzenia.
- Do widzenia, Pani Rich.
Mężczyzna opuścił moje biuro a ja spokojnie kolejny raz przejrzałam jego zdjęcia.
Lee zapukała do mojego gabinetu i weszła do środka.
- Pani Rich, co z tym mężczyzną?
- Weźmiemy go na próbę. Zobaczymy czy się sprawdzi.
- Przygotuję dla niego wstępną umowę.
- Dobrze, zrób to teraz bo on już jutro przychodzi.
- Już się tym zajmuję. - odpowiedziała po czym wyszła z mojego gabinetu.
Z myśli wybił mnie dźwięk smsa.
Jimin:
To ma dziewczynę czy nie?
Kate:
Zazdrosny?
Jimin:
Ja? Zawsze. Jesteś tylko moja.
Kate:
Minyoon to gej. W ogóle nie jest mną zainteresowany.
Jimin:
Naprawdę?
Kate:
Tak kochanie.
Jimin:
Twój miś bardzo się cieszy i tęskni za swoją dziewczyną.
Kate:
Katie też tęskni za Jiminem.
Jimin:
Może po pracy, zaczniemy pakować nasze rzeczy?
Kate:
Bardzo dobry pomysł.
Włączyłam laptopa, żeby odpisać na e-maile i sprawdzić jeszcze dokładniej mojego nowego pracownika. Przeglądałam jego zdjęcia które były w internecie i cały czas zastanawiałam się nad jego warsztatem. Lee wysłała mi na Skype kopie umowy. Przejrzałam ją i odesłałam z małymi poprawkami. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 12.45. Zdecydowałam, że wyjdę już do restauracji. Zabrałam torebkę i wyszłam z gabinetu.
- Idę na lunch do tej restauracji obok nas. Ty też zrób sobie przerwę Lee - powiedziałam wychodząc na ulicę. Założyłam okulary i udałam się w stronę lokalu. Ochroniarz szedł za mną. Minyoon już czekał w środku gdy przekroczyłam próg. Pomachał do mnie a ja od razu do niego podeszłam. Przywitaliśmy się i zajęłam miejsce przy stoliku.
- Gdzie twój chłopak? - zapytał Minyoon.
- Przyjdzie, obiecał. Zamówiłeś coś?
- Jeszcze nie. Bardzo głodna?
- Troszeczkę.
Kelner przyniósł nam kartę i wtedy pojawił się mój Jimin. Szczerze mówiąc nie pomyślała bym, że tak się ubierze. Chyba chciał zaznaczyć kim jest.
Wyglądał jak milion wonów. Nie mogłam oderwać od niego wzroku gdy podszedł do stolika. Uśmiechnął się do nas i ukłonił przed Minyoonem. Mój przyjaciel odwzajemnił powitanie.
- Nazywam się Pak Minyoon. A ty jesteś Jimin?
- Zgadza się. Nazywam się Park Jimin. Jestem chłopakiem Katie.
- Miło mi cię poznać, do tej pory znałem cię tylko z opowieści Kate.
- Jimin siadaj, kochanie. Czekaliśmy na ciebie z wyborem posiłku. - powiedziałam wskazywując na krzesło obok siebie.
Usiadł i wybraliśmy dania. Widziałam jak sprawdza spojrzeniem Minyoona, który cały czas opowiadał nam o swojej pracy.
- Czyli jesteś modelem? - zapytał Jimin chcąc dowiedzieć się czegoś więcej.
- Tak jestem a Kate świetnym fotografem. - powiedział śmiejąc się.
- O tak! To prawda. Moja kochana Katie świetnie fotografuje. - odpowiedział trzymając moją dłoń.
- Chłopcy, ja cały czas tu jestem. - zaśmiałam się.
- Wiemy - odpowiedzieli razem.
Zaczęliśmy się śmiać. Kelner przyniósł nasze dania i w spokoju zjedliśmy. Wszystko było pyszne.
- Długo się znacie? - dalej pytał Jimin.
- Pół roku prawda? To chyba była twoja pierwsza sesja zdjęciowa w Seulu gdy się poznaliśmy? - pytał Mini patrząc w moją stronę.
- Tak, miałam wtedy strasznego doła i na niczym nie mogłam się skupić. A ty poprawiłeś mi humor i myślałam, że mnie podrywasz, pamiętasz?
- Dokładnie tak było. Wiesz Jimin ja w ogóle jej nie podrywałem. Nie interesują mnie kobiety. Byłem po prostu miły. Jednak potem sobie to wyjaśniliśmy.
- Ciężko Ci z tym? - zapytał ChimChim.
- Z tym, że jestem gejem? Ani trochę. Znam siebie i wiem, że kobiety mnie nie interesują, mogę się tylko z nimi przyjaźnić. - uśmiechnął się w naszą stronę.
- Przyjacielem jesteś świetnym - powiedziałam biorąc płyk napoju.
Jimin uśmiechał się w moją stronę. Bardzo mało mówił, co było do niego nie podobne.
- Pięknie razem wygladacie - powiedział Mini.
- Dziękujemy - odpowiedzieliśmy razem jakby na zawołanie.
Naszą rozmowę przerwał telefon który dzwonił do Mini. Odebrał i rozmawiał przez chwilę.
- Bardzo was przepraszam, ale muszę iść. Spotkamy się jeszcze kiedyś?
- Tak, oczywiście, do zobaczenia - odpowiedziałam żegnając się z nim.
- Do zobaczenia Minyoon - powiedział Jimin.
Chłopak pożegnał się i opuścił restaurację. My zapłaciliśmy rachunek i też wyszliśmy z lokalu. Jimin odprowadził mnie do biura wchodząc do środka.
Lee od razu wstała gdy nas zobaczyła i wyraźnie zmieszała się na widok mojego chłopaka. On pokiwał tylko głową i razem weszliśmy do mojego gabinetu.
- Ty zawsze tak działasz na wszystkie kobiety? - zapytałam siadając za biurkiem.
- Jak? Nic nie zauważyłem - odpowiedział siadając na sofie pod ścianą.
- Lee od razu się zarumieniła na twój widok, a spotyka się z Namjoonem, pomijam fakt, że ona jest twoim gumowym uchem - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Gumowym uchem? Nie wiem o czym mówisz. Bardzo miły ten Minyoon - powiedział patrząc na mnie.
- Mini jest bardzo sympatyczny. Widzisz sam Ci powiedział, że jest gejem. Wiedział, że będziesz o niego zazdrosny.
- Nic nie mówię. Był szczery i sobie to w nim cenię.
Do gabinetu zapukała Lee.
- Pani Rich, niczego Pani nie potrzeba? - zapytała cicho.
- Nie dziękuję. Zrobiłaś sobie przerwę kiedy mnie nie było?
- Tak, zjadłam mały obiad.
- To dobrze. Wiesz mogłabyś znaleźć tą umowę miedzy nami a tym ostatnim klientem? Wydaje mi się, że tam się coś nie zgadza.
- Dobrze już idę to sprawdzić.
Zniknęła za drzwiami od razu po swojej odpowiedzi.
- Lee to dobra dziewczyna. - powiedziałam wstając z fotela.
- To prawda, ale cały czas się ciebie boi. - Jimin był wyraźnie rozbawiony.
- Czy boi to nie wiem, ale trzyma dystans. W końcu jestem jej szefową. - odpowiedziałam podchodząc do niego.
- Usiądziesz mi na kolanach, szefowo?
- Czy nie za dużo wymagasz kochanie? - spojrzałam na niego.
- Proszę, myszko...
Spełniłam jego pragnienie i usiadłam na jego kolanach. Od razu mnie objął.
- Wiesz jesteś taka sexy w roli szefowej...
- Tak? Nie wiedziałam, że ci się to podoba...
- Bardzo mi się podoba... Jesteś taka władcza i słodka za jednym razem...
- Zaraz się zarumienię...
Jimin zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie. Chwilę się całowaliśmy, badając nawzajem swoje usta.
- Kocham Cię - westchnął cicho patrząc głęboko w moje oczy.
- Ja ciebie też kocham mój rycerzu...
- Na białym koniu?
- A nie wiem? Może być i na białym - dotknęłam jego włosów.
- Masz jeszcze coś do pracy, czy możemy jechać do domu?
- Chcę sprawdzić tą umowę, a ty nie wracasz do Big Hitu?
- Nie, Wang powiedział, że mogę jechać do domu. Wiesz ta noga... Nie mogę jeszcze tak się przeciążać.
- Dobrze to jak poczekasz kilka minut to ja sprawdzę co trzeba i możemy iść.
- Nie ma problemu poczekam na ciebie. - odpowiedział całując moje czoło.
- Powtórzę się, ale kocham kiedy to robisz...
Wstałam z jego kolan i poszłam do recepcji, żeby zobaczyć tą umowę. Lee już ją znalazła i razem jeszcze raz ją przejrzałyśmy.
Okazało się, że jest kilka błędów. Od razu kazałam Lee je poprawić i wysłać do klienta jeszcze raz. Wróciłam do Jimina.
- Możemy już jechać do domu. - odpowiedziałam biorąc z biurka telefon i torebkę.
- Super, chodźmy - odpowiedziałam po czym wziął mnie za rękę i razem wyszliśmy na korytarz.
Będąc już przy recepcji pożegnałam się z moją asystentką.
- Idę już do domu. Dopilnuj tej umowy, żeby wszystko było dobrze - powiedziałam będąc już w drzwiach na zewnątrz.
- Oczywiście Pani Rich, miłego popołudnia - powiedziała puszczając mi oczko.
Byłam, aż zdziwiona jej zachowaniem, ale pomachałam jej i wyszliśmy do samochodu.
Jimin od razu wsiadł do auta, żeby nie rzucać się w oczy a ja dołączyłam po chwili.
- Jedziemy do domu? - zapytałam.
- Tak, do naszego wspólnego domu. Może spakujemy trochę rzeczy i zaczniemy przeprowadzkę?
- To bardzo dobry pomysł. - odpowiedziałam ruszając spod biura w stronę domu.
Jechaliśmy całe 30 minut z powodu strasznych korków w centrum Seulu. Na naszym osiedlu zmienił się ochroniarz i dziś zatrzymał mnie żebym pokazała mu swoją przepustkę. Jimin spojrzał na niego wrogim wzrokiem.
- Takie są procedury. - powiedział ochroniarz w naszą stronę.
- Chyba Pan nie wie z kim ma do czynienia... - warknął Jimin.
- Kochanie wyjmij tą przepustkę ze schowka. - westchnęłam cicho.
Jimin wyjął dokument a ja podałam go ochroniarzowi.
Przejrzał go i oddał mi po chwili.
- Przepraszam Pani Rich. Nie wiedziałem, że to Pani, naprawdę mi głupio...
- Dobrze już nic się nie stało... - powiedziałam.
- Jest Pan nie kompetentny.... Złożę skargę do pańskiego szefa... Mieszkamy tu rok z całym zespołem, a Pan każe się nam legitymować.. - powiedział Jimin zaciskając usta.
- Jeszcze raz najmocniej przepraszam... - powiedział ochroniarz zmieszany.
- Jedźmy już do domu Jimin... - powiedziałam kładąc dłoń na jego udzie.
Zamknęłam szybę i ruszyłam w stronę naszego domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro