Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Serendipity

Po zjedzonym obiedzie wszyscy rozeszli się do siebie. Mój brat dostał propozycję zagrania w koszykówkę od Sugi więc we dwóch poszli na dwór grać. Jimin powoli wstał i wziął kule.
- Idziemy na górę? - zapytałam stojąc obok niego.
- Katie dam sobie radę sam. Chodź powoli - powiedział uśmiechając się.
Nie dawałam mu wiary, że jest taki silny i twardy bo w końcu miał złamaną nogę.
- Jimin nie oszukuj mnie. Wiem, że cię boli - powiedziałam pomagając mu wejść po schodach.
- Nawet jeśli troszkę tak jest to nie mogę Ci tego powiedzieć. Wyszedłbym na faceta bez jaj. - odpowiedział pokonując schodki.
- Wcale, że nie. Nie myślę tak. - powiedziałam gdy byliśmy już na ostatnim stopniu.
- Jesteśmy na górze. - odpowiedział zadowolony wchodząc o kulach do pokoju.
Weszłam za nim zamykając za nami drzwi. Jimin położył kule obok łóżka a sam powoli wdrapał się i położył. Usiadłam na skraju łóżka patrząc na niego. Uśmiechnął się do mnie i nic nie mówił. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę w ciszy.
- Wszystko dobrze? - zapytał mnie Jimin łapiąc mnie za rękę.
- Martwię się o ciebie. - odpowiedziałam patrząc na niego.
- Kochanie, nie musisz. To tylko gips. Mówiłem Ci, że jest już dobrze. - odpowiedział przysuwając się do mnie.
- Tak, wiem. Mówiłeś mi. Byłam jednak trochę przerażona, gdy usłyszałam, że jesteś w szpitalu. - powiedziałam cicho.
- Moja kochana Katie... Jak ja cię kocham - powiedział i zbliżył swoją twarz do mojej by mnie pocałować.
Jego miękkie wargi prosiły mnie o dostęp do moich ust a ja nie protestowałam a wręcz przeciwnie chciałam żeby mnie całował. Po tej dosyć długiej czułości oderwaliśmy się od siebie.
Jimin dotykał moją brodę a ja przejechałam palcami po jego szyji.
- Wiesz, kupiłem już dom. Zanim wydarzył się ten upadek rozmawiałem z właścicielem i jutro podpisuje z nim umowę. - powiedział zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
- Szybko to załatwiłeś - powiedziałam.
- Nie chce dłużej czekać. Marzę o tym, żeby z tobą zamieszkać.
- Nie będzie Ci przeszkadzać jeśli popracowałabym chwilkę? - zapytałam patrząc na Jimina.
- Nie, możesz pracować myszko, tylko nie siedź długo przed komputerem, będą cię potem boleć oczy dobrze? - zapytał mnie zatroskany.
- Dobrze, dobrze. - odpowiedziałam wyciągając z torby komputer i aparat.
Usiadłam przy biurku i włączyłam mojego Mac Booka. Gdy się uruchomił podłączyłam apart i zaczęłam przeglądać zrobione dziś zdjęcia. Jimin leżał na łóżku w ciszy przeglądając telefon.
Zajęłam się zdjęciami i to zajęcie tak mnie pochłonęło, że kiedy spojrzałam na zegarek była już 18.00. Zapisałam wszystkie zmiany w zdjęciach i wyłączyłam laptop. Odwróciłam się na krześle a mój chłopak spał jak zabity na łóżku.
Wstałam po cichu i nakryłam go kocem. Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni, żeby coś zjeść. W środku siedział Suga i pił sok. Mojego brata nie było.
Wchodząc uśmiechnęłam się do niego.
Spojrzał tylko na mnie i dalej siedział w ciszy. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam jedzenie. Usiadłam przy stole na krześle obok rapera.
- Twój brat świetnie gra - zaczął mówić mój cichy towarzysz.
- Nie da się ukryć, że wiem o tym. Nie bez powodu był w szkolnej drużynie koszykówki. - powiedziałam zaczynając jeść.
- Jego umiejętności są lepsze od moich. Musiałem mu o tym powiedzieć. Jak tam Jimin? - zapytał Suga dopijając sok.
- Zasnął i śpi. Myślę, że trochę go boli, ale nie powie mi bo duma mu nie pozwala na to - odpowiedziałam przełykając kanapkę.
- Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło odkąd razem pracujemy. Żaden z nas nigdy nie złamał nogi. Ty uważaj na Jungkooka. On coś kombinuje - powiedział i wyszedł z kuchni.
Zostałam sama i zaczęłam się zastanawiać nad tym co powiedział mi Yoongi. Jednak nie chciałam w to wierzyć, przecież Kookie nie jest aż taki zły. Odsunęłam od siebie te myśli i posprzątałam po posiłku. Wyszłam z kuchni wracając do Jimina.
On dalej spał na łóżku więc zdjęłam kapcie i powoli położyłam się obok niego. Przytuliłam swoją głowę do jego piersi. W ciszy i spokoju leżałam obok. Nagle Jimin poruszył się i po chwili jego oczy patrzyły na mnie.
- Długo spałem? - zapytał mnie.
- Dwie, może trzy godziny. Kocham Cię - powiedziałam i pocałowałam go.
- Katie... - dotknął mojej twarzy.
- Hm? - zamruczałam cicho.
- Dlaczego ja cię wcześniej nie poznałem? - zapytał całując moje czoło.
- Bo mieszkam w Korei dopiero od pół roku? - odpowiedziałam mu uśmiechając się.
- Tak wiem, ale wpadłem na ciebie dopiero 5 miesięcy temu. - odpowiedział.
- Kochanie ciesz się, że mnie masz. - powiedziałam całując jego policzek.
- Cieszę się każdego dnia - powiedział zamykając oczy.
Wstałam nagle z łóżka. Postanowiłam umilić nam wieczór.
- Może posłuchamy czegoś? A może jesteś głodny? - zapytałam stojąc na środku pokoju.
- Wiesz co... Zjadłbym pizzę. - odpowiedział wkładając poduszkę pod głowę.
- To już zamawiamy. Jaką? - zapytałam patrząc na Jimina.
- Hm... Może meksykańską?
- Może być. - powiedziałam i wzięłam telefon.
Złożyłam zamówienie przez telefon i po 20 minutach nasza pizza wraz z sosami znalazła się na stoliku w pokoju. Oboje zabraliśmy się do jedzenia. Pizza była bardzo dobra. Zjedliśmy wszystkie kawałki i oboje padliśmy na łóżko. Jimin dotykał moje biodro. Przyjemny dreszcz przeszedł moje ciało.
- Jimin-ah co robisz? - cicho zapytałam zamykając oczy.
- Dotykam swoją dziewczynę. Bo ją kocham i uwielbiam jednocześnie. - odpowiedział dalej kontynując swój dotyk.
- To musi być szczęściara - powiedział uśmiechając się.
- Jesteś ze mną szczęśliwa? - zapytał patrząc na mnie.
- Oczywiście, że tak. Kocham Cię - pocałowałam go.
Chwilę calowaliśmy się i Jimin usiadł na łóżku.
- Pójdę się umyć Katie - powiedział biorąc kule w ręce.
- Dasz sobie radę? - zapytałam siadając na łóżku.
- Tak dam sobie radę. - odpowiedział i powoli poszedł do łazienki.
Jimin zniknął w łazience a ja wybrałam ubrania na jutro do pracy. Pościeliłam nasze łóżko i wzięłam sobie piżamę oraz bieliznę, żeby móc po Jiminie zająć łazienkę.
Mój chłopak wrócił po 15 minutach. Powoli położył się na łóżku.
- Idę teraz ja - powiedziałam patrząc na niego.
- Czekam na ciebie - odpowiedział kładąc głowę na poduszce.
Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i wykonałam wieczorną pielęgnację. Lekko wysuszyłam włosy i wróciłam do Jimina.
Zmieniłam światło i weszłam pod kołdrę. Jimin od razu mnie do siebie przytulił.
- Mam jutro spotkanie z Wangiem w Big Hit - powiedziałam przytulając się bardziej do niego.
- Wiem o tym. Też tam będę. Mamy fanmeeting i Wang będzie rozdawał darmowe wejścia na nasz koncert.
- Jimin, miałeś nie pracować? Masz złamaną nogę. - powiedziałam podnosząc głowę do góry.
- Fanmeeting będzie na siedząco. Ominą mnie tylko treningi i dwa koncerty. Chociaż rozważam żeby być na nich, tylko nie będę tańczył.
- Jimin nie możesz tak męczyć tej nogi? Dopiero co założyli ci gips... westchnęłam.
- Katie nie martw się. To tylko spotkanie z fanami. Jesteś zazdrosna? - zapytał wyraźnie rozbawiony.
- A nawet jeśli? Przyjdzie tam kilkanaście dziewczyn, każda zakochana w tobie po uszy i będą przed tobą wzdychać z zachwytu. - powiedziałam patrząc na jego twarz.
- Kochanie nie poznaje cię. Ty nigdy nic nie mówiłaś na ten temat. Naprawdę jesteś zazdrosna o moje fanki? Ja tylko ciebie kocham. Moi fani są dla mnie bardzo ważni, ale to tylko fani. W Tobie się zakochałem. - odpowiedział całując mnie w czoło.
- Jestem czasami trochę zazdrosna. Tyle dziewczyn wokół ciebie. Moje serce czuje niepokój chwilami. Kocham Cię. - poruszyłam się pod kołdrą.
- Nie bądź zazdrosna, ja zawsze myślę tylko o Tobie. Jesteś moją dziewczyną i moim słońcem. - odpowiedział całując moje usta.
Jego dłonie przyjemnie poruszały się po moich plecach a ja oddawałam pocałunki i położyłam swoje ręce na jego ramionach.
- Idziemy spać? Jestem strasznie zmęczona - powiedziałam kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Pewnie, skarbie. Gasimy światło i śpimy. - odpowiedział i wyłączył lampkę która stała na szafce nocnej.
Wtuliłam się w jego ramiona. Szczelnie mnie objął. Zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
..........................................................
Byłam w wielkiej hali. Wszędzie było dużo ludzi. Dziewczyny czekały na koncert a ja zgubiłam się w tłumie i nigdzie nie widziałam Jimina. Zaczęłam się bać, że nie znajdę go wśród tych ludzi i ogarnął mnie strach i panika. Dziewczyny stojące w kolejce zaczęły mnie wytykać palcami i śmiać się ze mnie. Mówiły okropne rzeczy. Nie zasługujesz na Jimina! Wcale ich nie znasz! Nie mieszkasz z nimi! Oszukujesz! Gdzie są?! Zostawili Cię?!
Ich krzyki były coraz bardziej głośne a ja nie byłam w stanie sobie z nimi poradzić. Nigdzie nie było ochrony i nikt nie mógł mi pomóc. Zaczęłam cofać się do wyjaścia, jednak one szły za mną. Przewróciłam się i upadłam. Trzy z nich usiadły na mnie i zaczęły mnie bić. Nie byłam wstanie się bronić. Czułam jak powoli tracę przytomność. Ich głosy stawały się coraz bardziej niewyraźne. Ból był nie do zniesienia, a ja przestawałam słyszeć. Po chwili przed oczami miałam już tylko czarną plamę.
............................................................
Obudziłam się cała mokra. Przetarłam oczy. W pokoju było ciemno, a zegarek wskazywał 2.30 w nocy. Byłam w pokoju a obok spał Jimin. To był tylko zły sen. Nie mogłam jednak dość do siebie. Usiadłam na łóżku i zapaliłam lampkę.
Gdy światło wypełniło pokój poczułam się lepiej, ale na moje nieszczęście obudziłam Jimina. Otworzył zaspane oczy i usiadł na łóżku obok mnie.
- Co się stało Katie? - zapytał mnie lewo widząc na oczy.
- Miałam zły sen. Nie mogę teraz zasnąć. Śniło mi się, że cię zgubiłam i  twoje fanki, mnie zaatakowały bo nigdzie nie było ochrony i nie było Ciebie. - powiedziałam przytulając się do niego.
Jimin szybko mnie objął.
- To był tylko zły sen. Jestem tu z tobą i nigdy cię nigdzie nie zostawię, jakbym mógł? Nie myśl o tym. Kocham Cię. - odpowiedział kołysząc się ze mną na łóżku.
- Czuję się jak mała dziewczynka - powiedziałam.
- Jesteś moją małą dziewczynką. - odpowiedział powoli kładąc się ze mną na łóżko.
Położyliśmy się razem.
- Spróbuj zasnąć kochanie. Będę cię tulił aż zaśniesz - odpowiedział całując mnie w szyję.
- Spróbuję.
Jimin zgasił światło i zaczął cicho nucić mi do ucha Serendipity. Kocham ten utwór całym sercem, a on doskonale o tym wiedział. Słuchałam go w zupełnej ciszy i zaczęłam odczuwać spokój. Powoli ponownie zaczęłam zasypiać. Gdy skończył śpiewać cicho szepnął do mojego ucha:
- Twój Jimin zawsze będzie cię kochał i nigdy cię nie zostawi.

Rano obudziłam się leżąc głową na klatce piersiowej Jimina. On już nie spał i głaskał mnie po głowie. Uśmiechnęłam się i podniosłam. Spojrzałam na niego a on wesoły patrzył na mnie od góry do dołu.
- Witam Panie Park! - powiedziałam i lekko zaczęłam się śmiać.
- Witaj moja kochana Katie. Wszystko dobrze? Jak spałaś? - zapytał poprawiając sobie poduszkę pod głową.
- Po tym jak śpiewałeś mi do ucha, spałam o niebo lepiej, która godzina?
- Czyli jestem twoim lekiem na wszystko. Dopiero 8, nie spóznisz się. Spotkanie jest dopiero o 11. Mamy czas.
- Więc mówisz, że mamy czas? A na co? - zapytałam uśmiechając się szeroko.
- Na to - powiedział i szybkim ruchem pociągnął mnie na siebie i pocałował napierając na mnie swoim ciałem.
- Jimin-ah, kochanie, masz nogę w gipsie. - odpowiedziałam odrywając się od niego.
- Wiem, ale moja noga mi nie przeszkadza w tym, żeby cię dotykać - powiedział chytrze się uśmiechając.
- Czyżby? A co się stanie jak się podniecisz? - zapytałam nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- Rozwiążemy ten problem szybko i sprawnie, ponadto będzie bardzo przyjemnie - szczerzył się.
- Z kim ja jestem w związku - przewróciłam oczami ze śmiechem.
- Co byś nie powiedziała to kochasz mnie jak szalona a ja ciebie - odpowiedział obejmując mnie w pasie.
- Nie można się z tobą nie zgodzić. Kocham mojego Oppa bardzo mocno - pochyliłam się w jego stronę i musnęłam jego usta.
Nagle za drzwiami rozległ się krzyk Namjoona.
- Hoseok ty debilu!!!!

(Zapraszam was serdecznie na grupę na fb : Ten "Drugi" | BTS lub przez link który znajdziecie w moim bio na wattpad.
Love, Magda)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro