Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Specjalny V

(Zapraszam was na kolejny rozdział specjalny z okazji 10 tysięcy, które wiem, że były już jakiś czas temu. Nie będę już was zanudzać, miłego czytania.
Love, Magda)

Jimin:
Spotykałem się z Kate już od dobrych kilku tygodni. Nie umiałem jednak powiedzieć Choi, że nasz związek jest skończony i tkwiłem w dziwnym układzie. Dziś kolejny raz w tym tygodniu umówiłem się z Katie.
Czekała na mnie w swoim mieszkaniu.
Zadzwoniłem do drzwi, które zaraz otworzyły się a w nich była ona. Moje słoneczko w pochmurny dzień.
- Witaj! - powiedziałem wchodząc do środka i od razu biorąc ją w swoje ramiona.
- Cześć - odpowiedziała patrząc na mnie inaczej niż zwykle.
- Coś się stało? - zapytałem poprawiając kosmyk jej włosów.
- Kiedy zerwiesz z Choi? Nie chce być już tą "drugą". Ciągle myślę o tym, że śpisz z nią w jednym łóżku. Dotyka cię. - patrzyła na mnie próbując znaleźć odpowiedź w moich oczach.
- Nie jesteś "drugą". Chcę tylko ciebie. Dziś z nią zerwę. Obiecuję Ci to. A co do reszty... To nie śpię już z nią. Nie mógłbym tego robić. Chcę być tylko twój - odpowiedziałem całując ją w czoło.
- Przyrzekasz, że dziś to zrobisz? - dalej ciągnęła temat.
- Słowo członka BTS. - powiedziałem unosząc dłoń do góry.
Usta Katie znalazły się na moich i przez chwilę całowaliśmy się wolno i namiętnie. Lubiłem pieścić jej wargi. Zawsze były miękkie i ciepłe.
- Kocham Cię - powiedziałem spoglądając w jej oczy.
- Powiedziałeś to pierwszy raz... Jimin... - patrzyła na mnie z otwartą buzią.
-To prawda. Zakochałem się w tobie. Czy ty czujesz to samo co ja? - mocniej przytuliłem ją do siebie.
- Nie miałam zamiaru szukać sobie nikogo, ale gdy poznałam ciebie wiele się zmieniło. Jesteś tak inny niż wszyscy. Zakochałam się tak samo jak ty. Kocham Cię, Jiminie. - powiedziała dotykając moich włosów.
Oboje nieśmiało się uśmiechneliśmy.
- Czy to oznacza, że oficjalnie zostajemy parą? - pytałem by się upewnić.
- Jeśli zostawisz dziś Choi, to tak. Nie chcę się tobą dzielić. Pamiętaj o tym - Katie wiedziała czego chce i komunikowała mi to w prosty sposób.
- Będziesz zadowolona - powiedziałem biorąc ją za rękę.
Usiedliśmy na sofie w salonie.
- Jesteś głodny? - zapytała.
- Jadłem z chłopakami. Myślę, że jestem głodny... Ciebie - uśmiechnąłem się.
- Wiesz, że nie jestem gotowa na seks. - powiedziała mrużąc oczy.
- Wiem. Nie naciskam, poczekam ile będzie trzeba, jednak nie to miałem na myśli. Chodziło mi raczej oto czy znowu moglibyśmy poprzytulać się tak jak ostatnio? - położyłem głowę na oparciu mebla.
- Hmmm... Niech pomyślę.... Zgadzam się - moja kochana perełka siedziała zadowolona patrząc na mnie.
- W takim razie, chodźmy do twojego pokoju - odpowiedziałem wstając.
Udaliśmy się po schodach do jej ostoi spokoju i relaksu.
Leżeliśmy na łóżku długo rozmawiając. Katie opowiadała mi o swojej pracy a ja słuchałem z zaciekawieniem, czasami zadając jakieś pytania.
Zegarek wskazywał 20.30 gdy zorientowałem się, że muszę wracać już do domu.
- Kochanie muszę już iść. Zadzwonię do ciebie jak porozmawiam z Choi. - wstałem z łóżka, żegnając się z moją ukochaną.
- Dobrze. - odpowiedziała lekko się uśmiechając.
Pocałowaliśmy się i opuściłem mieszkanie Kate.

W tym samym czasie u Choi:
Jimin od miesiąca mnie unikał. Nie chciał spać ze mną w jednym łóżku, więc wróciłam do mojego mieszkania. Podejrzewałam go oto, że się z kimś spotyka, ale nie byłam pewna i bałam się zacząć z nim na ten temat rozmawiać.
Postanowiłam, że zorganizuję dzisiaj dla nas kolacje i spróbuję, znowu obudzić w nim dawne uczucia, które do mnie żywił. Nie wrócił jednak razem z chłopakami do domu. Pytałam ich gdzie jest, ale żaden nie wiedział.
Na pewno kłamali. Kryją go przedemną. Cierpliwie czekałam, aż wróci.

Jimin:
Dojechałem pod dom i zauważyłem iż w moim pokoju pali się światło. Od razu w mojej głowie pojawił się obraz Choi. Na pewno na mnie czekała. Nie mogę już więcej udawać. Obiecałem to Katie.
Dzisiaj wszystko się skończy i zacznie coś zupełnie nowego.
Wyszedłem z auta i udałem się do domu.
Gdy tylko otworzyłem drzwi, od razu napadł mnie Hoseok. Jego mina wyraźnie wskazywała, że muszę z nim porozmawiać.
- Dobrze, że jesteś. Muszę Ci coś powiedzieć. Chodź do kuchni na chwilę. - powiedział i od razu pociągnął mnie do pomieszczenia.
- O co chodzi? - zapytałem patrząc na schody.
- Zaraz Ci powiem. - odpowiedział siadając na krześle przy stole.
- Dzisiaj twoja dziewczyna Choi zrobiła wśród nas dochodzenie, dlaczego nie wróciłeś do domu razem z nami, czy kogoś masz... Chyba wiesz o czym mówię? Powiedz jej w końcu o Kate i przedstaw nam ją. Zdjęcia mi nie wystarczają. - powiedział patrząc na mnie.
- Wszystko dziś z nią załatwię. Obiecałem. - odpowiedziałem stając w progu.
- Ona na ciebie czeka, z kolacją i w dość sexy sukience, pewnie liczy na coś więcej. - Hoseok lekko się ze mnie śmiał.
- Przestań! To nie jest śmieszne. Nie będę się z nią kochał. Należę teraz tylko do Kate. Idę. - odpowiedziałem zmierzając w stronę schodów.
Gdy znalazłem się górze od razu wszedłem do pokoju.
Choi siedziała na łóżku, w kusej obcisłej sukience tak jak mówił J-Hope.
Na stoliku stały świece i jakiś posiłek. Przez chwilę patrzyłem na nią i nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Choi nie czekała na moją rekacje. Sama podeszła do mnie i założyła swoje ręce na moje ramiona. Poczułem się dziwnie. Tak samo robiła Katie.
Szybko zabrałem jej dłonie i odszedłem w stronę okna stając do niej plecami.
- Musimy porozmawiać, bardzo poważnie. - powiedziałem chcąc załatwić to jak najszybciej.
- Coś niedobrego się z tobą dzieje. Nie dotykasz mnie, nie całujesz, uciekasz, a ostatni raz kochałeś się ze mną prawie półtora miesiąca temu. Dlaczego mnie tak traktujesz? - zapytała podchodząc do mnie.
Tym razem po prostu stała. Nie próbowała mnie dotknąć.
- Mam kogoś. - odpowiedziałem patrząc na nią.
Choi zamarła na chwilę. Widziałem, że ręce zaczęły się jej trząść. Nie mogłem jednak tego zatrzymać. Dziś nastąpi koniec naszego związku.
- Kim ona jest? Dlaczego mnie zdradziłeś?! Byłam aż tak zła dla ciebie?! - z oczy zaczęły płynąć jej łzy.
- Przepraszam Cię, zakochałem się bez pamięci. Poczułem coś czego nie czułem będąc z tobą. Ona jest taka inna. Nie chciałem cię ranić, ale my już nie możemy być razem. To koniec naszego związku. Na pewno będziesz szczęśliwa z kimś innym. Może kiedyś mi wybaczysz... - powiedziałem zerkając na jej twarz.
- Wiesz co? Byłeś ze mną i tyle czekałeś na to, żeby mi o tym powiedzieć?! Mam nadzieję, że kiedyś ona zrobi Ci to samo co ty mnie teraz... Będziesz ją kochał a ona cię zdradzi... Poczujesz wtedy to samo co ja czuję teraz. Nie martw się poradzę sobie bez ciebie. Spakowałam już resztkę swoich rzeczy. - powiedziała biorąc torbę w dłonie.
- Przepraszam... - cicho odpowiedziałem.
- Nie mów już nic więcej. Żegnaj Jimin. Pomimo wszystko, życzę Ci byś był szczęśliwy. - mówiła otwierając drzwi od pokoju.
Szybko wyszła i nie dała mi szansy na to bym jej odpowiedział.
Zostawiła mnie samego w pokoju a ja zabrałem się za sprzątanie. Nie chciałem patrzeć na ten posiłek i świeczki. Czułem się, źle, ale wiedziałem, że to co zrobiłem w końcu dało mi wolność i możliwość bycia z Katie.
Właśnie!
Miałem do niej napisać.
Zacząłem szukać telefonu.

Katie:
Jimin nie wiedział, że przyjechałam pod ich dom i stałam czekając na jego wiadomość by móc do niego przyjść i spędzić z nim czas po tym jak zakończył swój związek dla mnie.
Stałam autem po drugiej stronie ulicy. Nagle z ich apartamentu wyszła zapłakana dziewczyna. To na pewno była ta jego dziewczyna Choi.
Wsiadła do swojego samochodu i odjechała. To oznaczało, że się rozstali.
Na pewno to było trudne. Poczułam dziwne ukłócie w sercu. Przeze mnie musiał ją zostawić. Rozbiłam ich związek. Nie mogłam jednak nic poradzić na to, że się w nim zakochałam. Miłości się nie wybiera.

Jimin:
Po odnalezieniu mojego IPhone od razu wysłałem sms do mojej Katie.

Już po. O wszystkim jej powiedziałem i możemy być już razem. Kocham Cię. JM.

Kate:
Otrzymałam sms od Jimina i po przeczytaniu go od razu wysiadłam z auta i udałam się do ich domu.
Drzwi otworzył mi Jungkook.
Wiedziałam, że to on bo Chimmy pokazywał mi ich wspólne zdjęcia.
- Dobry wieczór! Czy jest Jimin? - zapytałam patrząc na niego.
Chłopak jednak wpatrywał się we mnie nie mogąc oderwać wzroku. Nie powiem, że to nie było dziwne. Przeszedł mnie dreszcz. Czy miałam coś na twarzy?
W końcu jednak znalazł swój język i zaczął do mnie mówić.
- Tak jest. Zaraz go zawołam. JIMIN!!! CHODŹ NA DÓŁ!!! - Jungkook krzyknął wypuszczając mnie do środka.
Stałam na korytarzu czekając na mojego chłopaka.
Jeon dalej prześwietlał mnie wzrokiem. Chyba zrobiłam na nim wrażenie. Odsunęłam jednak te myśli, czekałam już tylko na to by znów zobaczyć Jimina.
Powoli zszedł po schodach, nie patrząc na nas. Miał spuszczoną głowę w dół.
- Coś się stało? - zapytał i wtedy mnie zauważył.
Na jego twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki do tej pory widziałam.
- Katie!!! Kochanie!!! - krzyknął biorąc mnie w swoje ramiona.
Zaczęłam chichotać a on kręcił sie ze mną na środku korytarza powodując u Kooka zdziwienie na twarzy.
- Postaw mnie na nogi, misiu - powiedziałam chcąc nakłonić go do zaprzestania tego wybuchu radości.
Jimin spełnił moją prośbę, szybko obejmując mnie w pasie.
- To moja nowa dziewczyna - powiedział do Jungkooka i szybko poprowadził mnie na górę do swojego pokoju.
- Chyba twoi przyjaciele się trochę zdziwią. - powiedziałam gdy usiedliśmy na łóżku.
- Nie martwię się oto. Tak się cieszę, że przyszlaś. Miałem podły humor po tym jak powiedziałem Choi, że to już koniec naszego związku. - powiedział całując mnie w czoło.
- Kocham Cię, wiesz? - odpowiedziałam patrząc w jego oczy.
- Katie ja ciebie też kocham, myszko, bardzo mocno - powiedział i pocałował mnie bardzo delikatnie.
Szybko usiadłam mu na kolanach i pogłębiłam nasz pocałunek.
Nasze czułości trwały kilka minut, aż zabrakło nam powietrza.
- Jesteś taka śliczna, moje serce rozpływa się na twój widok. - mówił dotykając swoim nosem mojej szyji.
- Wolałabym, że było w całości, zawsze już tylko dla mnie. - powiedziałam śmiejąc się i bawiąc jego włosami.
- Od dzisiaj już zawsze będzie należało do ciebie. - uśmiechnął się i złożył pocałunek na moim ramieniu.
Tego wieczoru zostałam na noc. Nie kochaliśmy się. Całą noc spędziliśmy na pieszczotach i pocałunkach. Jimin opowiadał mi różne rzeczy i cały czas powtarzał jak bardzo mnie kocha. Byłam szczęśliwa, że w końcu możemy przestać się ukrywać przed wszystkimi.
Nad ranem gdy oboje zasypialiśmy Jimin mocnej przytulił mnie do siebie i pocałował.
- Kocham Cię - powiedział i okrył nas kocem.
- Ja ciebie też - szepnęłam zaspanym głosem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro