Rozdział Specjalny I
(Dziękuję!!! Moje opowiadanie właśnie osiągnęło tysiąc wyświetleń dnia 22.03.2018r. Nie jestem w stanie opisać mojego szczęścia. Bez was by się to nie udało. Jeszcze raz dziękuję i publikuje z tej okazji rozdział specjalny. Cofniemy się do przeszłości i zobaczymy jak Kate pierwszy raz spotkała.... No właśnie zobaczycie kogo. Taka mała retrospekcja, ponieważ jest tylko wspomniane w kilku zdaniach jak Kate poznała.... Jeśli zechcecie mogę czasami robić takie rozdziały.
Love,Magda)
Po całym dniu pracy marzyłam już tylko o łóżku. Sesja zdjęciowa w centrum Seulu tak mnie wymęczyła, że nie miałam już na nic siły, a moja lodówka świeciła pustkami. Co prawda kupiłam sobie posiłek na wynos, ale nie miałam nic do picia. Podjechałam pod sklep spożywczy i zaparkowałam, było już po 21. Wysiadłam z auta i weszłam do sklepu.
Wzięłam wodę do koszyka oraz sok aloesowy. Pochodziłam jeszcze po sklepie i powoli zamierzałam do kasy.
Pomimo, że godzina była już późna to w kolejce przedemną stało aż 6 osób. Za mną stała jakaś kobieta i rozmawiała przez telefon a za nią jakiś dziwny typ w kaputrze. Prawie nie było widać jego twarzy. Spojrzałam na niego i stwierdziłam, że jest jakiś nienormalny. Po 15 minutach stania przyszła kolej na mnie. Zapłaciłam za zakupy i zapakowałam je w torebkę. Schowałam portfel do mojej torby i powoli ruszyłam do wyjścia ze sklepu. Gdy złapałam za klamkę i lekko otworzyłam drzwi zostałam z całej siły pchnięta do przodu i upadłam z impetem na chodnik. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i czułam silny ból nogi. Moje zakupy potoczyły się po chodniku a torebka leżała obok mnie. Uniosłam głowę do góry i wtedy zobaczyłam tego typa. Stał nade mną i pomagał mi wstać. Wyciągnął rękę w moją stronę.
-Przepraszam, że cię popchnąłem. Myślałem, że już wyszłaś. Naprawdę nie chciałem. - powiedział i pociągnął mnie powoli do góry.
Zebrał moje zakupy i postawił je na chodniku obok mnie. Stanęłam na nogi i otrzepałam swoje ubranie. Byłam obolała i wściekła jak osa.
- Naucz się myśleć! Jakbyś nie nosił kaptura po sam nos to byś widział, że ktoś wychodzi na zewnątrz. Co za brak wychowania! Boli mnie teraz noga! Do tego rozerwałam sobie bluzę! - wskazałam na rękaw.
- Przepraszam jeszcze raz za swoje zachowanie - powiedział spuszczając głowę w dół.
Wzięłam torbę z zakupami i chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę. Jego dłoń była ciepła i delikatna. Nie był jakimś złodziejem. Miał za delikatne palce. Wyrwałam jednak swoją dłoń.
- Zaczekaj! Pomogę Ci dojść do domu. Gdzie mieszkasz? - zapytał próbując mnie zatrzymać.
- Nie potrzebuje pomocy! Uważaj bo ci powiem, gdzie mieszkam! Jestem samochodem i dam sobie radę! - odpowiedziałam wkurzona i zła.
- Chociaż odprowadzę cię do samochodu? Pozwól sobie pomóc? - odpowiedział wyraźnie chcąc wynagrodzić mi to co się stało. Wiedziałam, że się nie odczepi więc pomyślałam, że się zgodzę.
- Dobrze, moje auto stoi tam - wskazałam palcem.
Intruz złapał za moje zakupy i objął mnie w pasie. Powoli ruszyliśmy w stronę mojego auta.
Dziwnie czułam się idąc z nim do tego on mnie obejmował. Nawet nie widziałam jego twarzy. Gdy dotarliśmy do auta i otworzyłam drzwi usiadłam na fotelu. Chłopak stał przy drzwiach.
- Nie bądź na mnie zła. Nie chciałem żebyś upadła. - powiedział cicho.
- Mogę chociaż zobaczyć twoją twarz? - zapytałam wyraźnie zaciekawiona kim jest ten człowiek.
Kaptur powoli się odsunął a moim oczom ukazał się blondyn z brązowymi oczami. Zatkało mnie. Jego twarz była delikatna i jasna. Był korańczykiem i patrzył na mnie lekko się uśmiechając. Chyba zauważył, że gapię się na niego z otwartą buzią. Jest bardzo przystojny. Co nie zmieniało faktu, że byłam na niego zła.
- Sorry - wydusiłam z siebie.
- Nic się nie stało. Przyzwyczaiłem się. Jestem Jimin. A ty jak masz na imię? - zapytał pochylając się w moją stronę.
- Mam na imię Kate. - odpowiedziałam opierając się o hamulec awaryjny.
- Pomimo, że zaczęliśmy dosyć niefortunnie naszą znajomość, to miło mi cię poznać i jeszcze raz przepraszam - uśmiechnął się.
Patrzyłam na niego a on zaczął szukać czegoś w kieszeni. Wyjął jakiś mały kawałek papieru.
- Masz długopis? - zapytał zerkając na mnie.
- Chyba mam - zaczęłam szukać go w swojej torebce.
Gdy udało mi się znaleźć podałam go Jiminowi. On wycofał się z auta i na masce zaczął coś pisać. Za chwilę skończył i oddał mi mój długopis. Schowałam go zpowrotem do torebki.
Po chwili podał mi tą karteczkę która przed chwilą trzymał w swojej dłoni. Wzięłam ją od niego i chciałam przeczytać, ale zatrzymał mnie.
- Nie czytaj teraz. Dopiero jak sobie pójdę dobrze? - zapytał mnie i czekał na to co mu odpowiem.
- Jeśli to taka tajemnica to dobra przeczytam jak sobie pójdziesz. - odpowiedziałam wyraźnie widząc ulgę na jego twarzy.
Nie mogłam oderwać swojego wzroku od niego oczu. Były takie hipnotyzujące.
- Dziękuję. Chyba już dasz sobie radę? Będę już szedł. Nie bądź na mnie zła, nie chcialem zrobić tego specjalnie. - znów próbował mnie przepraszać.
- Tak, dam sobie radę. Choć boli mnie noga to przyjmuje twoje przeprosiny - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę.
Nie wiedzieć czemu Jimin złapał mnie w pasie i pochylił się w moją stronę. Poczułam jego zapach a on pocałował mnie w policzek. Szybko wycofał się z auta i odszedł.
- Do zobaczenia Kate - krzyknął i zniknął za rogiem ulicy.
Byłam w szoku i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. On mnie pocałował w policzek. Zamknęłam drzwi od auta i powoli ruszyłam w stronę domu. Ciągle miałam w głowie jego twarz i oczy. Noga bolała mnie od uderzenia, ale moje myśli cały czas były przy blondynie z brązowymi oczami.
Dotarłam do domu i weszłam do środka. Zostawiłam jedzenie na stole i wyjełam kartkę która mi dał. Otworzyłam a tam był numer telefonu.
786 453 000
To mój numer. Zadzwoń w sprawie bluzy. Odkupię ci nową. W ogóle jeśli chcesz to zadzwoń. Jesteś śliczna. Jimin
Przeczytałam tą kartkę chyba z 10 razy. Nie mogłam zrozumieć dlaczego napisał, że jestem śliczna. Przecież znał mnie kilka sekund i do tego podał mi swój numer. Noga przypomniała mi jednak o tym, że był też sprawcą mojego upadku. Położyłam kartkę na stole i zaczęłam jeść mój późny obiad. Po skończonym posiłku udałam się do łazienki żeby się umyć i posmarować czymś moją nogę.
Wyszłam z toalety i nasmarowałam bolące udo na którym zdążył już pojawić się wielki siniak. Westchnęłam cicho na myśl o tym, że muszę założyć długie spodnie do pracy ponieważ jeśli ktoś to zobaczy to pomyśli, że zostałam pobita. Położyłam się do łóżka i zgasiłam światło. Zamknęłam oczy, ale nie mogłam zasnąć. Ciągle w mojej głowie krążył obraz Jimina. Nie mogłam pozbyć się myśli o nim. Było to dla mnie trochę niepokojące ponieważ nie chciałam poznać żadnego nowego faceta. Tym bardziej nie na ulicy. Muszę odsunąć myśli od tego chłopaka. Odkupi mi bluzę i więcej się do niego nie odezwę. Przecież się nie zakocham. Nawet nie ma takiej opcji. Nakryłam się kołdrą na głowę i próbowałam zasnąć i nie myśleć o nowo poznanym chłopaku.
Jimin:
Wróciłem do domu. Po cichu wszedłem na górę do swojego pokoju. Moja dziewczyna siedziała na łóżku.
- Gdzie byłeś? - zapytała wyraźnie zła.
- W sklepie. - odpowiedziałem zdejmując bluzę.
- Nic nie kupiłeś? - dalej ciągnęła temat.
Moje myśli natomiast cały czas były przy ślicznej Kate. Chciałem znów ją zobaczyć. Miałem nadzieję, że noga za bardzo jej nie dokucza. Liczyłem też na to, że napiszę do mnie. W końcu tak patrzyła w moje oczy.
- Tak nic nie kupiłem. - odpowiedziałem idąc w stronę łazienki.
- Jimin co się z tobą stało? - wstała patrząc na mnie.
- Nic. Zupełnie nic. - odpowiedziałem stojąc w drzwiach toalety.
- Nie wydaje mi się. Może już mnie nie kochasz? - zapytała smutnym tonem.
- To ty to powiedziałaś, a nie ja. - odpowiedziałem jej i wszedłem zamykając za sobą drzwi.
Nie chciałem już dalej rozmawiać z Choi. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Zacząłem się myć i dalej myślałem o nowo poznanej dziewczynie.
Jej zapach był taki przyjemny, że nie potrafiłem o nim zapomnieć. Wiedziałem, że jeśli do mnie nie napisze to i tak zrobię wszystko żeby ją odnaleźć. Znam jej imię więc to nie będzie trudne. Jest taka śliczna, pomimo, że nie jest koreanką. Muszę ją blizej poznać. Choi nie znaczy już dla mnie tyle co na początku naszej znajomości. Czuję, że nie kocham jej już tak jak kiedyś. Kate to moja przyszłość. Liczę, że zechce się ze mną umówić.
Skończyłem się myć i po 25 minutach wróciłem do pokoju. Choi już leżała na łóżku. Położyłem się obok niej i zgasiłem światło. Zanim zasnąłem ciągle myślałem o niej. Tej nocy pierwszy raz mi się śniła. Choć nic o niej nie wiedziałem to w moim śnie była idealna.
Rano gdy się obudziłem i wziąłem telefon do ręki okazało się, że mam nową wiadomość. Numer był nieznany. Od razu pomyślałem o Kate i szybko otworzyłem smsa.
881 951 147
Hej. To ja Kate. Piszę w sprawie tej bluzy. Chciałabym się spotkać i dogadać odnośnie ewentualnego odkupienia.
Przeczytałem to całe 3 razy i prawie spadłem z łóżka ze szczęścia. Wiedziałem, że teraz nie mogę przegapić tej okazji i muszę zrobić na niej lepsze wrażenie niż wczoraj. Szybko odpisałem.
Jimin:
Dobrze, spotkajmy się dzisiaj. Zadzwonię do ciebie.
Po tej wiadomości byłem w siódmym niebie i wiedziałem, że chcę żeby była kimś więcej w moim życiu...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro