Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Randka w Domu

Patrzyłam w jego brązowe oczy i nic nie mówiłam. Jimin obejmował mnie w pasie szeroko się uśmiechając. Tak samo jak ja patrzył w moje oczy i szukał w nich odpowiedzi na tylko jemu znane pytania.
- Cieszę się, że cię mam - odpowiedziałam dotykając go po nosie.
- Wiesz jak bardzo cię kocham? - zapytał chcąc pokazać mi swoją miłość.
- Powiedz jak bardzo - kolejny raz chciałam to usłyszeć.
- Jesteś moją gwiazdą na niebie. Najpiękniejszą kobietą na świecie, kocham cię każdego dnia, o poranku i w nocy, bez ciebie moje życie nie jest nic warte. Katie mój aniele - powiedział całując moje czoło.
Zaczęłam rozpływać się pod jego słowami, które, płynęły prosto z serca.
Zamknęłam oczy na krótką chwilę żeby móc poczuć jego zapach.
Gdy ponownie je otworzyłam on dalej na mnie patrzył.
Złapałam jego dłoń i zaczęłam prowadzić w stronę schodów.
- Idziemy na górę? - zapytał gdy byliśmy na schodach.
- Tak, czeka na nas wino - odpowiedziałam uśmiechając się.
Dotarliśmy do naszego pokoju.
Jimin nic nie mówił kiedy zamknęłam drzwi.
- Pięknie tu jest. Łóżko jest takie duże. - usiadł na skraju biorąc butelkę z winem i otwierając trunek.
Podałam mu kieliszki a on nalał nam wina.
- Wznieśmy toast - powiedziałam unosząc kieliszek w górę.
- Za nas i naszą miłość - odpowiedział stukając się ze mną.
Wypiliśmy kilka łyków wina. Jimin wskazał mi miejsce obok siebie.
Usiadłam patrząc na niego. Dotknął mojego nagiego uda i przesunął dłoń do góry.
- Jimin-ah co robisz? - spojrzałam na niego.
- Dotykam moją dziewczynę. Jesteś tak cudowna. Dziękuję za ten wieczór. Super to wymyśliłaś. Kochaj się ze mną... - cicho powiedział nie przestając dotykać moich ud.
Powoli położyłam się na łóżku. Jimin od razu zareagował kładąc się na mnie.
Pochylił się by móc bez problemu całować moją szyję. Oddałam mu się całkowicie i gdy zaczął mnie całować cicho wzdychałam. Moje dłonie znalazły się na jego plecach. Przez materiał czuć było jego mięśnie.
Uniósł się do góry i spojrzał na mnie.
- Będę się powtarzał, ale kocham cię, bardzo mocno - powiedział prosząc bym usiadła.
Uczyniłam to o co mnie prosił a on rozsunął suwak mojej sukienki. Ramiączka same opadły w dół a ja zsunęłam już bez jego pomocy swój strój do końca.
Jimin patrzył na mnie. Odłożyłam sukienkę na bok.
- Czuję się jak wtedy, w moim mieszkaniu... Pamiętasz? - zapytałam biorąc go za rękę.
- Pamiętam. Byłaś tak zestresowana. Przecież to nie pierwszy raz? - pytał całując moje policzki.
- Jesteśmy w naszym domu i czuję się jakbyśmy znów robili coś zakazanego. - uśmiechnęłam się przymykając oczy.
Jimin lekko pochylił się w moją stronę rozsuwając moje nogi. Położył swoje dłonie na moich udach i przesunął mnie do góry na łóżku.
Ulokował się pomiędzy moimi nogami.
- Wiesz co zrobimy? - szepnął na moje ucho.
Atmosfera w sypialni zaczęła się podnosić.
- Powiedz... - odpowiedziałam z zamkniętymi oczami.
Usłyszałam jak głośno wzdycha.
- Zabawimy się dzisiaj długo... - czułam jego gorący oddech na szyji.
Otworzyłam oczy a mój chłopak patrzył na mnie z szyderczym uśmiechem.
- Uważasz, że tego chcę? - odpowiedziałam zaczynając rozpinać do końca guziki jego koszuli.
- Nie muszę oto pytać, żeby wiedzieć. Przecież mnie chcesz? Twoje ciało cię zdradza. - odpowiedział zachaczając palcami o mój stanik.
Odpięłam ostatni guzik i mięśnie Jimina ujrzały światło dzienne. Był taki seksowny. Przejechałam dłonią po jego piersiach i brzuchu. Zamknął oczy uśmiechając się pod moim dotykiem.
Znowu zaczęliśmy się całować. Namiętnie i mocno. Jimin trzymał moje biodra a ja próbowałam rozpiąć jego pasek od spodni.
Moje plany zostały jednak zmienione przez mojego chłopaka ponieważ, zabrał moje dłonie śmiejąc się.
- Nie spiesz się kociaku. Mamy czas. Nikt nam nie przeszkodzi.... - zamruczał całując moją szyję.
Uniosłam biodra do góry żeby móc otrzeć się o niego.
Jimin przejrzał moje zamiary i gdy chciałam wykonać ten ruch po raz drugi on zatrzymał mnie swoją dłonią.
- Jiminie...
- Poddaj mi się... Perełko... Nie pozwolę sobie więcej na taki celibat. Co wieczór cię chciałem. Nie mieliśmy czasu, dużo pracy, byłaś zmęczona... - mówił to dotykając moich boków i zaczepiając swoje palce o moje majtki.
- Wiem..., ale miałam okres, więc i tak nic by z tego nie wyszło... - powiedziałam dotykając jego ramion.
- Kocham Cię - mruknął i zaczął całować mój brzuch.
Jego usta przesuwały się po mojej skórze z pasją i namiętnością. Nie mogłam się powstrzymać i jęknęłam.
Wplotłam palce w jego włosy. Przechodził swoimi ustami coraz wyżej w górę.
Zsunął dłońmi ramiączka mojego stanika.
- Wiesz co najbardziej kocham w naszym związku? - zapytał mocując się z zapięciem biustonosza.
- Domyślam się - cicho westchnęłam pomagając mu, unosząc swoje plecy do góry.
Zadowolony zciągnął górną cześć bielizny.
- Nie wiesz, kochanie. Kocham mieć cię tylko dla siebie. Twoje ciało należy tylko do mnie - powiedział i mocno mnie pocałował.
Od razu przeszedł do piersi i zaczął je całować. Poruszyłam się niespokojnie.
Przyjemność zaczęła wzrastać w moim ciele. Jimin całował i ssał moje sutki a ja nie mogłam wytrzymać. Jęczałam i zdecydowanie nakręcałam go do działania.
Jego usta sprawnie doprowadzały mnie do szaleństwa. Do ust dołączyły dłonie. Mój biust uniósł się do góry i powiększył conajmniej o jeden rozmiar. On nie przestawał swoich pieszczot chcąc doprowadzić mnie do orgazmu. Odrzuciłam głowę do tyłu, bardziej eksponując swoje piersi. Zrozumiał mój ruch i ssał moje sterczące sutki coraz bardziej. Nadmiar przyjemności doprowadził mnie na szczyt.
Głośno krzyknęłam jego imię i to był mój koniec.
- Jimin!
- Tak, perełko, krzycz dla mnie! - powiedział oblizując wargę.
Wirowało mi w głowie i nie myślałam logicznie. Jimin wstał z łóżka ściągając spodnie, ale zostawił bokserki.
Nie czekałam na niego aż wróci na łóżko. Usiadłam i szybkim ruchem złapałam go dłoń. Usiadł a ja zajęłam miejsce na jego kolanach.
Był zaskoczony moim zachowaniem, ale objął mnie za biodra. Lekko popchnęłam go w stronę łóżka żeby się położył. Grzecznie spełnił moją niemą prośbę.
Czułam pod sobą jego członek więc lekko się poruszyłam.
Jęknął i ścisnął moje pośladki. Zaczęłam całować jego szyję. Mruczał i pieścił moje plecy. W mojej głowie zrodził się niecny plan.
Powoli i z dokładnością co do centymetra zassałam się na jego szyji.
- Katie... Nie rób tego... - powiedział, ale ja miałam to gdzieś.
Zadowolona zrobiłam mu sporą malinkę i od razu mocno pocałowałam. Nasze usta były spuchnięte od pocałunków.
- Jesteś niegrzeczna - cicho odpowiedział.
- Kochasz to we mnie. - odpowiedziałam znowu go drażniąc.
Dotknęłam jego silnych ramion i znowu powróciłam do całowania tym razem jego piersi i brzucha.
Jiminie zamknął oczy i rozchylił usta. Widać było, że to co robię sprawia mu przyjemność. Jego erekcja była już widoczna przez bokserki które miał na sobie.
Doszłam swoimi ustami do gumki od jego bielizny. Przejechałam dłonią po jego kroczu. Raz, drugi, trzeci....
Jimin jęczał pod moim dotykiem. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała.
- Podoba Ci się to co robię? - zapytałam chcąc wiedzieć co czuje.
Nic nie odpowiedział. Złapał moje dłonie i odsunął na chwilę. Zdjął jednym ruchem swoje bokserki.
Po tym puścił moje ręce znów pozwalając mi się dotykać. Leżał pode mną nagi i gotowy na wszystko.
Nie czekając na nic, z lekkim stresem, ponieważ będę robić to drugi raz, dotknęłam jego członka. Odrzucił głowę w bok i jęknął.
Przejechałam dłonią w górę i dół, obserwując rekacje mojego Chima. Widać było, że pobudziłam go do granic możliwości.
Nie przestając na niego patrzeć, pieściłam go dłońmi.
Jimin odleciał do krainy przyjemności szybciej niż mi się to wydawało. Zdecydowałam, że to jeszcze nie koniec i powoli wzięłam go do ust.
Tego było dla niego za wiele. Złapał mnie za głowę i powoli sam dyktował rytm moich ruchów. Unosił swoje biodra do góry.
Ciężko oddychał, jęczał, a jego policzki były różowe.
Kilka ruchów wystarczyło by skończył w moich ustach.
Oblizałam wargi i szeroko się uśmiechnęłam.
Jimin leżał na łóżku, dochodząc do siebie po tym co mu zrobiłam.
- Katie... - zamruczał cicho.
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć. Złapał mnie za biodra i uniósł do góry po czym znalazłam się pod nim.
Całowaliśmy się jak szaleni. Jimin jednym ruchem zerwał ze mnie majtki. 
Oboje byliśmy nadzy i spragnieni swoich ciał.
- Jesteś boginią. Jak ja Cię chcę... - powiedział do mojego ucha i przeniósł swoją dłoń na moją kobiecość.
Pisnęłam pod jego dotykiem i zamknęłam oczy. Kontynuował swoje ruchy a drugą dłonią trzymał moje biodra żebym nie uciekała.
Jęczałam a on nie przestawał, czułam, że jestem blisko i nagle Jimin przestał mnie pocierać.
Byłam zawiedziona i westchnęłam okazując swoje niezadowolenie.
- Rozumiem, że chcesz żeby skończył? - zapytał drażniąc nosem moją szyję.
- Nie męcz mnie... - powiedziałam przyciągając jego twarz i całując usta.
- Nie wiem czy zasłużyłaś? Zrobiłaś mi malinkę, a prosiłem cię żebyś tego nie robiła, a potem... - przerwałam jego wypowiedź pocałunkiem.
- Proszę, Jiminie... - powiedziałam.
Głośne westhnienie opuściło jego usta i znowu mnie dotknął.
Tym razem czekałam już tylko na spełnienie w postaci orgazmu. Kilka sekund wystarczyło by osiągnąć upragniony efekt. Jęknęłam głośno wyginając plecy w łuk.
- Uwielbiam jak mnie prosisz - szepnął cicho do mojego ucha.
Leżałam oddychając i próbując uspokoić swoje ciało po tym co Jiminie mi zafundował.
On natomiast przejechał swoimi dłońmi po moich biodrach i zszedł z łóżka.
Zaczął szukać czegoś w spodniach które leżały na podłodze. Domyśliłam się, że chodzi o zabezpieczenie.
- Chodź już do mnie - westchnęłam unosząc głowę.
Jimin patrzył na mnie. Wyjął z kieszeni prezerwatywę i wrócił na łóżko.
Gdy chciał ją otworzyć złapałam za jego dłonie.
- Dziś bez... - powiedziałam patrząc na niego.
- Jesteś pewna? - odpowiedział trzymając moje dłonie w swoich.
- Tak, jestem po okresie... - powiedziałam przyciągając go do siebie.
Chim szybko mnie pocałował i powoli zaczął we mnie wchodzić. Nic nas nie dzieliło i przyjemność zaczęła być odczuwalna znacznie szybciej niż zawsze. Ułożyłam się wygodnie na łóżku a Jimin opierał się na rękach. Cały czas patrzył na mnie uśmiechając się.
Gdy znalazł się już we mnie powoli zaczął się poruszać.
Jęknęłam na jego wolne ruchy, gryząc wargę. Oplotłam go swoimi nogami prosząc by przyspieszył choć trochę. On jednak był nieugięty. Poruszał się wolno i z dokładnością co do milimetra.
Było mi z nim tak dobrze, że nie potrafiłam opanować jęków.
- Jimin! Proszę... - próbowałam złożyć zdanie.
- Chcę cię słyszeć... - mamrotał pomiędzy każdym swoim wolnym pchnięciem.
Gdy jego słowa dotarły do mojej głowy poczułam mocniejsze ruchy.
Jimin zadowalał mnie w idealny sposób. Czułam każdy jego ruch, gdy wchodził we mnie do samego końca, chowając swoją głowę w moim ramieniu.
Oboje pokazywaliśmy jak nam dobrze. W pokoju było słychać nasze jęki, prośby, westhnienia.
- Jesteś cudowna... - mamrotał pchając mnie coraz szybciej.
- Jiminie... - powiedziałam cicho próbując złapać oddech.
Dotykałam jego pleców które zrobiły się już mokre od potu i zmęczenia. Jimin całował moje ramię i nie zaprzestawał swoich ruchów które były znacznie szybsze i bardziej chaotyczne niż na początku.
Poczułam jak zassał mi się na szyji i już wiedziałam, że odwdzięcza mi się za swoją malinkę.
Jego dłonie trzymały teraz moje biodra kiedy wchodził jeszcze szybciej doprowadzając mnie na sam szczyt.
Nie wytrzymałam tempa jakie nadał i doszłam z głośnym krzykiem.
- Jimin!!!
On jeszcze chwilę się poruszał, ale były to tylko sekundy. Za chwilę i on doszedł jęcząc głośno i rozlewając się we mnie.
Opadł lekko na moje ciało i leżał przez sekundę nie robiąc nic. Obydwoje byliśmy wyczerpani, ale szczęśliwi jak nigdy. Nasze ciała próbowały się uspokoić. Oddech spowalniał się. Oderwaliśmy się od siebie i Jimin powoli wyszedł ze mnie kładąc się obok.
Wyglądaliśmy dosyć podobnie. Mokre ciała, rumiane policzki i kompletny nieład na głowie.
Nic nie mówiłam tylko patrzyłam na niego gdy leżał i oddychał, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała.
- Brakowało mi tego - powiedział odwracając głowę w moją stronę.
- Mnie też - odpowiedziałam poprawiając jego mokre włosy.
- Kocham Cię - cicho powiedział całując moje zmęczone usta.
- Ja ciebie też kocham Chimmy - odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
- Zadowolona? - zapytał poprawiając się na łóżku.
- Jak najbardziej... Czuję się świetnie - odpowiedziałam przysuwając się bliżej niego.
- Cieszę się - powiedział puszczając mi oczko.
- Wiesz, nie wiedziałam, że możesz być taki inny w łóżku. Nie wyglądasz na takiego... - zaczęłam cicho mówić.
- To źle? - zapytał głaszcząc moje ramię.
- Nie to nie jest źle. - odpowiedziałam patrząc na niego.
-To dobrze - westchnął podnosząc moją dłoń do góry i składając na niej pocałunek.
- Wszystko już gotowe, możemy się przeprowadzić. - powiedziałam bawiąc się jego naszyjnikiem.
- Zacznijmy w przyszłym tygodniu. Skończę już rehabilitację i pomogę Ci pakować rzeczy - powiedział zamykając oczy.
- Dobrze misiu...
-Katie?
- Tak Jimin-ah?
- Chcę być już z tobą zawsze. Jesteś moim ideałem. - mocno mnie do siebie przytulił.
Uśmiechnęłam się szeroko na jego słowa. Jego serce należało tylko do mnie.
- Mogę Ci zadać pytanie? Bardzo chciałabym znać na nie odpowiedzieć, ale ciężko mi jest cię oto zapytać. - zaczęłam mówić czekając na jego reakcje.
- Katie, pytaj. Nie mam przed tobą żadnych tajemnic. Odpowiem jeśli będę znał odpowiedź.
- Dobrze, więc pamiętasz jak kiedyś opowiadałeś mi o swoich byłych? To czy ty z każdą z nich... no wiesz? - moje pytanie ciężko przechodziło mi przez gardło.
Jimin patrzył na mnie i okrył nas kołdrą.
Uśmiechnął się i pocałował mnie kolejny raz w czoło.
- A więc chcesz wiedzieć czy z każdą z moich dziewczyn spałem? - zapytał otwarcie i bez problemu.
- Ja tylko zapytałam...
- Rozumiem... Ja natomiast z chęcią odpowiem na twoje pytanie - powiedział wpatrując się w moje oczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro