Plan i Stary Przyjaciel
2 tygodnie później...
Remont i odświeżanie naszego domu dobiegły końca. Codziennie pracowałam na dwa etaty. W swoim studiu i w domu, porządkując wszystko. Jiminowi ściągnęli gips z nogi i codziennie w domu miał rehabilitację. Oczywiście rehabilitantem był mężczyzna. Nigdy nie zgodziła bym się na to żeby masowała go jakaś kobieta. Widywaliśmy się tylko wieczorami, ale ja byłam tak zmęczona, że od razu myłam się i kladłam spać. Wiedziałam, że oboje zaniedbujemy swój związek i brakuje nam bliskości. Miałam jednak od kilku dni ułożony plan w głowie na to jak możemy w końcu spędzić ze sobą trochę czasu a do tego tylko we dwójkę. W naszym domu znajdowały się już wszystkie meble więc mogliśmy spokojnie tam nocować. Jimin o niczym nie wiedział bo to co było w mojej głowie miało być dla niego zupełną niespodzianką.
Znajdowałam się w biurze kiedy zaczęłam wprowadzać swoje myśli w życie. Wyszłam z gabinetu by powiedzieć Lee, że wychodzę na godzinę.
- Nie będzie mnie przez godzinę, może troszkę dłużej - powiedziałam do siedzącej przy biurku dziewczyny.
- Dobrze, pani Rich. - odpowiedziała.
Wyszłam z biura a za mną od razu ruszyła ochrona. Niezmiennie towarzyszyli mi od czasu wyjazdu taty i Williama.
Nie odczuwałam już ich obecności tak jak na początku.
Wsiadłam do auta i ruszyłam do centrum handlowego. Weszłam do sklepu z bielizną i wybrałam kilka kompletów bielizny. W przymierzalni ostatecznie wybrałam jeden komplet w kolorze ciemnej czerwieni od Tommiego Hilfigera.
Jimin uwielbiał czerwony kolor więc wiedziałam, że ta bielizna na pewno przypadnie mu do gustu.
Kolejnym celem mojej wyprawy był zakup seksownej sukienki. Przeszłam kilkanaście sklepów zanim trafiłam na idealną. Pani pracująca w sklepie gdy zobaczyła mnie w tej sukience, stwierdziła, że oczaruje tym swojego mężczyznę.
Po zakupach wracając do biura, kupiłam jeszcze nasze ulubione wino. Resztę rzeczy miałam już w swoim bagażniku. Czekały tam już od wczoraj kiedy po cichu przed Jiminem zapakowałam je żeby nic nie zauważył.
Po godzinie wróciłam do studia. Weszłam do gabinetu i wyciągnęłam telefon żeby napisać do Jimina.
Kate:
Hej kochanie. Mam dla ciebie propozycje. Spotkajmy się dzisiaj w naszym domu, o 19?
Jimin:
Katie co ty planujesz?
Kate:
Proszę, zgódź się i o nic nie pytaj misiu...
Jimin:
Zgadzam się na wszystko. Będę o 19 pod domem.
Kate:
Założ coś fajnego. Seksownego...
Jimin:
Czyli to spotkanie będzie miało finał w sypialni?
Kate:
Ja nic nie powiem. Przyjdziesz to zobaczysz, a i niech cię ktoś przywiezie. Nie jedź sam...
Jimin:
Dobrze kochanie... Nie mogę się już doczekać co wymyśliłaś. Mój Aniele...
Kate:
Kocham Cię ❤️
Jimin:
Czuję dokładnie to samo perełko...
Odłożyłam telefon. Nie mogłam doczekać się 19 i tego kiedy już mnie zobaczy. Całą. Tylko dla niego. Jednak zanim wieczór miał nadejść miałam jeszcze dwa spotkania z nowymi kontrahentami w sprawie sesji zdjęciowych. Moja firma ostatnio ciężko pracowała, realizowaliśmy bardzo dużo projektów i zarabialiśmy też bardzo ładne pieniądze. Myślałam o zmianie samochodu na nowy, ale jak na razie nic mi się nie podobało.
Do gabinetu weszła nagle Lee.
- Pani Rich, jakiś mężczyzna chce z Panią rozmawiać. Mówi, że się znacie - powiedziała stojąc w drzwiach.
- Pytałaś jak się nazywa, albo skąd mnie zna? - poczułam dziwne uczucie, że może to mój były chłopak Kevin.
- Powiedział, że nazywa się Pak Minyoon. Wpuścić go? - zapytała czekając na moją reakcje.
- Tak! Wpuść go! - nie mogłam się doczekać, aż zobaczę starego przyjaciela.
Lee wyszła z gabinetu i po chwili chłopak pojawił się w środku. Uśmiechnął się do mnie szeroko i rozłożył ręce. Przytuliłam się do niego.
- Witaj Kate! Jak dawno cię nie widziałem? Promieniejesz odkąd spotkasz się z idolem milionów - powiedział chłopak gdy usiedliśmy na sofie.
- Wiesz, już? No tak, internet. Dlaczego w ogóle się nie odzywałeś co?! - byłam na niego trochę zła.
- Podróżowałem po świecie i nie było czasu. Teraz wróciłem do Korei i postanowiłem, że cię odwiedzę. - odpowiedział patrząc na mnie z uśmiechem.
Minyoon był moim przyjacielem. Poznaliśmy się na początku mojego nowego życia w Seulu. Podczas jednej z sesji zdjęciowych którą miałam przyjemność wykonywać. Min był modelem. Złapałam wtedy świetny kontakt i zaprzyjaźniliśmy się. Zapomniałam wspomnieć, że jest gejem. Dlatego może też tak idealnie się rozumiemy.
- A ty masz kogoś? - zapytałam chcąc wiedzieć jak układa się życie miłosne mojego przyjaciela.
- Na razie niestety nie. Żaden mężczyzna nie wzbudza we mnie pożądania. - odpowiedział śmiejąc się.
- Zawsze byłeś wybredny. - odpowiedziałam puszczając mu oczko.
- Za to ty kompletnie mnie zaskoczyłaś. Przeglądając internet wpadłem na twoje zdjęcie z tym Jiminem. Wyrwałaś niezłe ciacho - nie mógł opanować swojego dobrego humoru.
- To był kompletny przypadek i to nie ja wyrwałam jego, ale on mnie. - odpowiedziałam po czym opowiedziałam mu jak poznałam Jimina.
Min słuchał mnie i nie mógł uwierzyć w całą historię.
- Poznasz mnie z nim? - zapytał.
- Pewnie. Musimy się umówić, kiedyś - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Będzie o mnie zazdrosny. Mówię Ci - powiedział śmiejąc się.
- Bynajmniej przy tobie nic mi nie grozi. Takiego geja jak ty, to ze świecą szukać - śmiałam się z jego sugestii.
- Nie ukrywam, że masz rację. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Studio też dobrze działa?
- Jak najbardziej. Coraz więcej zleceń i dużo pracy. Zastanawiam się nad zatrudnieniem jeszcze jakiegoś fotografa na stałe do pomocy. Co myślisz?
- Jeśli masz dużo pracy to jest dobre rozwiązanie. Nie będziesz musiała wszystkiego robić sama. Ta twoja asystentka gdy wszedłem do recepcji prawie prześwietliła mnie na wylot. Ona zawsze tak?
- Nie zawsze. Nigdy ci nie mówiłam, ale mam problemy z byłym chłopakiem. Szuka mnie i dlatego mam więcej ochrony i Lee każdego sprawdza zanim wpuści do mojego gabinetu. - odpowiedziałam poważnym tonem.
- Rozumiem, mam nadzieję, że nie grozi ci żadne niebezpieczeństwo?
- Nie, wiesz to tylko tak dla "pewności" i jak sam powiedziałeś jestem dziewczyną idola. - zachichotałam.
- To jasne, że musisz być bardziej chroniona ze względu na niektóre szalone fanki. - odpowiedział.
Lee cicho zapukała do moich drzwi.
- Pani Rich, przyszedł klient? - oznajmiła stojąc w drzwiach.
- Mini przepraszam cię, ale muszę się z tobą pożegnać. - odpowiedziałam dotykając jego ramienia.
- Pewnie, rozumiem. Zadzwonię do ciebie. To narazie. - odpowiedział mocno mnie przytulając.
Pożegnaliśmy się i wszedł mój nowy klient by omówić szczegóły sesji i ewentualnej współpracy.
Po skończonej rozmowie wyszłam do toalety i zamówiłam sobie lunch. Gdy dotarł Lee przyniosła mi go do gabinetu.
- Pani Rich, ja nie chcę być wścibska, ale czy Pan Jimin nie będzie zazdrosny o tego mężczyznę? - zapytała cicho.
Zaskoczyło mnie jej pytanie. Nigdy nie była wobec mnie aż tak bezpośrednia i nie powiem, że trochę przekroczyła granice. Wiedziałam, że to Jimin każe jej mnie pilnować, a Namjoon uczy większej pewności siebie.
- Czy ty się aby za bardzo nie zapomniałaś?! Nie zamierzam ci się tłumaczyć z mojego życia! Minyoon to mój przyjaciel i nic mnie z nim nie łączy. Wiem, że Jimin każe ci mnie pilnować! - odpowiedziałam ostro.
- Przepraszam Panią. Nie chciałam się wtrącać. Jeszcze raz przepraszam - zaczęła się jąkać.
- Dobrze już, nie wracajmy do tego, ale nie zadawaj mi więcej tego typu pytań, rozumiesz?! - patrzyłam na nią.
- Rozumiem, potrzebuję pani czegoś? - zapytała wciskając głowę w podłogę.
- Chwili spokoju na pewno. Nie łącz do mnie żadnych rozmów, mam przerwę - odpowiedziałam wskazując żeby wyszła z gabinetu.
Gdy zamknęła za sobą drzwi odetchnęłam ciężko.
Jeszcze godzina spędzona w pracy i chyba dostanę szału. Miałam już dosyć.
Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i zakupy które zrobiłam. Postanowiłam wyjść już z pracy i pojechać do domu żeby w spokoju móc się przygotować na randkę z moim wspaniałym chłopakiem.
Po zebraniu wszystkich toreb wyszłam z gabinetu.
- Lee idę już. Zamknij biuro i idź do domu - odpowiedziałam wychodząc.
- Do widzenia pani Rich - powiedziała.
- Do wiedzenia, do widzenia - odpowiedziałam będąc już na zewnątrz i zmierzając do auta.
Zapakowałam wszystko i dojechałam w ciągu 20 minut pod nasz nowy dom.
Przez drogę słuchałam muzyki i myślałam o Jiminie. Czy spodoba mu się moja niespodzianka i jak zareaguje na mój wygląd. Czy będzie się mu podobało?
Choć to nie była nasza pierwsza randka to stresowałam się czy wszystko mi się uda tak jak tego chcę.
Wysiadając z auta dostałam wiadomość.
Jimin:
Jak wyglądam? Może być? Podoba cię się?
Przez chwilę moje serce zaczęło szybciej bić. Widok tego zdjęcia przyprawiał o zawał. Rozpięta koszula, dłoń na kroczu. Oparłam głowę o drzwi wejściowe domu. Chciałam go mieć tu i teraz. W myślach rozbierałam go z tej koszuli. On doskonale widział jak to zdjęcie podziała na moje myśli i uczucia.
Kate:
Robisz to specjalnie?
Jimin:
Ale co perełko? Nie podoba Ci się? Mogę przebrać się w coś innego.
Kate:
Jimin...
Jimin:
Tak?
Kate:
Zostań w tym ubraniu...
Jimin:
Bingo! Tak myślałem, że Ci się spodoba. Nie mogę doczekać się aż cię zobaczę. Co będziemy robić?
Kate:
Wypijemy wino i porozmawiamy, spędzimy razem wieczór...
Jimin:
Tylko tyle?
Kate:
A co byś jeszcze chciał?
Jimin:
..... Kochać się z tobą?
Kate:
Uważasz, że tego chcę?...
Jimin:
Jestem więcej niż pewny, marzysz o tym...
Kate:
Pożyjemy zobaczymy... Nie prowokuj mnie kochanie...
Odpisałam na ostatni sms i włożyłam telefon do kieszeni otwierając drzwi do domu. Wchodząc do środka poczułam się jak w swoim domu w Los Angeles.
Urządziliśmy go właśnie w amerykańskim stylu. Brakowało mi tylko plaży i oceanu za oknem. Wszystko było idealne.
Usiadłam w salonie. Kanapa była tak miękka, że wpadłam w nią otulając się morzem poduszek.
Nie mogłam się doczekać kiedy już się tu przeniesiemy. Ten dom był idealny.
Wzięłam moje torby z zakupami i udałam się na górę. Wyjęłam sukienkę, bieliznę, wino, świeczki i wszytko położyłam na łóżku.
Ustawiłam stoliczek na którym postawiłam alkohol i kieliszki oraz kilka świeczek. Resztę zapaliłam na komodzie i szafce. Wygładziłam łóżko żeby nie było wygniecione i poprawiłam poduszki.
Udałam się do łazienki, żeby wziąć prysznic i zrobić nowy makijaż.
Po kąpieli założyłam nową bieliznę oraz sukienkę. Umalowałam się i ułożyłam włosy.
Pozostało mi tylko sprzątnąć puste torby i wszystko było już gotowe.
Do pojawienia się Jimina została już tylko godzina. Zegarek wskazywał równo 18.00.
Im bliżej było naszej randki tym ja bardziej się stresowałam. Nie wiedziałam dlaczego tak się zachowuje. Tyle razy byliśmy już na randce a ja dziś zaczynam panikować. Może to dlatego, że chciałam się mu podobać?
Założyłam szpilki i zeszłam na dół. Zajrzałam do naszej kuchni i usiadłam przy stole.
Pomyśleć, że jeszcze pół roku temu byłam w LA. Tkwiłam w beznadziejnym związku z idiotą który, chciał mnie tylko przelecieć, ale na szczęście mu się to nie udało.
Przyleciałam do Seulu i poznałam idola milionów. W życiu bym się oto nie podejrzewała nawet przez chwilę, że zakocham się w kimś sławnym. Życie jednak czasami potrafi zaskakiwać.
Dziś Jimin jest kimś bez kogo nie umiem żyć. Kocham go takim jakim jest. Jemu jednemu nie zależało tylko na seksie. Dlatego właśnie stworzyliśmy tak mocną relację opartą na zaufaniu, miłości, przyjaźni.
Teraz mamy wspólny dom.
Wyszłam z kuchni udając się na zewnątrz. Taras był cały w słońcu i ogrzewał moją skórę.
Wróciłam do domu. Jeszcze tylko 15 minut i Jimin tu będzie. Stanęłam przy oknie i widziałam naszych sąsiadów którzy spędzali razem czas na swoim podwórku. Dzieci biegały grając w jakąś nieznaną mi grę a rodzice rozmawiali siedząc przy stole.
Nagle pod furtkę podjechało ciemne auto.
Wiedziałam, że to Jimin. Kierowca otworzył mu drzwi a mój chłopak wysiadł rozglądając się na boki.
Na oczach miał okulary przeciwsłoneczne i maseczkę na twarzy.
Jak zawsze dbał o bezpieczeństwo.
Podziękował kierowcy ukłonem a ten odjechał spod naszego domu.
Widziałam jak otwiera furtkę i zmierza pod drzwi.
Ubrany tak jak na zdjęciu. W czarne spodnie od garnituru i białą koszulę z rozpiętymi guzikami.
Doszedł do drzwi i zadzwonił dzwonkiem.
Odczekałam chwilę i poszłam otworzyć drzwi.
Uchyliłam skrzydło drzwiowe i oparłam się o framugę.
Jimin stał przede mną już bez maski tylko w okularach. Wyraźnie było widać, że zaniemówił.
- Witam cię kochany! Zapraszam do środka misiu - powiedziałam w jego stronę.
- Katie... Wyglądasz jak królowa. Boże jaka ty jesteś śliczna - odpowiedział wchodząc do środka.
Gdy zamknął za sobą drzwi od razu wziął mnie w swoje ramiona.
Połączył nasze usta w długim pocałunku.
- Mam najpiękniejszą kobietę na całym świecie! - powiedział gdy oderwaliśmy się od siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro