Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pierwsze Łzy Ojca

Nastała między nami dłuższa chwila ciszy. Tato wyszedł i już nie wrócił. Nie mogłam pozbierać myśli. Dojadłam obiad do końca i w końcu zdecydowałam, że coś powiem.

– Mamo, coś mi się wydaje, że powiedziałaś za dużo. Tym razem... – westchnęłam wstając od stołu.
Jimin siedział i cały czas nas obserwował, na pewno nie było mu łatwo, znalazł się w naszej rodzinie i od razu zderzył się z problemami.
– Sama nie wiem, ale wiesz, że mu się należało. Cały czas nami rządzi, nie może tak być, każdy z nas ma coś do powiedzenia w tym domu.
–Pójdę z nim porozmawiać, Jimin zostań z mamą i Williamem. – dotknęłam jego ramienia i wyszłam z sali konferencyjnej.

Na korytarzu nie było nikogo oprócz „strażniczek wejścia do komnaty lwa" to znaczy do gabinetu ojca.
Nie miałam najmniejszego zamiaru pytać ich o zgodę na wkroczenie do środka.
Ruszyłam w stronę drzwi jednak „nowa" postanowiła mnie zatrzymać.
–Pani Kate, nie wolno wchodzić do środka. – powiedziała i stanęła przy klamce.
Spojrzałam na nią wzrokiem, który potrafił przewiercić kogoś na wylot.
– Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, z kim rozmawiasz? Jestem tu najważniejszą osobą. Po prostu nie wierzę w to co słyszę.
– Wiem, kim Pani jest jednak szef kategorycznie zabronił wchodzić nawet Pani. – powiedziała próbując na mnie nie patrzeć.
Krew w moich żyłach wyraźnie zawrzała. Moje usta zacisnęłam w wąską linię.
To była jawna zniewaga mojej osoby i tego nie mogłam jej darować. Zza lady recepcyjnej wstała druga sekretarka ojca widząc w jakim jestem stanie. Szybko podeszła do nas i złapała tą całą Rachel za ramię.
– Bardzo przepraszam, ale moja koleżanka na pewno źle zrozumiała, oczywiście może Pani wejść do środka. – zaczęła się jąkać próbując załagocić sytuację.
Byłam już gotowa na to by powiedzieć co o nich myślę, gdy nagle drzwi windy się otworzyły a w nich zobaczyłam najlepszego przyjaciela mojego ojca Pana Harrisona. Uśmiechnął się i rozłożył ręce.
– Kate! Jak miło cię widzieć, kiedy wróciłaś do LA? – szybkim krokiem zbliżył się do nas.
Udałam, że nic się nie stało i odeszłam od drzwi.
– Witaj Harry! Wróciłam na chwilę, ale niedługo wracam do Korei. Mama i William razem z moim chłopakiem są w sali konferencyjnej, może zechcesz dołączyć? – zapytałam.
– Wprawdzie wpadłem na chwilę do Steva, ale czemu nie – pokręcił głową.
– Ojciec ma teraz pilną rozmowę, ale zaraz go poproszę – powiedziałam zapraszając Harrisona do pokoju obok.

Gdy tylko wszedł do środka minęłam dwie mało inteligentne sekretarki ojca i bez pukania wparowałam do gabinetu.
Widok, który zastałam w środku był czymś czego nigdy nie widziałam w swoim życiu.
Ojciec klęczał przy oknie i płakał.
–Do jasnej cholery mówiłem, żeby nikogo nie wpuszczać, wszystkich was zwolnię! – warknął takim tonem jaki znam z pracy.
–Tato, to ja – odpowiedziałam podchodząc do niego i siadając na kolanach obok ojca.
Pan Rich podniósł wzrok i spojrzał na mnie.
Podniosłam dłoń do góry i otarłam łzę z jego policzka.
Ojciec złapał za moją rękę i przytulił ją do swojej twarzy.
Przez dobrą chwilę żadne z nas nic nie mówiło.
– Ty nigdy nie płaczesz... – powiedziałam cicho.
– Czasami mi się zdarza, ale nigdy przy świadkach. – odpowiedział wstając i podnosząc mnie do góry.
– Może lepiej będzie jak usiądziemy – westchnął zajmując miejsce po drugiej stronie biurka.
Niewiele myśląc usiadłam za biurkiem, drugi raz tego dnia.
– Pasujesz tam idealnie. – ojciec wytarł twarz chusteczką po czym wyrzucił ją do kosza stojącego przy ścianie.
– Nie zmieniaj tematu, powiedz mi dlaczego płakałeś, przez mamę? Za dużo powiedziała. – mówiłam bawiąc się długopisem.
–Margaret miała rację, ale wiedz, że nigdy nie powiem tego oficjalnie. Po mimo to uważam, że nie wchodzę wam aż tak na głowę. Całą tą firmę zbudowałem dla was byście nie musieli tak ciężko pracować jak ja. – odpowiedział patrząc na mnie.
– Tato powiem Ci co myślę, szczerze, wiesz często jest tak, że jednak decydujesz za nas w wielu kwestiach. – powiedziałam bacznie obserwując zachowanie mojego rodziciela.
–Postaram się to ograniczyć, ale niczego nie obiecuje. Jimin wystąpi na bankiecie. – uśmiechnął się szeroko.
– A co mogę innego powiedzieć, przecież sam się zgodził, w sali konferencyjnej czeka na Ciebie Harrison. Spotkałam go na korytarzu gdy chciałam się dostać do środka twojego imperium. Zaprowadziłam go tam i powiedziałam, że niedługo do niego dołączysz. – powiedziałam obracając się na fotelu.
– W takim razie chodźmy. Dowiem się czego chce mój najlepszy przyjaciel. – powiedział idąc w stronę drzwi.

Szybko dołączyłam do ojca i razem udaliśmy do wcześniej wspomnianej sali. Mama, William i Harrison zawzięcie o czymś rozmawiali a Jimin stał przy oknie i obserwował widoki.
– Witaj Harry! Co cię do mnie sprowadza? – zapytał ojciec.
– A ty jak zawsze w formie. Wiesz mam pewną sprawę, ale porozmawiajmy w gabinecie. Wybaczcie nam. – Harry pokiwał do nas głową i obaj opuścili pomieszczenie.

– Dzieci ja też jadę już do domu. Kate wracamy razem? – zapytała mama biorąc torebkę w rękę.
– Mamo ja muszę jeszcze chwilę pogadać z Williamem. Wróć sama a my z Jiminem będziemy później. – powiedziałam siadając na krześle.
– Okej, do zobaczenia kochani. – powiedziała i wyszła razem z ochroniarzem.

Jimin się do mnie uśmiechnął a ja spojrzałam na brata. Nie miałam tajemnic przez moim chłopakiem, ale wiedziałam, że nie chce by wiedział o czym będę rozmawiać z Williamem.
– Kochanie muszę zamienić kilka zdań z moim bratem. Poczekasz na mnie na korytarzu? –zapytałam.
– Pewnie. – odpowiedział uśmiechając się w moją stronę.

Jimin wyszedł a my zostaliśmy sami.
Przeszliśmy przez salę do gabinetu mojego brata. Jego sekretarka była wyraźnie zdziwiona moim widokiem.
William szybko powiedział jej, że Jimin jest na korytarzu, aby ta poszła dotrzymać mu towarzystwa.
W firmie ojca każdy musiał znać koreański, więc o komunikację między nimi byłam spokojna.

– Dzień pełen wrażeń, a to pewnie jeszcze nie koniec. Skoro Harry u nas jest. – William ciężko opadł na fotel.
– Co masz na myśli? W ogóle co to za sekretarki ma ojciec, nie chciały mnie wpuścić do gabinetu. –powiedziałam.
– Nowe. Jedna zrezygnowała, a druga jest w ciąży i ma zwolnienie. Jeszcze trochę nie bardzo znają zasady jakie tu są. Ojciec ostatnio też coś pozmieniał. Moim zdaniem na gorsze więc mu o tym powiedziałem. Jednak chyba nie o tym chcesz gadać? – zapytał.
– Właściwie z nimi się rozmówię przy wyjściu, a chciałam Ci powiedzieć, że ojciec płakał. Tylko jakby co to nic nie wiesz. – położyłam swój palec na ustach.
William wcale nie był zdziwiony czym zbił mnie z pantałyku. Myślałam, że on o niczym nie wie.
– Siostra, wiem o tym, też kiedyś go na tym przyłapałem. Od razu powiedział, że to tylko raz i bym nikomu o tym nie mówił. Wiesz jaki jest. Ostatnio wiele go przerasta, a z racji tego, że jest zbyt dumny by o czymś nam mówić, ukrywa się w gabinecie i daje upust emocjom. Bez obaw, to przecież Pan Rich. – stwierdził mój brat zamykając swój laptop.
– Trochę mnie to jednak martwi wiesz.... Naprawdę nie wiem co o tym myśleć, cały dzień tu jestem i mam dość, pogadamy w domu, teraz idę do Jimina, na razie, braciszku - powiedziałam puszczając mu oczko i wychodząc na korytarz.

Jimin gdy tylko mnie zobaczył wstał i od razu znalazł się przy mnie.
– Przepraszam Cię, za ten cały dzień. Wracamy już do domu. –mówiłam biorąc jego dłoń w swoją.
– Nic się nie stało kochanie, naprawdę... – powiedział poprawiając grzywkę.
Ten moment lubiłam najbardziej, był wtedy najseksowniejszym mężczyzną na ziemi.

Zbliżając się do recepcji musiałam załatwić jeszcze jedną sprawę. Obie dziewczyny siedziały za ladą, ale poderwały się z miejsc od razu gdy mnie zobaczyły. Siałam postrach, ale nie ma się czemu dziwić, w pracy byłam lustrzanym odbiciem własnego ojca, nawet w Korei, Lee się mnie bała, choć nie miała żadnego powodu by tak się zachowywać. Lubiłam ją.
Jimin wcisnął przycisk windy a ja przystanęłam na chwilę obok nich.
– Jutro przyjadę do firmy. Niech ktoś posprząta mój gabinet, a i mam z wami do pogadania, także miłego dnia i do zobaczenia. – powiedziałam wsiadając do windy z moim ukochanym.

Dziewczyny spojrzały na siebie. Rachel oparła się mocno na krześle.
– Czy to znaczy, że jestem zwolniona? – zapytała swojej koleżanki.
Michel wzruszyła ramionami.
– Jak znam córkę naszego szefa, to może da Ci jeszcze szansę, jednak licz się z tym, że powie Ci prosto w oczy co o Tobie myśli, Pani Kate już taka jest. - odpowiedziała klikając w komputerze.
– Może dać mi wypowiedzenie? – dopytywała.
–Ona może tu wszystko. – odpowiedziała Michel.

Na korytarzu pojawił się William by zamienić kilka słów z recepcjonistkami.
Od siostry dowiedział się o całej akcji.
– Rachel choć na chwilę – powiedział.
– Dobrze Panie Williamie. – wstała z krzesła i podeszła bliżej szefa.
– Moja siostra miała dzisiaj z tobą jakiś problem. Ponoć nie mogła wejść do gabinetu ojca, wiesz coś na ten temat? – zapytał.
– Owszem była taka sytuacja, ale z wyraźnego polecenia Pana Steva. To on wydał zakaz wpuszczania kogokolwiek.
–Zdajesz sobie sprawę, że to była moja siostra? To nie był byle ktoś. Jest właścicielem firmy. A ty zachowujesz się jak nowicjusz, pomimo, że jesteś tu już 4 miesiące. – surowy ton wyraźnie postawił na nogi nową pracownicę.
– Przepraszam, to się więcej nie powtórzy. – odpowiedziała.
– Mam nadzieje, że tak będzie. – powiedział patrząc na Rachel.
– Czy Pani Kate mnie zwolni? – zapytała.
– Tego nie wiem, moja siostra jest jak ojciec, znasz to go już trochę i wiesz jaki jest. Dowiesz się jutro co ma ci do powiedzenia. To tyle. – powiedział i wrócił do swojego gabinetu.

Wróciliśmy do domu z Jiminem i od razu poszliśmy do mojego pokoju.
– Mam dosyć na dzisiaj. – powiedziałam padając z całej siły na łóżko.
– Twój tata jest bardzo roszczeniowy. – westchnął Jimin.
– To mało powiedziane... – mruknęłam pod nosem.
Przez chwile żadne z nas nic nie mówiło.
– Położysz się obok mnie? – zapytałam.
– Pewnie – uśmiechnął się i już był obok mnie.
– Kocham Cię Katie – pocałował mnie w czoło.
– Kocham Cię Panie Park – odpowiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu.

(Witajcie! Właśnie przeczytaliście kolejna część a ja zachęcam was do subskrypcji mojego kanału na YouTube i zostawiam wam jeden z filmów w którym recenzuje książkę z Wattpad.)

[Tutaj powinien być GIF lub film. Zaktualizuj aplikację teraz, aby go zobaczyć]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro