Nowa Koleżanka
Po tym jak Jimin zapytał mnie czy chcę być jego żoną delikatnie wbiło mnie w oparcie ławki. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Po chwili jednak pomyślałam, że chce być żoną. Należeć tylko do niego.
- Czy to oświadczyny? - zapytałam.
- Nie zupełnie. Chcę wiedzieć, a oświadczyny zorganizuje takie o jakich nawet nie marzysz. Będzie cudownie - powiedział całując moją szyję.
Poruszyłam się na tą pieszczotę na ławce. Jimin znów rozbudzał moje pożądanie.
- Chciałabym być twoją żoną, jeśli tylko ty też tego chcesz - odpowiedziałam dotykając jego głowy.
Przerwał pocałunki i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się.
- Kocham Cię!!!! Pewnie, że chcę!!! Chodźmy do domu co? Chcę cię mieć w swoim łóżku... Nagą... - cicho szepnął do mojego ucha.
Zamknęłam oczy pozwalając by słońce padło na nasze twarze. Jednak gdy moje powieki otworzyły się zauważyłam, że na wyjściu z tarasu stoi Jungkook i patrzy na nas. Jimin dotykał moje udo, trzymając głowę na moim ramieniu. Nie widziałam dokładnie wyrazu jego twarzy, ale za chwilę zniknął w domu.
- Jimin, wiem, że bardzo tego chcesz po tym co stało się w gabinecie, ale nie róbmy tego dziś. Mam plan na kiedy indziej... - powiedziałam głaszcząc go po głowie.
- Co planujesz? - wyraźnie ożywiłam swojego chłopaka.
- Zobaczysz. Mamy już nasz nowy dom więc, spotkamy się tam? Reszty nie powiem, przystajesz na moją propozycję?
- Zgadzam się na wszystko perełko.
Wstałam z ławki i oboje doszliśmy do domu. Gdy znaleźliśmy się na wejściu Jimin dał mi klapsa. Spojrzałam na niego a on tylko zaczął się śmiać.
W salonie siedzieli wszyscy łącznie z moim bratem. Usiedliśmy a ChimChim zaczął mówić.
- Wiecie muszę wam coś powiedzieć. Otóż kupiłem dom. Dla mnie i dla Katie. Chcemy się wyprowadzić, co prawda nie od razu, bo będziemy robić mały remont, ale już niedługo - powiedział patrząc na wszystkich.
Wszyscy słuchali go z szeroko otwartymi oczami. Chyba musieli to sobie dobrze przyswoić. Pierwszy odezwał się Rap.
- Menadżer wie?
- Tak, wie i zgodził się. Tylko na razie to ma być tajemnica, wiecie dlaczego. - odparł Jimin.
Widziałam jak mięśnie rąk Jungkooka napinają się. Czułam, że po tym co ostatnio mi powiedział, kompletnie mu się to nie spodoba. Nie dbałam jednak oto. Przecież nic do niego nie czułam oprócz sympatii.
- Będziemy za wami tęsknić - powiedział J-Hope.
- Fakt bez Jimina będzie zupełnie inaczej - odezwał się cicho V.
- A ja uważam, że dobrze robi. Potrzebują prywatności - zakomunikował Suga.
- Nasz ojciec będzie wniebowzięty - powiedział mój brat.
- Nasz ChimChim nas opuszcza - westchnął Jin.
- Ej nie bądźcie smutni. Przecież dalej jestem w zespole. Będziemy się i tak widzieć codziennie. - powiedział Jimin próbując pocieszyć ich wszystkich.
- Wiemy - powiedział Namjoon.
- Może byśmy coś zjedli? Idę coś przygotować - zapytał Jin i skierował się do kuchni.
Jimin spojrzał na mnie a ja lekko się uśmiechnęłam. Wstałam z krzesła i podeszłam do mojego brata.
- Możemy porozmawiać?
- Tak, chcesz gdzieś wyjść? - zapytał mnie brat wiedząc, że nie chce rozmawiać przy chłopakach.
Kiwnęłam głową na tak i wyszliśmy z domu postanawiając przejść się po ulicy.
- Chciałaś porozmawiać?
- Tak. Myślisz, że dobrze robię z tym oddzielnym mieszkaniem?
- Uważam, że tak. Powinniście mieć więcej prywatności. Nie to, że jestem wścibski, ale słyszałem was wtedy kiedy byliśmy pijani. Przebudziłem się na chwilę.
- William! - trzasnęłam go w ramię.
Na co on udał, że go boli.
Byłam w lekkim szoku, że jednak było nas słychać. Zawsze się hamujemy.
- Mówię ci prawdę. Jak będziecie we dwoje to od razu poczujecie się wolni.
- Masz rację. Tylko on i ja.
- Wiesz, nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale zanim dotarłaś z Jiminem do restauracji, rozmawialiśmy z tatą i twoja ochrona będzie dalej z tobą wszędzie jeździć oprócz domu bo tu masz 7 obrońców. Kevin cię szuka i nie ma dobrych zamiarów. - mój brat miał poważną minę.
- Tata ci to powiedział? - zmroziło mnie to co usłyszałam.
- Tak. Już kilka razy był pod naszym domem i w firmie. Ojciec próbuje coś na niego znaleźć. Na razie nic nie mamy a on wie, że jesteś z Jiminem. Widział wasze zdjęcia na internecie. Boję się o ciebie. Tata też. Dlatego ta ochrona. Rozumiesz? - zatrzymał mnie i przytulił do siebie.
- Nic mi się nie stanie. On zawsze był szalony, ale nigdy nie zrobił mi krzywdy. Jednak rozumiem wasze obawy i będę się słuchać ochrony. - mocnej przytuliłam się do brata.
- Najchętniej to był go wsadził do więzienia, ale niestety na razie się nie da.
- Nie panikujmy. Wszystko będzie dobrze. - powiedziałam odrywając się od brata.
- Liczę na to. Jak tato jak zawsze nas zaskoczył?
- On nas zaskakuje od kiedy tylko zaczęliśmy oboje mówić i chodzić. Nic się od tego czasu nie zmieniło. - zaczęłam się śmiać.
Gdy doszliśmy pod nasz dom z samochodu wysiadła średniego wzrostu blondynka, szczupła, ubrana w dżinsy i biały t-shirt. Zadzwoniła do furtki a ona się otworzyła. Któryś z chłopców wpuścił ją do środka.
- Znasz tą dziewczynę? - zapytał mój brat kiedy i my weszliśmy na podwórko.
- Nie mam pojęcia kim ona jest, chociaż wydaje mi się, że to może być tajemnicza dziewczyna Tae.
- Chodźmy do domu, to może się dowiemy.
Weszliśmy do środka a tam wszyscy coś jedli przy stole razem z moim chłopakiem. Owa dziewczyna siedziała na kolanach właśnie u V.
Bingo - pomyślałam. Od razu wiedziałam, że to jego kobieta. Jimin puścił tylko do mnie oczko a ja lekko się uśmiechnęłam.
Taehyung patrzył na mnie z uśmiechem. Widać było, że jest szczęśliwy.
- Nie przedstawisz nam nowej koleżanki? - zapytałam siadając na oparciu sofy.
- To moja dziewczyna Nicola. Jest z Polski. - odpowiedział V podekscytowany tym, że w końcu ją poznajemy.
Dziewczyna wstała z jego kolan i podeszła do mnie ściskając moją dłoń. Uśmiechnęłam się do niej.
- Witaj Nicola, ja jestem Kate. Dziewczyna Jimina. Miło mi cię poznać. - odpowiedziałam patrząc na nią.
- Wiem, reszta już zdążyła mi o tobie opowiedzieć. Jednak jesteś ładniejsza niż oni mówili.
- Oni to zawsze! Lubią się zgrywać... - popatrzyłam na nich.
- Ja jestem bratem Kate, William - powiedział mój braciszek.
- Też miło mi cię poznać - odpowiedziała Nicole wyraźnie zestresowana.
- Nie stresujcie Nicole. Chodźcie jemy, Katie jesteś głodna? - zapytał Jimin.
- Nie bardzo. Najadłam się tym naszym obiadem. - odpowiedziałam dalej siedząc na sofie.
Mój brat wziął coś do jedzenia i dołączył do reszty przy stole. Jimin zerkał na mnie napychając sobie usta jedzeniem. Pomimo jego problemów z posiłkami bardzo lubił się opychać.
Cieszyłam się, że znowu dobrze je. Jungkook cały czas mnie obserwował czym lekko mnie drażnił. Byłam na niego zła, że tak świdruje mnie spojrzeniem.
- Tae gdzie poznałeś Nicole? - zapytałam z ciekawości jaka się we mnie zrodziła.
- Aaa... Byłem na spacerze z Miko, wziąłem go do parku, żeby sobie kocio pochodził i wpadliśmy na siebie. Pogadaliśmy, wiesz ona w ogóle nie wiedziała kim jestem. To mnie w niej urzekło. Zaczęliśmy się widywać. - mówił z dumą w głosie.
- Super. A ty Nicola co robisz w Seulu? - dalej zadawałam pytania.
- Chodzę do liceum, a moi rodzice mają tu pracę. Z tego względu tutaj mieszkamy. Teraz mam też Taehyunga. - odpowiedziała grzecznie.
Powoli wszyscy rozchodzili się do swoich pokoi a Jin z Namjoonem sprzątali salon. Nicola i Tae uciekli do niego, mój brat stwierdził, że musi odpocząć i spakować walizkę ponieważ zdecydował się wracać razem z tatą. My natomiast powoli weszliśmy na górę do naszego pokoju.
Jimin od razu położył się na łóżku.
- Co za dzień... - powiedziałam zdejmując z siebie ubrania.
On obserwował każdy mój ruch.
- Katie, czy musisz rozbierać się przy mnie?
- Przeszkadza ci to? - zapytałam odwracając głowę w jego stronę.
- Tak, ponieważ jesteś seksowna jak cholera i podniecasz mnie w tej bieliźnie. - ton jego głosu był stanowczy.
- No wiesz... Już uciekam do łazienki. - wzięłam szlafrok i udałam się do toalety.
Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wróciłam w swojej pizamie do pokoju pomimo, że była dopiero 18. Nie zamierzałam już nigdzie wychodzić. Mój chłopak też się przebrał i od razu po mnie zniknął w toalecie. Wrócił jednak troszkę szybciej ode mnie. Oboje ułożyliśmy się na łóżku, przytuleni do siebie.
- Jestem strasznie zmęczona, mam za dużo obowiązków - powiedziałam cicho dotykając jego głowy.
- Wiem, kochanie, pracujesz na dwa etaty. - odpowiedział patrząc na mnie z troską.
- Powinnam jakoś zaplanować ten wyjazd do domu, zobaczyłabym mamę. Pojechałbyś ze mną?
- Jeśli tylko był mógł. Wiesz teraz z tą nogą to tak nie bardzo.
- Jak będziesz zdrowy. Wtedy pojedziemy.
- Tak, na pewno. Obiecuję Ci, że pojedziemy - pocałował mnie w czoło.
- Kocham kiedy to robisz. Uwielbiam twoje usta. Są takie miękkie. - zamruczałam pod jego dotykiem.
Nie otrzymałam odpowiedzi ponieważ zaczął mnie całować. Namiętnie i z miłością pieścił moje wargi, pragnąc mnie z sekundy na sekundę. Jego dłoń powoli wsunęła się pod moją bluzkę i zaczęła dotykać mój brzuch.
Nasze pieszczoty przerwał jednak mój telefon który dzwonił. Jimin westchnął głośno i podał mi dzwoniącego Iphone.
Na wyświetlaczu pojawił się numer mojego taty. Odebrałam.
- Przeszkadzam Ci Kochanie? - zapytał wydając się lekko pijany.
- Nie za bardzo, ale tato ty piłeś? - byłam w szoku.
- Troszkę soju z Wangiem. Nie dużo. Chciałem cię zapytać czy twój chłopak mnie polubił? - mamrotał do słuchawki.
- Tak tato, na pewno cię lubi. Idź już się połóż bo jutro masz samolot do domu. Pijanych nie wypuszczają na pokład. - odpowiedziałam.
- Nie jestem pijany, pa kochanie - rozłączył się.
Położyłam telefon na szafkę obok lampy.
- Mój tato napił się z Wangiem i dzwonił zapytać czy go lubisz - powiedziałam ze śmiechem patrząc na Jimina.
Ten nie wiedział co ma odpowiedzieć więc zaczął się głośno śmiać razem ze mną by po chwili położyć się na mnie.
- Obiecujesz, że już zawsze będziesz tylko moja? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
- Jiminie co to za pytanie? Wiesz przecież, że cię kocham, najbardziej na świecie. - tak samo jak on patrzyłam w jego oczy.
- Ja ci obiecuję, że będę tylko twój. Już zawsze. - powiedział to do mnie z powagą na twarzy.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Ja też Jimin-ah - odpowiedziałam cicho.
Nagle drzwi naszego pokoju otworzyły się z impetem, bez pukania. Jimin zacisnął dłonie w pięści. Wiedziałam, że zaraz wybuchnie.
- Ja nie wiem, czy wy nie znacie słowa "prywatność" i jeszcze zdziwieni, że ja chcę się wyprowadzić!!! - krzyknął powoli siadając na łóżku. Nakryłam się kołdrą po sam nos.
W drzwiach stał Taehyung. Uśmiechał się i drapał po głowie.
- Oj, wy już śpicie? Po 20 dopiero. Przeszkodziłem wam? Przepraszam, nie chciałem... - spuścił głowę w dół.
- Jak ty uprawiłeś seks ze swoją dziewczyną to ja ci nie wchodziłem sprawdzić czy dajesz radę?!?!? - Jimin był wyraźnie zły.
Dotknęłam jego ramienia, a on rozluźnił się.
- Spokojnie Jimin. Co się stało Tae? Chcesz porozmawiać? - zapytałam siadając na łóżku.
- Tak, chciałem zapytać cię Kate co myślisz o Nicoli? - zapytał unosząc lekko głowę.
Wyszłam z łóżka i wzięłam szlafrok. Założyłam go i pokazałam Tae żebyśmy wyszli z pokoju. Jimin został na łóżku.
- Chodźmy do ciebie, pogadamy sobie - powiedziałam zachęcając go do zmiany miejsca.
Weszliśmy do pokoju Tae a na łóżku spał nasz kot Miko. Pogłaskałam naszego futrzaka i usiadłam obok niego a on rozbudził się i wskoczył na moje kolana. V zamknął drzwi i usiadł przy biurku.
- Zakochałem się - powiedział do mnie.
- Właśnie widzę, że się zakochałeś. Ona jest młodsza od ciebie. Wy jakoś macie słabość do dziewczyn z innych krajów. - odpowiedziałam głaszcząc kota.
- Masz rację, ale ona mi się podoba jest taka ładna i miła, nie słucha w ogóle kpopu więc nie wiedziała kim jestem. To nie fanka która, mnie pragnie każdego dnia. - cicho odpowiadał.
- Ciszę się, że jesteś szczęśliwy. Wydaje się bardzo miła. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz ona nie ma tu za bardzo koleżanek, myślałem, że może byś mogła czasami z nią pogadać? - pytał mnie dosyć niepewnie.
- Taehyung, oczywiście, że mogę. Będzie mi bardzo miło. Może nauczy mnie kilku słów po polsku - zdjęłam Miko ze swoich kolan.
- Tak się cieszę! Jesteś super przyjaciółką! - wstał i mocno mnie przytulił.
Uderzył mnie jego intensywny zapach i mocny uścisk. Zaczęłam się śmiać z jego wylewności. Oderwał się ode mnie.
- Chyba wystarczy bo Jimin mnie zabije jak się dowie - powiedział śmiejąc się.
- Lepiej na niego uważaj. Może się tak zdarzyć. - odpowiedziałam wstając i wychodząc z pokoju.
Na korytarzu spotkałam Hoseoka w krótkich spodenkach bez koszulki gdy schodził na dół w słuchawkach. Pomachał mi i zniknął na schodach. Wróciłam do pokoju a Jimin przeglądał coś w telefonie.
- Dalej jesteś zły na V? Chciał się pochwalić i zwierzyć. - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
Jimin odłożył telefon i wskazał mi miejsce obok siebie na łóżku. Zdjęłam szlafrok i położyłam się obok niego. Szybko mnie objął.
- Już jest dobrze, przeszło mi - powiedział bawiąc się moimi włosami.
- Cieszę się - odpowiedziałam dotykając jego głowy.
Niespodziewanie mój książę pocałował mnie mocno i stanowczo.
- Wiem, co ci obiecałem dzisiaj w ogrodzie. Nie mogę zapomnieć jednak o tym co było w gabinecie. Proszę daj mi się dotknąć. - w jego oczach było widać pragnienie z którym nie potrafił walczyć.
- Nigdy nie zabroniłam ci żebyś mnie nie dotykał - odpowiedziałam powoli wdrapując się na niego.
Położyłam się na nim i uniosłam na łokciach. Wzrok mojego towarzysza uciekł w dekold w mojej koszulce od piżamy.
- Pokaż mi je... Chcę zobaczyć... Proszę - zamruczał zniecierpliwiony.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo Jimin sam uniósł do góry moją bluzeczkę i odsłonił biust. Zadowolony zaczął mnie tam całować, a ja całkowicie odpłynęłam.
- Ahhh... Jimin... - cicho westchnęłam.
- Mów mi tak cały czas... - cicho opowiedział wracając do poprzedniej czynności.
Pomimo, że nie kochaliśmy się tego wieczoru, to pieszczoty które sobie zafundowaliśmy były zdecydowanie lepsze od seksu. Zanim zasnęliśmy na pewno nie raz chłopcy musieli nas słyszeć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro