Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jedziemy Do Busan

Obudził nas budzik. Zegar wskazywał 7.00. Wcześnie, ale dzisiaj wyjeżdżamy. Nie chciało mi się wstawać i tylko przyciągnęłam się w łóżku. Jimin dotknął mojego uda czym trochę mnie wystraszył. Położyłam swoją dłoń na jego.
- Musimy wstawać kochanie - powiedział Jimin.
- Tak wiem.
Usiadłam na łóżku. Odkryłam się i wstałam. Po chwili dołączył do mnie Jimin i poszedł do łazienki.
Założyłam bieliznę od Jimina, czarny t-shirt na ramiączkach i jensową spódniczkę oraz sandałki. Jimin wyszedł z łazienki gdy czesałam włosy. Spojrzał na mnie od góry do dołu.
- Jak ty pięknie wyglądasz. Zapiera dech w piersiach. Mam najładniejszą dziewczynę na świecie.
Podszedł do mnie i złapał mnie za biodra. Patrzył w moje oczy. Jego uśmiech był zaraźliwy. Lekko się zarumieniłam. Jego komplementy były dla mnie bardzo ważne.
- Dziękuję za miłe słowa. Starałam się żeby było ok. Jeszcze tylko makijaż.
- Taka też jesteś piękna. Mi się podobasz.
-Wiem, wiem. Ty też jesteś niczego sobie. - cmoknełam go w policzek.
Zwykły całus mu nie wystarczył ponieważ po chwili całowaliśmy się w najlepsze.
- Jimin - cicho powiedziałam gdy złapał powietrza.
- Tak? - spytał.
- Koniec tych czułości. Trzeba powoli się zbierać.
Jimin od razu mnie puścił i mogłam bez przeszkód iść do łazienki. Mój chłopak natomiast zniknął w garderobie w poszukiwaniu czegoś do ubrania. Będąc w toalecie i robiąc makijaż myślałam o nim. Zawsze był dla mnie taki dobry i czuły. Kochał mnie jak żaden inny facet z którym miałam do czynienia. Zawsze kiedy miałam zły humor próbował mnie rozweselić. Uwielbiam go za to, że nawet jeśli sytuacja jest beznadziejna to Jimin szuka tych dobrych stron. Skończyłam makijaż i wyszłam do pokoju. Jimin siedział na fotelu i czekał na mnie. Ubrany był cały na czarno. Wyglądał tak seksownie, że aż przygryzłam wargę.
- Hmm niezła z ciebie partia. - powiedziałam pochylając się w jego stronę.
- Zgadza się jestem dobrą partią. - jego wzrok uciekł w mój dekolt.
Bezkarnie się patrzył i do tego nie ukrywał tego. Spojrzałam na niego a potem w mój biust.
- Cóż tam takiego zobaczyłeś?
- Twoje śliczne piersi i bieliznę którą ode mnie dostałaś.
Podniosłam się do góry. Wzięłam swoją torebkę i telefon.
- Widzę, że walizki już zaniosłeś możemy iść?
- Tak, tylko nic nie jedliśmy.
- Zatrzymamy się w jakimś Starbucks?
- Dobry pomysł. - powiedział.
Zeszliśmy na dół. Chłopcy się z nami pożegnali. Mały Miko zamruczał tylko głośno za nami. Wsiadłam do auta i po chwili odjechaliśmy spod domu machając chłopakom stojącym przed domem. Jimin prowadził. Usiadłam wygodnie i patrzyłam przez szybę na drogę.
- Katie? - zapytał Jimin.
- Tak? - odpowiedziałam.
- Może zatrzymam się przy tym Starbucks? Jestem głodny.
- Dobrze, ja pójdę i coś nam wezmę.
- Na wynos? A może zjemy w kawiarni?
- Jesteś tego pewny? Ktoś może nas zobaczyć?
- Fakt masz rację. Zjemy w samochodzie.
Zajechaliśmy pod kawiarnię. Wzięłam swoją torebkę i już miałam wychodzić z auta gdy Jimin podał mi swoją kartę.
- Jimin mam pieniądze - powiedziałam.
- Wiem, ale zapłać moją, proszę.
- No dobrze. Co chcesz do picia i jedzenia?
- Latte i jakąś kanapkę.
Wzięłam jego kartę i wyszłam z auta. Udałam się do środka restauracji. Nie było kolejki więc złożyłam zamówienie i czekałam na realizację. Po 5 minutach miałam naszą kawę i kanapkę dla siebie i Jimina. Wróciłam do auta. Chłopak bawił się telefonem.
Padłam mu jedzenie i kawę.
- Proszę skarbie - powiedziałam.
- Dziękuję - odpowiedział i zabrał się za jedzenie.
Nie spytał mnie nawet o swoją kartę. Schowałam ją do torebki i postanowiłam oddać mu potem. Zjedliśmy i ponownie ruszyliśmy w drogę do Busan. Włączyłam radio. Jakby na zawołanie zaczęli grać BTS - Blood sweat & Tears. Kochałam tą piosenkę. Od razu zaczęłam głośno śpiewać a Jimin uśmiechał się i po chwili dołączył do mnie. Utwór się skończył a ja dalej nuciłam pod nosem.
- Dlaczego tak bardzo lubisz ten utwór?
- Dlaczego? Bo ty tam dominujesz! W teledysku oraz w piosence. Rozkładasz mnie na tysiąc kawałków w tym video.
- Naprawdę? Katie ty moja niegrzeczna dziewczynko - powiedział Jimin.
- Ja? Niegrzeczna? Zawsze jestem grzeczna.
- Oj nie kochanie. Są momenty kiedy nie jesteś.
- Tak? A kiedy nie jestem?
- Chcesz to usłyszeć? - spojrzał na mnie.
- Tak, chcę - powiedziałam.
- Jesteś niegrzeczna kiedy się ze mną kochasz. Wtedy tak słodko się pode mną ruszasz, seksownie jęczysz, krzyczysz moje imię, mam dalej mówić?
- Tak proszę... - cicho powiedziałam.
- Może lepiej nie ryzykować bo nie pozwolisz mi za chwilę prowadzić. - powiedział Jimin.
- OK w porządku. - odpowiedziałam i spojrzałam w okno.
Dopiłam moją kawę i włożyłam kubek w miejsce do tego przeznaczone.
- Jacy są twoi rodzice? - zapytałam.
- Bardzo fajni i mili. Na pewno cię polubią.
- No nie wiem. Nie była bym tego taka pewna. Nie jestem koreanką. Mogą tego nie zaakceptować.
- Przestań nawet tak mówić! Wysyłałem już im nasze wspólne zdjęcia i mama i tata byli jak najbardziej na tak. Mój brat nawet pisał do mnie, że jeśli mnie nie zechcesz to on z chęcią mnie zastąpi.
- No proszę, załatwiłeś za mnie wszystko. Jak zawsze. Teraz muszę poznać twojego brata.
- Powiedziałem mu żeby trzymał ręce przy sobie.
- Przezorny zawsze ubezpieczony? - zapytałam.
- Dokładnie tak. Muszę dbać o swoje.

W połowie drogi zatrzymaliśmy się na obiad. Wybraliśmy małą restaurację w której prawie nie było ludzi. Oboje zamówiliśmy smażony ryż z kurczakiem. Po 20 minutach nasze dania były gotowe. Zabraliśmy się za jedzenie. Posiłek był smaczny. Jedliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Nagle w restauracji zrobiło się głośno. Grupka dziewczyn rozpoznała Jimina.
Siedzieliśmy obok siebie. Jimin złapał moją prawą dłoń i mocno ścisnął. Moje serce w takich sytuacjach zawsze szybciej biło. Wiedziałam jednak, że on jest obok. Dziewczyny podeszły do naszego stolika.
- Jimin to ty?! - zapytały.
- Proszę tylko nie róbcie hałasu? Tak to ja - powiedział Jimin.
- Dobrze. Dasz nam swój autograf?
Podsuneły kartki w jego stronę. Jimin szybko podpisał się każdej z nich. Oddał im karteczki.
- Możemy jeszcze zdjęcia?
- Dobrze.
Puścił moją dłoń i wyszedł zza stolika i zrobił kilka selfie ze swoimi fankami. Siedziałam w ciszy przy stoliku gdyż nie wiedziałam co może się stać. Po zdjęciach zadowolone dziewczyny opuściły restaurację. Jimin wrócił do stolika i znów usiadł obok mnie.
- Przepraszam Cię Katie - powiedział.
- Nie musisz mnie przepraszać. Wróćmy do jedzenia dobrze?
- Dobrze. - odpowiedział.
Zjedliśmy nasz obiad i zanim ponownie ruszyliśmy w drogę poszłam skorzystać z toalety. Załatwiłam potrzebę i gdy wyszłam Jimin już czekał na mnie w samochodzie. Wsiadłam i ruszyliśmy w dalszą drogę.
- Ile jeszcze zostało drogi? - zapytałam.
- Jeszcze 100 km i będziemy na miejscu - powiedział.
- Jestem troszkę zmęczona, zdrzemnę się chwilę okej?
- Dobrze skarbie.
Rozłożyłam swój fotel. Wzięłam bluzę Jimina która leżała na tylnym siedzeniu i okryłam się nią. Zamknęłam oczy. Z każdą sekundą zaczynałam zasypiać.

Obudził mnie cichy głos Jimina. Mówił coś do mnie, ale kompletnie nie wiedziałam co. Pomimo otwartych oczu dalej spałam.
- Kochanie obudź się, jesteśmy już pod domem - powiedział Jimin.
- Tak już, jesteśmy w domu? - zapytałam zaspanym wzrokiem.
- Na razie siedzimy w aucie skarbie. - powiedział ze śmiechem.
Podniósłam się do góry i usiadłam. Poprawiłam włosy i ubranie. Otworzyłam szeroko oczy. Rzeczywiście staliśmy pod domem Jimina a w oknie machał nam jego brat. Byli do siebie podobni i to bardzo.
- Jesteś już gotowa? - zapytał.
- Tak, możemy wyjść. Twój brat stoi przy oknie. Jest do ciebie podobny.
- Zaraz go poznasz. - odpowiedział.
Wyszedł z auta i otworzył mi drzwi. Wzięłam swoją torebkę i wysiadłam. Jimin złapał mnie za rękę i podeszliśmy do drzwi. Zadzwonił dzwonkiem. Po chwili drzwi się otworzyły. Jihuyn razu rzucił się na brata i zaczęli się przytulać. Oderwali się od siebie. Jimin stanął obok mnie.
- Jihyun to jest Kate. Moja dziewczyna. - powiedział Jimin do swojego brata.
- Cześć Kate. Miło mi cię poznać. Strasznie ładna jesteś. - odpowiedział.
- Dziękuję za komplet. Mi też miło jest cię poznać. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Możemy wejść do środka? - zapytał Jimin.
- Tak, rodziców nie ma chwilowo bo poszli do sklepu. Mama gotuje dla was obiad i zapomniała kupić ryżu. Zaraz wrócą. - odpowiedział.
Weszliśmy do środka. Dom Jimina nie był duży, ale przytulny. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na sofie. Brat Jimina przyniósł nam sok pomarańczowy. Wypiłam kilka łyków soku. Jihyun cały czas nam coś opowiadał. Nagle drzwi się otworzyły i w progu stanęli rodzice Jimina.
- Jihyun już jesteśmy! Czy Jimin już jest? Ojciec twierdzi, że to jego auto stoi pod domem? - zapytała mama Jimina.
- Tak mamo jest już z Kate! Chodźcie tu! - odpowiedział Jihyun.
Rodzice Jimina weszli do salonu. Od razu wstałam z sofy. Podeszłam do nich i wyciągnąłam rękę w ich stronę.
- Dzień dobry, jestem Kate Rich. Miło mi Państwa poznać.
Ojciec Jimina uścisnął moją dłoń. Mama kiwneła tylko głową. Chyba mnie nie polubiła. Chciałam zrobić dobre wrażenie, ale jednak się nie udało.
- Nam też jest miło cię poznać. - powiedziała jego mama.
- Zaniosę zakupy do kuchni - powiedział ojciec.
- Za chwilę będzie obiad, Jimin może pokaż Kate okolicę? - powiedziała mama.
- Tak, to dobry pomysł - powiedział Jimin.
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Od razu znaleźliśmy się na chodniku i ruszyliśmy przed siebie.
- Twoja mama chyba mnie nie lubi? - zapytałam.
- Dlaczego tak myślisz? To nie prawda. Mama po prostu musi kogoś bliżej poznać zanim zaufa.
- Rozumiem czyli nie jestem na straconej pozycji?
- Pewnie, że nie jesteś.
Jimin zatrzymał się. Stanęliśmy na ścieżce. Po chwili złapał mnie za biodra i przytulił do siebie. Stał za mną więc jego dłonie spoczeły na moim brzuchu.
- Skąd ten nagły przypływ uczuć? - zaczęłam się śmiać.
- Kocham cię - położył swoją głowę na moim ramieniu.
- Ja ciebie też kocham - powiedziałam i położyłam swoje dłonie na jego.
Po drugiej stronie ulicy ktoś na nas patrzył. Były to dwie osoby. Dziewczyna i chłopak.
- Jimin?
- Tak myszko?
- Widzisz tam po drugiej stronie ulicy na podwórku jakaś para na nas patrzy?
- Zgadza się. To moja była dziewczyna i jej brat. Kiedyś byliśmy blisko i się przyjaźnilismy, ale gdy zespół zadebiutował odwrócili się ode mnie. Widziałem ich więc chciałem trochę się pokazać. - odpowiedział chłopak.
- Chyba ci się udało. Wryło ich w ziemię. - zaczęłam się śmiać.
- Bardzo dobrze, taki był zamiar. - odpowiedział i pocałował mnie.
Calowaliśmy się przez chwilę i ruszyliśmy dalej. Jimin pokazał mi okolice i swoich sąsiadów. Było tu spokojnie ponieważ ich dom znajdował się dalej od centrum. Gdy wróciliśmy do domu obiad czekał już na nas na stole. Szczerze nie byłam bardzo głodna, ale nie mogłam odmówić jedzenia. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Atmosfera była luźna. Ojciec Jimina cały czas coś opowiadał a nawet i jego mama czasami coś powiedziała i nawet się uśmiechnęła. Po obiedzie siedzieliśmy w salonie. Mama Jimina patrzyła na mnie i Jimina który cały czas trzymał moją dłoń.
- Kate jak się czujesz w Korei? - zapytała mnie.
- Dobrze. Lubię tu być. Jimin tu jest. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Nie tęsknisz za domem? Masz rodzeństwo? - pytała dalej.
Jimin popatrzył na mamę. Tak jakby chciał jej powiedzieć, żeby nie zdawała za dużo pytań.
- Czasami tęsknię. Chyba jak każdy kto nie mieszka już w swoim domu. Co do rodzeństwa to mam starszego brata który właśnie ma mnie odwiedzić. - powiedziałam.
- Mamo co to za przesłuchanie? - zapytał Jimin.
- Synku to nie przesłuchanie, tak tylko chce wiedzieć coś o twojej dziewczynie.
- Jimin to nic złego - powiedziałam patrząc na niego.
Pokiwał tylko głową, ale było widać, że jednak coś go martwi.
- Mogłabym skorzystać z toalety? - zapytałam.
- Tak, oczywiście Jihyun pokaż Kate toaletę. - odpowiedziała mama JM.
Jihyun zaprowadził mnie do toalety. Załatwiłam potrzebę i umyłam ręce. Stałam przed lustrem. Myśli chodziły mi po głowie. Mama Jimina była taka podejrzliwa wobec mnie. Ojciec natomiast mało mówił. Wyszłam z toalety i gdy wróciłam do salonu Jimin czekał na mnie w progu.
- Katie idziemy już. - powiedział.
- Już? Nie nocujemy tutaj?
- Nie, bo jest tu za mało miejsca. Chodź już.
Złapał mnie za rękę. Zdążyłam tylko powiedzieć "Do Widzenia" i już byliśmy na zewnątrz. Wsiedliśmy do auta i Jimin ruszył na drogę.

(następny rozdział będzie "gorący")

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro