Dzień Na Plaży
Zegar wskazywał 10.30 a Jimin i Kate dalej spali. Przez zasłony do pokoju wpadały promienie słoneczne. Był to ich weekend i liczyli się tylko oni. Jimin obudził się pierwszy.
Otworzyłem oczy. Katie dalej spała w najlepsze. Po cichu wstałem z łóżka i udałem się do łazienki. Wziąłem prysznic i wyszedłem żeby się ubrać i zamówić śniadanie do pokoju. Zdecydowałem się na jeansy i koszulkę. Po tym zadzwoniłem do recepcji żeby przynieśli nam śniadaniem. Odsłoniłem jedną z zasłon. Do środka od razu wpadło słońce. Plaża była prawie pusta. Od razu pomyślałem żeby tam iść po zjedzeniu śniadania.
Usłyszałem lekkie pukanie do drzwi i poszedłem otworzyć. W drzwiach stał kelner z wózkiem i naszym śniadaniem. Podziękowałem mu i wjechałem z posiłkiem do środka.
Ustawiłem stoliczek przy łóżku i powoli położyłem się obok mojej dziewczyny. Dotknąłem jej głowy i pocałowałem w czoło.
- Katie obudź się. Śniadanie już jest. - powiedziałem.
Otworzyłam jedno oko. Potem drugie. Obok mnie leżał Jimin, ubrany i uśmiechnięty. Patrzył na mnie i bawił się moim włosami.
- Wstałeś już?
- Tak, nawet zamówiłem śniadanie. Zapraszam cię na ucztę.
Usiadłam na łóżku. Rzeczywiście na stoliku czekało na nas śniadanie. Słońce świeciło a swoje promienie roznosiło po całym pokoju.
- Pójdę się wykąpać, a potem zjemy razem ok?
- Dobrze. - powiedział i podał mi swoją bluzę.
Wzięłam ją i założyłam na siebie. Przytuliłam się do niego a on od razu mnie objął.
- Kochasz mnie? - zapytałam.
- Oczywiście, że tak. Co to za pytanie? Bardzo cię kocham. - odpowiedział.
- To dobrze - uśmiechnęłam się.
Wstałam z łóżka i zasunełam bluzę Jimina. Wzięłam czystą bieliznę z walizki i ubranie na dzisiaj. Wybrałam jeansowe szorty i t-shirt. Jimin cały czas na mnie patrzył. Zatrzymałam się przed nim i położyłam swoje ubrania na łóżku.
- Czemu tak się mi przeglądasz?
- Seksownie wyglądasz w mojej bluzie. Naprawdę do tego jeszcze wiem, że nie masz nic pod spodem.
- Proszę, proszę mój chłopak ma niegrzeczne myśli? - zapytałam zaintrygowana.
- Jeszcze jak niegrzeczne. - odpowiedział i złapał mnie za udo.
Od razu znalazłam się na jego kolanach.
- Co teraz? - poruszyłam się na jego kolanach.
- Katie... Możesz się nie ruszać? - spytał.
- Tak? A dlatego nie? - znów poruszyłam się na jego kolanach.
- Bo choćbym nie chciał, mam na ciebie ochotę... - odpowiedział i rozsunął lekko zsuwak od bluzy.
- Jimin kochanie nie poznaje cię - odpowiedziałam i położyłam swoje ręce na jego ramionach.
- Hmmm - było to jedyne co wydobył się z jego ust i po chwili całował moje usta.
Jego zimna dłoń dotykała moje piersi. Złapałam jego dłoń i zatrzymałam. Jimin przestał mnie całować. Spojrzał zawiedzionym wzrokiem.
- Nie chcesz?
- Czy ja powiedziałam, że nie chcę? Możemy pominąć ten wstęp? - zapytałam.
- Taka niecierpliwa z ciebie dziewczynka? - dotykał moje pośladki a ja siedząc na jego kolanach czułam erekcję którą ukrywał pod swoimi spodniami.
- Twoja dziewczynka, pragnie cię teraz, zaraz, już - powiedziałam i ponownie poruszyłam się na jego kolanach.
Jimin patrzył na mnie i uśmiechał się uwodzicielsko. Pobudził mnie i dobrze o tym wiedział. Pragnęłam spełnienia tu i teraz.
- Co się stało z moją Katie? Gdzie jest moja niewinna dziewczyna? - dalej trzymał mnie w niepewności.
- Jimin... - powiedziałam i pocałowałam go. Moje pocałunki były mocne i nieustepliwe.
On trzymał mnie za biodra i oddawał każdy pocałunek. Nagle oderwał się ode mnie lekko zsunął mnie ze swoich kolan i zdjął spodnie. Po chwili uniósł mnie do góry a ja opadłam na niego. Jimin wszedł we mnie cały. Złapał moje biodra i powoli zaczął się poruszać. Gdy złapałam rytm unosiłam się i opadłam na niego. Jimin miał zamknięte oczy i jęczał wypychając swoje biodra w moją stronę. Trzymałam się jego ramion i górowałam nad nim. Pocałowałam go i jęczałam mu prosto w usta. Nie trwało to jednak długo ponieważ czułam, że Jimin zaraz dojdzie. Wykonał ostatnie dwa pchnięcia i oboje głośno krzykneliśmy.
- Jimin!
- Katie!
Padliśmy na łóżko. Jimin wyszedł ze mnie. Zabrałam ubrania i szybko udałam się do łazienki. Zostawiłam go w pokoju. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się kąpać.
Gdy skończyłam się myć, ubrałam się i umalowałam. Wyszłam z łazienki. Jimin siedział przy stoliku i pił sok. Uśmiechnął się na mój widok. Usiadłam na przeciwko niego. Oboje zaczęliśmy jeść nasze śniadanie. Po skończonym posiłku Jimin podszedł do mnie kiedy szukałam telefonu w torebce.
- Czemu uciekłaś mi do łazienki?
- Nie wiem, bo mogę?
- Nie jestem zły. Tylko to był naprawdę szybki numerek.
- Zgadza się. - powiedziałam i spojrzałam na niego.
Patrzył na mnie i cieszył się jak dziecko.
- Idziemy na plażę, potem na obiad z moimi rodzicami, a wieczorem może jakaś dyskoteka? - spytał mnie.
- Zdaje się na ciebie. Jesteś moim przewodnikiem w Busan - Założyłam swoją torebkę na ramię i dotknęłam jego ręki.
Złapał moją dłoń i już po sekundzie trzymał mnie w swoich ramionach.
- Idziemy? Jesteś już gotowa?
- Tak, jestem. Możemy iść.
- W takim razie chodźmy.
Jimin zabrał bluzę, portfel i maseczkę. Zamknął drzwi od pokoju i ruszyliśmy do windy. Gdy Jechaliśmy na dół podał mi maseczkę.
- Załóż ją kochanie. - powiedział.
- Dobrze - założyłam maseczkę i wyszliśmy z hotelu. Jimin też miał ją na sobie. Szliśmy ulicą trzymając się za ręce.
- Idziemy pieszo? - zapytałam.
- Tak, zobacz ta plaża jest tam. Bolą cię nogi?
- Nie chyba nie. Dam radę.
Nagle Jimin się zatrzymał. Nie wiedziałam dlaczego stoimy, ale po chwili wszystko się wyjaśniło. Jimin złapał mnie i zaczął nieść na swoich plecach. Oszalał. Wszyscy ludzie patrzyli na nas.
- Złap mnie za szyję. - powiedział.
Uczyniłam to dalej będąc w szoku.
- Jimin postaw mnie na nogi. Ludzie na nas patrzą. - powiedziałam.
- Niech patrzą, nie dbam oto - powiedział i dalej mnie niósł.
Wiedziałam, że nie zmieni zdania. Przytuliłam się do jego pleców i trwałam tak aż do plaży. Gdy doszliśmy do celu postawił mnie na nogach. Poczochrałam jego włosy i zajęłam klapki, żeby móc boso chodzić po piasku. Pociagnęłam go za rękę w głąb plaży. Jimin też zdjął buty i spacerowaliśmy przy samym brzegu. Nagle jakiś chłopak zaczął do nas biec. Spojrzałam na Jimina jednak on wiedział kto idzie w naszą stronę. To Jihyun jego brat. Podali sobie ręce, a Jihyun przytulił mnie.
- Rodzice czekają na nas w tej restauracji obok lodziarni. Chodźcie. - odpowiedział chłopak.
- Idziemy braciszku - powiedział Jimin.
- Jak tam w szkole Jihyun? - zapytałam.
- Dobrze. Mam dobre oceny. - powiedział.
- Jak mama i tata się dziś czują? - spytał Jimin.
- Dobrze. Cały czas żartują i mówią tylko o tobie. Jak zawsze. - odpowiedział.
- Są z ciebie dumni - powiedziałam do Jimina.
- Pewnie tak jest. - odpowiedział.
Dotarliśmy do restauracji i usiedliśmy przy stoliku gdzie byli już rodzice Jimina. Razem z Jiminem zdjełam maseczkę. Na stole czekały na nas przystawki.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Mamo, Tato, dobrze was widzieć - powiedział Jimin.
Rodzice kiwneli nam głową. Jihyun usiadł i zaczęliśmy jeść. Po zjedzeniu przystawki, czekając na dania główne zaczęliśmy rozmawiać.
- Jimin synku jak tam twoi koledzy z zespołu? - spytała mama.
- Bardzo dobrze. Jak zawsze tęsknią za twoim Kimchi. - odpowiedział Jimin.
- Zrobiłam je z myślą o nich. Dam Ci jak będziecie jechać do Seulu. Kate a ty lubisz Kimchi? - zapytała.
- Lubię, bardzo lubię. Koreańska kuchnia jest bardzo smaczna. - odpowiedziałam.
- Zgadza się - powiedział tata Jimina.
- Dla was też zrobiłam, starczy dla wszystkich. - uśmiechnęła się.
- Tyłu facetów w domu to i jedzenia dużo potrzeba - dodał Jihyun.
- Dajemy radę, nie chodzimy głodni - powiedział Jimin.
Kelner podał nam jedzenie i zaczęliśmy jeść nasze dania. Potem przyszedł czas na deser. Po nim udałam się do łazienki. Gdy wracałam do stolika usłyszałam jak Jimin rozmawiał z mamą. Nie widział mnie a ja stałam za dużym kwiatem i słuchałam o czym mówią.
- Mamo daj spokój z tą MinSoo. Ona mnie nie interesuje. Przyszła do ciebie i znowu ci coś wciska. - powiedział.
- Prosiła mnie, żebyś do niej napisał. Widziała cię przed domem. Co prawda z Kate i ja to rozumiem, ale może ona chce tylko porozmawiać? - odpowiedziała mama.
- Zostawiła mnie kiedy stałem się znany. Ja nie chcę z nią gadać. Poza tym chcę być lojalny wobec Kate. - odpowiedział chłopak.
- Synku rozumiem cię. Powiedz tylko co mam jej mówić, jak znów przyjdzie? - zapytała.
- Tylko tyle, że ja nie chcę z nią rozmawiać - powiedział Jimin.
W tym momencie wyszłam z ukrycia a oni przestali rozmawiać. Powoli wróciłam do stolika. Mama Jimina uśmiechnęła się do mnie a jego ojciec zaczął żartować. Z każdą minutą zauważyłam, że naprawdę mnie polubili. Ciągle tylko nie dawała mi spokoju ta rozmowa Jimina i jego mamy. O jakiej MinSoo rozmawiali? Czyżby to była ta dziewczyna z podwórka po drugiej stronie ulicy? Wiedziałam, że nie mogę zapytać oto Jimina bo wtedy dowie się, że go podsluchiwałam. Z moich myśli wytracił mnie sam Jimin. Położył swoją dłoń na moim kolanie i sunął do góry. Jak gdyby nigdy nic dalej rozmawiał z rodzicami. Spiełam się cała pod jego dotykiem i wypiłam od razu więcej soku ze szklanki. Cały czas dotykał mojej nogi aż ja w końcu straciłam jego rękę. Spojrzał na mnie zawiedziony a ja tylko się uśmiechnęłam.
Po dwóch godzinach pożegnaliśmy się z rodzicami Jimina. Wyszliśmy z restauracji i spacerowaliśmy po plaży.
Nic nie mówiliśmy.
- Jimin?
- Tak kochanie? - spojrzał na mnie.
- Znasz jakieś ciche miejsce gdzie moglibyśmy sobie posiedzieć? - zapytałam.
- Jest takie jedno miejsce. Chodźmy. - odpowiedział i zaczął mnie prowadzić przed siebie.
Doszliśmy do małej plaży na której nie było nikogo. Znajdowała się za dużymi zaroślami. Było tu cicho i spokojnie.
- Przychodziłem tu jak miałem zły dzień. - powiedział Jimin.
- Nikt tu nie przychodzi?
- To miejsce znam tylko ja.
Przytuliłam się do Jimina. Był zaskoczony, ale objął mnie i mocno trzymał.
- Hej kochanie co jest z tobą?
- Nic mi nie jest. Chciałam po prostu schować się gdzieś przed wszystkimi. Tylko z tobą.
- Katie, moje słońce, bardzo cię kocham. To najlepszy weekend w moim życiu.
Podniosłam głowę do góry. Spojrzałam w jego brązowe oczy. Patrzył na mnie a ja na niego.
- Kocham Cię - powiedziałam i pocałowałam go.
Odwzajemnił pocałunek. Trwaliśmy przytuleni do siebie. Tuliłam się do niego jak mała dziewczynka. Nie wiedziałam czemu, ale potrzebowałam tego. Jimin głaskał mnie po głowie.
- Wrócimy do hotelu? - zapytałam.
- Chcesz wrócić? - odpowiedział.
- Tak chcę. Chciałabym wrócić i kochać się z tobą. - znów spojrzałam mu w oczy.
- Chcesz się ze mną kochać? - Jimin patrzył na mnie a jego oczy świeciły się.
- Tak z tobą a z kimś innym mam to robić? - zapytałam.
- Nawet tak nie mów. Tylko ze mną. Jesteś moja i tylko moja. Spełnię każde twoje słowo. Chodź wracamy. Dziś spełniam wszystkie prośby. - odpowiedział i złapał moją dłoń.
Powoli wracaliśmy do hotelu. Widać było, że Jimin robił się niecierpliwy. W końcu zaproponowałam mu, żeby spędzić trochę czasu w łóżku. Jak wiadomo to tylko facet więc od razu miał lampki w oczach. Wiedziałam co mówię gdy mu to proponowałam ponieważ naprawdę chciałam się wyluzować, a pieszczoty Jimina skutecznie odsuwały mnie od myśli i zmartwień. Jest to nasz weekend bez chłopców więc możemy robić co chcemy.
Dotarliśmy pod hotel i weszliśmy do środka. Gdy znaleźliśmy się na górze i otworzyliśmy pokój okazało się, że jest posprzątany. Jimin zamknął drzwi i zasłonił okna żeby nikt nas nie zobaczył. Usiadłam na łóżku. Jimin stanął przedemną. Uśmiechał się i widać było, że jest podekscytowany tym co może się wydarzyć.
- Rozbierzesz się dla mnie? - zapytałam go patrząc mu prosto w oczy.
- Hmm... Katie... Dlaczego miałbym się na to zgodzić? - zapytał mnie.
- Powiedziałeś, że spełniasz prośby. Jimin nie daj się prosić. Lubię na ciebie patrzeć. - odpowiedziałam.
- Zrobię dla ciebie wszystko. - odpowiedział.
Wyjął telefon z kieszeni. Włączył odtwarzacz. Z telefonu zaczęła płynąć muzyka. Odłożył telefon na stolik i zaczął tańczyć. W tańcu zawsze się zmieniał. Nie wiedziałam, że Jimin potrafił aż tak seksownie wyginać swoje ciało. Patrzyłam na niego a w pokoju robiło się coraz bardziej gorąco. Powoli pozbył się swojej koszulki patrząc na mnie z pożądaniem w oczach. Przygryzłam wargę i czekałam na więcej...
( oto utwór który Jimin włączył w swoim telefonie 👇)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro