Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Aparat Dziadka

Leżeliśmy na łóżku. Jimin dotykał mojej głowy a ja w ciszy czekałam na jego odpowiedź.
- Jak wiesz miałem trzy dziewczyny. MinSoo była pierwsza i z nią były zbliżenia. Potem ta przelotna znajomość z moją fanką. Jednak w tym wypadku nie było seksu. No i na końcu Choi z którą byłem tylko 4 miesiące, ale kochaliśmy się kilkanaście razy. Dochodząc do końca tej opowieści, na mojej drodze stanęłaś ty i już nie chce żadnej innej - powiedział poruszając się pod kołdrą.
Spojrzałam na niego i tylko się uśmiechnęłam. Leżąc obok niego czułam się bezpiecznie.
- Tak bardzo cieszę się, że poznałam akurat ciebie. Poczekałam i odnalazłam szczęście. - mówiąc to obróciłam się na brzuch żeby lepiej go widzieć.
- Odpowiada Ci idol milionów nastolatek? Z całego świata? - pytał chcąc usłyszeć co mam do powiedzenia.
- Dla mnie jesteś zwykłym Jiminem. Moim chłopakiem. - odpowiedziałam dotykając jego głowy.
- Katie... - zaczął odpowiadać, ale nie dokończył bo ja pocałowałam jego usta.
Oderwaliśmy się od siebie. Pieściłam swoimi dłońmi jego piersi i brzuch.
Uśmiechał się bawiąc moimi włosami.
- Wiesz o czym marzę? - spytałam robiąc kółka palcami na jego ramionach.
- Powiedz mi, a spełnię to marzenie. - odpowiedział czekając na to co powiem.
- Chcę cię jeszcze raz - cichutko powiedziałam uśmiechając się.
Jimin uniósł głowę, spojrzał na mnie i cicho zaśmiał.
- Tak więc, mówisz, że chcesz mnie jeszcze raz? Czy to dobre i poprawne? Taka ułożona z ciebie kobieta i takie rzeczy? - mówił i wiedziałam, że się zgrywa.
- Katie w pracy jest całkiem inną Katie w domu... - odpowiedziałam zamykając oczy.
- Tak zgadza się, wolę tą wersję domową, chociaż jako szefowa, też mnie podniecasz - poczułam jak całuje mój nos.
- Jaka jest twoja decyzja? - zapytałam.
- Nie odmawiam mojej kobiecie - po tych słowach Jimin mocno mnie pocałował i okrył nas kołdrą po samą głowę śmiejąc się gdy znowu jego zwinne palce zaczęły mnie dotykać.
Tego wieczoru kochaliśmy się kolejny raz. Jimin jak zawsze spełniał moje pragnienia w 100%. Był po prostu idealny.
Było już późno gdy zasnęliśmy po pełnym wrażeń dniu i wieczorze.

Rano oboje wstaliśmy jednocześnie. Ubraliśmy się i pojechaliśmy do naszego wspólnego domu by się przebrać i iść do pracy. Gdy znaleźliśmy się przed domem na parkingu przed garażem nie było już auta chłopaków. Pojechali do wytwórni. Pewnie stwierdzili, że nie ma po co czekać na Jimina.
Weszliśmy do domu a tam na sofie spał nasz kot i Jungkook. Spojrzałam na Jimina, ale on też nie bardzo wiedział dlaczego on śpi w salonie.
- Pójdę się przebrać kochanie, a ty nie wiem obudź go, dziwne, że tu jest - powiedział po czym poszedł na górę.
Zostałam sama w salonie bo Kookie był w innym świecie.
Wzięłam Miko na kolana i usiadłam na sofie.
Dotknęłam ramienia Jungkooka.
- Kookie obudź się - powiedziałam w jego stronę.
Otworzył oczy i patrzył na mnie.
- Jesteśmy tu sami? - zapytał siadając na łóżku.
- Nie, Jimin jest na górze. Nie rób nic głupiego - odpowiedziałam wstając z kotem na rękach.
- Jakżebym śmiał. Nic nas nie łączy. - odpowiedział zimnym głosem.
- Dobrze, że się rozumiemy. Dlaczego jesteś w domu? - zapytałam kładąc Miko na fotel.
- Źle się czuję i zostałem. Reszta pojechała do Big Hitu. - odpowiedział bawiąc się swoją komórką.
- Nie wyglądasz na chorego. - odpowiedziałam wychodząc z salonu.
- To nie moje ciało jest chore - usłyszałam jego słowa będąc już na schodach.
Nie zatrzymałam się tylko weszłam po schodach na górę. Jimin był w pokoju, przebrany i suszył włosy. Uśmiechnął się na mój widok. Usiadłam na łóżku i zdjęłam buty.
- Możemy zacząć się przenosić jeszcze w tym tygodniu? - zapytałam.
- Tak bardzo chcesz już się wyprowadzić? - Jimin był wyraźnie zdziwiony.
- Chcę być tylko z tobą, dom jest gotowy więc można już się przeprowadzić - odpowiedziałam patrząc na niego.
- Dobrze kochanie. Zaczniemy od jutra?
- Tak Jimin-ah. Pójdę się umyć. - odpowiedziałam biorąc potrzebne rzeczy i znikając w łazience.
Zamknęłam się w toalecie i wykonałam to co chciałam. Gdy wyszłam, mojego chłopaka nie było w pokoju.
Ubrałam się i wysuszyłam włosy.
Przez otwarte drzwi słychać było, że Jimin rozmawia z JungKookiem.
Wybrałam torebkę i aparat który chciałam zabrać ze sobą po czym zeszłam na dół.
Chłopcy przestali rozmawiać gdy pojawiłam się w salonie.
- Idę na dwór, porobić jakieś zdjęcia - powiedziałam przechodząc na taras.
- Iść z tobą? Nie idziesz do pracy? - zapytał Jimin.
- Chcę być sama kochanie. Poszukam sobie dobrych kadrów. Muszę odpocząć. - odpowiedziałam otwierając drzwi na zewnątrz.
- No dobrze. Ja pojadę do wytwórni. JungKook jedziesz ze mną? - zapytał swojego kumpla.
- Nie. Zostaje w domu bo się źle czuje - powiedział siedząc dalej na sofie.
- W takim razie ja lecę. Pa kochanie. Do zobaczenia - wyszedł machając mi na drogę.
Zamknęłam drzwi na taras i sama opuściłam dom nie patrząc na Kooka. Wzięłam aparat dziadka bo chciałam zrobić jakieś zdjęcia w starym stylu. Idąc w słońcu przez cały nasz ogród moje myśli były przy rodzinie w Stanach. Tęskniłam za mamą i bardzo chciałam ją zobaczyć. Z Williamem pisałam wiadomości, a tato dzwonił do mnie jak miał jakiś interes. Babcia i dziadek mieszkali na spokojniej farmie gdzie zawsze spędzałam wolne dni od szkoły.
Zatrzymałam się na chwilę by zrobić zdjęcia ptakom które, siedziały na trawie.
Idąc dalej fotografowałam krajobraz i miasto widoczne z dołu. Nie wiedziałam jakie będą zdjęcia ponieważ okaże się to dopiero po ich wywołaniu.
Cały spacer zajął mi chyba z dwie godziny. Wróciłam do domu głodna jak wilk. W kuchni grała muzyka gdy weszłam do domu.
Zajrzałam tam a w środku znajdował się Kookie i coś gotował. Sam zapach zachęcał do tego by wejść. Usiadłam przy stole.
- Co gotujesz? - zapytałam.
- Ramen. - odpowiedział cicho.
- Będę mogła zjeść czy nie dasz mi nawet miseczki? - zapytałam ciekawa jego odpowiedzi.
- Nie jestem aż tak wredny jak myślisz. Podzielę się - odpowiedział nie odwracając się nawet w moją stronę.
- Jesteś obrażony?
- Może, a co interesuje cię to? Przecież masz mnie gdzieś.
- Tak nigdy nie powiedziałam. Nie dopowiadaj sobie czegoś co nie miało miejsca.
- Powiedz jak to jest, że poznajesz kogoś, myślisz, że ta osoba jest dla ciebie a okazuje się, że ona nie kocha ciebie tylko jest z twoim kumplem. - odwrócił się w moją stronę.
- Nie da się zaplanować miłości. To się po prostu dzieje. Ja zakochałam się w Jiminie. - odpowiedziałam wyciągając miskę z szafki.
- Proszę - powiedział i nalał mi zupy w miseczkę.
- Dziękuję - wzięłam łyżkę i jedzenie.
Usiadłam by zjeść. JungKook zajął miejsce obok mnie. Oboje zaczęliśmy jeść.
W kompletnej ciszy zjedliśmy ramen.
Odstawiłam brudne naczynia do zmywarki. Gdy pochyliłam się w stronę drzwiczek było widać moją malinkę.
- Masz ślad na szyji - powiedział Jungkook wstając od stołu.
- Wiem - odpowiedziałam wracając do pionu.
- To Jimin ci go zrobił? - pytał tak jakby znał odpowiedź.
- Jungkook dlaczego pytasz mnie o takie rzeczy? To moja prywatna sprawa. - odpowiedziałam biorąc ze stołu swoje rzeczy.
- Przecież wiem, że to on. Malinki robią tylko zakochani faceci. On właśnie taki jest.
- Nie wiem więc po co mnie pytasz - westchnęłam wychodząc z kuchni.
Będąc już na górze, zaczęłam się zastanawiać co powinniśmy zabrać do nowego domu. Mamy tak wiele rzeczy, że nie sposób ogarnąć tego głową.
W pokoju było pusto bez Jimina. Na łóżku leżały tylko jego ubrania. Usiadłam i wzięłam koszulkę w ręce. Powąchałam jego t-shirt. Znów poczułam jego zapach. Szybkim ruchem zdjęłam swoją bluzkę i założyłam bluzkę Jimina. Była na mnie za duża o jakieś 4 rozmiary. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam idealnie. Wciągnęłam na siebie swoje spodnie od dresu i postanowiłam wywołać zdjęcia z aparatu dziadka. Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i zeszłam do piwnicy gdzie czasami organizowałam sobie prowizoryczną ciemnie.
Rozłożyłam potrzebne materiały i włączyłam czerwone światło. Wyjęłam pojemniki w które, wlałam płyny pozwalające na uzyskanie odbitek.
Powoli zaczęłam swoją pracę.

Jimin:
Wróciliśmy do domu. Jungkook zrobił dla nas mały obiad więc szybko go zjadłem chcąc jak najszybciej pobyć znów z moją dziewczyną. Gdy jednak wszedłem do pokoju jej tam nie było. Zbiegłem na dół. Hoseok i Tae grali na konsoli.
- Wiecie gdzie jest Kate? - zapytałem.
- Jungkook mówił, że poszła do piwnicy - odpowiedziałam Hobi.
- Po co? - zapytałem zdziwiony co ona robi w piwnicy.
- Tego nie wiem - powiedział Hoseok.
- Dobra sam sprawdzę - odpowiedziałem udając się w stronę naszej piwnicy.
Znalazłem Katie która w skupieniu robiła coś przy czerwonym świetle.
- Kochanie? - cicho zapytałem.
Kate:
Podskoczyłam z wrażenia gdy usłyszałam głos Jimina. Odwróciłam się w jego stronę. Uśmiechał się stojąc w wejściu.
- Nie strasz mnie misiu - powiedziałam patrząc na niego.
- Myszko nie miałem takiego zamiaru, co robisz? - zapytał podchodząc do mnie.
- Robiłam zdjęcia aparatem mojego dziadka i teraz je wywołuje. To stary sprzęt więc jest klisza. Już kończę, chcesz zobaczyć?
- Pewnie, że tak. Pokaż mi. - odpowiedział Jimin obejmując mnie w pasie.
Spojrzałam w jego śliczne oczy i pocałowałam. Odwzajemnił mój pocałunek napierając na mnie swoim ciałem.
- Tęskniłam za tobą - powiedziałam dotykając go po nosie.
- Ja też za tobą teskniłem. Bardzo. Myślałem o tobie cały czas. Czy ty nie masz czasami mojego t-shirtu na sobie? - zapytał mocniej mnie do siebie przysuwając.
- Zgadza się. Mam. Podoba Ci się? - zapytałam lekko zamykając oczy.
- Wyglądasz sexy, bardzo mi się podoba. Powinnaś częściej nosić moje ubrania - powiedział całując moje usta.
- Jeśli dasz mi coś swojego, to chętnie. Chodź pokaże ci jak wywołuje się zdjęcia. - odpowiedziałam prowadząc go w stronę mojego stanowiska pracy.
Po kolei tłumaczyłam Jiminowi co trzeba zrobić żeby uzyskać idealną fotografię. Uważnie mnie słuchał i pomagał mi jak umiał. Po godzinie spedzonej razem w piwnicy wszystkie zdjęcia były gotowe i teraz trzeba było tylko czekać, aż wyschną.
Posprzątaliśmy po sobie i wyszliśmy z piwnicy na korytarz. W ręku trzymałam apart po dziadku.
- Dziadek cię tego nauczył? - zapytał mnie Jimin gdy szliśmy do schodów na górę.
- Tak! Latem gdy jeździłam na jego farmę często robiliśmy zdjęcia a potem je wywoływaliśmy. Mój działek jest super - powiedziałam biorąc go za rękę.
- Był fotografem? - dalej pytał Jimin.
- Tak, ale przez pewien czas nie wiedziałam o tym. Przed wojną miał własny zakład fotograficzny. Potem poznał babcię i zmienił pracę. Pasja jednak pozostała w nim do dziś. - odpowiedziałam otwierając drzwi do wejścia na górę.
- Ile ma lat? To ojciec twojego taty? - weszliśmy do salonu a potem znów po schodach do naszego pokoju.
- Ma 89 lat i tak jest ojcem mojego taty. Dziadkowie od strony mojej mamy już nie żyją. Zmarli przed moim urodzeniem. Mój dziadek ma na imię Edward. Bardzo kocha swoją wnuczkę. - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Wszyscy cię kochają. - odpowiedział siadając na łóżku.
Szybkim ruchem usiadłam na jego kolanach. Objął mnie w pasie. Patrzyłam na niego a on uśmiechał się do mnie cały czas.
- Mam pomysł, tylko nie wiem czy się zgodzisz - powiedziałam przeczesując jego włosy.
- Mów kochanie o co chodzi - odpowiedział dotykając moje plecy.
- Może zeszlibyśmy do waszej sali treningowej i potańczyli? Nauczył byś mnie czegoś? - zapytałam całując go w policzek.
- Pewnie, jeśli chcesz to mogę cię pouczyć. Tylko pójdę się przebrać, pozwolisz mi?
- Tak bez niczego mam zejść z twoich kolan?
- A o czym marzy moja dziewczyna?
- Chcę buzi.
W tym momencie Jimin złączył nasze usta i obdarzył mnie jednym z bardziej namiętnych pocałunków.
Oderwałam się od niego i zeszłam z kolan. Usiadłam na łóżku czekając cierpliwie na mojego faceta.
Widziałam jak przebiera się w garderobie. Jego umięśnione plecy były czymś na co mogłam patrzeć godzinami.
Zamknęłam oczy kładąc się na łóżku.
Poczułam jego usta na swoim czole.
- Chodź kochanie. Tylko włóż jakieś adidasy. - powiedział dotykając mój policzek.
- Dobrze - odpowiedziałam wyciągając z szafki moje buty sportowe.
Jimin złapał mnie za rękę i powoli zeszliśmy na dół do sali treningowej. Zamknęliśmy drzwi.
Usiadłam na ławce przed lustrem i chwilę patrzyłam na nasze odbicia. Z głośników zaczęła płynąć muzyka. Jimin stanął na środku sali i wyciągnął dłoń w moją stronę. Wstałam z ławki i dołączyłam do niego.
- Jakiego układu chciałabyś się nauczyć? - zapytał stojąc obok mnie.
- Może tego do Blood & Sweat Tears - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Dobrze, w takim razie zmienię piosenkę i możemy zaczynać. Gotowa? - zapytał i podszedł do wieży by zmienić utwór.
- Tak jestem gotowa kochanie - odpowiedziałam obracając się wokół własnej osi.
- Super! - odpowiedział po czym podszedł i złapał mnie w biodrach przesuwając do siebie.
- Mieliśmy tańczyć? - zapytałam znajdując się w jego ramionach.
- Będziemy tylko za chwilkę. Chciałem Ci coś powiedzieć. Wiesz jesteś moim słoneczkiem. Kocham Cię Perełko - powiedział kolejny raz całując mnie mocno i z pasją.
Poruszyłam się niespokojnie w jego ramionach lekko ocierając się o niego.
- Katie? Czy ty mnie prowokujesz? Mieliśmy tańczyć wiesz? - zapytał głupio się śmiejąc.
- Będziemy tańczyć. Nie widzę, przeszkód. - odpowiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Zobaczymy, nie kuś mnie myszko - powiedział stając już w gotowej pozycji do tańca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro