2
Taemin nie pamiętał kiedy zaczął spędzać wieczory na rozmowach z Jongin'em. Prawdopodobnie stało się to kiedy wyjechał z zespołem do Japonii. Znał go od dawna i ciężko było mu zostać nagle samemu. Kai był dla niego znajomością dokładnie taką samą jak wszystkie inne. Nie rozmawiali na prywatne tematy. Lubili wyszukiwać nowych piosenek i słuchać ich razem. Oceniali czy są przyjemne dla ucha i czy będą hitami. Zastanawiali się czy uda im się spotkać z wykonawcami podczas trwania któregoś z telewizyjnych show lub koncertów.
Czasami rozmawiali o najnowszych trendach lub przesyłali sobie dziwne zdjęcia znalezione w internecie. Śmiali się ze słabych kawałów lub ze swoich nowych fryzur. Innym razem po prostu milczeli, oboje zajęci swoimi prywatnymi sprawami. Mimo to połączenie trwało, a oni raz na jakiś czas spoglądali ma siebie i wysyłali sobie delikatne uśmiechy. Jedyne co wyróżniało ich przyjaźń to fakt, że rozmawiali ze sobą codziennie. Czasami jedynie przez dziesięć minut, ponieważ oboje byli wyczerpani, ale nigdy nie ominęli swojego wieczornego rytuału.
Podczas, gdy maknae SHINee traktował ich znajomość jak każdą inną dla Jongin'a była ona unikalna. Nie było nikogo innego kim interesowałby się równie bardzo jak Taemin'em. Nie zależnie od tego ile się znali chłopak wciąż był dla niego zagadką. Chciał dowiedzieć się co siedzi w jego głowie i o czym myśli, gdy idealnie wyćwiczony uśmiech na chwile znika z jego twarzy. Mimo to miał wrażenie, że jeśli będzie naciskał, próbował się tego dowiedzieć to Taemin ucieknie.
- Myślisz, że uda nam się spotkać w tym miesiącu? - Zapytał Jongin patrząc na zmizerniałą twarz rozmówcy. Taemin nie miał na sobie makijażu, ale gdyby nie nieco inny kształt oczu Kai nie potrafiłby stwierdzić, że faktycznie go zmył.
- Nie ma szans. Pewnie zobaczymy się dopiero, gdy skończę promocje.
- Kiedy skończysz?
- Będzie trwała trzy tygodnie.
- Czyli jak dobrze pójdzie to spotkamy się za miesiąc. - Westchnął młodszy z mężczyzn. Lubił spotykać się z przyjacielem, ale wpasowanie się w jego grafik nieraz było niemożliwe. Najłatwiej było kiedy żaden z ich zespołów nie prowadził żadnej aktywności lub gdy oboje prowadzili je jednocześnie.
- Chciałbym Cię zobaczyć. - Westchnął nagle Taemin. Było to luźne i niezobowiązujące stwierdzenie, ale mimo to Kai poczuł się wyróżniony.
- Jak już będziesz miał chwile to zabiorę Cię w jakieś fajne miejsce.
- Wow to dobrze brzmi. - Na twarzy blondyna pojawił się kolejny uśmiech, ale tym razem był dużo szczerszy niż wszystkie poprzednie razem wzięte. - A gdzie? - Zapytał ciekaw odpowiedzi. Miał nadzieję, że będzie to jakieś cicha, spokojna okolica.
- Coś wymyślę.
- Pojedźmy gdzieś gdzie nie ma ludzi. Na jakieś ciche pustkowie.
- Taemin... Jesteśmy w środku Seoul... Gdzie ty chcesz szukać pustkowia? - Jongin oderwał oczy od telefonu. Chciał odpisać na otrzymanego sms'a, ale starszy zaciekawił go na tyle aby na chwile zapomnieć o urządzeniu.
- Przepraszam, to głupie. - Powiedział od razu Taemin, a jego skruszona postura zmartwiła rozmówcę. Miał wrażenie, że młody mężczyzna czegoś się boi, ale czego? Przecież on nigdy nie okazywał strachu.
- Nie, nie. - Mruknął kręcąc głową. - Poszukam dla nas jakiegoś pustego miejsca. - Uśmiechnął się ciepło do blondyna, który ponownie podniósł na niego wzrok. - Obiecuję.
----------------------
Troszku mi nudnooo..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro