13
Dobrze widział Taemin'a, który stając na środku ulicy rozglądał się wokół. Na jego twarzy była czarna maska, a na głowie szary kaptur. Mimo to ściągał na sobie spojrzenie. Może chodziło o jego niezwykłą aurę albo właśnie o to, że stoi na środku drogi.
Jongin uśmiechnął się do siebie przypatrując mu się z ukrycia.
Drobne dłonie Lee zacisnęły się na rękawach bluzy, a nogi wprawiły ciało w ruch. Szedł w jego stronę, ale Kai był pewny, że go nie widzi. Schował się nieco za murem, a kiedy Taemin przechodził obok młodszy wychylił się i objął go mocno w pasie, wciągając w ciemną uliczkę.
Miał nadzieję na zdziwienie lub strach, ale Taemin obrócił głowę w jego stronę i z całkowitym spokojem zmierzył jego twarz wzrokiem. Trwali tak przez chwilę, aż w końcu starszy uśmiechnął się szeroko i obrócił w stronę Jongin'a.
- Teskniłem za tobą! - Wyznał mocno wczepiając się w ciało tancerza. Ten zaśmiał się cicho na jego słowa i przyciągnął go jeszcze bliżej.
- Ja za tobą też. - Rzucił odchylając nieco głowę. Taemin podniósł swoją patrząc na niego pytająco.
-Kurcze...-Mruknął Kim śmiało patrząc na jego twarz. Jasna skóra wciąż była bez skazy, oczy błyszczące, usta różowe. - Nabawię się przez ciebie kompleksów.
- Przestań. - Zaśmiał się Lee. Nie uważał się za ładnego, a Kai zawsze powtarzał mu, że jest idealny. Czuł się przez to niezręcznie.
- Idziemy coś zjeść?
- Nie powinniśmy. Jest bardzo późno. - Westchnął Lee, po chwili wahania ponownie wtulając się w ciało Jongin'a.
Czuł się lepiej, gdy Jongin był przy nim. Był ciepły i... Żywy. Mógł poczuć go przy sobie. Nie musiał męczyć się z laptopem, który nie zawsze pragnął z nim współpracować.
- Nic się nie stanie. - Zapewnił Kai, obejmując mocniej przyjaciela. Mógł poczuć jak jego ciało zmieniło się od ostatniego razu, gdy udało im się spotkać.
Był drobniejszy i wydawał się słabszy niż zapamiętał. Miał wrażenie, że mógłby mu zagrozić nawet delikatny podmuch wiatru.
Kiedy się od siebie odsunęli młodszy połączył ich dłonie i wyszedł z uliczki.
- Ktoś nas pozna. - Szepnął blondyn, zaciskając mocniej dłoń na skórze przyjaciela.
Na ulicy nie było już wielu ludzi. Większość Koreańczyków odpoczywała w domu po pracy. Było też dość ciemno, mimo ciepłej pory roku, jednak nawet to nie mogło powstrzymać kiełkującej w sercu Lee niepewności.
W każdej chwili ktoś mógł ich zaczepić. Nie czuł się z tym dobrze.
Bał się.
Jongin jakby czując jego obawy poprowadził ich w stronę niewielkiej łąki. Niedaleko był skatepark i kilka budek lub niewielkich sklepików z jedzeniem. Większość z nich była już zamknięta.
- Kupmy coś do picia. - Rzucił młodszy mężczyzna kierując się w stronę słabo oświetlonego sklepu. Prawdopodobnie był czynny do 23:00 dlatego musieli się pośpieszyć.
- Myślisz, że manager się dowie? - Zapytał Taemin wchodząc do środka. Było ciasno, ale półki pełne były najróżniejszych przekąsek.
- Nie dowie, nie przejmuj się tym. - To Kai zawsze był tym, który musiał go o wszystkim zapewniać, ale nigdy mu to nie przeszkadzało. Czuł się wyróżniony, zwłaszcza, gdy podczas wspólnych występów Taemin podbiegał do niego potrzebując zapewnienia, że dobrze wygląda i na pewno świetnie sobie poradzi. Nikt inny nie był z nim w podobnej sytuacji. Widział zazdrosne spojrzenia innych idoli.
Kiedy Taemin wybierał smak pepero
Kai ruszył w stronę napoi i wyjął z kieszeni telefon.
Wybrał numer Jonghyun'a.
Miał to szczęście, że całe SHINee było w bardzo dobrych relacjach z jego zespołem.
"Taemin jest ze mną. Nie gniewaj się Hyung :("
Wysłał wiadomość zanim wrócił do Lee.
Miał nadzieję, że Kim wciąż jest współlokatorem jego przyjaciela.
- Po prostu weź obie. - Zaśmiał się widząc, że Taemin wciąż nie wybrał między truskawkowo-waniliowymi a orzechowymi pałeczkami. Słysząc go zadrżał i wrzucił go koszyka obie paczki.
Ponieważ koszyk nie był zadowalająco pełny Kai dorzucił jeszcze paczkę ciastek i chipsów. Nikt się nie dowie. Przecież od jednego wieczoru nie przytyją.
Problem pojawił się przy kasie podczas płacenia. Taemin twierdził, że powinien zapłacić, bo jest starszy, a Jongin, ponieważ to on go zaprosił. W końcu wrócili myślami do dnia ich ostatniegk wyjścia. Ustalili, że zapłaci ten kto nie płacił ostatnio. Niestety ostatnio zrobił to Sehun.
Widząc zirytowaną minę sprzedawcy Kai westchnął i delikatnie odsunął starszego od kasy, mówiąc, że Lee zapłaci następnym razem.
Idąc w stronę pagórka, na którym zamierzali usiąść, Kai dostał wiadomość od członka SHINee.
" Nie pijcie alkoholu"
Uznał, że będzie musiał podziękować Jonghyun'owi. Prawdopodobnie Minho czy Onew kazali by im wracać. Kim był lepszy.
Usiedli na trawie.
Wokół nie było nikogo, dlatego Taemin czuł się bezpiecznie. To z kolei cieszyło Jongin'a. Jeśli Lee czuł się dobrze to on również.
- Które najpierw otworzyć? - Zapytał, kiedy skończyli temat związany z jego ostatnią trasą, a w jego dłoniach wylądowały pepero.
- Truskawkowe. - Wybrał dobrze wiedząc, że Taemin ma problem z podejmowaniem własnych decyzji.
Trudno powiedzieć kiedy to się zaczęło. Prawdopodobnie niedługo po debiucie, ale wszyscy to zignorowali. Dla nich lepsze było to, że Taemin nigdy się nie sprzeciwiał i pozostawiał im wolną rękę.
Jongin'a trochę to martwiło. Zastanawiał się co stanie się z Taemin'em kiedy SHINee się rozpadnie. Nikt o tym nie myślał. Nikt oprócz Kai'a.
Taemin nie umiał funkcjonować samodzielnie. Został trainee będąc w podstawówce. Zawsze miał kogoś, kto decydował za niego, kto się nim opiekował i kto mówił mu co ma robić.
Jongin był pewny, że Lee sam sobie nie poradzi.
- Jongin? - Zapytał cicho starszy widząc, że brunet przestał go słuchać.
Ten wyrwany ze swoich rozmyśleń spojrzał w błyszczące, pytające oczy przyjaciela i uśmiechnął się delikatnie. Pogładził jego jasny policzek i pomógł mu otworzyć wyciągnięte w jego stronę srebrne opakowanie.
- Wszystko w porządku?
- Pewnie. - Odparł nie chcąc martwić blondyna. - Zamyśliłem się.
- O czym myślałeś?
- Chciałbym spędzać z tobą więcej czasu. - Oddał mu słodycze i wyjął z siatki butelkę wody.
- Ja z tobą też. - Zaśmiał się Taemin, ale nie było to zbyt radosne. - Mógłbym spędzić z tobą całe życie. - Wyznał, a Jongin poczuł rozlewające się w sercu ciepło.
Nie ważne co będzie dalej.
To jego Taemin.
Jongin nigdy go nie zostawi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro