Afirmacja - #3
Chciałem wszystko dać
A opierdalałaś mnie na hajs
Myślałem że skończy się świat
Gdy zostawiłaś mnie samemu na lodzie
Całe szczęście wokół miałem bliskie mi osoby
Chciałem się zajebać w głowie latały demony
Wtedy każdy bronił mnie jak tylko mógł
Nie wiem kto mi pomógł
No chyba tylko Bóg
Dziękuję tobie Panie Boże że postawiłeś na mojej drodze
Ludzi którym mogę ufać gdy jestem na lodzie
Układam słowa na wersy w tym hymnie
Żeby podziękować Tobie i każdemu komu jestem winien
Jeszcze kiedyś to zrobię
Ale na pewno nie teraz
Każdemu jeszcze pokażę jak wygląda milion w setkach
Wtedy z każdym bliskim będzie sztama
Sztama i na zawsze sława
Jestem w cholere dużo winien każdemu kto mi pomógł
Bo gdyby nie wy to nie miałbym domu
Zawsze mogę do was się zwracać
Tak jak mogę mówić że od teraz żyję Traplife
Nie potrzebna będzie szkoła żeby puszczali to w autach
Robię tylko to co wymyślę sobie w planach
Nie wjedzie mi na głowę w szkole żadna niespełniona baba
Mówią że będę kopać rowy a se wybuduje pałac
Za parę latek będzie "I kto się teraz śmieje"
No chyba ja skoro stać mnie na życie w największym mieście
Zawsze dążyłem do celu
Nie byłem NPC-tem
Bo ja jestem bogiem
Nie tylko facetem
Ty też jesteś bogiem tylko w to uwierz
Nie poddawaj się i zawsze dąż do końca
Nie ważne co się stanie masz przy sobie boga
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro