Rozdział 1
Pov Oli
Ehh, rodzice chyba nas nie kochają, ja z bratem wyjeżdżamy to teksasu, ale czemu tam? no wiedzcie, iż uwielbiam horrory, ale nie dawno obejrzałam "teksańska masakra piłą mechaniczną" hmm, to będzie chyba 1 czy 2 albo jakaś inna część, nie pamiętam, ale w sumie ten bubba jest całkiem fajny...niby jest morderczą, ale jak tak patrzeć, jest spokojny, wrażliwy i szuka tylko żeby ktoś go pokochał...ale to nie oznacza że mi się podoba! ehh, jak wracając schowałam to walizki tylko czarno białe ubrania, no wiedzcie, jak to emo heh...(a i to tego mam 20 a nie 19 latXD dop.Aut), mój brat to teraz się pakuje, niby jesteśmy bliźniakami, ale to on jest większym leniem...
-ale mamo! musimy naprawdę jechać do teksasu!?- powiedział Leo, mój kochany braciszek, jak zawsze to on ma największe problemy z wyjazdami, no mi też się nie chce jechać, ale ma to nam pomóc, wiedzcie, naszym rodzicom się nie podoba iż mamy styl emo, dla nich to tylko głupota...ehh... a szkoda strzępić języka.... poza tym nigdy nie zrozumieją że mamy dość wszystkiego, ciągle jakieś przezwiska, obelgi i na dodatek ból fizyczny...
-Leo wiesz że to dla waszego dobra-powiedziała moja mama, zawsze mówi że to dla naszego dobra, ale gdzie tu widać dobro? oni dlatego nas chcą wysłać to teksasu, żeby inni ludzie nie mówili o nich, zawsze dbają o swoją reputację, opowiem wam jak nasi rodzice wyglądają, matka ma czarne włosy i zielone oczy, figurę ma w sam raz, szczupła, ale wysportowana, ojciec zaś się różni, ma jasne włosy i niebieskie oczy, może nie jest mega umięśniony, ale za to zna parę dobrych horrorów, ehh, kiedy byliśmy mali zawsze było radośnie, a teraz jak jakiś mroczny świat, bez krzty kolorów...
-dla naszego dobra serio!? od kiedy dbacie o nasze dobro!?-tym razem się zdenerwowałam, i krzyknęłam, tego już za dużo, nawet nie pamiętam kiedy dbali o nasze dobro, może jak byliśmy dziećmi, ale nie teraz...
- nie podnoś na mnie głosu!-krzyknęła mama, pff, jak zawsze, poza tym nie chce takiej matki, nie będę robiła tego co ona chce, ale niestety już zapłacili za transport z los Angeles to teksasu .......
10 godziny później
ehh, ja i brat jedziemy już 10 godzin, a jest w huj gorąco i duszno, nigdy się nie spodziewałam że w tej porze roku może być tak gorąco...
-bosz, kiedy będzie jakaś stacja benzynowa, bo tu już wytrzymać nie mogę!- krzyknął mój brat, wiem że mu jest gorąco i mi też, ale nic na to nie poradzę, poza tym ciężko znaleźć na pustkowiu jaką stację benzynową , ehh jak chodzi o mojego brata, to ona najbardziej nie lubi upałów, a jak już to na teksasie...
-hej bro, nie martw się, może za niedługo będzie jakaś stacja, tylko trzeba być cierpliwym i wiem że ci gorąco- powiedziałam że spokojem, bo ktoś musi być spokojnym, poza tym on samochód prowadzi, a klima nam się zepsuła, no i picie nam się skończyło...
- ale jak ja kurwa mam być spokojny jak nam się klima zepsuła i na dodatek picie nam się skończyło!?- znów krzyknął mój brat, zaraz? czy tam jest jakiś dom? spojrzałam na zdjęcie w telefonie, które mi matka wysłała...nie no serio? mamy tam mieszkać?! chyba ich pojebało!
pokazałam zdjęcie bratu i pokazałam na dom, mój brat wykrzywił twarz w grymas z niezadowolenia i zaczął tam jechać i zabarkował....
- a witamy! witamy! to pewnie Ola i Leo Blake?-powiedział starszy mężczyzna , jest dziwny...ma straszny uśmiech...nie podoba mi się ten uśmiech, jest taki sam jak z horroru...ehh, za dużo się horrorów naoglądałam....
-tak, to my-powiedział mój brat, który nie miał zamiaru gadać z tym facetem, w sumie ja też nie chciałam...no cóż, ale matka powiedziała że mamy być "grzeczni a w dupie mam jej zasadę!
-Nubbis! Bubba! to mnie! mamy gości!- krzyknął ten stary bryk, aż musiałam zatkać uszy, powiedzmy jak ktoś blisko stoi to może się skończyć utratą słuchu...
- tak ojce?- powiedział czarno włosy, z kozią bródką, czy w ogóle z brodą, ehh, sama nie wiem, nie znam się na tym, ale jest bardzo dziwny...pozwiedzał z taką radochą że aż rzygać mi się chce , a za nim stoi jeszcze jakiś chłopak, tylko że z maską że skóry, pewnie z zwierzęcej, albo ludzkiej...
- to Ola i Leo Blake, bądźcie dla nich uprzejmi-powiedział ich ojciec i poszedł do środka, ehh i co teraz? mamy z nimi tak gadać? no chyba nie, nie lubię z nikim obcym gadać, to dla mnie okropne, np. gadasz że nieznajomymi i to może się stać wiele rzeczy, po 1. mogą być psychopatycznymi mordercami, po 2. mogą być zboczeńcami, po 3. wyglądają dziwnie...
- jestem Nubbis Sawyer, a to mój brat Bubba- powiedział czarno włosy, chwila? Swayer?! o kurwa, mamy przejebane, było napisane w gazecie publicznej, że rodzina Swayer zamordowała ponad tysiąc czy pół tysiąca ludzi w okolicy teksasu, i prawdopodobniej są kanibalami! moja mina mówi wszystko iż mam pewne informację...
pov Bubby
widać, że ta dziewczyna się trochę boi, nie możliwe iż wiedziała kim jesteśmy i czym się żywimy...ehh, pewnie się wystraszyła mojego wyglądu...ale w sumie, jest strasznie urocza...chwila!? o czym ja myślę!? nie mogę się w niej zakochać! to złamanie zasady naszego ojca! iż ja ani Nubbis nie możemy zakochać się w ofierze (tu chodzi o główną bohaterkę xD dop.aut) ale...naprawdę jest strasznie urocza...kiedy tak myślałem to pod maską się rumieniłem i poszedłem do domu i to swojego pokoju, żeby ochłoną....
**********************************************************************************************************************************************************************************************
hej! z tej strony wasza Darknesplyer! wróciłam! wiem, że nie było długo, ale wiedzcie, wigilia, święta i nie miałam dużo czasu napisać rozdziału, ale mam nadzieje że się spodobało...jak nie to możecie mówić śmiało co się nie spodobało^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro