Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Pov Oli 

Ehh, rodzice chyba nas nie kochają, ja z bratem wyjeżdżamy to teksasu, ale czemu tam? no wiedzcie, iż uwielbiam horrory, ale nie dawno obejrzałam "teksańska masakra piłą mechaniczną" hmm, to będzie chyba 1 czy 2 albo jakaś inna część, nie pamiętam, ale w sumie ten bubba jest  całkiem fajny...niby jest morderczą, ale jak tak patrzeć, jest spokojny, wrażliwy i szuka tylko żeby ktoś go pokochał...ale to nie oznacza że mi się podoba! ehh, jak wracając schowałam to walizki tylko czarno białe ubrania, no wiedzcie, jak to emo heh...(a i to tego mam 20 a nie 19 latXD dop.Aut), mój brat to teraz się pakuje, niby jesteśmy bliźniakami, ale to on jest większym leniem...

-ale mamo! musimy naprawdę jechać do teksasu!?- powiedział Leo, mój kochany braciszek, jak zawsze to on ma największe problemy z wyjazdami, no mi też się nie chce jechać, ale ma to nam pomóc, wiedzcie, naszym rodzicom się nie podoba iż mamy styl emo, dla nich to tylko głupota...ehh... a szkoda strzępić języka.... poza tym nigdy nie zrozumieją że mamy dość wszystkiego, ciągle jakieś przezwiska, obelgi i na dodatek ból fizyczny...

-Leo wiesz że to dla waszego dobra-powiedziała moja mama, zawsze mówi że to dla naszego dobra, ale gdzie tu widać dobro? oni dlatego nas chcą wysłać to teksasu, żeby inni ludzie nie mówili o nich, zawsze  dbają o swoją reputację, opowiem wam jak nasi rodzice wyglądają, matka ma czarne włosy i zielone oczy, figurę ma  w sam raz, szczupła, ale wysportowana, ojciec zaś się różni, ma jasne włosy i niebieskie oczy, może nie jest mega umięśniony, ale za to zna parę dobrych horrorów, ehh, kiedy byliśmy mali zawsze było radośnie, a teraz jak jakiś mroczny świat, bez krzty kolorów...

-dla naszego dobra serio!? od kiedy dbacie o nasze dobro!?-tym razem się zdenerwowałam, i krzyknęłam, tego już za dużo, nawet nie pamiętam kiedy dbali o nasze dobro, może jak byliśmy dziećmi, ale nie teraz...

- nie podnoś na mnie głosu!-krzyknęła mama, pff, jak zawsze, poza tym nie chce takiej matki, nie będę robiła tego co ona chce, ale niestety już zapłacili za transport z los Angeles to teksasu .......

10 godziny później

ehh, ja i brat jedziemy już 10 godzin, a jest w huj gorąco i duszno, nigdy się nie spodziewałam że w tej porze roku może być tak gorąco...

-bosz, kiedy będzie jakaś stacja benzynowa, bo tu już wytrzymać nie mogę!- krzyknął mój brat, wiem że mu jest gorąco i mi też, ale nic na to nie poradzę, poza tym ciężko znaleźć na pustkowiu jaką stację benzynową , ehh jak chodzi o mojego brata, to ona najbardziej nie lubi upałów, a jak już to na teksasie...

-hej bro, nie martw się, może za niedługo będzie jakaś stacja, tylko trzeba być cierpliwym i wiem że ci gorąco- powiedziałam że spokojem, bo ktoś musi być spokojnym, poza tym on samochód prowadzi, a klima nam się zepsuła, no i picie nam się skończyło...

- ale jak ja kurwa mam być spokojny jak nam się klima zepsuła i na dodatek picie nam się skończyło!?- znów krzyknął mój brat, zaraz? czy tam jest jakiś dom? spojrzałam na zdjęcie w telefonie, które mi matka wysłała...nie no serio? mamy tam mieszkać?! chyba ich pojebało!

pokazałam zdjęcie bratu i pokazałam na dom, mój brat wykrzywił twarz w grymas z niezadowolenia i zaczął tam jechać i zabarkował....

- a witamy! witamy! to pewnie Ola i Leo Blake?-powiedział starszy mężczyzna , jest dziwny...ma straszny uśmiech...nie podoba mi się ten uśmiech, jest taki sam jak z horroru...ehh, za dużo się horrorów naoglądałam....

-tak, to my-powiedział mój brat, który nie miał zamiaru gadać z tym facetem, w sumie ja też nie chciałam...no cóż, ale matka powiedziała że mamy być "grzeczni a w dupie mam jej zasadę!

-Nubbis! Bubba! to mnie! mamy gości!- krzyknął ten stary bryk, aż musiałam zatkać uszy, powiedzmy jak ktoś blisko stoi to może się skończyć utratą słuchu...

- tak ojce?- powiedział czarno włosy, z kozią bródką, czy w ogóle z brodą, ehh, sama nie wiem, nie znam się na tym, ale jest bardzo dziwny...pozwiedzał z taką radochą że aż rzygać mi się chce , a za nim stoi jeszcze jakiś chłopak, tylko że z maską że skóry, pewnie z zwierzęcej, albo ludzkiej...

- to Ola i Leo Blake, bądźcie dla  nich uprzejmi-powiedział ich ojciec i poszedł do środka, ehh i co teraz? mamy z nimi tak gadać? no chyba nie, nie lubię z nikim obcym gadać, to dla mnie okropne, np. gadasz że nieznajomymi i to może się stać wiele rzeczy, po 1. mogą być psychopatycznymi mordercami, po 2. mogą być zboczeńcami, po 3. wyglądają dziwnie...

- jestem Nubbis Sawyer, a to mój brat Bubba- powiedział czarno włosy, chwila? Swayer?! o kurwa, mamy przejebane, było napisane w gazecie publicznej, że rodzina Swayer zamordowała ponad tysiąc czy pół tysiąca ludzi w okolicy teksasu, i prawdopodobniej są kanibalami! moja mina mówi wszystko iż mam pewne informację...

pov Bubby 

widać, że ta dziewczyna się trochę boi, nie możliwe iż wiedziała kim jesteśmy i czym się żywimy...ehh, pewnie się wystraszyła mojego wyglądu...ale w sumie, jest strasznie urocza...chwila!? o czym ja myślę!? nie mogę się w niej zakochać! to złamanie zasady naszego ojca! iż ja ani Nubbis nie możemy zakochać się w ofierze (tu chodzi o główną bohaterkę xD dop.aut) ale...naprawdę jest strasznie urocza...kiedy tak myślałem to pod maską się rumieniłem i poszedłem do domu i to swojego pokoju, żeby ochłoną.... 

**********************************************************************************************************************************************************************************************

hej!  z tej strony wasza Darknesplyer! wróciłam!  wiem, że nie było długo, ale wiedzcie, wigilia, święta i nie miałam dużo czasu napisać rozdziału, ale mam nadzieje że się spodobało...jak nie to możecie mówić śmiało co się nie spodobało^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro