Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

     Wszyscy zebrani na dworze przed hotelem czekali na resztę osób. Co prawda dość dużo brakowało, lecz nikt tym się zbytnio nie przejął. Wiktoria właśnie wyszła z hotelu razem z pozostałymi osobami, których brakowało. Wszyscy się rozeszli do swoich grupek. Gdy brunetka przyszła do dziewczyn jej uwagę przykuła nieobecność Zosi. Westchnęła zastanawiając się gdzie przyjaciółka może być. Opiekunek wciąż jeszcze nie było. Dziewczyny zaczęły krytykować ich ciągle spóźnianie się, gdy wreszcie się pojawiły z ... Zosią. Wiktoria się jej przyjrzała dokładnie. Jej oczy były całe zaczerwienione prawdopodobnie od płaczu, a usta sine. Jak zawsze na sobie miała makijaż, tak teraz go nie miala. Niebieskooka podeszła do dziewczyn, lecz te się jednak trochę odsunęły . Oczywiście jedynymi osobami, które tak nie zareagowały były Alicja i Wiktoria nie pamiętająca wszystkiego dobrze. Zosia popatrzyła smutnym wzrokiem na dziewczyny. Alicja lekko się zirytowała zachowaniem dziewczyn. Wiktoria nie rozumiała czemu dziewczyny się tak zachowały i uważała, że było to dość niemiłe. Chciała podejść do Zosi, ale Anastazja pociągnęła ją do tyłu i trzymała ją kurczowo za rękę. Brunetka spojrzała zdezorientowana na rudowłosą, jednak ta jej tylko posłała ostrzegające spojrzenie.

- Nie zbliżaj się do Zosi - powiedziała szeptem Anastazja, a Wiktoria spojrzała na nią zdziwiona.

Czuła czyjeś spojrzenie na sobie, więc spojrzała w tym kierunku. Okazało się, że całą sytuację widziała pani Daria. Wiktoria speszona szybo odwróciła wzrok, a gdy pani Iza stanęła wyprostowana wszyscy przestali rozmawiać. Nastała całkowita cisza.

- Cieszę się , że tym razem wszyscy przyszli na czas -pani Iza mówiąc to spojrzała na dziewczyny , które się zaśmiały cicho - Dzisiaj zorganizowałyśmy dla Was zajęcia integracyjne. Daria wszystko dokładnie wam wyjaśni - oznajmiła .

Między wszystkimi rozległy się szepty. Pani Daria nigdy się nie wypowiadała, więc każdy był ciekawy jak brzmi jej głos. Jednak dziewczyn to zbytnio nie obchodziło, gdyż już kiedyś usłyszały jej głos.

- Dzisiaj będziecie grać w podchody. Jestem pewna, że każdy wie co to jest za gra. Podzielimy Was na grupy, żebyście się zintegrowali. Jeśli chodzi o grupki przyjaciół zadbamy o to, żeby was rozdzielić. Podczas gry będą również karteczki z pytaniami. Kategorią jest filmoznawstwo, ten kto zbierze najwięcej kryształków i odpowie dobrze na większość pytań, wygrywa - oznajmiła pani Daria, a mówiąc końcówkę zdania uśmiechnęła się pod nosem.

Dziewczyny westchnely wściekłe i jednocześnie smutne. Specjalnie pojechały całą grupką , żeby spędzić czas wspólnie. Nie polubiły zbytnio innych, tylko Adę, Alicję i Zosię. Nagle ktoś przemówił.

- A na ile grup zostaniemy podzieleni ? - zapytała jakaś dziewczyna, a wtedy rozbrzmiał dość przyjemny, ciepły głos.

Zaciekawiona Wiktoria spojrzała w jej kierunku. W słońcu jej cera się błyszczała i była lekko opalona. Jej jasno brązowe włosy opadały taflą do ramion, a zielone oczy się świeciły. Nosek miała mały, lekko zadarty. Delikatne rysy twarzy i pełne policzki dodawały jej uroku. Brunetka nie umiała oderwać wzroku od niej. Dopiero zeszła na ziemię, gdy usłyszała głos pani Izy.

- Na sześć grup sidemioosobowych - odparła niebieskooka opiekunka, a następnie zaczęła wywoływać osoby do grup.

Wszystkie dziewczyny zostały oddzielone po kolei. Na szczęście chociaż Alicja i Hania były w jednej grupie. W końcu została tylko Anastazja i Wiktoria. To już było pewne, że będą w tej samej grupie.

- Dobrze, więc ostatnia grupa. Wiktoria Meyer, Anastazja Lisowska, Kamila Sobik, Dawid Koch, Laura Wiśniewska, Dorota Fojcik, Bartek Chmielewski - oznajmiła pani Daria, a wtedy wszystkie osoby zaczęły się zbierać.

Anastazja i Wiktoria uśmiechnęły się do siebie będąc zadowolone z tego, że są razem w grupie. Podeszły w stronę osób z ich grupki. Gdy tylko brunetka zobaczyła jednego z chłopaków, okazało się, że był to chłopak, który jej dokuczał na początku. Uśmiechnęła się do niego szyderczo, a ten odwrócił wzrok.

- No to może się przedstawimy? Ja jestem Kamila - oznajmiła dziewczyna, na którą wcześniej Wiktoria patrzyła .
- Ja jestem Anastazja, a to jest Wiktoria - przedstawiła rudowłosa siebie oraz swoją przyjaciółkę.
- Miło poznać , ja nazywam się Laura - odpowiedziała dziewczyna o jasno brązowych, lekko falowanych, długich włosach oraz piwnych oczach.
- Ja jestem Dorota, a to jest mój kuzyn Bartek - powiedziała dość nieśmiało złotowłosa dziewczyna o szarych oczach, przedstawiając również stojącego obok niej blondyna o niebieskich oczach.
- No to skoro się już wszyscy znamy, to już mogę być w stu procentach szczera. Nigdy nie grałam w podchody - oznajmiła Anastazja, a inni spojrzeli na nią zaskoczeni , oprócz Wiktorii.
- Podchody polegają na ukryciu przedmiotów, a potem podzieleniu wszystkich na kilka grup. Naszym zadaniem jest znaleźć te przedmioty i oczywiście pewnie dostaniemy jakieś wskazówki - wytłumaczyła Laura.
- Dzięki - odpowiedziała rudowłosa, a piwnooka zrobiła koreańskie serduszko z palców.
- Eh my to może się odsuńmy od dziewczyn - oznajmił Bartek do Dawida.
- Czekaj muszę tylko jedną rzecz zrobić - powiedział brunet,a następnie podszedł do Wiktorii.

Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, ale jednocześnie była ciekawa jak się potoczy cała sytuacja. Anastazja zmierzyła Dawida wzrokiem od góry do dołu.

- No przepraszam,że wtedy Ci dokuczałem - powiedział do Wiktorii, a inni spojrzeli na niego zaskoczeni.
- Spoko, wybaczam - odpowiedziała brunetka nie chcąc z nim mówić, a ten odszedł.

Gdy Bartek i Dawid odeszli na bok dziewczyny zaczęły rozmawiać na wszystkie możliwe tematy. Nagle pani Iza ogłosiła, że wszyscy mają wyznaczyć leadera grupy. Razem zadecydowali , że Dorota będzie przywódcą grupy. Po chwili pani Daria rozdała mapy oraz karteczki z zagadkami i długopisy. Wtedy wszyscy skierowali się w stronę parku i zaczęła się gra w podchody. Iza nastawiła czas na zegarku na trzy godziny. Grupa siódma skierowała się w głąb parku. Już po chwili znaleźli skrzynkę. Otworzyli ją, wyciągnęli , a następnie spojrzeli na karteczkę .

- Jakie są główne cechy kino noir, i w jaki sposób wpłynęło ono na inne gatunki filmowe? - wypowiedziała Dorota pytanie na głos, a wszyscy spojrzeli po sobie w ciszy.
- Mam nadzieję,że jest tu ktoś kto jest dobry z filmoznawstwa - zaśmiała się nerwowo Laura.
- Ja wiem, pisz Dori ja będę mówić. A , więc Kino noir to gatunek filmowy, który charakteryzuje się mroczną atmosferą, chwytającą fabułą i często występującym narratorem. Jeśli dobrze pamiętam to kino wpłynęło na inne gatunki filmowe poprzez swoje charakterystyczne cechy, takie jak mroczna atmosfera, kontrastowe światło i narracja z perspektywy detektywa. To zostało zaadaptowane i wykorzystane w innych gatunkach filmowych, takich jak thriller, neo-noir czy nawet science fiction - oznajmiła Anastazja, a blondynka zaczęła szybko zapisywać.
- Uff dobra , Nastii jesteś dobrym zawodnikiem - zaśmiała się Laura, a rudowłosa szeroko się uśmiechnęła.

Odłożyli karteczkę do skrzynki, a następnie dalej szukali innych rzeczy. Dość dobrze się dogadywali jak na grupę ludzi, którzy dopiero się poznali. Wszyscy ze sobą współpracowali i nie było żadnych problemów. Zdarzyli już znaleźć dużo skrzynek i kryształami oraz odpowiedzieć na bardzo dużo pytań. Szukali w parku skrzynek i wciąż nie umieli znaleźć. Zaciekawiona Wiktoria spojrzała na zegarek na swoim prawym nadgarstku. Była już 19:48. Godzina ta wprawiła ją w lekki niepokój, gdyż za mniej więcej godzinę miało być ciemno. Nerwowo przygryzła lekko dolną wargę. Anastazja widząc reakcję przyjaciółki również lekko się zmartwiła. Obie wymieniły wystraszone spojrzenia, jednak postanowiły nie psuć innym humoru.

- Ej znalazłem ! - krzyknął Dawid z dość daleka, a inni zaczęli biec w jego stronę.

Nie był to już park,a las. Było pełno bardzo dużych drzew z bujnymi koronami liści. Brunet stał pod jednym z drzew z kartką i krzyształem w ręce. Anastazja podeszła do niego i wzięła kartkę z ręki.

- Dobra teraz ktoś z Was odpowiada. To pytanie jest w cholerę proste - stwierdziła rudowłosa - Film ten opowiada o parze deomonologów, którzy zajmowali się wieloma sprawami. W jednej z części serii filmowej zajmowali się sprawą rodziny Perronów z Harrisville w Rhode Island - przeczytała na głos ,a wtedy Wiktorię olśniło.
- Obecność! To o tą franczyzę chodzi - odpowiedziała brązowooka.
- Tak, dokładnie. O tu z drugiej strony kartki jest jeszcze pytanie - "Jak się nazywała wiedźma , która opętał Caroline ? " - oznajmiła, a Laura słysząc słowo " opętał" lekko się wzdrygnęła.
- Nie wiem, coś na B... Bathsheba ? - zapytała Kamila, a rudowłosa zaklaskała energicznie w ręce.
- Dokładnie tak Kamilcia - odpowiedziała, a następnie Wiktoria zaczęła zapisywać odpowiedź.

Po chwili zaczęli szukać kolejnych skrzynek. Godzina minęła i wciąż nie znaleźli. Postanowili się podzielić . Anastazja, Laura i Wiktoria szukały razem , a Kamila, Dorota , Bartek i Dawid razem.

- O patrzcie , jest - powiedziała Wiktoria wskazując palcem na krzak.
- Kurna trochę się już ściemniło - stwierdziła Laura, a następnie załączyła latarkę w telefonie.
- " Z czego się robi sztuczna krew do horrorów lub shlasherów ? " - powiedziała na głos Wiktoria.
- O kurde nie pamiętam, a tutaj jest strasznie słaby zasięg... Kiedyś gdy oglądałam " Krzyk" ... Billy Loomis mówił... Właśnie syrop kukurydziany, poprostu zapiszcie , że z syropu kukurydzianego - odpowiedziała Anastazja, a brunetka zaczęła zapisywać.

Gdy Wiktoria zapisywała zawiał lekki, zimnym wiatr. Włosy dziewczyny lekko poleciały na twarz, przez co ta się cicho zaśmiała. Jednak po chwili znowu zawiał wiatr, lecz o wiele mocniej i był jeszcze bardziej zimny. Wszystkie trzy stanęły na równe nogi. Nie miały pojęcia co się dzieje i czemu z nikąd zaczął wiać wiatr. Brązowooka skończyła pisać odpowiedź na kartce, włożyła kartkę z pytaniem do skrzyneczki, zamknęła ją i schowała długopis. Zaczęło się jej lekko kręcić w głowie i miała mroczki przed oczami , więc usiadła na ziemi , by uniknąć omdlenia. Anastazja czekając na Wiktorię zaczęła chodzić wokół. Nagle zobaczyła napis z krwi na drzewie. To sprawiło, że dziewczyna ani drgnęła i próbowała przeczytać co napis oznacza, gdyż było to napisane po japońsku . Gdy wreszcie zdołała przetłumaczyć usłyszała krzyki z oddali. Wszystkie dziewczyny obróciły się w kierunku skąd pochodził krzyk. Kiedy Wiktoria to zrobiła zauważyła przed sobą przerażającą twarz. Jej lewa strona była cała z zaschniętej krwi oraz było pełno ropnych ran i w miejscu, w którym powinno być oko było wgłębienie. Natomiast prawa strona twarzy była blada , a oczy czarne jak węgiel. Przerażona krzyknęła odwracając głowę,a gdy znowu spojrzała w to miejsce nikogo tam nie było. Zdezorientowana spojrzała na dziewczyny, które nie rozumiały co się dzieje. Znowu zawiał wiatr, lecz jeszcze silniejszy. Nagle usłyszały odgłos Teke Teke Teke Teke. Anastazja i Wiktoria zaczęły uciekać, lecz Laura stała w miejscu. Szybko podbiegły do niej i pociągnęły ją za sobą. Wiedząc , że zjawa może być dość blisko nich. Biegły tyle ile miały sił w nogach. Przed sobą zauważyły jakąś postać. Myślały, że może to być pułapka, lecz Wiktoria rozpoznała głos Ady mówiący przez szloch. Powoli podeszła do niej i położyła rękę na ramieniu. Ta wystraszona podskoczyła.

- Ada co się stało ? - zapytała .
- Zgubiłam się w tym lesie i zaczął wiać wiatr. Poprostu się wystraszyłam - odpowiedziała .
- Musisz iść z nami... Teke Teke nas goni - oznajmiła Anastazja, gdy wiatr znowu się zerwał.
- Kim do cholery jest Teke Teke ? - zapytała Laura, lecz nie mogły jej odpowiedzieć , gdyż dźwięk narastał.
- Nie pytaj, tylko biegnij - odpowiedziała Wiktoria biegnąc przed siebie , a inne dziewczyny pobiegły za nią.

Dawid spokojnie przechadzał się po lesie, gdy nagle zawiał wiatr. Zdziwiło go to , lecz wciąż szukał skrzynki. Nagle usłyszał dźwięk Teke Teke Teke Teke. Obrócił się za siebie, lecz niczego tam nie było. Zrezygnowany wrócił do swojej wcześniejszej pozycji, a wtedy jakaś postać zeskoczyła z gałęzi i przecięła go na pół. Po chwili poczuł jak coś go łapie za ramiona i ciągnie. Przed zamknięciem oczu usłyszał jedynie jak ktoś krzyczy jego imię. Gdy dziewczyny dobiegły na miejsce skąd pochodził krzyk zobaczyły Zuzię i Adę stojące nad odciętymi dolnymi kończynami kogoś.

- Ada ! - krzyknęła Anastazja,a dziewczyna się obróciła i zaczęła biec w ich stronę .
- Boże jak dobrze, że jesteście ! - krzyknęła ze łzami w oczach - Ktoś został przecięty na pół, nie mam pojęcia kto. Jednak muszę Wam coś powiedzieć - oznajmiła wciąż płacząc.
- Spokojnie, opowiedz nam - powiedziała Wiktoria próbując uspokoić brunetkę.
- Wcześniej widziałam jak Teke Teke przecięła Aurelię na pół - oznajmiła , a obie Anastazja i Wiktoria zbladły.
- Powiedz, że żartujesz - powiedziała rudowłosa,a Ada jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Nie żartuje, naprawdę. Szłam z Zuzą przez las i znalazłyśmy skrzynkę. Była w niej kartka z pytaniem " Czy boisz się śmierci" mam ją nawet przy sobie - powiedziała, a po chwili wyciągnęła z kieszeni i rozwinęła, dziewczyny w szoku nie wiedziały coś powiedzieć, więc Ada kontynuowała - Domyśliłam się, że coś jest nie tak , więc nie odpowiedziałyśmy na to pytanie. Wtedy zobaczyłyśmy jak Aurelia biegnie ,a za nią Teke Teke. Nim zdąrzyłyśmy zareagować przecięła ją na pół, a nogi zabrała ze sobą - oznajmiła, a po chwili wybuchła płaczem.
- To nie twoja wina, gdybyśmy nie zagrały w sto świec albo gdybym się nigdy nie dowiedziała o tej legendzie nie doszło by do tego wszystkiego - powiedziała Wiktoria - A teraz chodźmy lepiej już do pani Izy i pani Darii. Tam będzie bezpieczniej - dodała po chwili.

Ada pokiwała głową, a następnie wytarła oczy z łez rękawem od bluzy. Gdy się odwróciły, żeby poinformować Zuzę o niebiezpieczeństwie nie było jej tam. Anastazja odwróciła głowę i zauważyła dziewczynę stojącą obok niej. Ta uśmiechnęła się do niej, a rudowłosa odwzajemniła uśmiech. Wszystkie zaczęły iść w stronę hotelu. Ada szła kurczowo trzymając się ramienia Wiktorii, co trochę sprawiało ból dziewczynie. Jednak chciała zapewnić koleżance komfort . Nagle coś spadło na ziemię z dość wysokiej wysokości, a Wiktoria i Ada poczuły jak coś ciepłego spływa po ich plecach. Brunetka zaczęła dotykać swoich pleców, a następnie spojrzała na nią i zobaczyła na niej krew. Przerażona popatrzyła na przyjaciółkę. Ada już chciała się odwrócić, lecz Wiktoria ją szarpnęła tak, aby nie mogła. Jednak po chwili sama nie umiała powstrzymać swojej ciekawości i się odwróciła razem z brunetką. Inne dziewczyny również się odwróciły. Zobaczyły tors Dawida cały w krwi, lecz z jelitami na wierzchu. Wszystkie zaczęły krzyczeć , a wtedy usłyszały odgłos Teke Teke Teke Teke. Wszystkie zaczęły uciekać , oprócz Zuzi. Ada szybko podbiegła do szatynki.

- Musisz biec razem z nami - powiedziała do niej, gdy nagle zaczął wiać bardzo mocny wiatr.
- Nie , wy uciekajcie. Ja zostanę - oznajmiła Zuza.
- Po gówno Ci jestem moment , w którym się zachowujesz jak bohater ,a teraz uciekaj z nami póki życie Ci mile ! - krzyknęła wkurzona, a odgłos był coraz głośniejszy.
- Moje życie obróciło się o 360 stopni, gdy moja mama umarła. Mój ojciec jest alkoholikiem. Nie mam zamiaru uciekać, bo życie mi nie miłe - odpowiedziała Zuzia, a Ada zbladła.
- Błagam chodź ona jest już blisko - zaczęła błagać Ada, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Masz rację - powiedziała Zuzia rozumiejąc sytuację , w której się znajdują.

Nie chciała żyć, jednak bardzo się bała śmierci. Obie zaczęły uciekać doganiając dziewczyny. Odgłos za nimi nie ustawał, a był jeszcze głośniejszy. Wiatr również wciąż wiał. Były tak blisko hotelu, strasznie blisko. Nagle Zuzia się przewróciła. Ada szybko podbiegła do niej i pomogła jej wstać , lecz demon był strasznie blisko. Pociągnęła ją za ramiona ,a gdy były już wystarczająco blisko światła demon przestał je gonić. Jedynie patrzył z nienawiścią na latarnie. Nagle światło zgasło, a wtedy Teke Teke ruszyła na nie. Ada zdołała odskoczyć w ostatniej chwili, lecz Zuzi się nie udało. Jej tors uderzył mocno o beton, a nogi wciąż stały. Krew z nóg tryskała na wszystkie strony, a pod torsem była kałuża krwi. Głowa była rozbita. Wiktoria odciągnęła Adę od martwego ciała dziewczyny. Wszystkie weszły do hotelu, lecz pracownicy widząc ich brudne ubrania z krwi się zaniepokoili i podeszli do nich.

- Co się stało ? - zapytała jedna z kobiet.
- Trzeba zadzwonić na policję - odpowiedziała krótko i stanowczo Anastazja.

Kobieta już miała zapytać dlaczego, jednak gdy zobaczyła martwe ciało Zuzi pod działającą już latarnią nic już nie powiedziała, tylko pobiegła zadzwonić. Nagle z sali wyszła pani Iza. Szybko podbiegła do nich.

- Szczęście , że wam nic się nie stało. Gdzie wy byłyście ? Podchody skończyły się 47 minut temu. Wszyscy są w sali oprócz was Dawida, Zuzi, Aureli i pani Darii - oznajmiła dość zestresowana pani Iza .
- A czy pani chociaż wie co się im stało ? - zapytała Ada placząc, a złotowłosa pokręciła głową - Nie żyją - odpowiedziała, a opiekunka zbladła.

W tym momencie Anastazja weszła do hotelu.

- Czy pani wie co się stało ? - zapytała rudowłosa podchodząc do wszystkich.
- Tak, dziewczyny mi powiedziały, tak mi przykro. Policja już jest w drodze - odpowiedziała, jednak widzę minę brazowookiej zbladła. Jej oczy wyrażały gniew... Wielki gniew.
- Może i teraz będę brzmieć na osobę, która nie ma szacunku do osób starszych ode mnie - oznajmiła, a Wiktoria już podeszła chcą uspokoić przyjaciółkę, lecz ta wyciągnęła rękę zatrzymując ją  - Jednak powiem to co myślę... Otóż dlaczego pani nawet nie zaczekała na zewnątrz z innymi na osoby, których nie było ?Mogło się coś stać i się stało, jednak pani jak widać nie wie co to odpowiedzialność. Nawet się pani nie chciało nas szukać , a tym bardziej wołać. Jak pani wogóle dostała tą pracę ?! - zapytała zirytowana na samym końcu, a pani Daria słysząc to uśmiechnęła się pod nosem.
- Dziewczyno , znaj swoje progi - powiedziała zawstydzona nie mając żadnej odpowiedzi.
- Wiesz, uważam, że ma rację - powiedziała pani Daria, a Iza spojrzała na nią zdziwiona - Dobra nie chce już kłótni , chodźmy - oznajmiła, po chwili.

Już miały iść, gdy nagle światło na korytarzu się zapaliło, choć nikogo tam nie było. Wszystkie wystraszone pobiegły do pokoju, z którego wyszła pani Iza. Opiekunka , która tam została zauważyła Zosię wychodzącą zza rogu. Odetchnęła z ulgą.

- Wystraszyłaś mnie, chodź wszyscy są zebrani w pokoju - oznajmiła do dziewczyny, jednak ta jej nie odpowiedziała .

Z każdą chwilą na korytarzu robiło się coraz ciemniej, a strach narastał. Iza w końcu postanowiła pójść do pokoju, a Zosia poszła za nią. Zamknęła drzwi. Po upewnieniu się, że wszyscy już są obie opiekunki postanowiły, że dzisiaj wszyscy będą spać w tym pomieszczeniu. Zebrano dość dużo materacy, a następnie wszyscy poszli się umyć. Gdy już mieli iść spać usłyszeli jak drzwi hotelu się otwierają . Po chwili do pomieszczenia weszli trzej wysocy policjanci . Wszystkich po kolei przesłuchali. Gdy się okazało, że nikt nie wydaje się podejrzany zadzwonili do hospicjum.

- " To będzie ciężka noc " - pomyślała Wiktoria zmęczona ziewając, a następnie kładąc się na materacu z dziewczynami.

- Jak dobrze, że nic nam się nie stało - powiedziała Ola cała w łzach po usłyszeniu, że Aurelia nie żyje.
- Dokładnie , mam nadzieję, że spoczywa w pokoju - odpowiedziała Madzia płacząc jeszcze bardziej.

Dopiero , gdy opiekunki podeszły i próbowały pocieszyć dziewczyny , te się uspokoiły. Wszyscy poszli spokojnie spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro