#47 Godzicie się
Powiązane z 38 rozdziałem
🌸Scott🌸
Weszłam do swojego pokoju,miałam łzy w oczach,a mój makijaż był cały rozmazany. Położyłam się na łóżku i przykryłam kocem.
Usłyszałam wibracje telefonu,dzwonił Scott,nie chciałam z nim rozmawiać więc odrzuciłam połączenie. Scott dzwonił tak przez godzinę ale ja nadal nie odbierałam. Usłyszałam otwierające się okno,spojrzałam w jego stronę i zobaczyłam Scott'a. Usiadł na łóżku i chciał położyć swoją rękę na moją ale szybko ją zabrałam.
-Czego chcesz?-nawet na niego nie spojrzałam
-Przeprosić za moje zachowanie. Nie chcę ci niczego bronić ale martwię się o ciebie.
-Scott to że jestem człowiekiem nie znaczy że jestem gorsza.
-Nie chodzi o to że jesteś człowiekiem,ale o to że cię kocham i nie chce cię stracić.
-Ja ciebie też kocham ale nie możesz mi zabraniać udziału w misjach,nie mogę znieść tej myśli że inni narażają życie,a ja siedzę bezczynnie.
-Dobrze będziesz chodzić na misję ale trzymaj się blisko mnie.-chłopak mnie przytulił co odwzajemniłam.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
🌸Stiles🌸
Ze Stiles'em nie rozmawiam już dobry tydzień z Malią to samo,nie mogłam uwierzyć w to co się stało,myślałam że jesteśmy przyjaciółmi. Każdego dnia kiedy wracałam do domu na moim łóżku znajdowały się kwiaty i jakieś czekoladki. Zawsze kwiaty dawałam do wazonu żeby nie wyschły,a czekoladki dawałam mamie. Dziś było inaczej,nie było ani kwiatów ani czekoladek. Może sobie odpuścił. Położyłam plecak na podłogę i zeszłam do kuchni zjeść coś. Kiedy byłam już w pomieszczeniu poczułam czyjeś ręce na oczach. Chciałam się odwrócić ale druga osoba wzięła mnie za ręce. Przeszliśmy kilka kroków,a osoba która zakryła mi oczy zabrała ręce. Moim oczom ukazał się pięknie zdobiony stół,był tam pięknie wyglądający kurczak i wino. Zobaczyłam też Malię uśmiechającą się do mnie. -Bardzo ale to bardzo cię przepraszam,nie chciałam pocałować Stiles'a. Wybaczysz mi?
-Oczywiście że tak głuptasie-mocno przytuliłam dziewczynę. Tak strasznie mi jej brakowało.
-A mi?-odwróciłam się i zobaczyłam Stiles'a.
-Oczywiście.-chłopaka również przytuliłam.
-To jak jemy?-oni się uśmiechneli i zaczęliśmy posiłek. Rozmawialiśmy i wygłupiałiśmy się,a całe zajście poszło w niepamięć.
🌸Derek🌸
Byłam wściekła na Derek'a,jak mógł sądzić że mogę go z kimś zdradzić. Wchodząc do kuchni wzięłam coś do jedzenia i poszłam do salonu obejrzeć jakiś film. Usłyszałam że ktoś wchodzi do domu,szybko wstałam z kanapy i poszłam w stronę drzwi wejściowych. Zobaczyłam w nich Derek'a,miał kwiaty i pluszowego misia,uśmiechnął się do mnie i podszedł bliżej.
-Przepraszam,tak strasznie przepraszam. Nie chciałem tak powiedzieć,wiem że nie zdradziłabyś mnie.
-Oczywiście ze nie. Kocham tylko i wyłącznie ciebie.-chłopak podał mi kwiaty które wstawiłam do wazonu.
-Jeśli chcesz dostać misia musisz mnie pocałować.-zrobiłam to co chciał,a w nagrodę dostałam pluszaka.
-To co oglądamy?
-Wiesz co odechciało mi się oglądać. Wolałabym porobić coś bardziej ciekawszego.-chłopak złączył nasze usta w namiętnym pocałunku co odwzajemniłam.
🌸Isaac🌸
Wiedziałam że Isaac kocha te szaliki ale żeby aż tak? Kilka dni po całym zajściu dostałam SMS od niego żebyśmy się spotkali. Chciałam się z nim pogodzić więc się zgodziłam. Po południu poszłam do parku bo to właśnie tam mieliśmy się spotkać. Zobaczyłam blondyna,stał na moście i machał do mnie. Poszłam w jego stronę,a na powitanie dostałam soczystego całusa.
-Przepraszam,zachowałem się jak gbur. Jesteś dla mnie najważniejsza i nie chce cię stracić. Wybaczysz mi?
-Oczywiście że tak,proszę nie kłócimy się więcej.
-Chciałbym jeszcze coś zrobić-wyciągnął z kieszeni dużą brązową kłótkę. Uśmiechnęłam się widząc na niej nasz inicjały. Przytuliłam mocno chłopaka i pisnełam ze szczęścia.
-Chcesz ją zawiesić?
-Tak.
Kiedy zawiesiłam kłótkę razem wyrzuciliśmy kluczyki do wody,a Isaac namiętnie mnie pocałował.
🌸Liam🌸
Wyszłam z domu chłopaka,jak powiedziałam zamierzałam iść do Theo. Byłam prawie blisko jego domu ale poczułam czyjeś ręce na mojej talii,odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a.
-Przepraszam. Nie chcę się kłócić. Proszę wybacz mi-był smutny
-Wybaczę ale obiecaj że będziesz mniej grał w gry,a więcej spędzał czasu ze mną.
-Obiecuję ale proszę nie idź do Theo.
-Ty mój zazdrośniku-pocałowałam delikatnie chłopaka.
-Wiesz co? Naszła mnie ochota na pizzę i jakiś dobry film-złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy w stronę mojego domu,tam zamówiliśmy pizzę i obejrzyliśmy "Harry Potter i Więzień Azkabanu". Kiedy skończyliśmy oglądać poszliśmy do pokoju nadrobić nasz stracony czas przez kłótnie.
🌸Theo🌸
Z Theo nie rozmawiam od dwóch tygodni,unikałam go w szkole i nie odbierałam od niego telefonu. Pewnego razu w szkole zobaczyłam go jak rozmawia z Tracy,chyba się kłócili. Kiedy brunet mnie zobaczył szybko sie odwróciłam i poszłam w stronę pustej sali lekcyjnej. Położyłam plecak na ławce,a sama usiadłam na krześle.
-(t/i)-zaczął niepewnie. Spojrzałam na niego obojętnym wzrokiem.
-To co miało miejsce u mnie w domu..bardzo cię przepraszam,nie chciałem tak powiedzieć. Nic mnie nie łączy z Tracy,to ciebie kocham i tylko ciebie-kucnął i wziął moje ręce w swoje.
-Wierze ci ale dlaczego się z nią kłóciłeś?
-Okazało się że słyszała naszą kłótnie i ubzdurała sobie że coś do niej czuję.
-Kocham Cię Theo-uśmiechnęłam się
-Ja ciebie też-złączył nasz usta w pełnym miłości pocałunku.
🌸Brett🌸
Kilka dni po naszej kłótni był trening Lacrosse,poszłam na niego z Kirą i Allison. Widziałam Brett'a który jak mnie zobaczył posmutniał. Chciałam go przeprosić za swoje zachowanie ale musi zrozumieć że nie chce aby jakieś siksy patrzyły się na jego ośmiopak. Po treningu poszłam w jego stronę ale drogę zagrodziło mi stado jego fanek. Po kilku minutach odpuściłam sobie i poszłam w stronę dziewczyn.
-(t/i)!-usłyszałam Brett'a-możemy porozmawiać?
-Ok-chłopak wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę szkoły.
-Może ja zacznę. Chciałam ciebie przeprosić. Nie chodzi o to że ci nie ufam ale nie lubię kiedy te napalone dziewczyny patrzą na ciebie maślanym wzrokiem.
-Rozumiem i wiem co czujesz. Kiedy patrzą na ciebie chłopaki tym wzrokiem to mam ochotę skopać im dupe.
-Ja przynajmniej nie chodzę przy nich w samym staniku.
-Nie pozwoliłbym na to.
-Tak? To ja nie pozwalam ci chodzenia przy innych dziewczynach bez koszulki. Tylko ja mogę tak na ciebie patrzeć.
-Niech ci będzie-pocałowałam chłopaka,a on mnie mocno do siebie przytulił.
🌸Nolan🌸
Nienawidziłam kłócić się z Nolanem ale nie mogłam znieść że spędza więcej czasu z Kirą niż ze mną. Wieczorem kiedy kładłam się spać usłyszałam jakiś hałas na podwórko. Wstałam z łóżka i otworzyłam okno. Zobaczyłam Nolana rzucającego kamienie w okno sąsiada.
-Nolan co ty wyprawiasz?
-O tu jesteś (t/i)..
-Co tu robisz?
-Chciałem cię przeprosić.
-Porozmawiajmy w domu-poszłam na dół i otworzyłam drzwi wejściowe,a w nich zobaczyłam Nolana z bukietem róż i winem.
-To dla mnie?-wpuściłam chłopaka do domu.
-Proszę-podał mi rzeczy.
-Nie musiałeś,to ja powinnam cię przepraszać i dać prezenty na przeprosiny.
-Właśnie że ja,powinienem spędzać z tobą więcej czasu,a nie z Kirą.
-Zapomnijmy o tym-położyłam róże do wazonu,a wino odłożyłam na stół.
Podeszłam do chłopaka i mocno przytuliłam,po chwili złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Kocham Cię Nolan.
-Ja ciebie też (t/i)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro