⸻ 43 ⸻
【P E R S P E K T Y W A】
༻ Milesa ༺
☟
Po wyjściu Nolana zacząłem dosłownie skakać z radości. Wyobrażacie to sobie? Ja i Nolan Nelson!?
Przez tyle czasu ukrywałem uczucia w głębi siebie, narażając się na nieustanne katusze, aby tylko nie wyjść na idiotę, a później nie zniszczyć relacji przyjacielskiej, która od początku września zaczęła budować się między nami.
Nic dziwnego, że byłem w euforii. Moje uczucia potęgował fakt, że to szatyn wyszedł z inicjatywą. Fakt, pomógł w tym niespodziewany pocałunek, ale i tak się cieszyłem.
Owszem, miałem obawy. W końcu Nolan w jakimś stopniu wyszedł ze swojej strefy komfortu, aby ze mną porozmawiać. To musiało być dla niego wyjątkowo trudne.
Wiem jak to jest czuć się innym. Zaraz po urodzeniu wchodzimy w świat pełen wierzeń, stereotypów i przeświadczeń, które kształtują nas jako ludzi. Zatem ciężko jest odrzucić coś, co było dla nas naturalne od zawsze. Aby odnaleźć siebie, trzeba wiele poświęcić, a osoby homoseksualne przeżywają wszystko ze zdwojoną siłą.
To, jeżeli chodzi o Nolana. Jeśli o mnie mowa, to nie przypuszczałem, że moje marzenia kiedyś się spełnią. Nie raz śniłem o mnie i szatnie. Wszystko zaczęło się, gdy pierwszy raz go zobaczyłem. Od razu mi się spodobał. Przez jakiś czas odwiedzał mnie notorycznie w snach. To, co się w nich działo pozostawię dla siebie.
W każdym razie był to początek czegoś nowego. Nie sądziłem, że będę budował z Nolanem taką relację. Strasznie się tego bałem, ale dawne pragnienia i uczucia, którymi w głębi siebie wciąż go darzyłem, znacząco mnie podbudowywały. To był moment, gdy mogłem wrócić do rozmyślania nad różnymi scenariuszami o przyszłości z nim w roli głównej. Nie musiałem się już ukrywać z własnymi uczuciami. I choć wszystko dopiero się zaczynało, ja czułem się, jakby to trwało już od miesięcy.
Każda chwila spędzona w jego towarzystwie dużo mnie nauczyła i pokazała, że potrafię trzymać uczucia na wodzy. Byłem dobrej myśli, że i jego uczucia względem mnie nie zawiodą i będziemy razem szczęśliwi.
Krzątałem się po całym domu, nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca. Nie wiedziałem w co włożyć ręce, ponieważ cały czas myślałem o tym, co się wydarzyło. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Naprawdę się cieszyłem. W końcu coś w moim życiu było na plus. Promyczek szczęścia, pośród szarych chmur oceanu nękania, prześladowania, nietolerancji i braku akceptacji...
Moja rodzina wróciła dobre pół godziny po wyjściu Nolana. Pomogłem siostrze z zakupami. Właśnie wtedy zauważyła, że miałem naprawdę dobry humor. Było po niej widać, że się z tego powodu cieszyła. Nic dziwnego, w końcu przez większość czasu chodziłem smutny, zamyślony, przygnębiony i zamknięty w sobie, a tego dnia wręcz emanowała ode mnie radość, a uśmiech nie opuszczał mojej twarzy.
Pogoda tego dnia była niezwykle piękna. Temperatura od rana znacząco wzrosła, a słońce delikatnie świeciło na praktycznie bezchmurnym niebie.
Postanowiłem, że pójdę na spacer. I to też był objaw naprawdę dobrego nastroju. Zwykle wolałem siedzieć w swoim pokoju z książką w ręku, aby nikt mi nie przeszkadzał. Tamtym razem chciałem wyjść, otworzyć się na otaczający świat. Byłem szczęśliwy i chciałem podzielić się tym ze wszystkimi.
Po obiedzie, który był tego dnia znacznie wcześniej, przygotowałem się do wyjścia. Zanim jednak wyszedłem, zatrzymała mnie siostra. Powiedziała, że musi wykorzystać mój dobry humor i spędzić ze mną trochę czasu, dlatego postanowiła do mnie dołączyć.
Nie czekałem zbyt długo, aż przygotuje się do wyjścia. Po dwudziestu minutach szliśmy już razem naszą ulicą, w stronę głównej drogi, która prowadziła do centrum miasta. Nie rozmawialiśmy, za to słuchaliśmy muzyki na słuchawkach siostry.
Dotarliśmy do kawiarni, gdzie bardzo często zabierała nas mama. Uwielbialiśmy tam przychodzić, gdy byliśmy mali. To jedno z takich miejsc, z których mam najlepsze wspomnienia.
Weszliśmy do środka, zajęliśmy miejsce przy wolnym stoliku, a po dziesięciu minutach czekania, zamówiliśmy sobie po kawałku ciasta czekoladowego.
W międzyczasie zaczęliśmy rozmowę. Tori opowiedziała mi jakie w sklepach były kolejki. Nie byłem tym zaskoczony, w końcu za kilka dni Wigilia, a ludzie uwielbiają zostawiać sobie ważne zakupy na ostatnią chwilę. Czy moja rodzina należała do tego grona? Może czasem, ale nie zawsze.
Gdy przyniesiono nam nasze zamówienie, zawibrował mój telefon. Wziąłem go do ręki, odblokowałem i odczytałem wiadomość od Kaylee.
xkaylee_: Miles! Moja mama wybiera się do koleżanki, która mieszka nieopodal Ciebie. Mogę wpaść, pogadać?
miles_: Aktualnie jesteśmy z Tori w kawiarni, w której byłaś ze mną ostatnio wraz z Charliem. Nie spieszy nam się. Jeśli chcesz, możesz dołączyć! :))
xkaylee_: Będę za piętnaście minut!
Dołączyła do nas praktycznie równy kwadrans później. Domyślałem się, jaki był cel jej przyjścia, ale nie chciałem się w to wgłębiać. Cieszyłem się, że była z nami Tori. Moja szkolna znajoma nie odważyłaby się poruszać trudnych dla mnie tematów w towarzystwie siostry, dlatego czułem się w miarę bezpiecznie. Przynajmniej przez jakiś czas.
Obydwie dziewczyny wdały się w dyskusję o ubiegłodniowym balu. Kaylee starała się omijać nieprzyjemne tematy i muszę przyznać, że przychodziło jej to z łatwością. Gdybym nie wiedział co się wydarzyło, uwierzyłbym w wersję brunetki.
Poczułem silną potrzebę skorzystania z toalety. Zostawiłem dziewczęta same i ruszyłem w stronę pobliskiej łazienki. Wchodząc do środka nie spodziewałem się, że zastanę tam kogokolwiek. Nie sądziłem, że mogę się tak bardzo mylić. Nieopodal mnie, przyy umywalce stał Thomas, przeglądając się w lustrze. Ten Thomas. Chłopak, od którego wszystko się zaczęło. W tamtym momencie strasznie spanikowałem. Nie wiedziałem co powinienem zrobić. Nie mogłem pozwolić na to, aby chłopak mnie zauważył. Był zajęty sobą i pewnie zwisało mu to, że ktoś wszedł do pomieszczenia, gdzie się znajdował, dlatego nie spojrzał w stronę drzwi.
Byłem w ogromnym szoku. Na szczęście w porę się ocknąłem, chowając w kabinie, którą miałem najbliżej.
Wziąłem kilka głębszych oddechów. Musiałem się uspokoić. Tego było dla mnie za wiele. Tragiczny wieczór poprzedniego dnia, cudowny poranek, z wizytą Nolana, a teraz spotkanie z byłym? Nie widziałem się z Thomasem odkąd wypłynął filmik, a on postanowił zakończyć ze mną kontakt, blokując na dosłownie każdej platformie. Byłem pewien, że poszedł na studia, w końcu był ode mnie dwa lata starszy, dlatego zaskoczyło mnie to nasze "spotkanie". Pewnie przyjechał do domu na święta, ale byłem za bardzo przerażony, żeby wtedy to wydedukować.
✩ ✩ ✩
Udało mi się opuścić łazienkę, a później kawiarnię, bez natknięcia na mojego byłego. Sam fakt, że spotkałem go ponownie na swojej drodze, był dla mnie przerażający. Tego było dla mnie za wiele. W przeciągu kilkunastu ostatnich godzin wydarzyło się więcej, niż przez ostatnie kilka miesięcy mojego życia. Jeszcze nigdy nie miałem tak intensywnego weekendu, pod względem wrażeń emocjonalnych.
Mama napisała do mojej siostry, że ta jest jej potrzebna, dlatego ruszyła w drogę powrotną do domu. Z kolei ja i Kaylee postanowiliśmy odwiedzić Skyler i sprawdzić jak się trzyma po balu. Mieszkała całkiem niedaleko kawiarni, a szliśmy do niej pod pretekstem tego, że od zakończenia balu nie było z nią kontaktu. Kaylee stwierdziła, że pewnie odsypia zabójczą noc. Jakby nie patrzeć to był jej ostatni taki bql w liceum. Tak samo jak Brooklyn. Zatem było do przewidzenia, że obydwie dziewczyny wykorzystają tej wieczór na sto procent.
Po dwudziestu minutach spacerku dotarliśmy pod jej dom. Drzwi otworzyła nam mama naszej przyjaciółki. Była pozytywnie zaskoczona. Poinformowała nas, że jej córka odpoczywa i wciąż dochodzi do siebie po balu. Obiecaliśmy, że pójdziemy do niej tylko na chwilę.
Nie byliśmy zaskoczeni, gdy wchodząc do pokoju blondynki zauważyliśmy ją samą, na łóżku, w pidżamie i z telefonem w ręku.
— Kaylee! Miles! — wrzasnęła, odruchowo podnosząc się z łóżka. — Cudownie was widzieć!
Blondynka podeszła do nas w zawrotnym tempie, a następnie każde z nas mocno przytuliła.
— Twoja mama powiedziała, że prawdopodobnie śpisz — odezwała się Kaylee, poprawiając okulary. — Dlaczego wyglądasz, jakbyś wcale nie była do późna na imprezie?
— Mam swoje sposoby na fresh look kochana — odpowiedziała Skyler.
— I dlatego jesteś w pidżamie o czwartej popołudniu? — spytałem.
— Dokładnie tak cukiereczku. — Usłyszałem w odpowiedzi. — Ale dosyć o mnie, opowiadajcie co tu robicie. Nie sądziłam, że mnie dziś odwiedzicie. Zwłaszcza ty Miles, nie po tym co...
— Sky! — krzyknęła oburzona Kaylee.
— Sorki, wciąż przemawiają przeze mnie procenty — odparła blondynka.
— Nic się nie stało — wtrąciłem się, skupiając na sobie spojrzenia obu dziewczyn. — Ale nie chcę rozmawiać o balu. To temat na inny raz. Pogadajmy o czymś przyjemniejszym i ciekawszym.
— W takim razie mam idealny temat słodziaki! — Ożywiła się Skyler. — Poznałam ostatnio bardzo przystojnego chłopaka, z którym cały czas piszę i...
— Wnioskuję, że nie mówisz o swoim partnerze z balu — wtrąciła się Kaylee.
— Otóż to! — odparła rozpromieniona blondynka.
Dziewczyna w okularach przekręciła oczami, a ja się uśmiechnąłem. Skyler już taka była. To jej urok, który sprawiał, że człowiek chciał przebywać w jego towarzystwie. Zaczęła opowiadać o tym, jak natknęła się na wspomnianego chłopaka, dlaczego nie poszła z nim na bal, skoro piszą już od jakiegoś czasu i wiele innych rzeczy. Mówiła tak szybko, że ciężko było mi zakodować niektóre informacje, dlatego co jakiś czas się wyłączalem. Oczywiście wtedy, Gdy blondynka nie mówiła nic ważnego.
Myślami wracałem do Thomasa i tego, że się na niego natknąłem. To nie mógł być przypadek, że był w kawiarni, do której postanowiłem się przejść wraz z siostrą. Czy to był jakiś znak? Wszystko w moimi życiu zaczynało się układać, a minęło zaledwie kilka godzin, abym znów zaczął się nad wszystkim zastanawiać. Co było nie tak z moim życiem? Może to czysty przypadek, a ja za bardzo się nad tym rozwodziłem? Nie lubiłem tego w sobie. Zbyt dużo czasu poświęcałem na niepotrzebną analizę, doprowadzając się tym do obłędu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro