Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Épilogue.


Gdyby ktoś powiedział mi kilka lat temu, że skończę tutaj, gdzie teraz jestem, nie uwierzyłbym w to. Raczej parsknąłbym głośnym śmiechem i pochwalił udany żart, klepiąc mojego rozmówcę po plecach i karcąc go w głowie za tak kiepskie poczucie humoru.

Gdyby ktoś powiedział mi, że Calum będzie adoptował z Ashtonem już trzecie dziecko, a pozostałą dwójkę uczył gry na gitarze, mimo że one naprawdę, uwierzcie mi, naprawdę nie chcą na niej grać, również nie uwierzyłbym w taką wyssaną z palca głupotę.

Gdyby ktoś powiedział mi, że Marcus Levine, najbardziej bojaźliwy i wstydliwy człowiek na ziemi, jak i również najgorszy kelner, z jakim przyszło mi współpracować, oświadczy się swojej dziewczynie na tarasie Empire State Building podczas jednej z ich wycieczek po Ameryce – w to nie uwierzyłbym nawet przy największych staraniach. Poważnie, Marcus oświadczający się Britney bez załamującego się głosu i spoconych od stresu rąk?

Jednak jest jedna rzecz, w którą uwierzyłbym na pewno. Wierzyłem w nią nawet wtedy, gdy sam gdzieś z boku miałem tę myśl, że to nie ma prawa stać się ponownie. Gdyby ktoś powiedział mi za czasów liceum, że będę teraz znosił obecność Luke'a każdego dnia tygodnia i jeszcze cieszył się z tego faktu, zastanowiłbym się chwilę.

Bo przecież to totalna abstrakcja. Ja i Luke w jednym zdaniu. W jednym samochodzie. Domu. Łóżku. To nie ma prawa się stać.

Ale stało się.

I gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że tak skończę, bez namysłu odpowiedziałbym, że może mieć kurewską rację.


- Masz trzydzieści pięć lat. Przestań pisać ten pamiętnik, dziewczynko, bo powoli tracę w ciebie wiarę. - Luke poklepał moje plecy i parsknął cicho.

- Masz trzydzieści pięć lat i wciąż jesteś dupkiem. Niektóre rzeczy po prostu się nie zmieniają – mruknąłem nie odrywając wzroku od pisanych przeze mnie słów, a w zamian ponownie usłyszałem jego melodyjny śmiech.

- Masz rację – zamyślił się na chwilę. - Jak na przykład to, że jestem w tobie niesamowicie mocno zakochany. - Zajął miejsce na krześle obok mnie i delikatnie musnął ustami moje ramię, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.

- Chciałeś być romantyczny? - Spojrzałem na niego, a on entuzjastycznie pokiwał głową i złączył nasze usta. - W takim razie, wyszło ci. 


- - - - - - - - - - - - - - - - - -

chcę to skończyć raz na zawsze, więc zapnijcie pasy i przygotujcie się na dużą (serio,  d u ż ą) dawkę Fun Facts o całym fanfiction i procesie jego powstawania :-)

- "Coffee Shop" na początku miało być pracą jednoczęściową ze szczęśliwym zakończeniem, ale gdy do fabuły doszedł Logan, zmieniłam jej zamysł i wpadłam na pomysł rozwinięcia fabuły na dwie części. 

- Jeszcze podczas pisania ostatnich rozdziałów CS wiedziałam, jak skończy się druga część. Mimo że rozwinięcia fabuły TS nie miałam jeszcze zarysowanego, wiedziałam, jak będzie wyglądał ostatni rozdział i już wtedy zaplanowałam sobie, że piosenką go zwieńczającą będzie właśnie "Spanish Sahara".

- Cała seria inspirowana jest piosenkami dwóch zespołów - Foals i Alt - J, których teksty piosenek idealnie wpasowują się w zawartą tu tematykę. 

- Pisząc "Coffee Shop", inspirowałam się mentalnością młodzieży w serialu „Skins", który zresztą niesamowicie wpłynął na mój pogląd na świat.

- Przyjaźń Grace i Michaela w pierwszej części jest inspirowana moją przyjaźnią z moim najlepszym przyjacielem. W drugiej części jest to z kolei relacja Luke'a z Marcusem. 

- Zbieg imion Michael/Marcus i Luke/Logan jest celowy.

- Postać Helen ma swoje odbicie w realu, bowiem jej charakter jest w stu procentach inspirowany moją bibliotekarką, którą kocham całym sercem.

- Logan na początku miał nosić imię Daniel.

- Kawiarnia w książce również inspirowana jest prawdziwym miejscem. 

- Jedna z postaci jest całkowicie wzorowana na mój wzór, co wyszło zupełnie przypadkiem. Po prostu kreując ją, dobierałam pasujące do niej cechy, które okazały się odzwierciedleniem mojej osoby. Zabawne jest to, że gdy powiedziałam o tym moim przyjaciołom, oni bezbłędnie wskazali postać wzorowaną na mnie, czyli coś w tym jest.

- Marcus Levine istniał też w dwóch innych moich pracach, które nie są już dostępne. Odgrywała go też dokładnie ta sama osoba.

- Grace Bill miała być na początku odwzorowaniem Grace ze "Scream Queens" ( stąd imię), ale potem zmieniłam osobę, która ją „odgrywa", na Dove Cameron.

Myślą przewodnią całej serii była słynna teoria, że historia lubi się powtarzać. Weźcie pod uwagę fakt, że w obu częściach chłopcy po raz pierwszy całowali się w dwunastym rozdziale, a kochali w dwudziestym pierwszym, choć pewnie zauważyły to tylko nieliczne jednostki, o ile w ogóle nawet one. Powtarzały się też liczne, schematyczne sytuacje jak fakt, ze w obu częściach jeden z chłopców nie miał samochodu, czy pieniędzy. Michael i Luke poniekąd zamienili się także cechami charakteru i usposobieniem.

 Takie drobne symbole złożyły się na całość tej historii, a jej idea od początku właśnie była w nich była zapisana.


Właśnie w tym momencie "Tea Shop" zmienia status na "ukończony" i oficjalnie możemy pomachać temu fanfiction na pożegnanie. Będzie to dla mnie trudne, bo z czasem pisanie tego stało się dla mnie codzienną rutyną, a bohaterowie stali się dla mnie tak realni, jakby istnieli naprawdę, to chore. 

Dziękuję wszystkim, którzy byli przy jego tworzeniu od początku, jak i tym, którzy dołączyli niedawno i wciąż dołączają. To takie niesamowite, że z czasem trafiło tu tylu nowych ludzi. 

Dziękuję za wszystkie wasze opinie i reakcje, które notorycznie poprawiały mi humor. Dziękuję za poświęcony mi czas i za to, że przeżywaliście wszystko razem ze mną.

Mam nadzieję, że polubiliście tą historię tak samo, jak ja. Macie może jakieś swoje ulubione momenty, dialogi, sytuacje, które przez całe obie części zapadły wam w pamięć? Możecie je tutaj przytoczyć, powspominajmy razem. :-) 

Dla wszystkich, którym ciężko będzie się z tym rozstać, mam całkiem dobrą informację - myślałam nad napisaniem oddzielnego dodatku, w którym opisane byłby pokrótce losy Caluma i Ashtona (od czasów liceum) i Britney i Marcusa, oczywiście z Muke'iem w tle. ;-) Nie wiem jednak, czy to wypali, ale mam kilka pomysłów i postaram się je zrealizować w najbliższym czasie, więc czekajcie cierpliwie.

Ale! Pamiętajcie - to, że ta historia dobiegła końca, nie znaczy, że i ja zmywam się z Wattpada na zawsze :-) Jeżeli czujecie niedosyt i jest wam przykro, przypominam, że piszę też inne średniej jakości prace, które, a nóż widelec, mogą Wam się spodobać. :-) 

Kocham Was i daliście mi przez te ponad trzy miesiące tyle szczęścia, wow. 

Okej, za dużo słów, cześć wszystkim. :-)




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro