5. ࿈꧁pržēprãšžåm‽꧂࿈
Hejo szatanki
Postanowiłam że będą jednak 2 rozdziały dziennie
ponieważ chcę skończyć jak najszybciej ten fanfik bo ten sezon km już się skończył
Więc maraton będzie krótszy
Następny rozdział będzie wieczorem
(Pov Mandzio)
Dziś miał wrócić Nitashi lecz go nie było Dariatka mi powiedziała że wyjeżdża na dzień
Od razu poszedłem do domu w którym czekał na mnie Ewron
M: cześć
E: ...
M: Ewron wiem że jesteś smutny ale odezwij się chociaż
E: ...
M: jak nie to nie
(Pov Ewron)
M: Ewron wszystko się ułoży...
Mandzio przejrzyj na oczy nic się nie ułoży! NITASHI MNIE TORTURUJE JAKIŚ OBCY TYP MNIE ZGWAŁCIŁ
E: wątpię...
M: zaufaj mi...
TO GDZIE BYŁEŚ GDY NITASHI MNIE TORTUROWAŁ?! GDY TEN GOŚĆ MNIE ZGWAŁCIŁ?!
E: eh...
W nocy
...
Rano
(Pov Mandzio)
N: Mandzio wstawaj
M: e tak tak
Gdy usiadłem Ewrona nie było
M: widziałeś gdzieś Ewrona?
N: emm nie?
M: okej idę się ubrać...
Byłem trochę zmartwiony Ewronem kiedy się ubrałem i wyszedłem z łazienki zobaczyłem Nitashiego który trzymał kopertę
N: co to?
M: nie wiem...
Nitashi podał mi kopertę było na niej napisane do Mandzia gdy ją otworzyłem ujrzałem list a na nim napisane
Nie mogę tego znieść
Nie mogę znieść cierpienia
Nie mogę patrzeć jak ty nic z tym nie robisz
Nie mogę patrzeć na to jak ty mnie chronisz...
Nie chronisz...
Zadajesz mi tylko ból
Cierpię psychicznie
Lecz teraz i fizycznie
Nic mi nie pomoże
Nie mogę patrzeć nawet na cierpienie mojego "wroga"
Tego co zadaje mi ból
Nie uważam go za wroga, przez to że nie wiem co znaczy miłość
To przez ciebie cierpię
To wszystko przez ciebie
Przepraszam ale nie wytrzymam
już cierpienia
żebyś ty go nie czuł
Już nie chce nic czuć
Już nie będę
Patrzenie jak kogoś ranie jest okropne
Lecz tak miało być
Tak miało się stać
Ale początek jest najważniejszy
Wiesz dlaczego?
Bo to się skończy tam gdzie to się zaczęło
Tam gdzie cię nie było
Tak gdzie czułem największy ból
Ale to już przeszłość
A przyszłość nie nadejdzie
Ewron~
M: o kurwa
N: . . .
(Pov Nitashi)
M: od chce się zabić!
Czemu czuje smutek? Czemu ten list był do Mandzia? Nie do mnie...
M: kto mógł go tak zranić?!
N: chce odebrać życie sobie tam gdzie to się zaczęło...
M: TYLKO GDZIE TO SIE ZACZEŁO?!
N: . . .
M: . . .
Koło sądu...
N: CHOĆ!
M: ale gdzie?
N: KURWA CHOĆ RAZ KURWA CHOĆ KURWA CHYBA ŻE CHCESZ GO ZOBACZYĆ MARTWEGO!
pobiegliśmy koło sądu stał tam Ewron z nożem
M: E-Ewron?
E: o witam osoby które mnie ranią... Po co tu przysliście?
M: EWRON ZOSTAW NÓŻ
E: każdy czegoś chce... Ale nic nie dostaje
E: jakieś pytania zanim dzigne się nożem z nadzieją że się nie obudzę?
M: NAWET TAK NIE MÓW!
E: powiedziałem
M: EWRON ZOSTAW NÓŻ! KURWA PROSZĘ!
E: oj Mandziu za dużo dla ciebie cierpiałem...
M: O CZYM TY MÓWISZ?!
E: nigdy się nie dowiesz... Wiem że sprawi ci to ból jak się zabije-
M: BÓL?! PEWNIE SAM SIĘ ZABIJĘ!
E: pewnie się nie spotkamy zza światach mam darmowy wstęp do piekła
M: EWRON ODŁÓŻ TEN NÓŻ KURWA!
E: tia już go puszczę tylko najpierw się dzigne
Wyjąłem łuk i zacząłem celować w Ewrona
E: wow Nitashi świetny pomysł
M: NITASHI CO TY ODWALASZ?!
N: Mandzio nawet Ewron zrozumie ten pomysł
M: . . .
E: 1 ja to słyszę 2 zrozumiałem ale ja chcę się zabić więc granie na czas nic nie da... Wiesz co? Po prostu to zrobić
Miałem kolejny 1000000000 iQ i strzeliłem w nóż który wypadł z ręki Ewrona ale i tak zachaczył o jego skórę przez co zrobiła się rana
Ewron zemdlał lecz Mandzio zdążył go złapać
Kurwa co ja piszę?
Mandzio zaniósł Ewrona do pokoju i położył na swoim łóżku
N: i co teraz?
M: teraz nie zasnę bo będę go pilnować
N: to ja też
M: NIE MA MOWY!
(Właśnie miałam zawał bo na chwilę opublikowałam ten rozdział)
N: ale dlaczego?
M: i tak nie zasnę a ty musisz spać
Z nim nie będę dyskutować poszedłem spać
Rano
(Pov Ewron)
Co ja robię?
Czemu tego nie zrobiłem?
Jestem słaby...
Muszę się przejść
Napiszę coś im żeby już mnie nie szukali
Hej
ogólnie poszedłem się przejść
nie szukajcie mnie
chce pobyć sam
pozastanapiać się nad sensem życia
spokojnie nie zabije się
nie mam psychy jestem za słaby...
A jak będziecie mnie szukać to zajebie wam kopa
To papatki :)
Ewron~
Dobra idę
Kiedy wyszedłem z bazy zauważyłem Magistra
Mg: a hej widzę że plany popełnienia samobójstwo nie wyszły
E: skąd o tym wiesz?
Mg: widziałem list nid wiedziałem że jesteś taki kreatywny
E: em dzięki?
Mg: na przyszłość zastanów się 5 razy czy dasz radę się zabić
E: to rada?
Mg: to sprawdzone nie dałeś rady się zabić bo się wahałeś
E: nawet zabić się nie potrafię
Mg: no nie ale dużo innych żeby
E: na przykład?
Mg: oj tyle żeby wymieniać na przykład świetnie piszesz-
E: wiesz to po jednym liście zwykle pisze gorzej
Mg: widziałem twój notes
E: cz-czytałeś go?
Mg: no coś ty zobaczyłem tylko co to przecież pamiętników nie czytam... A chociaż nie bez soczku
E: i co że umiem pisać?
Mg: o umiesz też dotrzymać tajemnicy choć jest okropna
E: huh?
Mg: no jak Nitashi cię torturuje to nikomu nie powiedziałeś
E: skąd wiesz?!
Mg: kiedy byłem u Nitashiego bo mój obsydian to zobaczyłem jakiś list do ciebie
E: a ty czegoś nie wiesz?
Mg: no nie wiem czego nie wiem
E: a okej
W sumie to nawet Magister jest okej jeżeli tak rozmawiamy
N: EWRON!
odwróciłem się zauważyłem Mandzia i Nitashiego
M: EWRON SZUKALIŚMY CIE!
E: nie widzieliście listu?
M: Ewron myślisz że mnie to obchodzi po tym co się stało wczoraj?!
W tym momencie kopnąłem Mandzia
M: ałłłł czemu to zrobiłeś?
E: pisałem!
N: Ewron myśleliśmy że mogło ci coś się stać!
Mg: za bardzo panikujcie Ewronowi nic się nie stało... Chociaż fizycznie
Chłopacy dopiero zdali sobie sprawę że ciągle tu stał Magister
N: MAGISTER TY SIĘ NIE WTRĄCAJ
翌日
(Następnego dnia)
Leżę i leżę i leżę i ktoś puka do drzwi ale mi nie chce się otworzyć
?: KURWA RUS DUPĘ WIEM ŻE JESTEŚ W DOMU
E: PO PROSTU OTWÓRZ!
No był Nitashi z Magistrem
E: co chcecie?
Mg: Nitashi chce ci coś powiedzieć
N: nie
Mg: mów albo-
N: przepraszam
Mg: ale jestem przekonujący
E: ale za co?
N: no za te rany...
E: które?
N: te które ci zrobiłem?
E: spoko bardziej nienawidzę siebie
N: ale to ja cię ranie!
E: jeżeli dobrze pamiętam tych ran nie zrobiłeś
Podwinełem rękaw na ręcach miałem rany zrobione nożem
N: skąd masz te rany?
E: są zrobione prze ze mnie
Zauważyłem że w oczach Nitashiego pojawiły się łzy przytulił mnie
N: j-j-jja n-n-ni-nie ch-chciałem!
Odwzajemniłem uścisk
E: to nie twoja wina
N: NIE MÓW TAK ja wiem to że to moja wina! Ja nie chciałem!
E: ty tak nie mów ja to zrobiłem nie ty!
N: kurwa to ja nie mam serca a nie ty!
E: to ja nie wiem co to miłość a ty wiesz nawet za bardzo
N: j-ja nie-
E: ale to co się stało to nie się nie odstanie
N: a-ale ja to zro-zro-
E: ciiii spokojnie
N: a-a-ale-
E: spokojnie...
N: ...
Słyszałem cichy płacz Nitashiego
N: *szepcze* n-naprawdę przepraszam
E: za nic nie przepraszaj proszę
Nitashi położył głowę na moim ramieniu byłem lekko zdziwiony
Bayoooo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro