Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Po zjedzeniu makaronu z serem i przyprawami, Mili zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Ułożyłem się na łóżku i prawie zasnąłem, gdy za drzwiami usłyszałem głos Liama.

- Jest mały problem z powrotem - powiedział, a ja usiadłem na łóżku sycząc cicho z bólu.

- Złapali go? - spytała Milagros. Stali na korytarzu, a ja bałem się wstać. Mogli mnie usłyszeć i nie dowiedziałbym się nic.

- Nie, ale nie mogą się ruszyć. Ktoś nawalił z autem do którego miał się przesiąść.

- I co ter-

- Pojadę po niego - mruknął Liam. Milagros zaczęła mówić by tego nie robił, ale on zaśmiał się cicho - Muszę to zrobić Aniele. Obiecuje, że wrócę do ciebie szybko i mam nadzieje w jednym kawałku. Jeżeli Niall się obudzi powiedz mu, że wszystko jest w porządku. Lecę.

Oddalające się kroki, a ja w tej samej chwili położyłem głowę na poduszce, gdy drzwi się otworzyły. Zamknąłem oczy, Mili sprawdziła czy śpię i cicho zamknęła drzwi opuszczając pokój.

Bałem się o Zayna, ale jak najmocniej starałem się wierzyć w to, że zaraz do mnie przyjedzie, cały i zdrowy.

Nie wiedzieć kiedy zasnąłem i obudziły mnie czyjeś usta. Mruknąłem coś sennie, a wargi przesunęły się z linii mojej szczęki na szyję. Osoba przygryzła delikatnie skórę i zassała ją tworząc malinkę przez co jęknąłem i otworzyłem oczy.

Zayn spojrzał na mnie z zadowolonym uśmiechem.

- Hej blondie, tęskniłeś? - spytał muskając wargami mój nos.

- Cholera - wymamrotałem obejmując go ramionami, gdy wisiał nade mną - Bałem się, że ci się nie uda - wyszeptałem.

- Jestem padnięty - jęknął i opadł na wolną cześć łóżka obok mnie - Ale musimy jechać - mruknął spoglądając na mnie z uśmiechem - Cieszysz się?

- Tak - wyszeptałem oddając uśmiech - Um, Zayn?

- Co? - spytał siadając.

- Jak mam się wobec ciebie teraz zachowywać? Bo.. zmieniłeś się dla mnie już w więzieniu. Byłeś milszy, mniej oziębły i pozwalałeś zbliżyć się do siebie. Jak jest teraz?

- Teraz blondie, spędzimy ze sobą naprawdę dużo czasu. Zdążysz mnie po prostu pokochać i już sam będziesz wiedział jak się wobec mnie zachowywać - powiedział - Ale mała wskazówka - wymruczał pochylając się do mnie i patrząc mi z uśmiechem w oczy - Możesz mnie przytulać i całować ile chcesz..

- Bo już nie musisz pokazywać jaki to straszny i niebezpieczny przed ludźmi w więzieniu?

- Można tak powiedzieć - zaśmiał się cicho i pocałował mnie krótko - Wstawaj, jedziemy do naszego nowego domu.

Naszego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro