18. Zadawane rany
Przygotowania do finału szły pełną parą. Najbardziej Akane współczuła chyba grupówkom, które zaraz po swoim dzisiejszym występie będą musiały przygotować się do jutrzejszego finału. Akane jednak starała się wykorzystać ten czas wolny, by przećwiczyć swój ostateczny układ tak jak należy. Lilia pomagała w ułożeniu go, jednak ponieważ była zwolenniczką tradycyjnego baletu, to wspomógł ją także Victor, który na tę potrzebę dowiedział się wszystkiego czego mógł o nowoczesnym balecie.
W końcu jednak po wyczerpujących ćwiczeniach, Akane miała dość.
Postanowiła więc wyjść i przewietrzyć się. Tym razem jednak omijała park z dala. Zamiast tego, postanowiła pozwiedzać nieco miasto. Jej nogi więc zaprowadziły ją bardziej na obrzeża, gdzie nagle dostrzegła znajomą twarz.
- Jacob! - krzyknęła, zwracając tym samym uwagę na siebie. Gdy więc to zauważyła, to nieco się speszyła.
- Akane! - chłopak nie zwracając uwagi na fakt, że wszyscy patrzą, podbiegł do dziewczyny. - Ale... co ty tu robisz? Nie powinnaś przypadkiem ćwiczyć?
- Zapytałabym o to samo.
- Ja ćwiczę. W terenie. Breakdance to typowo uliczny taniec. Dlatego idealnie się go ćwiczy z ziomkami. - Wskazał za siebie na chłopaków, którzy uważnie się im przyglądali i najwyraźniej podsłuchiwali rozmowę.
- Ziom... kami?
- Tak. To jest Timboy, Swing, Twist, Long Legs, Twerk, Zig, Zag...
Chłopak wymieniał dalej, wskazując na kolejne osoby, zaś dziewczyna starała się za nim nadążyć.
- No i Bob. Hej Bob - pomachał do Boba.
- Hej - Bob odmachał.
- Słuchaj, Jacob... Właściwie to jestem tu tylko przelotem, więc pewnie nawet nie zapamiętam tych wszystkich ludzi...
- Och... Rozumiem. Skoro jesteś przelotem, to gdzie się wybierasz?
- Sama nie wiem... chyba pozwiedzam miasto.
- Osobiście polecam ci zerknąć jak radzą sobie grupówki. Czysty geniusz.
- Dzięki za radę, chętnie zobaczę jak...
- A to kto tym razem? - usłyszeli nagle za sobą. Akane doskonale poznała ten głos.
- Yurio? - spytała, odwracając się na pięcie.
- Nie, Wróżka Zębuszka. Ile to jeszcze będziemy przerabiać?
- Heh, wybacz - Akane lekko się zaśmiała.
- Twój kolega? - spytał Jacob.
- Zapytałbym o to samo, panie kolego - wtrącił się Yurio.
- Wow, ziomek, co tak agresywnie? Nikt nikogo tu nie atakuje - zaśmiał się Jacob.
- Nie mam zaufania do ludzi, których wybiera Akane. Ostatnio została już zbyt dużo razy skrzywdzona przez zły dobór towarzystwa - powiedział, po czym chwycił dziewczynę za rękę i odszedł z nią.
***
Akane nie mogła uwierzyć w to co się stało. Yurio nie chciał, by została po raz kolejny zraniona. Dziewczyna więc lekko się zarumieniła, zwłaszcza że blondyn wciąż nie puszczał jej ręki.
- Jacob nie jest taki zły - Akane zaczęła w końcu rozmowę.
- Kto?
- Tamten chłopak. Wydawał się być miły.
- Tak samo jak twoja matka?
- Yurio, o co ci chodzi? Moja matka nie ma z tym nic wspólnego. Po prostu... Nie widziałam jej bardzo długi czas i emocje wzięły górę nad rozum. Drugi raz tego samego błędu nie popełnię.
- Mnie jakoś zaufałaś. Nie najlepszy wybór, szczerze ci powiem.
- Naprawdę? Ja uważam, że jesteś fajnym chłopakiem, który po prostu nie zawsze potrafi zapanować nad emocjami i stara się jednak nie otwierać na nowe znajomości. Mnie jednak dopuściłeś do grona osób, którym ufasz. Jestem z tego powodu szczęśliwa.
- Jasne...
- Yurio... a może ty jesteś zazdrosny o Jacoba? - zażartowała Akane.
- Co?! Zazdrosny?! - chłopak puścił wreszcie rękę dziewczyny i się do niej odwrócił. - O kogoś takiego jak ty?!
- Żarto... wałam... - Akane spuściła głowę, lekko zawstydzona.
Wtedy też Rosjanin się zmieszał. Powiedział o jedno nieprzemyślane zdanie za dużo.
- Słuchaj, ja... - próbował się tłumaczyć chłopak.
- Nie... Ja... Doskonale cię rozumiem. W końcu jestem dzieckiem z sierocińca, które nagle sobie zamarzyło zostać tancerką w wieku może 10 lat. Dodatkowo zostałam zaadoptowana przez parę gejów, przez co zapewne stałam się tematem numer jeden wśród dziennikarzy, którzy łakną jedynie informacji, a nie faktów.
- Akane...
Wtem dziewczyna odbiegła od chłopaka, cała czerwona.
- Kurwa! - Chłopak kopnął w najbliżej stojący kosz. - Kurwa! Kurwa! Kurwa! Co ja sobie myślę?! Że co ja jakiś rycerz w lśniącej zbroi, który ocali ją od wszelkich nieszczęść?! Gówno prawda. Sam jestem w końcu tą osobą, która rani ją non stop...
Rosjanin jednak zacisnął pięści i pobiegł w stronę, w którą uciekła Akane. Nie mógł jej od tak pozwolić uciec, bez wyjaśnienia tego durnego nieporozumienia.
W pewnym momencie jednak ją zgubił. Próbował wyszukać wzrokiem srebrne włosy, powiewające gdzieś na wietrze, ale nie mógł ich dostrzec.
***
Dziewczyna zaś w tym samym czasie wbiegła do hali, w której akurat odbywały się zawody dla grup. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.W całej sali było ciemno. Do czasu aż na scenie nie pojawiły się neonowe światła przedstawiające ludzi.
[UWAGA FILMIK POSIADA MOCNE ŚWIATŁA, JEŚLI MASZ WRAŻLIWOŚĆ NA TAKIE RZECZY, TO LEPIEJ POMIŃ!]
Akane nawet nie powstrzymywała się od klaskania. Występ ją szczerze zachwycił. Widać było, że grupa zna się na rzeczy.
Gdy jednak światło ponownie wróciło, to Akane poczuła jak ktoś kładzie na jej ramieniu dłoń. Odwróciła się i zobaczyła zadyszanego Yurio. Nie wiedziała co zrobić, jak się zachować, zwłaszcza po tym jak uciekła od chłopaka. Czy na nią nakrzyczy, zbeszta? Nie wiedziała, jednak właśnie tego się spodziewała. W końcu jednak chłopak przemówił.
- Przepraszam - powiedział, wciąż ledwo łapiąc dech. Dziewczynie więc zrobiło się głupio, ponieważ widocznie musiał się nabiegać zanim ją znalazł. - Powiedziałem głupią rzecz, nad którą nawet chwilę się nie zastanowiłem. Nie miałem na myśli tego co powiedziałaś. Nie przeszkadza mi wcale fakt, że jesteś z sierocińca, ani, że masz dwóch ojców. Chociaż w Rosji to raczej mało akceptowalna rzecz. Właściwie to ja cię...
- A teraz prosimy o brawa dla kolejnej grupy jaką jest Salsa Street! - zapowiedziała prezenterka.
Na scenę weszła więc grupa, która wcześniej przygotowywała potrzebny na występ sprzęt, który miał imitować ring na którym odbywa się boks. Ponownie zapadła ciemność a reflektory skierowały swój blask na tancerzy.
Yurio zaś nie miał szans dokończyć zdania, gdyż muzyka skutecznie mu to uniemożliwiła.
Widząc zachwyconą występem Akane, Yurio lekko się zarumienił, odwracając głowę, by ta tego nie zobaczyła.
- Zamierzasz jeszcze zostać? - spytał nagle blondyn.
- Chciałabym, ale jutro mam już finał, więc lepiej by było, bym jednak była przytomna - zaśmiała się dziewczyna.
Chłopak burknął niemrawe "W takim razie wracajmy" i pokierował się w stronę wyjścia bez słowa. Srebrnowłosa zaś początkowo zdziwiona zachowaniem chłopaka, ruszyła za nim z lekkim uśmiechem.
***
W tym samym czasie zaś matka Akane wciąż siedziała w Meadowlands. Nie mogła zapomnieć widoku srebrnowłosego mężczyzny, którego wtedy widziała. Wiedziała doskonale, że to był on. To musiał być on.
***
Gdy Akane i Yurio szli w stronę hotelu, to w pewnym momencie dziewczynę olśniło.
- A właśnie, wcześniej chciałeś mi coś powiedzieć, ale nam przerwano. O co chodziło?
Początkowo chłopak wyglądał na zdziwionego, ale po chwili przypomniał sobie o tamtej sytuacji.
- Ah, tak. Ja cię właściwie...
----------------------
Proszę o minutę ciszy dla biednego kosza na śmieci [*]
A teraz... Tum turu rum! Dostałam fanarta Akane od Madeline_Erza <3 Bardzo dziękuję z całego serduszka. Yurio by się spodobał *wink wink* xD
Dlatego liczę na jakieś miłe słówka dla Madeline ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro