6
Po kolejnych godzinach w samolocie dotarłam do hotelu, zarezerwowałam sobie nocleg , puki co to na dwie doby. Nastawiłam budzik na 16 i od razu zasnęłam. Ze snu wyrwał mnie dzwonek w telefonie. Odebrałam na śpiocha.
Kasia: hallo
Chan: hej kotek, gdzie jesteś?
Kasia: hej kochanie,w Seulu
Chan: a dokładniej?
Kasia: w hotelu ..L7 Gangnam ,a czemu pytasz?
Chan: zaraz tam będę
Kasia:co??
Nastała głucha cisza. Położyłam się jeszcze na chwilę,byłam taka zmęczona.
SMS: który pokój?
Odp. 507
Zachwilę rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyłam, za drzwiami stał Chan z bukietem kwiatów.
Kasia: nie wierzę,że tutaj jesteś
Chan: a ja nie wierzę, że tak uciekłaś odemnie,proszę dla ciebie
Kasia: dziękuję...nie jesteś zły?
Chan: już nie
Kasia: a bardzo byłeś?
Chan: troszkę, bardziej się martwiłem o ciebie. Nie wiedziałem co się z tobą stało. Nie rób tak więcej. Ok?
Pocałowałam go, odwzajemnił pocałunek. Podniósł mnie i wylądowaliśmy w łóżku, uwielbiam się z nim kochać. Jest doskonałym kochankiem.
Ledwo skończyliśmy figle i zabrzmiał budzik.Wyłączyłam go i zaczęłam wstawać z łóżka.
Chan: mogę pójść z tobą?
Kasia: pewnie, będzie mi miło
Chan: to dokąd idziemy
Kasia: najpierw pod prysznic
Pociągnęłam go za sobą. Umyliśmy się nawzajem w międzyczasie jeszcze raz się kochaliśmy pod prysznicem... doprowadza mnie do szału ten chłopak,chyba sama mu się oświadczę...
Kasia: gotowy?
Chan: tak
Kasia: daleko jest Big Hit Music?
Chan: tam masz spotkanie?
Spotykasz się bezpośrednio z
Bang Si-hyuk?
Kasia: tak, a to źle?
Chan: nie,poprostu wiem że on rzadko się umawia z potencjalnymi kontrahentami. Od tego ma swoich ludzi zaufanych. Musiałaś zrobić na nim wrażenie.
Kasia: weź,teraz będę się jeszcze bardziej stresować
Chan: nie powinnaś, jesteś wspaniała. Wezwę taksówkę.
Zadzwonił.
Kasia: Co ci Karen powiedziała?
Chan: Nie miałem od ciebie żadnej wiadomości, spytałem się Karen, powiedziała że pojechałaś do Sydney,a właśnie jak było w Sydney??
Kasia: najpierw dokończ
Chan: później pokazała nam twoje dvd i puściła demo na CD
Kasia: aha
...ciekawe co jeszcze nagadała...
Chan: jestem z ciebie bardzo dumny,wiesz??
Moje serce zaczęło topnieć,to musi być mężczyzna mojego życia.
Kasia: twoje słowa, dużo dla mnie znaczą, dziękuję
Cmoknęłam go w policzek i podjechała taxi. Udaliśmy się do wytwórni. Na spotkanie poszłam sama, Chan postanowił poczekać przed budynkiem.
Pan Bang trochę mi umilił to spotkanie, był bardzo miły i uprzejmy. Dobrze mówił o moim głosie oraz o moich zdolnościach na parkiecie. Na chwilę obecną może mi zaproponować kontrakt zespołowy,6 dziewczyn. Dostałam wstępny kontrakt , podziękowałam za spotkanie. Obiecałam,że do końca maja dam odpowiedź. Po kwadransie byłam już wolna. Gdy tylko wyszłam z budynku od razu Chan stał przy mnie.
Chan: i jak?
Kasia: myślę ,że dobrze
Chodź zjemy coś i porozmawiamy.
Poszliśmy na ramen. Zjedliśmy i poszliśmy do parku na spacer.
W końcu stanęłam, złapałam go za rękę spojrzałam mu w oczy
Kasia: zapomniałabym, dziękuję
Chan: za co?
Pokazałam mu naszyjnik i pocałowałam
Kasia: za to i za to że jesteś
Chan: zawsze będę jak mi na to pozwolisz
Po chwili ciszy odezwałam się trochę załamana.
Kasia: co ja mam teraz zrobić Chan?
Chłopak zbity z tropu nie wiedział co powiedzieć.
Chan: co kolwiek zrobisz będę przy tobie,będę cię wspierał jakąkolwiek podejmiesz decyzję
Kasia: ehh
Głośno westchnęłam dotykając jego klatki piersiowej,gładząc materiał bluzy dłonią
Kasia: chce być blisko ciebie naprawdę,ale nie czuje się na tyle silna żeby się sprzedać którejkolwiek z wytwórni. Oni mają takie chore zasady,że nawet jakbym mieszkała z tobą w jednym miejscu to i tak nie będę miała kiedy się z tobą zobaczyć. A nawet jakbyśmy znaleźli ten czas to przez trzy lata nie mogę się z nikim spotykać. A jak złamię tą zasadę to zrywają kontrakt z mojej winy.
W Sydney jest mniej rygorystyczne,ale nie wiem. Już na wstępie jest napisane że przez pierwsze dwa lata dużo koncertów i programów telewizyjnych w różnych częściach świata.I więcej mnie nie będzie niż będę, będzie jeszcze gorzej niż jest teraz.
Chan: chodź tutaj, będzie dobrze. Coś wymyślimy.
Przytulił mnie i gładził po głowie nucąc coś:
...Obsypuję cię dziś miłością
They shower you with love tonight
'
Ponieważ jesteś
'Cause you are
W moich oczach jesteś idealny
You're perfect in my eyes
Jesteś
You are
Nigdy w siebie nie wątp
Don't ever doubt yourself...
Kasia: ładne,co to?
Chan: Youtiful, jesteś pierwszą osobą która to słyszy
Kasia: wiesz co?
Chan : co
Kasia: cieszę się że tutaj jestem razem z tobą. Masz jakieś marzenie,które chciałbyś żeby się spełniło? Chan: mam kotek,ale jeszcze nie ten czas
Kasia: he ? Jak to nie ten czas?? A co to jest? Powiesz mi?
Chan: jak przyjdzie odpowiedni moment
I ruszył do przodu, zostawiając mnie samą. Długo nie myśląc wskoczyłam mu na plecy i dałam całusa. Powiedział ,że porywa mnie do swego zamku. Zeszłam mu z pleców,bo trochę głupio się czułam jak mijali nas ludzie i się patrzeli na nas.
Kasia: daleko ten twój zamek książę?
Chan: a co nóżki bolą księżniczko?
Kasia: nieee nie bolą
Wystawiłam mu język,a on mi hihi jak dzieci w przedszkolu,a się naśmialiśmy.
Chan : już blisko moja baby girl
...moja baby girl..ale fajnie...
Weszliśmy do środka,a tam krzyki. Felix z Lee grają na konsoli, krzyczą - giń giń
Hyunjin z Changbinem i Seungmin próbują coś ugotować Han i IN oglądają coś na telefonach.
Kasia: jakie pobojowisko,u was tak zawsze?
Uśmiechnęłam się szeroko, zupełnie jest inaczej jak u nas w LA no ale u nas są 3 kobiety. Tak jest spokojniej.
Chan: kotek to i tak jest spokojniej,jak zostaniesz na kilka dni to sama się przekonasz.
Kasia: zachęcające,bardzo hihi
Kasia: cześć chłopaki!!!
Felix: Kasia??
I przegrał
Lee: tak się gra, jestem najlepszy ha!!
Lee: O cześć Kasia
Kasia: cześć co tam masz?Lee:Mortale combat
Kasia:Kóra cześć?
Lee: najnowsza 11
Kasia: ultimate?
Lee: znasz to??
Kasia: trochę
Lee: musisz zagrać ze mną ,Felix oddaj jej pada
Felix: ale ja jeszcze chce,muszę ci dokopać
Lee zabrał mu pada i dał mi, głupio się poczułam. Biedny Felix.
Lee: wybierz sobie postać , wiesz jak??
...Oj biedny Lee Know,jeszcze nie wie w co się wpakował ,dam.mu trochę tej radości nim go zniszczę hahahah..
Kasia: pokaż
Lee: o zobacz tutaj ,klik klik klik
Kasia: ok ,to ja wezmę sobieeeee ooo ten jest fajny -NinjaKilla fajnie brzmi
Lee: ok,spoko ,dobra to ja sobie wezmę Rambo
Gotowa?
Kasia: raczej tak,poczekaj
Zdjęłam bluzę ,włosy związałam wygodnie usiadłam ,palcami postrzelałam,zaczęli się śmiać ze mnie. Okazało się że reszta stoi za nami i czekają na łomot który ja miałam dostać
Kasia: gotowa
Lee: Go!
Od razu mnie zaczął atakować
Kasia: o ty gnoju jeden ,nie można tak ,a masz ,jeszcze jeden raz i teraz i mercy i brutality ,giniesz marnie. Najszybsza rozgrywka - robisz kolację!!
Uśmiechnęłam się tak bardzo do niego ,a jak jeszcze zobaczyłam minę biednego przegranego Minho wybuchłam śmiechem. Był w szoku
Kasia: Minho, wszystko ok
Lee: pewnie, specjalnie dałem ci wygrać
Kasia: wiem ,wiem i doceniam to ,to co z tą kolacją, pomóc ci?
Lee: dawaj jeszcze jedna rozgrywka,ale teraz ja biorę NinjaKill
Kasia: ok ,to ja sobie wezmę Kabal
Hyunjin: przecież on jest słaby
Kasia: a daj spokój. Nie znasz się , gotowy?
Lee: go!
Znowu bez uprzedzenia atakuje,ja mu dam zaraz coś poradzimy
Gadam sobie pod nosem
..,teraz masz nomad dash teraz buzzsaw i jeszcze raz i znowu i nomad dash dajesz i tornado slam... koniec
Kasia: dziękuję Minho fajnie było
Chan: moja baby girl!!! Brawo
Han: szacun a w wyścigi grasz?
Kasia: pewnie,ale wolę te na żywo . Jak będziesz miał ochotę to daj znać
Seungim: ty to taka cicha woda jesteś Kasia??
Kasia: może
Chan: chyba musimy sobie poważnie porozmawiać moja baby girl! Chłopaki przygotują kolację a my sobie pogadamy
Złapał mnie za rękę i pokierował do swojego pokoju,ja się śmiałam a oni nam głupio dogryzali
Chan : chodź tutaj do mnie
Zamknął drzwi i mnie przycisnął do nich całując namiętnie, gwałtownie tak seksownie, brakowało nam oddechu , ściągną mi bluzkę i stanik... całował wszędzie,po szyi piersiach
Zdjęłam jego koszulkę on klęknął całując mój brzuch schodząc w dół...
Kasia: ohh Chan ohh
Tylko tyle wyszeptałam,gdy zdjął mi spodnie wraz z bielizną. Podniósł się cały czas mnie całując, chwycił moje uda i uniósł po chwili poczułam go w sobie po kilku ruchach przeniósł mnie na łóżko zdjął spodnie, bokserki i kontynuował.
...ale go wzięło...ciekawe co go tak podnieciło...
Chan: kocham cię moja baby girl
Mówił to dochodząc.
Pocałowałam go i szepnęłam mu w usta: Ja ciebie też Chanie.
Było wspaniale, zawsze jest wspaniale,teraz było niesamowicie cudownie.
Chan: jesteś pełna niespodzianek Kasia,chcesz mi coś jeszcze poopowiadać o sobie??
Kasia: hmmm coś bym mogła hmmm, jak chodziłam do szkoły średniej to często u koleżanki z klasy przesiadywałam, prawie codziennie grałyśmy z jej bratem w różne gry później jak wyjechał na studia,to same siedziałyśmy na konsoli. Później jak skończyłam szkołę, znalazłam pracę. Poznałam dziewczyny, zamieszkałam z nimi i tyle. Aaa zaczęłam dodatkowo pracować w LA Dancer,tam zaczęłam swoją przygodę z tańcem. Poprostu się bawiłam. Były chłopak chyba Karen,kiedyś zostawił gitarę klasyczną pożyczyłam sobie i stworzyłam kilka utworów. Za dzieciaka kiedy jeszcze moi dziadkowie żyli,chodziłam na lekcje śpiewu i gry na pianinie - może z 5-6 lat ,a jak zmarli to się skończyło.
Chan: czyli jesteś samoukiem?
Kasia: raczej tak
Chan: cudownym samoukiem
Kasia: jak tak uważasz, przez grzeczność nie zaprzecze
Pukanie do drzwi
IN: kolacja gotowa, chodźcie
Chan: zaraz przyjdziemy
Mozolnie wstaliśmy z łóżka, ubraliśmy się i poszliśmy posłusznie na kolakcję.
Seungim: co robiliście tak długo??
Aż się zaksztusiłam, buraka strzeliłam, Han mnie popukał po plecach. Pokazałam mu ok i przestał
Kasia: chcesz dostać pstryczka w czoło? Nie interesuj się. Ja się nie pytam ciebie co tak długo robisz w toalecie
Buchneliśmy wszyscy śmiechem
Seungim: możesz się pytać ,ja ci normalnie odpowiem bez takich uszczypliwych komentarzy. Wszystko jest dla ludzi
I zaczął dalej jeść.
Kasia: masz szczęście że cię lubię
Rozmowa zeszła na temat mojego powodu przyjazdu tutaj i Sydney. Powiedziałam co i jak,o propozycjach o moich obawach.
Zaproponowałam chłopakom jutro wypad do domku za miastem,jest sobota mają wolne.
Pojechaliśmy z Chanem do hotelu po moje rzeczy,wymeldowałam się i zostałam u nich na noc.
W domku były trzy sypialnie na górze,łazienka i balkon. Na dole salon, kuchnia, łazienka,mały gabinet i taras.
Po drodze zrobiliśmy małe zakupu.
Zwiedzaliśmy okolice ,śmiejąc się i żartując.Pozniej chłopaki wzięli piłkę do nogi i poszli kopać ,miałam być sędzia ale nie chciałam bo się nie znam. W tym czasie sobie odpoczywałam na powietrzu,wysyłając wiadomości do dziewczyn, jedynie Joanna była dostępna i na bieżąco mi odpowiadała.
Zrobiliśmy sobie grilla na kolację,komary nas z żarły a zwłaszcza mnie. Uciekłam pierwsza,wzięłam prysznic i wskoczyłam do łóżka -nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Chan się wślizgnął do łóżka po cichutku i zasnął obejmując mnie.
N
iedziela minęła nie wiadomo kiedy. Wracaliśmy do nich.
W poniedziałek otrzymałam wiadomość na e-mail w sprawie podkładania głosu postaciom animowanym. Spotkanie w Hollywood zaproponowane na za tydzień na 17 maja,zgodziłam się od razu.
Po kilku dniach wróciłam do siebie, pojechałam na spotkanie do Hollywood. To było to co mogłabym robić. Po wielu pytaniach i otrzymanych odpowiedziach. Na 99% byłam gotowa dać pozytywną odpowiedź. Praca przy większych produkcjach jest w studio a przy mniejszych mogę to zrobić samodzielnie przy odpowiednim sprzęcie z każdego zakątka świata o ile jest internet. Stawka też jest zadowalająca.
Dobra teraz szykuję się do Paryża,Karen jedzie ze mną ,przy okazji odwiedzimy Joanna.
W Paryżu byłyśmy późnym wieczorem 18 maja a 20 Stray Kids mają koncert, wynajęłam pokój w tym samym hotelu i na tym samym piętrze,dzięki uprzejmości menagera chłopaków miałam te informacje i dostałam wejściówki na 4 osoby, poprosiłam o 4 bo nie wiedziałam czy Joanna z Dylanem będą chcieli iść z nami. Chcieli. Było fajnie, najbardziej rozbawiła mnie mina Chana jak w końcu mnie dojrzał na widowni. Później śpiewali "Youtiful" Chan starał się stać od mojej strony jak śpiewał swoją część.
... kocham go...
Po koncercie również było spotkanie z fanami. Stałam tak żeby mnie widział cały czas. Żeby wiedział że jestem i nigdzie się nie ruszę bez niego.
Dla zabawy poszłyśmy z Karen jako ostatnie do chłopaków, pogratulować występu, Joanna z Dylanem też podeszli.
Szepnęłam do Chana: niespodzianka,byłam ci to winna. Napiszę buziaki.
I uciekłam słysząc za sobą jego śmiech. Napisałam mu że czekam na niego w pokoju nr 703 w tym samym hotelu o godz 22:30. Bądź elegancki.
Przyszedł z różą w ręku z uśmiechem na twarzy.
Chan:woww pięknie wyglądasz
Kasia: dziękuję Ty też fajnie
Dostał buziaka
Chan:tak właściwie to co ty tutaj robisz?
Kasia: chciałam się zrehabilitować za LA i zrobić ci niespodziankę, udało się?
Chan: bardzo
Kasia: to chodź
Chan: gdzie?
Kasia: chodź chodź nie bój się
Chan : przecież że się nie boję, prowadź księżniczko
Poszliśmy do windy,zasłoniłam mu oczy i zjechaliśmy na dół , pomogłam wsiąść mu do auta i pojechaliśmy niedaleko. Wysiedliśmy.
Ale miałam stresa.
Zdjęłam mu opaskę.
Pocałował mnie czule.
Chan: nikt nigdy czegoś takiego nie zrobił dla mnie, dziękuję kochanie, jesteś wspaniała
Kasia: zasłużyłeś na wszystko co najlepsze
Pomógł mi usiąść i sam usiadł. Zjedliśmy pyszną kolację napiliśmy się wspaniałego szampana, porozmawialiśmy. Chwilę potańczyliśmy ,na żywo grało trzech skrzypków ( byliśmy w restauracji,tylko z małą dopłatą poprosiłam o stolik bliżej Sekwany,było intymnie i bezpieczniej).
Grzecznie podziękowaliśmy i ruszyliśmy na piechotę do hotelu.
Chan zreflektował,że przecież nie zapłacił i chciał się cofnął.
Kasia: kotek wszystko jest uregulowane
Chan: moja baby girl nie może płacić,nie zgadzam się na to
Kasia: to była kolacja przeprosinowa ,musiałam za nią zapłacić. No chodź już przestań się dąsać. Chodź to coś ci jeszcze powiem. Mam jeszcze jedną niespodziankę. Znalazłam wyjście z tej sytuacji.
Chan: jakie?
Kasia: najpierw buzi
Zrobiłam dziubek, zaczął się śmiać ale podszedł i pocałował mnie. Kasia:Romantyczny całus po romantycznej kolacji w Paryżu z widokiem na wieżę Eiffla nad Sekwaną. Nic tego nie przebije. Kocham cię
Chan: ciężko będę miał przy oświadczynach
Kasia: przy czym??
Chan: to jest moje marzenie,oświadczyć ci się . Żebyś została moją żoną i urodziła mi dzieci dwoje albo troje
Kasia: wooow spokojnie
Chan: nie chcesz??
Kasia: pewnie że chcę,ale nie tak szybko daj nam trochę czasu jeszcze dla siebie.
Chan: no dobrze,jeszcze rok,ok?
Kasia: pasuje
Chan: dobrze to mów co chciałaś mi powiedzieć a ja ci przeszkodziłem
Kasia: dwa dni temu byłam w sprawie pracy w Hollywood,będę podkładać głosy postaciom animowanym. Praca fajna luźna ,nie będę uwięziona w jednym miejscu. Dobrze płatna. I mogę być przy tobie większość czasu w Korei. Podoba się plan?
Chan: naprawdę zostaniesz ze mną w Seulu?? Na zawsze??
Kasia: tak ,tylko jak będą duże zlecenia to będę musiała być w Hollywood a tak mogę pracować z każdego miejsca na świecie.
Wziął mnie w ramiona pocałował i przytulił.
Chan: najlepsza randka na jakiej byłem w życiu. Wszystko się ułożyło dobrze. Mam wspaniałych przyjaciół, kochającą dziewczynę przy sobie. Mam wspaniałe życie. Dziękuję
Kasia: za co?
Chan: za to że jesteś w moim życiu,że mnie kochasz,i się troszczysz o mnie i mnie wspierasz,chce żebyś mi ufała i mówiła o wszystkim,żebym ja też mógł być dla ciebie podporą w każdej sytuacji.
Kasia: ufam ci Channie.
Koniec
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro