Rozdział 15
Jak co roku „Bal Wiatru" odbywał się na granicy miasta i pól, gdzie ustawiony był duży, drewniany parkiet, wokół którego były porozstawiane stoły z ławkami. Były tam również ławy zastawione jedzeniem oraz napojami przyrządzonymi przez okolicznych mieszkańców. Bardziej wyskokowe napoje każdy przynosił we własnym zakresie. Tak naprawdę, to była zwykła małomiasteczkowa potańcówka, hucznie nazywana balem.
Z jednej strony parkietu widać było całe miasto, a z drugiej pola, w których szumiał coraz silniejszy wiatr. Niekiedy o tej porze roku zdarzały się nawet huragany. Bal zaczynał się po zmroku. Zapalano wówczas różnokolorowe lampiony wokół parkietu. Muzykę puszczał jeden z chłopaków ze szkoły, który prowadził szkolną rozgłośnię.
Susan podwiozła mnie i Molly na bal. Chciała koniecznie spotkać się ze starymi znajomymi. Potem jednak miała zmyć się do domu i dopiero na koniec balu przyjechać po nas.
Molly przyszła do mnie tuż po obiedzie. Podczas gdy mama zajmowała się Steve'm, my zamknęłyśmy się razem z Susan w moim pokoju. Moja siostra zrobiła nam śliczny, delikatny makijaż, pomogła też Molly upiąć włosy. Ja zdecydowałam się pozostać w rozpuszczonych.
Kiedy weszłyśmy na parkiet, było tam już tłoczno, a muzyka grała na całego. Część osób zaczęła tańczyć, ale większość, tych na parkiecie, stało opartych o drewnianą poręcz wokół podwyższenia. Przystanęłyśmy z boku i zaczęłyśmy się rozglądnąć za kimś znajomym, a właściwie za Dorą. Jednak zamiast niej spostrzegłam grupę przyjaciół Bliźniaków i nagle zauważyłam, że zarówno Richard, jak i Christian gapią się na mnie. Zarumieniłam się. Pod ich spojrzeniem poczułam się jakbym była wyjątkowa i atrakcyjna. Coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. W tej zwiewnej sukience, na cieniutkich ramiączkach, uszytej przez moją babcię, poczułam się jak królowa balu.
Chris uśmiechnął się szeroko i zaczął iść w naszym kierunku. Zerknęłam na Richarda. Stał nadal w miejscu. Obok niego nie mogło zabraknąć oczywiście Kitty. Dziewczyna uwiesiła się na ramieniu Richarda i cały czas o czymś mu opowiadała. Gęba jej się nie zamykała. Ubrana była w obcisłą, cielistą sukienkę, która mocno podkreślała jej opaleniznę oraz biust. Jednak Richard zdawał się nie zwracać na nią uwagi, tylko wpatrywał się we mnie, jakby widział mnie po raz pierwszy w życiu.
– Cześć, Tamara, Molly – przywitał się z nami Chris.
Spojrzałam w jego błękitne oczy, odrywając wreszcie wzrok od Richarda.
– Wyglądacie cudownie – mówiąc to, Chris patrzył wyłącznie na mnie, aż zrobiło mi się głupio.
– Ty też wyglądasz nieźle – zauważyłam. Cały ubrany był na czarno w spodnie od garnituru i koszulę z krótkimi rękawami.
– Zapowiada się świetna impreza. Załatwiliśmy już DJ-em, żeby nie grał samych smętów dla staruchów. – Puścił nam oko. – Może uda nam się razem potańczyć? – skierował to pytanie do nas, ale ciągle odnosiłam wrażenie, że zwraca się tylko do mnie.
– Jasne, ale może później – stwierdziła Molly.
Nagle, nie wiadomo skąd nadbiegła zdyszana Dora. Była chyba najpiękniejszą dziewczyną na balu. Również Chris spojrzał na nią z zaskoczeniem. Ubrana w kremową, długą suknię, która cudnie kontrastowała z jej czekoladową skórą. We włosy miała wplecione błyszczące niteczki.
– Wybacz Chris, ale muszę ci je porwać – powiedziała, ciężko oddychając. – Jak coś zobaczycie, to padniecie.
Złapała nas za ręce i wciągnęła w tłum. Ledwie zdążyłam posłać Chrisowi delikatny uśmiech i zerknąć w kierunku Richarda, ale go już nie było, ani Kitty.
Dora zaciągnęła nas na drugi koniec parkietu, ale ciągle nie wiedziałyśmy, o co jej chodzi.
– Po co nas tu przyciągnęłaś? – spytała Molly, lekko zdezorientowana i w tej chwili, ktoś zakrył mi oczy dłońmi i szepnął:
– Zgadnij kto to?
Odwróciłam się tym kierunku i ujrzałam...
– Ruth?! – zawołała Molly.
Tak, to była Ruth. Ubrana w czarną, krótką sukienkę i szerząca zęby w uśmiechu tak kochanym przez wszystkich.
– Co ty tu robisz? – spytałam.
– Widzę, że bardzo się ucieszyłyście na mój widok – rzuciła ironicznie Ruth.
– Pewnie, że się cieszę, ale jestem zaskoczona. – Uścisnęłam koleżankę, podobnie jak Molly. – Tak szybko ci się znudził pobyt u babci?
– Wcale mi się nie znudził. Przyjechaliśmy tylko na tydzień, bo stary jest potrzebny w pracy – zaczęła tłumaczyć. – Za to ja mam tyle wam do opowiedzenia, że postanowiłam przyjechać z nim na ten tydzień. – Przejechała dłonią po swoich bujnych, czarnych włosach, obciętych na krótko i uśmiechnęła się tajemniczo.
– To opowiadaj! – ponagliła Dora.
Zeszłyśmy z parkietu i siadłyśmy przy jednym ze stolików. Było tutaj znacznie ciszej. Ruth zaczęła opowiadać o tym jak poznała Lucasa i jacy są w sobie zakochani. Cieszyłam się szczęściem przyjaciółki.
– Wiem, że mieszkamy daleko – Ruth wyprzedziła pytanie Dory – ale postaramy utrzymać nasz związek. Ja mogę tam często jeździć. Za rok koniec szkoły, więc wątpię, żeby miał czas na nowe znajomości, a ja w tej mieścinie niby kogo mam poznać – zaśmiała się. – Laski, jestem taka szczęśliwa. Czuję, że wreszcie coś zmieni się na lepsze. A co u was?
Dziewczyny opowiedziały pokrótce wydarzenia w Dawn Town, no bo co tu opowiadać. Ja prawie całkiem pominęłam temat Bliźniaków. Wolałam o tym porozmawiać na spokojnie.
Kiedy skończyłyśmy gadać, pobiegłyśmy na parkiet, żeby potańczyć. Właśnie puścili coś dla młodzieży, więc na parkiecie było pełno nastolatków. Leciała muzyka mieszana, trochę rocka i popu. Tańczyłyśmy w czwórkę prawie na środku parkietu. Po chwili dołączył do nas Chris z kumplami i nagle tańczyliśmy w dość sporej grupce znajomych ze szkoły. W pewnym momencie Chris złapał mnie za rękę i zaczął wywijać mną piruety, a następnie przechylił przez rękę, a kiedy znów wróciłam do pionu stanęliśmy ze sobą twarzą w twarz.
– Wiem, że się powtarzam, ale muszę ci to jeszcze raz powiedzieć: wyglądasz przepięknie. Już jakiś czas temu zauważyłem, że jesteś śliczną dziewczyną, ale dzisiaj przebijasz wszystkich.
– Nie przesadzaj.
– Nie przesadzam. – Uśmiechnął się.
Piosenka się skończyła, a Chris odsunął się i podziękował za taniec.
***
Zeszłyśmy z dziewczynami z parkietu, żeby napić się czego zimnego, a one zaczęły zasypywać mnie pytaniami, przekrzykując się nawzajem.
– Co to miało znaczyć?
– Ty i Christian? Razem?
– Od kiedy zadajesz się z nimi?
– Zatkajcie się – powiedziałam zdenerwowanym głosem. – Chris wcale nie jest taki zły.
– Jak ja ci to mówiłam, to mnie wyśmiałaś – zauważyła rozbawiona Dora.
– Ja już zauważyłam to wczoraj – powiedziała spokojnie Molly. – To, jak patrzył na ciebie. Co jest między wami?
– A co jest między tobą, a Richardem? – warknęłam i sama nie mogłam uwierzyć, że to powiedziałam.
– Słucham?
– No, wczoraj byłaś z nim na przejażdżce.
Ruth i Dora spojrzały zaskoczone na Molly.
– On mnie tylko odwiózł do domu – tłumaczyła się Molly, a jej policzki zalały się purpurą.
– Masz coś do niego? – mój głos był opanowany, ale w środku wrzało.
– Swojego czasu podobał mi się, ale nic ci nie mówiłam, bo wiem, że go nienawidzisz.
– No widzisz, więc mnie się nie czepiaj – tym stwierdzeniem zakończyłam rozmowę.
Zapanowało między nami chwilowe ochłodzenie. Tymczasem w moim sercu panowała mroźna zima. Nie rozumiałam, co się ze mną dzieje.
Zjadłyśmy z dziewczynami coś ciepłego, wypiłyśmy trochę ponczu, do którego zdecydowanie ktoś coś dolał, ponieważ poprawiły nam się humory i wróciłyśmy na parkiet.
Kilkanaście minut przed północą muzyka ucichła na chwilę.
– Teraz piosenka na specjalne życzenie Ricka – zapowiedział DJ. – Rick tak, jak chciałeś: „Is This Love" zespołu Whitesnake.
Dookoła zrobiło się lekkie poruszenie. Przy pierwszy dźwiękach piosenki, ludzie zaczęli dobierać się w pary.
Richard – zupełnie zapomniałam o jego istnieniu. Nie widziałam go od chwili, kiedy przyjechałyśmy na bal. Zaczęłam rozglądać się w jego poszukiwaniu. Byłam ciekawa dla kogo dedykuje tę piosenkę i wreszcie w tłumie dostrzegłam go. Był ubrany w jeansy i czarną koszulę z rękawami podwiniętymi do łokci i rozpiętymi guzikami przy szyi. W jego okolicy nigdzie nie było Kitty, co bardzo mnie zdziwiło i nagle zrozumiałam, że Richard zbliża się w moim kierunku. Stanął naprzeciwko mnie, z rękami w kieszeni i ze wzrokiem utkwionym w moje oczy.
– Zatańczysz? – spytał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro