Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

Cztery lata temu


-Leo, idziemy. Amandine siedzi w samochodzie, nie możemy jej zostawiać na długo.- Oznajmia pan Gabriel Moreton z naciskiem na imię chłopca. 

Ale on nie odpowiada.

Chwytam go za rękę uważając, żeby nie pognieść sukienki. I wpatrujemy się razem na grób mamy chłopaka. Zabawne, jak to życie potrafi zaskakiwać. Wczoraj jeszcze się śmialiśmy z Susan, a teraz milczymy przy jej grobie.

-Muszę już iść, aniołku.- Mówi w końcu Leo ściskając moją rękę.- Do zobaczenia.- Puszcza ją i idzie za ojcem.

Ja jeszcze wpatruję się w pochowaną Susan Moreton.

-Dlaczego nas zostawiłaś? Dlaczego zostawiłaś Leo?- Mówię z zamkniętymi oczami.- Zawsze mówiłaś, że będziesz jego wsparciem na całe życie. Dlaczego skłamałaś wiedząc, że nic z tego?- Szepczę przez łzy.- Nie tylko jego zostawiłaś, zostawiłaś mamę i  pana Gabriela.

-Angel, my też już pójdziemy.- Rodzice podchodzą i dają ostatni kwiat białej róży na grób. Podchodzą do samochodu, a ja za nimi. Jeszcze raz zerkam na obecne miejsce pobytu  Susan.

-Jej jest tam teraz lepiej.- Mówi mama widząc gdzie patrzę. Brzmi jakby chciała przekonać siebie.

To jest dla niej trudne, może nawet trudniejsze niż dla mnie, ona i pani Moreton były przyjaciółkami od dzieciństwa. A ja nie chcę sprawiać buntu by, mama mogła poradzić sobie z własnymi myślami. Dlatego po prostu kiwam głową.

Gdy przechodzimy przez tłum słyszę szepty innych ludzi typu ,,Biedny, Susan go zostawiła go tak w młodym wieku'' albo ,,Jak on  teraz sobie poradzi z Gabrielem? Przecież chłopak będzie męczony!'' Gówno prawda. Gówno wiedzą.

Pan Moreton może i był zbyt poważny, ale kochał ją i Leo. Kochał ponad życie, a tych co się kocha nie można tak po prostu zranić.

Pani Moreton zostawiła pana Gabriela i chłopaka. Ona zostawiła także moją mamę, swoich rodziców, kuzynów ciocię...

Zostawiła także mnie.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro