Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"JEFF NIE MA GRUBEJ DUPY!"

- O tym właśnie chciałem z tobą porozmawiać drogie dziecko - stwierdził ze spokojem Slenderman.

- Mam się bać? - zapytała brązowowłosa, przyglądając się mu uważnie.

- Usiądź - pokazał dłonią na miejsce obok siebie.

Lekko niepewna, tego co może usłyszeć, dziewczyna usiadła grzecznie obok mężczyzny starając się przybrać wygodną pozycje, co okazało się nad wyraz trudne.

- A mnie się tak nie słuchasz jak mojego brata - powiedział oburzony Offederman.

- Zamknij się idioto, tutaj chodzi o mojego ułomnego brata i Jacka, więc schowaj resztki swojej dumy do kieszeni i się uspokój - warknęła, a mackowaty usiadł jak obrażona mała dziewczynka obok Tendermana.

Lekko przerażone, inne pasty, przyglądały się to dziewczynie, to jej opiekunowi zdziwione że ten nic jej nie zrobił, za takie oddzywki i obrażanie go. Gdyby oni odezwali się tak do Slendermana, to jednogłośnie by się przyznali że nie chcą wiedzieć co mężczyzna by z nimi zrobił. A ona nie bała się wrednie odzywać do Offa, a ten zachowywał się jak mała obrażona dziewczynka nie wiedząc co odpowiedzieć i tak jak by się jej bał, a nie jak ten im znany największy zboczeniec gwałcący wszystko co się rusza i co się już nie rusza. W głowie Bena ukazał się niechciany obraz, jak to ostatnio niechcący przyłapał Offedermana na gwałceniu martwej wiewiórki w lesie.

- Aya - zwrócił się w jej stronę Slenderman - Twój brat został złapany, nie dał rady się wydostać po tym jak go obezwładnili i skuli. Został zamknięty w więzieniu o zaostrzonym rygorze, na obrzeżach miasta. - mówił ze stoickim spokojem, popijajac swoją herbatę.

- Debil no debil - mruknęła zażenowana tym jak jej brat jest nie umiejętny i ułomny - A Jack?

- Jack'a wzięli z zaskoczenia kiedy drugi raz chciał dostać się do środka, za pierwszym razem udało mu się tylko namierzyć miejsce gdzie go trzymają - powiedział roześmiany - teraz zapewne siedzi w tym samym miejscu co Jeff.

- Co tu się dzieje!?- krzyknęła wstając tak gwałtownie że krzesło na którym siedziała, znalazło się praktycznie wbite w ścianę - To jest jakieś jebane polowanie na morderców sobie urządzili, łowca stał się zwierzyną!?

- Właśnie chodzi o to, że to tak wygląda. - mruknęła cicho Jane, patrząc się w swój talerz - Ostatnio jak byłam z Nathalie na polowaniu chcieli nas złapać, jak ledwo wyszłyśmy z lasu, wygląda to tak jak by już praktycznie wiedzieli dokładnie gdzie się znajdujemy.

- Gdyby nie szybka reakcja Jane, nas też by złapali - powiedziała lekko roztrzęsiona Clockwork.

- A ja poczęstowałem ich swoimi cukierkami i padli jak muchy - powiedział dumny z siebie roześmiany.

- Jak się domyślam mam jakoś ich stamtąd wyciągnąć? - zapytała, zauważając Smile Doga'a siedzącego przed drzwiami, tak jak by czekał aż jego pan wróci. - Od dawna tak ma?

- Już drugiego dnia gdy Jeff nie wrócił zaczął się tak zachowywać - powiedział Toby, sam będąc zmartwiony samy zachowaniem psa.

- Już praktycznie wszystko dla ciebie mam - stwierdził Slenderman, znów zwracając na siebie uwagę.

- Tak?

- Przeteleportujesz się ze mną niedaleko więzienia, dostaniesz wyrobione nowe papiery, tak abyś mogła tam stróżować przy nich. - zaczął podając jej popiery.

- Avery Morningstar? - spojrzała na Slendermana - 25 lat? Kupią to że mam tyle lat, poza tym spójrz na mnie, widzisz jak wygląda moja twarz? - ściągnęła, poszarpaną, niebieską maskę chirurgiczną - Co mam im powiedzieć? Że chce się na nich odegrać, za to co zrobił mi kiedyś Killer starając się wyciąć mi uśmiech na ryju, ale mu nie wyszło i uszkodził mi oko, przez co mam pęknięte naczynia w białku i dlatego jest całe czerowne? - spojrzała na niego jak na debila.

- Pomalujemy cię - powiedziała Jane

- A szwy to sobie wyciągnę i w pizdę wsadzę aby ich nie było widać? - powiedziała z sarkazmem.

- Nic nie będziesz sobie nigdzie wsadzać - powiedział Masky - Tak jak obie mówicie, Jane cię umaluje, najbardziej jak się da. Jeżeli coś zobaczą, a napewno zobaczą, to powiesz że byłaś zaatakowana przez Jeffa - stwierdził tak jak by go olśniło.

- Okej, załóżmy że to się uda, to co dalej? Mam ich stamtąd w torbie na zwłoki przemycić?

- Musisz obejrzeć dokładnie budynek, Ben zaraz da ci zdjęcia tego co się dało, wierzę że dasz radę - stwierdził Slenderman, a po chwili obok niego pojawił się Ben ze zdjęciami.

Dwudziestolatka od razu wzięła zdjęcia w dłonie i zaczęła je dokładnie przeglądać, starając się znaleźć najmniejszy element który mógłby pomóc jej w wyciągnięciu chłopaków zza krat. Jednak zdjęcia nie były tak wyraźne jak by się wydawało.

- Czym ty to robiłeś? Tosterem?

- ...

- Nie chce wiedzieć - mruknęła - myślicie że jak już raz się wydostałam z więzienia, to drugi raz tez dam radę, i to nie siebie a jeszcze dwie inne osoby. Rozumiem że zmieniłam się od tamtego czasu i mnie nie mają prawa poznać, ale szanujmy się, nie wiem czy wyciągnę stamtąd grubą dupę Jeffa.

- Dokładnie tak myślimy - stwierdził Toby.

- JEFF NIE MA GRUBEJ DUPY! - krzyknęła oburzona Nina

- Ktoś coś słyszał? Bo chyba jakiś przeciąg tu macie - stwierdziła brązowowłosa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro