Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Życie to melodramat z Batmanem w roli zbira

We dwójkę weszliśmy na dach knajpy i czekaliśmy na chłopaka.  

- Zabiłaś?

- Tak.

- Dobrze. Nie zasługiwał na życie.

- Wiem to.

Kiedy w końcu się pojawił - nie powiedział ani słowa. Stał za kominem.

- Wiem, że tam jesteś - powiedział Talon. - Jeśli chcesz coś powiedzieć. Śmiało.

Ptaszek wyszedł zza komina. Zeskoczyłam z podwyższenia przy mistrzu i spojrzałam się w stronę Robina. Musi się jeszcze wiele nauczyć...

- Miałem dowody - powiedział.

- Drakov od lat zatrudnia adwokatów i unika więzienia, ale mogliśmy się go pozbyć. - Mężczyzna stanął obok mnie. - Na szczęście tak się stało. Jednak nie dzięki tobie - popatrzył mu w oczy i zaczął przechadzać się po dachu. - Trzy noce wychodzimy razem. Trzy noce pozwalałem, by Batman nas poróżniał. Ale koniec z tym! Pora przekroczyć granice i stać się tym, kim miałeś być albo obiecuję, że znajdę kogoś innego - popatrzył w moją stronę.

- Po prostu... - Robin spuścił głowę. - Muszę być pewny.

- Wciąż słyszysz jego głos: "sprawiedliwość zamiast zemsty". Ten głos się myli. Jest dla ciebie jak ojciec. Stawiasz go za wzór.

- Nic podobnego. Choć... może i tak...

- W moim życiu też był Batman. Był złodziejem... i to znakomitym... Dopilnował bym od dziecka też nim był. Byłem jego cieniem. Jego echem. Wielbiłem go i najbardziej na świecie chciałem go zadowolić.

- Udało ci się?

- Nie. Nieważnie co robiłem, jak się starałem: nigdy nie byłem wystarczająco dobry. Ale co mogłem zrobić? Wkrótce potem zwerbował mnie Trybunał Sów. Przygarnął mnie, wychował i szkolił. Dał siłę i cel. Chcę zrobić to samo dla ciebie.

Nie było mu dane dokończyć. Ktoś wylądował na kominie obok nas.

- Batman... - szepnęłam do siebie i sięgnęłam po noże do rzucania umieszczone przy pasie.

- Zrobiłeś już wystarczająco - przemówił ochrypłym głosem.

- Skąd się... - zaczął chłopak.

- Wytropiłem was po krwawych śladach.

- Pora się zdecydować. Raz na zawsze - powiedział Talon i skoczył z dachu. Wzięłam rozpęd i zrobiłam to samo rzucając chłopakowi znaczące spojrzenie. Batman chyba chciał za nami ruszyć, ale Robin go powstrzymał.

- Nie! - tylko tyle usłyszeliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro