26
Phillip: *na szczycie wysokiego terenu* Tatusiu! Tatuś! Popatrz!
Aleksander: Philipie! Cokolwiek robisz, nie-
Phillip: *zeskakuje* Złap mnie!
Alexander: *krzyczy i łapie Phillipa na czas i upada na ziemię* Ow... wszystko w porządku Pip?
Phillip: Zróbmy to jeszcze raz!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro