Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zawsze - Frazel

Hazel

Siedziałam na tarasie mojego domku w Obozie Herosów. Nico znowu gdzieś zniknął, więc byłam zmuszona do siedzenia w samotności. Nie nawidziłam jej. Kojarzy mi się z Łąkami Asfodelowymi- cisza, rozpacz i wieczna niepewność. Dzień był chłodny. Właściwie była zima, ale na terenie obozu zawsze jest cieplej - mimo wszystko bogowie o nas dbają. Wiele osób wyjechało do swoich rodzin, studiować i kontynuować naukę.
Wpatrywałam się w wygasłe już ognisko. Było zimne i takie przygnębiające, że Hestia z pewnością by się załamała. Boisko do siatkówki już nie rozbrzmiewa śmiechem i odgłosami kłótni dzieci Apollina, które najczęściej dotyczą kradzieży kołczanów. Przeszedł mnie dreszcz na myśl o tym, gdzie teraz jest Frank.
Wyruszył na misję. Nie powinnam narzekać, że do mnie nie pisze. Ma teraz na głowie ważniejsze sprawy niż pamięć o swojej dziewczynie. Co jeśli jest ranny albo... Nie. Kategorycznie nie. On musi żyć. Wyczułabym jego śmierć. Tak myślę ...
Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Łzy spływały obficie po moich policzkach. Przypomniałam sobie dzień, w którym razem z Percym i Frankiem uciekałam z domu jego babci. Był taki rozdarty i załamany. Chciało mi się wtedy osunąć w kąt, płacząc oraz podzielając jego żałobę.
Wiedziałam jednak, że muszę być silna - dla niego. On bezgranicznie mi ufał. Nie chciałam za nic w świecie go zawieść. Przypomniałam sobie o Sammym- moim starym przyjacielu sprzed mojej śmierci. Nigdy nie był wzorowym uczniem, ale za rolę bratniej duszy, którą odgrywał w moim życiu z pewnością dostałby wysoką notę. Potrafił mnie rozśmieszyć. Był moim obrońcą przed złośliwymi dziećmi z Akademii św. Agnieszki. Kochałam go. Teraz wiem, że on nie żyje... Usłyszałam skrzypnięcie desek mojego tarasu. Wysoko nade mną stał mój ukochany. Ten sam, którego przed chwilą opłakiwałam.
-Hazel... - zaczął
-Nie odzywaj się do mnie! - nie miałam w planach na niego wrzeszczeć, tak jakoś wyszło... - Nawet do mnie nie pisałeś! Nie wstyd ci?! Zamartwiałam się o ciebie! Zdawałam sobie pytanie czy żyjesz, czy jesteś zdrów...
-Ale...
-Nie ma żadnego ale!
-Hazel... Przepraszam...
-Stać cię tylko na marne przepraszam?! Jesteś śmieszny! - powiedziałam i zniknęłam w środku domku trzaskając drzwiami.
Co się ze mną dzieję? Tak bardzo za nim tęskniłam, a witam go w ten sposób? Teraz tego żałuję... Nie. To on powinien żałować.
Padłam na łóżko i zaczęłam wypłakiwać się w poduszkę, choć nie ukrywam, że wolałabym żeby było to ramię Franka.
Czas mijał mi bardzo szybko. Nie obejrzałam się, a już śłońce zachodziło za wierzchołkami drzew obozowego lasu.
Miałam ochotę się przewietrzyć. Wstałam i otworzyłam drzwi. Widok mnie zaskoczył. Frank siedział skulony na schodach i cały się trząsł. Łkał cicho.
-Frank... Chodź...
Chwyciłam go za ramiona i podciągnęłam do góry. Poddał mi się całkowicie. Wsparł się na moim ramieniu. Poprowadziłam go do środka. Usiadł na moim łóżku. Dotknęłam jego czoła.
-Masz gorączkę. - podeszłam do swojej szafki nocnej w której trzymam apteczkę - Coś ci zaraz podam... Jak się czujesz?
- Hazel... Błagam wybacz mi. Nie miałem czasu żeby do ciebie napisać, naprawdę. - mówił przez łzy - Wiem, że jestem skończonym idiotą... Proszę cię tylko o wybaczenie... Przepraszam, Hazel, naprawdę mi wstyd i tak głupio się czuje...
-Nie, to ja przepraszam... Nie powinnam na ciebie krzyczeć. Zachowałam się jak rozpieszczona panienka... Ratowałeś świat, a ja wypominam ci, że nie napisałeś listu? To absurd. To ja proszę o wybaczenie Franku Zhang. To ja jestem tutaj tą złą.
Spojrzał na mnie. Tak strasznie cierpiał... Przeze mnie. Ujął moje dłonie i przyciągnął do siebie. Byłam tak blisko niego, że nasze nosy niemal się stykały.
- Już nigdy więcej kłótni - wyszeptał
-Nigdy - powtórzyłam
- Będziemy razem, cokolwiek by się nie działo, na zawsze.
Przytaknęłam.
- Na zawsze.
Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku.
------------------

Ze specjalną dedykacją dla Joyka987
Mam nadzieję, że Ci się spodoba 🙂
Zbieram następne zamówienia.
~Wonderfulstories12 ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro